Teraz, Sabarolus napisał:
może moje zboczenie hobbystyczne - bardzo latwo sie rysuje, ramy bywaja zle zapodkładowane, lakier sie słabo trzyma... Ale ta choroba trapi wszystkich wiekszych producentów. O dziwo Kross tutaj niezle wypada.
W sumie to Scale dopiero dojechał, nie jeździłem wcale, jutro dziewicza jazda jak pogoda pozwoli.
Spark w weekendy Kampinoski Park i kilka azy Świętokrzyskie, w sumie 1.000, może 2.000 km, czasami gałąź obetrze, czasami coś się przemieli, szosa to ciężko powiedzieć, bo ma więcej kilometrów ale jazdy dłuższe niż mtb ale od czego miałaby się rysować, wsiada się, jedzie, jak nie ma dzwona to jest ok, chyba, że butem przy wpinaniu/wypinaniu, transporcie, od bidonu itp. itd.
Generalnie Kolega miał tych Scott-ów z 10, różne, Scale, Spark, Soil, Addict, dla dziecka, żony.
Najwięcej miałem przelatałem stara 26-ka na ramie Author Egoist, rama była biała z niebieskimi akcentami i na niej było widać ślady ale miał przelatane ze 40.000 km a po potrąceniu przez auto okazało się, że padła rama i wymieniłem na czarno-szara Accent Peak i na niej niewiele widać defektów z racji koloru.
Nie mówię, ze lakiery w Scott są super ale może to zależy do tego jak intensywnie się użytkuje, jak często i jak przewozi, koloru, bo są kolory na których widać bardziej każdy defekt no i od wrażliwości oka , na nowym każda ryska boli ;-) a przy autach to mówią, że czarny rysuje się od patrzenia ;-)