Ja się nie upieram na sztyne osie, ale tak jak wspomniałem - jeśli ma być geo turystyvzna, brak sztywnych osii prosta główka to brak sensu wydziwiać bo takie rowery mniej rozpoznawalnych marek są dostępne w znacznie niższej cenie. I nie ma się co jarać amortyzatorem powietrznym jeśli jest to stalowy suntour (tak.jaby był najtańszy sprężynowiec), naoęd bez większego znaczenia niemniej w tanich rowerach coraz częściej wysyepuje cues, hamulce też zwykle są najniższej półki w rozpatrywanych.
Sztywne osie nawet w przypadku wiotkich amortyzatorów poprawiają sztywność skrętną (bez znaczenia w rowerze turystycznym). Łatwiej też o takie koła z wyższej półki (wyprzedaże i z drugiej ręki) jeśli rozpatrywany byłby upgrade. W przypadku częstszego transportowania roweru ze zdjętymi kołami będzie też mniej pieprzenia hamulcami.
Co łatwiej zmienić: mostek za 40zl czy ramę i amortyzator?
Odnośnie definicji to każdy niech sobie przyjmie swoją. Ja uważam źe rower pozwalajcy na komfortowe zjechanie z drogi asfaltowej w lekki teren powinien mieć nieco więcej z roweru mtb niż z turystycznego/miejskiego.