Skocz do zawartości

[Warszawa]Serwis Marceli


safian

Rekomendowane odpowiedzi

  • Mod Team

Przeniosłem temat do odpowiedniego działu. ;)

Cześć,

Nie lubię pisać złych opinii, ale cóż … czasem trzeba trochę krytyki ;)

Ostatnio miałem okazję nabyć amortyzator na zakup którego czekałem dość długo. Tak więc zamówiłem sprzęt, dostałem awizo na pocztę na Gocławiu (przesyłka szła kurierem Poczty Polskiej, więc tak daleko musiałem jechać ;)). Następnego dnia w wolnej chwili pojechałem odebrać przesyłkę uprzednio sprawdzając serwisy rowerowe w okolicy, następnego dnia (we czwartek miało być Boże Ciało, w piątek wszystko pozamykane, tak więc inaczej musiałbym czekać 5 dni aby móc pojeździć na nowym sprzęcie) pojechałem po widelec i poszedłem do pobliskiego serwisu „Marceli” – kiedyś oddałem im koła do centrowania, co prawda na Grochowskiej, ale wszystko wydawało się ok.

Wszedłem do serwisu, który okazał się bardzo mały, współdzielony ze sklepem z jakimiś pierdołami samochodowymi, no ale trudno. Otworzyłem paczkę, upewniłem się, że został wysłany amortyzator, który zamówiłem i oddałem go serwisantowi. Powiedziałem, że chciałbym, żeby obciął sterówkę do 17.5-18 cm i nabił mi gwiazdkę. Chwilkę porozmawialiśmy o widelcu, o jakichś pierdołach, potwierdziłem jeszcze raz długość sterówki, dałem swoją gwiazdkę i serwisant poszedł ‘robić’. Odciął sterówkę, wbił gwiazdkę, oddał mi ucięty kawałek sterówki, zapłaciłem i wróciłem do domu.

Jeszcze musiałem załatwić kilka rzeczy, więc do domu wróciłem późnym wieczorem. Oczywiście pierwsze co zrobiłem po powrocie to wymiana widelca, jakież było moje zdziwienie, kiedy po zamontowaniu amortyzatora okazało się, że rura sterowa sięga ledwo do połowy mostka, do tego próbując przykręcić top capa tenże przy dokręcaniu uciekał na bok. Oczywiście wyjąłem widelec, złapałem miarkę i zmierzyłem … 16 cm, do tego krzywo nabita gwiazdka (dlatego uciekała).

W piątek z Piotrkiem – Bobikiem poszedłem do Marcelego na Grochowską, jednak właściciel zrobił sobie 4 dniowy weekend, w kontakcie telefonicznym powiedział, żeby zawieźć widelec na Gocław (tam otwarty był sklep samochodowy) i zostawić widelec, on zobaczy i w poniedziałek mam zadzwonić, tak też zrobiliśmy.

W poniedziałek zadzwoniłem do właściciela, powiedział, że dokładnie zbadał sytuację, jednak serwisant powiedział, że przyszedłem do serwisu niezdecydowany, sam nie wiedziałem jaką długość chciałem, w końcu powiedziałem, żeby uciął mi na 16 cm, a właściwie to mój błąd, bo mogłem zaznaczyć markerem na sterówce odpowiednią wysokość, jednak on może mi ‘podarować’ przedłużkę sterówki, jeździł na czymś takim długi okres i wszystko było ok, do tego miał spytać któregoś ze swoich serwisantów o wymianę sterówki i da mi jakieś info. Ogólnie słowo przeciwko słowu, a że właściciel bardziej ceni sobie swoich serwisantów niż klientów tak więc stwierdził, że nie dowiemy się jak było i tyle. Oczywiście dodał, że „Marceli” ma pieniądze i ich stać nawet na nowy widelec, jednak nie chcą ponosić jakichkolwiek kosztów. W tym momencie widać, że dobro i zadowolenie klienta jest mało istotne, pieniądze jak zwykle najważniejsze.

Przyznam, że również słowa właściciela i serwisanta mnie zdziwiły, oczywiście kobieta, która w momencie oddawania amortyzatora do serwisu była obecna (nawet dawała mi nóż do otwarcia paczki) nic nie słyszała. Cóż, gdybym faktycznie nie był pewien to serwisant powinien albo mnie spytać ‘ostatecznie’ ile ma uciąć, lub nie przyjąć widelca, z resztą jak mógłbym zażyczyć sobie 16 cm, skoro stara sterówka miała 18,5 cm (z 1 cm podkładek, więc 17,5-18 wydawało się optymalne chcąc wywalić podkładki, ew. dać jakąś na górę)?! Szkoda słów.

