Skocz do zawartości

tobo

Zasłużony user
  • Liczba zawartości

    19 474
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33

Zawartość dodana przez tobo

  1. przyklad: 50 ml oleju mineralnego z napisem shimano to ok 30 zl. litr lhma no name w sklepie z czesciami citroena to 20 zl. full wypas 30
  2. 2 strzykawki z apteki po 20 ml, klucz plaski chyba 9 lub 10 mm (do otwierania odpowietrznika przy zacisku) srubokret krzyzakowy do zdjecia pokrywki ze zbiornika wyrownawczego, węzyk ze sklepu motoryzacyjnego o srenicy wewnetrznej pasujacej na koncowke strzykawki 20 ml i na odpowietrznik. ustaw dzwignie hamulca poziomo na kierownicy. wyciagnij klocki a najlepiej zdemontuj kolo - tak by ani klocki ani tarcza nie zetknely sie z plynem rozepchnij tloczki w zacisku do pozycji poczatkowej. napelniasz strzykawke plynem - od razu zamontuj węzyk na strzykawce. wypompuj ze strzykawki i węzyka powietrze. zdejmij kapturek gumowy z odpowietrznika przy zacisku. naciagnij wezyk na jego wyjscie - tak gleboko jak sie da. otworz zbiornik wyrownawczy na klamce otworz odpowietrznik kluczem plaskim - o 1/4 maks 1/2 obrotu w kierunku prrzeciwnym do ruchu wskazowek zegara. jesli dobrze otworzyles odpowietrznik to teraz wciskajac tloczek strzykawki z plynem powinno isc bez oporu. naciskajac powoli tlok strzykawki drugą strzykawka rownoczesnie ściagasz nadmiar plynu ze zbiorniczka wyrownawczego - tak by sie nie przelewal przez rant. obserwujesz czy pecherzyki powietrza wychodza - powinny. jak przepuscisz polowe strzykawki to popukaj w zacisk, przewod tak by zmusic ewentualnie obecne tam powietrze do ruchu ku górze. przepusc zawartosc strzykawki do konca - jesli ida pecherze to powtorz to co powyzej. jesli skonczyles to: zamknij srube odpowietrznika - do oporu ale lekko. zdemontuj węzyk z odpowietrznika zamknij pokrywe zbiornika wyrownawczego - plynu powinno byc w nim do samego brzegu. zamykajac zbiorniczek nadmiar plynu powinien wyplynac. uwazaj na membrane pod pokrywka - powinna rowno lezec. dobrze oczysc zacisk i dzwignie hampla z resztek plynu - dobrze jest wydmuchac go z wszystkich szczelin zaloz klocki i tarcze - sprawdz hamulec. powinien "zlapac" po kilku ruchach klamka - w zaleznosci od stopnia zuzycia okladzin. plyn to albo olej mineralny shimano albo olej do zawieszen citroena lhm.
  3. negatywna opinia byla z niemieckiego czasopisma "freeride" pozytywna z niemieckiego "bike". gdybym przeczytal na odwrot to bym podziekowal - bo najbardziej uciazliwe bylo dla mnie poddawanie sie dzwigni na co zwrocili uwage testujący. liczylem na to ze zmieniajac deore 535 pozbede sie "gumy" a w relacji z "bike" nie bylo o tym zjawisku ani slowa. dziwne bo efekt jest bardzo latwo zauwazalny. dla mnie deore xt08 i formule ktore mam sa calkowitym swoim przeciwienstwem - i xt nie wygrywal zadnego z elementow porowania. cenę jako przewage xt pomijam bo przy zakupie formuli aspekt oszczednosci pominąłem pierwszy raz przy zakupie hamulcow. po kilku miesiacach jazdy w roznych warunkach przede wszystkim temperaturowych pozostaje przy moim zdaniu o wyrazniej dla mnie przewadze włocha nad japończykiem heh. co do wyjasnienia: mechaniczne formule sprzed paru lat byly oceniane fatalnie. gdy mialem mozliwosc namacalnego obadania ktoregos tam hydraulicznego modelu sprzed kilku lat to juz metoda odpowietrzania bylą porazką a wlasciciel tylko sie wsciekal ze kupil spowalniacze. szukajac opinii o nowych formulach jedyny powazny minus jaki znalazlem to info o plastikowych tloczkach powodujacych zawieszanie sie hamulca. nie biore pod uwage problemu z nabyciem klockow w USA bo to akurat polski nie dotyczy. gdy dowiedzialem sie ze modele 2008 i najprawdopodobniej 07 maja juz metalowe tloki to obaw sie pozbylem.
  4. rower przejechal ok 400 km. 1) naped dziala cicho i bez protestu - nadal na lancuchu jest oryginalny smar 2) zawieszenie dziala bez protestu - na goleniach suntoura zbiera sie brud ale to raczej w przypadku tego widelca normalne. jest za twardy dla kobiety <70 kilo. mimo przegubu na slizgach woda i bloto mu nie zaszkodzily jak do 3) po zamianie mostka i dodaniu rogow rower zyskal i na wlasciwosciach jezdnych i na wygladzie. docelowo planuje wymiane opon na mountain kingi 2.2 drutowe co odciazy rower jeszcze w stosunku do obecnych i tak juz lzejszych opon seryjnych. do tego pedaly bo na tych slizgaja sie kobiecie nogi. docelowo jeszcze tlumik na powietrzny bo posiadam taki na stanie no i amor przedni ktory glupieje w terenie przy wyzszych predkosciach. ale to w przyszlosci. calość - zdecydowanie polecam.
  5. mialem kurtke alviki - dosyc wysoki model thor. wzdluz linii klejenia tasmą zabezpieczającą szew na rekawie zacząl sie przecierac material zewnetrzny - po kilku mcach uzytkowania. wymieniona na gwarancji. druga ktora dostalem cierpi na linienie - wewnetrzna warstwa bialej powloki przyklejona do materialu zewnetrznego kruszy sie odpadajac na razie przy szwach. i raczej nie przyjme do wiadomosci ze to normalne po dluzszym czasie uzytkowania bo inna kurtka na taką chorobe nie cierpi. ogolnie - nie polecam. w kurtce za 600 zl nie powinni skąpic kieszeni - tym bardziej ze ma ich mnostwo kazde inne badziewie...
  6. tarcze magury z hamulcem magura julie tarcza giant mph z hamulcem giant mph shimano deore 525 z tarczami deore 525, black box oraz win zip shimano deore 535 z tarczami accent freezer i blade shimano xt z tarczami accent blade formula oro z tarczami win zip. z heblami shimano bylo tak marnie ze uznalem za konieczny zakup tarczy 203 na tyl. z takimi dwoma z przodu i z tylu i z metalicznymi klockami bylo jeszcze znosnie. obecnie uzywam win zipow i nie mam do nich zastrzezen. nie deformują się, zuzycie niewielkie, cena konkurencyjna. zębate accenty blade nie wspolpracowaly z oro - widelec wpadal w wibracje.
  7. nie obnizylem siodelka - rura podsiodlowa ramy jest dluzsza. czy ramy poisona sa sprzedawane przez inne firmy? prawie na pewno tak. jednak trudniej dokonac porownania jako ze ramy sztywne rzadko cechuja sie oryginalnoscią ksztaltu. juz na pierwszy rzut oka na rame fs mozna latwo zidentyfikowac producenta - duzo latwiej niz w przypadku ram ht.
  8. heh poison nie robi ram. on je tylko sprzedaje - a robi je jakas fabryka na tajwanie i sprzedaje takie same paru innym firmom (szczególnie niemieckim). mojego checker piga widzialem przynajmniej jeszcze w trzech barwach innych firm - w tym wlasnie poisona. czy robia swietne ramy? na pewno tanie. 1150 zl za rame fulla to nie jest duzo. mozna powiedziec ze nie maja konkurencji na rynku tanich ram amortyzowanych. gdyby nie poison to nie mialbym zamiennika dla mojej swini przy obecnym moim skromnym budżecie rowerowym...
  9. starsze wersje 66 z roku 2005go byly 30 mm wyzsze niz pozniejsze i zwracalo na to uwage wielu uzytkownikow. od rocznika 2006 widelce sie obnizyly - mysle ze dotyczy to wszystkich modeli.
  10. ponieważ świnka strzeliła na spawie zdecydowałem się na nową inwestycję. wybór padł na wydawać by się mogło bliżniaczą ramę - poisona. wybór miałem między currare a arsenem am. wg danych i producenta i dystrybutora arsen mial być lżejszy o 200 gram w stosunku do currare. poniewaz potencjalne zagrozenie dla tej ramy ze strony mojej osoby jest znikome zdecydowalem sie na lzejszy wariant - czyli arsena am. tu zaczeła się ścieżka niewielkich pomyłek. na polskiej stronie poisona przedstawiona jest starsza to znaczy zeszłoroczna wersja arsena am - bez wzmocnien i z innymi krzywkami wahacza - i taką zamierzalem nabyc. wybrałem rozmiar 50 gdyz byl on najblizszy mojej dotychczasowej ramie. pracownik sklepu doradzal mi mniejszą to znaczy rozmiar 45 ale dobrze ze zostalem przy moim zdaniu. zamówiłem biały egzemplarz z czarnymi krzywkami - bez tlumika. cena dystrybutora czyli 1146 zl. po otwarciu paczki okazalo sie ze dostalem wersje 2008. w rękach sprawiala wrazenie ważącej conajmniej tyle ile moja świnka - czyli checker. chcecker wg wagi elektronicznej wyszedl 3062 gramy a arsem am 2008... 