Zadzwoniłem jeszcze w czwartek, żeby spytać co z widelcem, telefon odebrała babka, spytała się właściciela co z widelcem, jednak ten chyba nie chciał rozmawiać, powiedziała, że mam odebrać widelec na Gocławiu i o żadnej przedłużce, czy czymkolwiek nie wiedziała.

Widelec odebrałem, nie dostałem żadnej przedłużki, nie usłyszałem nawet ‘przepraszam’. To świadczy raczej źle o serwisie, nie wiem czy ten serwisant to nie był zwykły człowiek ‘prosto z ulicy’ – jak można chociażby źle nabić gwiazdkę i tego nie sprawdzić mimo, że przechylenie było widoczne gołym okiem. Nie wiem, może serwisant był naćpany, czy coś takiego, bo nie mam innego wyjaśnienia na takie roztrzepanie.

W sumie nie chodzi mi nawet o to, że źle ucięli, czy krzywo nabili, chodzi mi raczej o podejście tych ludzi do sytuacji, jak wspomniałem widać, że liczą się jedynie pieniądze a nie dobro klienta, właściciel zapomniał chyba o powiedzeniu, że zadowolony klient przyprowadzi kolejnego, niezadowolony zrazi dziesięciu (w dobie internetu chyba znacznie więcej).

Na kupno widelca czekałem ponad pół roku (studencki budżet), akurat miałem na nim pojechać na zlot. Kiedy już go kupiłem zniszczyli mi go w serwisie – ja dziękuję za taki serwis. Tak więc jeżeli nie chcecie, żeby Wasz sprzęt został zniszczony i żeby serwisanci później się wyparli polecam omijać ten serwis szerokim łukiem.

Pozdrawiam, Safian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Sprzedam, przedłużka to kiepskie rozwiązanie - muszę dodatkowo płacić, dodatkowa waga a i czytałem, że rury aluminiowe mają zmienny przekrój, więc niekoniecznie musi pasować.

 

Wideł stoi na allegro, ze sprzedażą nie będzie problemu raczej, tak więc wyjdę na zero i pewnie kupię taki sam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z prawnego punktu widzenia sprawa jest oczywista.

 

Zawarłeś z serwisem umowę o dzieło.

 

Dzieło zostało wykonane wbrew umowie i wadliwie.

 

Masz w związku z tym roszczenie o nieodpłatną naprawę lub wymianę amora na nowy, wolny od wad.

 

Służę pomocą przy przygotowaniu pisma w razie potrzeby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Małe sprostowanie(-:

W telefonicznej rozmowie ze mną Marceli (czyli szef sklepu na Grochowskiej oraz co za tym idzie nowej swojej placówki wysuniętej na obrzeża warszawy ,Gocław tam miała miejsce ta historia)poinformował <nas> o tym iż sprawę rozpatrzy i co za tym idzie zaoferował się z miejsca że będzie próbował wymienić rurę sterową a w najgorszym wypadku da przedłużkę. Dało się wyczuć w rozmowie że winę ponosi pracownik. Oddaliśmy od razu po rozmowie amortyzator tak jak się z nim dogadaliśmy do feralnego sklepu gdzie miał czekać na <<ekspertyze. Czemu miała służyć tego nie wiem.Przypuszczałem tylko że Marceli będzie próbował naprawić błąd pracownika.Jakież było moje zdziwienie kiedy Adam poinformował mnie że sklep się wywinął i obarczył winą klienta.

Żeby nie było-parę razy rozmawialiśmy o długości rury sterowej jaką ma mieć nowy nabytek w perspektywie np.nieodległej zmiany ramy i stanęło na wymiarze 18,5-19.

 

A.Serwisant jest głuchy

B.Wie lepiej co klient chce

C. Każdy niech sobie dopowie(-:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

No, gdybym wiedział, że tak mi to zrobią to oczywiście zrobiłbym to sam.

Jednak wiadomo, drogi (przynajmniej dla mnie ;)) sprzęt, nie chciałem czegoś źle zrobić, gdybym nabił krzywo gwiazdkę to od dołu bym jej nie wyjął (zwężona sterówka w koronie) a myślałem, że serwis zrobi to porządnie, widać mocno się pomyliłem :<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...