3164 czyli po pierwsze waga katalogowa 2750 jest fikcją - bo nie wierze zeby rozmiar najmniejszy ważyl az 400 gram mniej. po drugie rama wazy wiecej niz teoretycznie pancerniejszy currare przeznaczony do ostrzejszej jazdy. dokladniejsze oględziny: - długość rury górnej mierzona poziomo: checker 610 mm, arsen 595 mm (do tego 5 mniej niz w specyfikacji fabrycznej - chyba ze zle zmierzylem ale tak mi wyszlo przy kilkukrotnych pomiarach) - dlugosc rury podsiodlowej 470 mm checker, 500 mm arsen - wysokość głowki 120 mm checker, 148 mm arsen poza tym jak na rame do lzejszych zastosowan arsen 2008 jest o wiele pancerniejszy niz moj checker czyli blizniak currare z poprzednich lat: wzmocnienia wahacza, inny ksztalt hakow tylnego kola. do tego wzmocnienia przedniego trójkąta takie jak currare. zastanawiam sie po co wogole istnieje currare jesli arsen niczym sie od currare nie rozni... aha - brak gniazd dla piwotow do v-brake. wlasciwie slusznie bo chyba w przypadku rowerow enduro raczej juz nikt nie korzysta z hamulcow felgowych. nowe modele arsena i currare posiadaja tez inne krzywki - bez mozliwosci regulacji skoku - jest tylko 150 mm. wlasciwie dobrze bo wątpie zeby ktos uzywal tych ram z ustawieniem krotszego skoku. zmiana krzywek niesie tez jeszcze jeden plus: w starszej wersji przy ustawieniu skoku na 150 mm krzywki zahaczaly o zawór tlumikow powietrznych i trzeba je bylo uzywac bez zakrętki. teraz jest idealnie. no i ksztalt jest moim zdaniem ladniejszy. pierwsze wrazenia po zmontowaniu roweru: gorna rura jest wyraznie wyzej. ups - pomyslalem sobie - strasznie wysoko... w domowych kapciach przeswit wynosi jedynie dwa palce. poprzenie mojejramy mialy niski przekrok wiec ta wydaje sie wielka... jednak buty rowerowe maja dosyc grube podeszwy - po zalozeniu ich okazalo sie ze przeswit miedzy moim kroczem a górną rurą wzrosł dwukrotnie. dzięki dłuższej rurze podsiodłowej sztyca siedzi trzy cm głębiej niz w checkerze - wiec teoretycznie i 350tka by wystarczyla. główka jest wysoka - została do zamontowania tylko jedna niska podkładka. dzis odbyl sie pierwszy krótki test praktyczny. rower wyraznie jest krótszy. sztyca mimo setbacka zmusza mnie do sporego przesuniecia siodla do tylu. w przypadku prostej siodlo bedzie przesuniete praktycznie do oporu do tylu. obecna sztyca kalloya idzie do wymiany bo jest ciezka. przy prostym accencie moze byc maly klopot by znalezc optymalna pozycje ustawienia stołka pod moim tyłkiem. rower mimo sporej masy jest zwrotny. wyraznie łatwiej nim manewrowac - mialem dzis mozliwosc sie o tym przekonac. kolejne wrazenie jest bardzo ciekawe: mimo takich samych parametrow skoku wahacza oraz jego gabarytów zawieszenie wydaje sie pracowac twardziej i mniej pompuje moze to jednak bardziej skutek uczenia sie nowego roweru i tego ze wiele nowych drobiazgow przykuwa moją uwage. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/fdd8707c00e34c12.html na chwile obecna wrazenia estetyczne jak i uzytkowe sa bardzo pozytywne. na razie nic wiecej o zachowaniu sie arsena nie moge powiedziec. dalsze informacje za jakis czas.
  11. z okladzin do shimanowskich hampli testowalem: zlote ebc, bbb, jag wire niebieskie i zielone, oryginalne shimano zywiczne - przy hamulcach 525. roznica w skutecznosci hamowania byla tylko na sucho - z wyraznia przewagą klockow ebc. na mokro tzn w czasie jazdy w deszczu lub w zimowych roztopach kiedy to tarcze czesto są mokre tak jak w deszczu mimo duzych tarcz hamowaly bardzo niechetnie i by je do tego zmusic musialem uzyc czasami trzech palcow. w praktyce objawialo sie to w nastepujacy sposob: jazda - chec zwolnienia - nacisk na dzwignie - najpierw pisk plus wycie albo jedno z tych dwoch - brak reakcji hamulca - zlapanie klamki dwoma lub trzema palcami - wyraznie wyczuwalne ze klocki juz zlapaly tarcze i po pewnym czasie z opoznieniem dopiero reakcja w postaci spowolnienia roweru i mnie na nim. zjawisko na tyle malo przyjemne ze przy pierwszej takiej niespodziance gdy bylem nieswiadom czego sie moge spodziewac prawie zakonczylo sie to powaznym wypadkiem. pozniej bylem juz przygotowany. 535 dzialally identycznie z tym ze dzwignie w nich poddawaly sie o wiele bardziej niz w 525. hamulce testowane z zywicznymi i metalicznymi okladzinami shimano. do tego puchły przy nizszych temperaturach tak ze w krytycznych sytuacjach zostawalo nie wiecej niz 5 mm skoku klamki. kupujac 535 nie zyskalem w porownaniu do 525 nic poza lepszym wygladem zacisku - ale to raczej malo istotne przy ocenie hamulcow. xt testowalem z zywicznymi i metalicznymi klockami shimano. warunki pogodowe dobre - test odbyl sie jednak juz przy nizszych temperaturach jesiennych i od razu przy pierwszym wyjezdzie poczulem puchniecie klamek. efekt ten mozna bylo w pewnym niewielkim zakresie skorygowac regulacja skoku klamki. dzwignie jeszze bardziej miękkie niz w 535. nie przeczę ze sile hamowania mialy potężną - przynajmniej przedni z tarczą 203 - obudzil sie juz przy pierwszym hamowaniu - zasluga dotartych tarcz i klockow. tylny z tarcza 180 dzialal ospale reagujac zawsze z opoznieniem na nacisniecie klamki. o ile w przypadku magury, shimano 525 i 535 czy oro praktycznie od pierwszego hamowania ustalilem miejsce zamocowania klamki na kierownicy tak by optymalnie lapac palcami za dzwignie to w przypadku xt moja ręka na kierownicy ciagle szukala optymalnego polozenia w stosunku do dzwigni - blizej lub dalej od jej korpusu. tylny xt wyraznie jak dla mnie dzialal inaczej niz przedni do tego jego charakterystyka sie zmieniala - raz lapal mocniej raz slabiej raz bylo wygodniej hamowac dwoma raz jednym palcem. te testy byly przeprowadzone na tym samym rowerze na tej samej trasie kilkakrotnie - tak wiec warunki zewnetrzne nie mogly wplynac na jakosc pracy tych hamulcow. mialem je krotki czas i wogole nie moglem sie z nimi dogadac - w przypadku wszystkich wczesniejszych i pozniejszych oro po dotarciu klockow i tarcz wiedzialem czego sie moge po uzywanych hamulcach spodziewac. w przypadku xt - nie. podkreslam to co powiedzialem wczesniej - spotkalem sie z roznymi opiniami z testu tych hamulcow i bywaly one skrajne takze nie podwazam tego ze ktos moze byc zadowolony a ktos tak jak ja - nie.
  12. moj fox to ostatni rocznik na sruby - czyli 2007. wysoksc widelca zmierzona od szczytu korony do srodka osi kola wynosi 545 - nie mam pewnosci na ile dokladny jest to pomiar bo moge sie pomylic o kilka mm. to gumowe ustrojstwo bylo w widelcach posiadających system tst - nie wiem czy tak jest nadal przy tym systemie.
  13. gdybym przeczytal opinie o xt tą którą przeczytalem jako drugą to bym ich nie kupił. niestety pierwsza która wpadła mi w ręce była na moje nieszczescie pozytywna. zarowno zaraz po zakupie jak i po skracaniu przewodu dzwignie były "miękkie" - pierwszy raz nacisnąłem je jeszcze z dystansami bez tarcz - i to co czulem juz mi sie nie za bardzo podobalo ale stwierdzilem ze poczekam do zalozenia hamulcow do roweru. ciag dalszy historii taki jak powyzej. na mokro nie hamowaly mi zadne z shimano - przeciętnie nawet z duzymi tarczami. zmiany okladzin malo pomagaly. puchnięcia dzwigni mialem w dwoch z trzech - na nieszczescie w nowszych nie w starszych. powiem tak: kto jako pierwsze bedzie miał te deore xt to sądze ze bedzie zadowolony. ja nie. po serii trzech shimano z ktorych kazdy kolejny model byl w moim odczuciu gorszy od poprzedniego (tylko z 525 bylem w pelni zadowolony) mozliwosc uzytkoania moich formuli jest jak rekompensata za lata cierpień oczywiscie mowie w przenosni ale tak jak opinia prasowa ktora przeczytalem jako druga oddaje moje odczucia wobec xt tak i moja opinia o oro jest zgodna z tym co znalazlem w internecie. nie przecze ze czyjas opinia moze byc skrajnie inna: - i nie wiem skad az taka roznica sie bierze. xt potwierdzilo moje zastrzezenia jakie daly mi 535 nie dajac za to nic jednoznacznie pzytywnego w zamian. roznica na korzysc oro byla dla mnie w kazdym aspekcie dokonywanej przeze mnie oceny: ergonomia dzwigni, jej twardosc, sila hamowania, modulacja, podatnosc na warunki atmosferyczne, latwosc oswojenia sobie hamulcow. jedynie co przemawialo dla mnie na minus to to, ze formule nie chcialy sie dogadac z zebatymi tarczami accenta swój sprzeciw obwieszczając szarpaniem.
  14. no wlasnie.... mojego bombera kupilem w grudniu i eksploatowalem moze niezbyt intensywnie ale jednak w czasie malo sprzyjających warunków drogowo-klimatycznych. na dole prawej goleni byl regulator tlumienia kompresji. miejsce styku regulatora z golenią nie jest szczelne i dostala sie do srodka woda. poniewaz z tej funkcji tlumienia nie korzystam wogole dlatego regulator poza początkowymi zabawami by zobaczyc co i jak dziala pozostawał bez ruchu przez jakiś czas. ku mojemu zaskoczeniu okazalo sie ze nie mozna go ruszyc. próby "zgwałcenia" zastałego trzpienia regulatora nie przyniosły oczekiwanego rezultatu w postaci uruchomienia go, za to spowodowały ukręcenie regulatrora wraz z trzpieniem na ktorym byl osadzony... moją wścieklizne z tego powodu mozecie sobie wyobrazic... a co do metalowych tłumikow w 55: nie wiem czym sie fascynowal serwisant bo metalowe byly tlumiki hscv i rc oraz rc2. ostatni raz widzialem plastikowy tlumik w juniorze t z 1999 roku. moze niskie modele marcoka maja plastikowe bebechy ale te co mialem juz ja - mialy metalowe czesci. a nawet jesli te są rozbieralne to pytanie czy gregorio bedzie posiadac na stanie czesci do nich szkoda ze tlumik w moim 66 byl nierozbieralny - przez to durne pokretlo koszt naprawy wynioslby 460 zl - tyle kosztuje kartusz rc dla widelca 66 byc moze z tym metalem chodzilo mu o tlumik tst - tam w srodku rzeczywiscie bylo jakies gumowe dziadostwo a tlumik mogl byc plastikowy
  15. zniwelowac oporu sie nie da w przypadku lozysk slizgowych - mozesz ewentualnie lzej skrecic trzymajace zawias sruby ale wtedy moze zrobic sie albo luz albo lozysko ulec zniszczeniu w wyniku rozkrecenia sie samoczynnego srub. typowym problemem przy slizgach jest tez ich skrzypienie przy zanieczyszczeniu lub obecnosci wody np po deszczu. moj dc mastiff tak sobie wlasnie skrzeczal od nowosci. smarowalem te przeguby ktore byly na slizgach i na jakis czas byl spokoj. minusem tego rozwiazania jest syfienie lozysk a zbieranie sie brudu to z kolei wzrost oporu... taka uroda slizgow. rower przejechal ok 200 km. z zauwazalnych problemow lub pseudoproblemow moge powiedziec o zbyt dlugim pancerzu tylnej przerzutki w odcinku srodkowym ktory mozna puscic duzo lagodniej bez dodatkowego łuku oraz o przytłumionym amorku tylnym przy nizszych temperaturach. przy maksymalnie rozkreconym tlumieniu jest ono ok ale zakresu nie ma w strone "szybciej" juz wcale. to raczej wyjątek bo zazwyczaj przez pierwsze obroty nie dzieje sie nic lub prawie nic. zalozylem mostek zooma - lekki, cztery sruby mocujace. zapewnia normalniejsze polozenie kierownicy niz poprzednik. wszystkie częsci dzialaja bez zarzutu. nawet przyjemnie jest popstrykac sobie cynglami shimano nawet jesli nie są szczytem ergonomii. nie zauwazylem zeby szerokie opony spowolniły uzytkowniczkę roweru. czasami cisnie na prostych szybciej niz ja. to co mnie bardzo interesuje to... brak bujania. mimo prymitywnego amora tylnego i jednego zawiasu. jakosc - cena jest moim zdaniem powalajaca w przypadku ceny zakupu. nawet za 1299 zl ile chce kross normalnie cena jest bardzo dobra za oferte tego sprzetu. jakosciowo bez dwoch zdan duzo lepszy niz moj pierwszy markowy full - giant warp o ktorym pisalem. jedyne co moze wzbudzic wątpliwosci to stojąca pod znakiem zapytania jakosc zawiasu ramy - łożysko ślizgowe. nie mam pewnosci jak poradziloby sobie przy intensywnej terenowej eksploatacji w moim wydaniu. nie stawiam negatywnego wyroku = bo nie wiem czy obawy są uzasadnione. zobbaczymy.
  16. jesli pod twoja ciezka d... amor dziala czyli powiedzmy ze go czuc to moze byc to spowodowane nie praca amora czy twardoscia sprezyny tylko kiepskimi lozyskami. jesli rama jest na lozyskach slizgowych to czasami sa one tak ciasno spasowane ze zawias w czasie pracy sam z siebie stawia dodatkowy duzy opor - tak jakby sprezyna miala zdecydowanie zbyt duzą twardosc (tak mial moj kolega w wheelerze czx 5000)
  17. jesli to ten sam rower to warto - nawet na 450 lbs. moja kobita wazy pod 70 kilo i spokojnie poradzilaby sobie sprezyna jeszcze bardziej miękka - z zalozeniem ze rower jest zakupiony do celu jazdy komfortowej. sam amor - zimno to przytępia. latem bedzie lepiej. pode mna 550tka jest dobra (78 kilo)
  18. co do normalnosci tego objawu to i tak i nie. smar/olej znajduje sie rzeczywiscie po serwisie/montazu fabrycznie nowego widelca w przestrzeniach uszczelek ale nie wiem czy powinien miec miejsce az 50 km. w bomberach ktore mialem olej tez wyplywal po serwisie ale po jednym - dwoch wytarciach goleni (kilka przycisniec widelca normalnie i do gory nogami) juz go nie bylo. nowy nie mial tego problemu wogole.
  19. własnie ten. stosunek cena/jakość jest moim zdaniem bardzo dobry. osprzetowi nic nie moge zarzucić, amorka tylnego jakby ten się zbuntowal tez mam na zamiane. opony juz nie są problemem. tak jak pisalem - amor do wymiany docelowo. rozmiar 15tki to: przekrok w najnizszym miejscu 65.5 cm dlugosc ramy zmierzona horyzontalnie środek rury wydelca (tuz nad sterami) do srodka sztycy:54,5 centymetra (mam ciut za krotka sztyce i miejsce pomiaru wychodzi na siodle wiec to takie niezbyt precyzyjne co do milimetra).rozstaw kół to 1070 mm wysokość głowki 118 mm. co do siedemnastki nic ci nie powiem bo pomiar zrobiony przez pracownika firmy gdzie kupilem rower byl zgodny z rzeczywistoscia. prosilem tez o to samo drugą osobe (by zmierzyla 17tke i i 19tke) i jej pomiary roznia sie troche od tych jakie zrobili mi w sklepie wiec nie wiem jak z wiekszymi rozmiarami. moja kobieta ma 168 cm wzrostu i przeswit to max 3 palce wiec jakbym wzial 17tke to stojac na ziemi opieralaby sie kroczem o górną rure. po wymianie mostka zrobi sie sensowniej co do pozycji. mysle ze docelowo bedzie 100mm z niewielkim plusowym kątem. aha - skok. nie wiem. mysle ze nie wiecej niz 100 mm - odczucie podobne do moich pierwszych ram ktore mialem wlasnie z takim skokiem. amor jest sprezynowy i musialbym rozebrac zawieche zeby zmierzyc. dziala bardzo komfortowo. co do lozysk: mialem gianta na maszynach o malej srednicy i bardzo szybko sie sypaly. w dunconie mastiffie jest jeden przegub na maszynach i reszta na slizgach. i jedyny ktory sprawial problem to byl ten na maszynowkach. slizgi dawaly sobie dobrze rade i zaden nie ulegl zniszczeniu. --- zmiany na początek: opony (stary z-max i gravity - ta pierwsza lzejsza o 200 gram a ta druga mimo rozmiaru 2.3 wazy tyle ile seryjna kenda) - dla komfortu i bezpieczenstwa. chwyty - cienkie gumowe na pianki. siodlo - wielka i ciezka kanapa ale o potrzebach tylka sie nie dyskutuje heh. mostek - 100 mm z minimalnym wzniosem. caloc od razu lepiej wyglada. aha - no i juz na starcie wymienilem sprezyne o czym pisalem wczesniej. optymalnie byloby jeszcze mniej - 450 lbs... pozbylem sie dzwonka, czterech odblaskow na kolach i tego przy widelcu - ubylo 100 gram.
  20. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f6ebb70dc43023fb.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/ea66bc65d9b7bc52.html moja luba zdecydowała że chce do mnie dołączyć w moich rowerowych wypadach. powodów było jeszcze kilka - najważniejsze że chce. z przydomowego arsenału wydobyłem makrosh*towego fulla - tylko taki pasował dla niej rozmiarem. góral full na kołach 26 cali. cięzki, zabytkowy, na fatalnym osprzęcie. ot rower do zamęcznia dla jej syna. gdy postał troche w komórce w jesienno - zimowych warunkach wyciągnąłem go w raczej kiepskim stanie i po naszej pierwszej wycieczce - niestety dopiero wtedy - przyjrzałem mu się dokładnie. do wymiany linki, pancerze, do tego regulacja hamulcow i przerzutek, przerzutka przednia do wymiany, korba z krzywą osią, przerzutka tylna z plastiku i fatalne gripo-heble hamulcowe... rower odpaliłem ale po kilku wspolnych wycieczkach (codzienne przez tydzien - nie odpuscila ani jednego mojego wyjazdu) zdecydowalem sie na zastąpienie go czymś innym. z moich przemyśleń wynikało jedno - to MUSI byc full. ale to nie jest proste za dostępne mi skromne srodki.... wtedy przypomniałem sobie o krossie ktorego kiedys widzialem na zywo. sprawiał bardzo solidne i przemyslane pod kazdym wzgledem rozwiazanie. znalazlem. cena katalogowa 1299 cena na allegro 799. z rozmiarem mialem problem. teoretycznie wynikalo ze dobry bedzie 17 cali ale z pomiarow dokonanych dla mnie przez sprzedawce wynikalo ze raczej 15 cali. i taki zamowilem. przesylka dotarla do mnie dzis rano. otwieram pudlo i pierwsza myśl: bardzo efektowny. czerwono srebrny z czarnymi dodatkami. zmontowanie zajeło mi 5 minut regulacje 10. wszystko dziala bardzo precyzyjnie i bez zarzutu. szczegółowo przyglądałem sie zawieszeniu: przód to suntour xcr 100 - ku mojemu zaskoczeniu miękki i czuły. oczywiscie bez tłumienia olejowego ale dziala nadzwyczaj dobrze. tyl jest o wiele lepszy: jednozawiasowiec na duzym łożysku slizgowym. amorek kind shock o skoku tłoka 50 mm i BARDZO EFEKTYWNĄ regulacja tlumienia powrotu. zakres jego regulacji jest bardzo duzy i to od początku do konca zakresu kazde klikniecie przynosi roznice w szybkosci rozprostowywania sie zawieszenia. seryjną sprężyne 650 lbs zamieniam od razu na posiadaną przeze mnie 550 lbs - znacznie lepsza dla kobiety ponizej 70 kilogramow wagi. rozmiar ramy dobralem idealnie - przy 15calowej ramie w najnizszym jej punkcie do krocza zostają trzy palce miejsca. trochę o specyfikacji roweru: wszystkie częsci sa cechowane - nawet jesli to tylko zoom alhonga czy joy tech. sprawiają porządne wrazenie dalekie od makrosh*tu. przerzutka przednia suntoura tez jest ok a tyl wraz z manetkami to zestaw shimano (altus). hamulce dobrze wspolgraja z dzwigniami - maja zdefiniowany twardy punkt docisku. pasuja mi - zwolennikowi hydraulikow. kilka lat temu zaczynalem kariere fullowa przez małżenstwo z giantem - a dokladnie warpem ds 100. gdy porownam osprzet obu to giant wypada bardzo bardzo bardzo marnie - wrecz żałosnie. manetki zintegrowane z klamkami sram esp 3.0 - totalny sh*t. tylna przerzutka sram 3.0 zrobiona z plastiku - dostawala czkawki na byle zjezdzie. najnizszy model korby suntoura ze znitowanymi nierozbieralnymi tarczami. amor przedni tej samej firmy - ciezki jak ołow dwupółkowiec o skoku 60 mm. wyposazenie gianta - kompletna porazka. i tu najlepsze: cena gianta w tej konfiguracji to 3 0 0 0 TYSIĄCE ZŁOTYCH. tenze kross bije gianta na głowe mimo prawie trzykrotnie nizszej ceny. pewnosci nie mam ale gdyby moj wybor mial wtedy alternatywe w postaci krossa to najprawdpodobniej on bylby moim wyborem. dodam jeszcze ze giant pękł mi kilkakrotnie w roznych miejscach a wahacz mimo lozysk maszynowych sprawdzał się kiepsko - lozyska o malej srednicy przestawaly dzialac po bardzo krotkim czasie... minusy tego krossa to bardzo stromy mostek - bedzie do wymiany. druga rzecz to opony. przy wadze 820 gram za sztuke nic soba nie reprezentuja szczegolnie ze maja rozmiar 1.95. juz poszly na odstrzal - zakladam 2.1 przod/2.3 tyl o tej samej wadze - przynajmniej poprawie jeszcze komfort jazdy i trakcje. aha - przod jest 200 gram lzejszy. kross jest nawet w fabrycznej konfiguracji lzejszy o jakies 2-3 kilo od poprzedniego makrosh*ta. jazda: zrobilem na nim zaledwie kilkaset metrow - dla sprawdziana pracy czesci. pod tym wzgledem wypada bardzo dobrze. wszystko dziala bez zarzutu. a to co wywoluje na mojej twarzy usmiech od ucha do ucha to zawieszenie: jest czule i bardzo sprawnie reaguje na nierownosci. nie odczuwam na malych dziurach i przy ograniczonej predkosci zadnej roznicy w stosunku do mojego roweru. kobieta ktora go ujezdza bardzo szybko przestala podnosic na dziurach tylek z siodla - co przy makrosh*towym pseudofullu robila nieustannie. poziom bezpieczenstwa i szybkosc przemieszczania wzrosly. co ciekawe: zawieszenie mimo ze to tylko jednozawias NIE BUJA. to tyle wrazen. jesli mialbym go ocenic to powiedzialbym ze za cene przeze mnie zaplacona a nawet katalogowa to swietny rower. spełnił wszystkie moje oczekiwania co do budzetowego fulla i górala dla kobiety ogólnie. nie sądzę by miał sprawiac jakies kłopoty. do wymiany kwalifikuja sie jeszcze chwyty kierownicy - ze wzgledu na dalszą poprawe komfortu jazdy. gąbki bedą w sam raz. w przyszlosci na celowniku mam przedniego amora - po prostu zal ze jego braki techiczne tak bardzo ograniczaja tenze rowerek - drzemie w nim spory potencjał....
  21. dzis powróciłem do użytkowania tego dnm'a po dwumiesięcznym użtkowaniu burnera. najbardziej namęczylem sie z manetką przy kierownicy 31,8 nie ma dla niej po prostu mijesca pompowanie amora, ustawienie tlumienia, sprawdzenie blokady, podpięcie linki od manetki - i jazda. mimo iz jest zimno a amor jest powietrzny wyraznie czuc roznice w czulosci pracy w stosunku do sprężynowego burnera. burner dziala "kanciasto" zbierając twardo nierówności z tylnego kola. mimo 150 mm skku tylnego kola podskakuje ono wyraznie na zjezdzie gdy bardziej dociązony jest przod. charakterystyka burnera sprawia wrazenie bardziej usportowionej. powietrzny rch wydaje sie byc "kanapowcem" - zawieszenie jest wyraznie bardziej miękkie i komfortowe przez co moze sie wydawac ze nie nadaje sie w takim ustawieniu do szybszej jazdy. tym czasem na tych samych odcinkach trasy ktora ujezdzam tradycyjnie, tyl wyraznie lepiej reaguje na wszelkie nierownosci przechodząc przez nie bez szapnięc i uderzeń. przy sporym sagu - przekraczającym norme do enduro (ok 25 procent) tlumik pracuje pozniej glownie na mniej wiecej 15-20 mm swojego skoku czyli 45-60 mm ugieca tylnego kola i trudno jest go zmusic do mocniejszego schowania sie. mimo teoretycznie krotkiego zakresu pracy zawieszenia (sprezyna burnera tez jest troche zbyt miękka) subiektywne odczucie komfortu i ogolnie pracy jest duzo lepsze. ten dnm to bardzo fajny amor. za 400 zl jest to rewelacyjny amor - moim zdaniem najlepszy z tych ktore dotychczas uzywalem - a byly wsrod nich rock shoxy w kilku wersjach, inne dnm'y, fusion i jeden fox float r. byc moze to subiektywne odczucie wynika z tego ze burner jest troche juz wyeksploatowany od ostatniego serwisu a pozostale tlumiki uzywalem w gorszych ramach. mimo tego neizmiennie twierdze ze to bardzo dobry amortyzator tylny. zdecydowanie polecam.
  22. jesli przedmioty martwe jednak posiadaja cos na podobienstwo rozumu to ta piasta taki ma obecnie jezdze na kole z ta pastą jako z kołem zimowym. piasta ANI RAZU nie zaprotestowala - ani dziwnymi dzwiekami ani w jakikolwiek sposob. gdyby tak bylo od początku to absolutnie nie podejrzewalbym jakichkolwiek problemow. jedyny zauwazalny to pewien luz na osi - kontra przy bębenku puscila zapewne i kolo lekko husta sie na boki. nie ma to jednak wplywu na walory jezdne.
  23. czyli osoby o malych dloniach i krotkich palcach maja malutki skok klamki bo musza ją ustawic blisko kierownicy a ludzie o duzych dloniach i dlugich palcach maja kilometr skoku jalowego dzwigni bo u nich jest ona daleko od kierownicy? bez sensu. regulacja odleglosci powinna dzialac (i dziala zazwyczaj niezaleznie od wartosci skoku klamki. dzis pomacalem xtr'y hydrauliczne z 2007 roku. plus: zdecydowanie o wiele lepiej zdefiniowany punkt docisku do tarczy niz xt2008. minus: ergonomia dzwigni. jak dla mnie fatalnie lezy w palcach. powierzchnia stycznosci z palcami jest bardzo mala i dzwignia jest dla mnie niewygodna (gorzej bylo tylko z xt poprzedniej generacji). moim zdaniem dzwignia meczy palce bo jest wypukła. kolejny arugment dla mnie za oro.
  24. tobo

    [fox float 36 rc2]

    kolejne podsumowanie: od zakupu przejechalem niewiele marnych kilometrow bez sensownego pomęczenia widelca w terenie. moje spostrzezenia: 1. niska temperatura zamula go. niska znaczy kolo zera i w dół. chcąc utrzymac czułośc trzeba odkrecic tlumienie powrotu. przy 15 kliknieciach normalnie jest ustawione w moim przypadku na 11tym teraz na 6tym. 2. zredukowanie tlumienia powrotu poprawia czulosc w niskich temperaturach jednak nie wplywa znacząco na to ze widelec sprawia wrazenie ogolnie przetłumionego jesli chodzi o kompresję. skok wydaje się krotszy niz powinno to wynikac ze 160 mm. teraz zachowuje sie jak dobry widelec do xc heh 3. nadal nie dostrzegam wplywu regulacji tlumienia kompresji na prace widelca. powtorze sie ale nadal twierdze ze wystarczy kupic wersje R i zaoszczedzic parę stów na regulacji tlumienia kompresji i miec do tego prosty konstrukcyjnie sprzet. 4. i ostatnia kwestia: 4250 zl za ten widelec to zdecydowanie przesada. nie jest warty tej sumy. w stanach jego koszt to ok 1000 dolarow i to wymierna wartosc dla niego. na rowni z lyrikiem rock shoxa. ja kupilem go za duzo mniejsze pieniadze i tyle co dalem to mozna przemyslec. polska cena jest zlodziejska. dziwi mnie to ze dzis w dobie popularnej klasy enduro ktora ma byc uniwersalna taki widelec nie posiada zadnej platformy ani blokady. przydalaby sie. skoro jest sporo uniwersalnych rowerow z takim skokiem wahacza sluzących do jak to sie mowi "ambitnej turystyki". tym bardziej ze fox oferuje w swoich widelcach blokade manualna i inteligentna. ta pierwsza na pewno by sie przydala.
  25. tobo

    [10743g] Poison by Toosh

    taki maly ot: skoro jest to polskie forum i taka tu dbalosc o czystosc jezykową (np co do ortografii za błedy w ktorej dostaje sie tu z######ki) to uwazam ze z przyzwoitosci (jesli nie z nakazu) takie informacje powinny byc po polsku. nauka jezykow to nie mus (choc sam jestem germanistą) i brak takich umiejetnosci moim zdaniem wcale nie odbiera czlowiekowi wartosci. koniec ot.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...