Skocz do zawartości

[sezon] jak go kończycie?


Rekomendowane odpowiedzi

Niedługo zima. Czy jeszcze jeździcie na rowerze czy może już rower zakonserwowany i czeka na wiosnę. Ja jeszcze może kilka razy wyjadę ale to zależy od pogody. A tak mam w planach:

 

1.Wyczyścić rower

-Umyć z błota

-Wyczyścić pancerze

-Wyczyścić przerzutki

2.Zdjąć łańcuch i kasetę (a to z racji że będzie nowa bo stara kaseta i łańcuch mają już ponad 12tys.)

3.Naoliwić przerzutki.

4.Przeczyścić łożyska sterowe.

5.Zdjąć opony (będzie stać na samych felgach na miękkim dywanie)

6.Zabezpieczyć hamulce tarczowe hydrauliczne

7.Wykręcić pedały (będą nowe ubijaki)

8.Zdjąć korbę HT2 i wyczyścić złożyć z powrotem.

 

Co jeszcze byście zrobili. Jak zabezpieczyć hamulce.

 

ps. Ah ta zima. Przez nią tylko przerwa na jazdę rowerem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, jaki koniec ? Dla mnie nie ma czegoś takiego jak "koniec sezonu", jeżdżę cały rok. Może tylko w tym sezonie (zimowym) kupię sobie dobre zimówki z kolcami, poprzedniej zimy kilkukrotnie mało sie nie zabiłem podczas leśnych szaleństw na lodzie i sniegu. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie kończę sezonu, jeżdżę dopóki się da, czyli do większych opadów śniegu. Ale nie odstawiam roweru w ogóle, tylko znacznie zmniejszam częstotliwość - IMO na jazdę po śniegu trzeba mieć specjalny nastrój i nie da się wychodzić na rower tak często jak wiosną/latem/jesienią. Za utrzymanie formy, a raczej za jej wolniejszy spadek, odpowiada wówczas sporadyczny basen.

Po co zdejmować opony na zimę? :D

Jak nie robiłeś w ciągu roku to oczywiście duży serwis się przyda, no a wiadomo że rower lepiej rozkręcać jak deszcz i jesienna słota urzędują za oknem niż gdy promienie słońca wpadające przez okno zalotnie zachęcają do wyjścia na rower. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz największy problem jest z pogodą, od pon-pt nie moge jezdzic, bo jak wracam do domu to jest juz ciemno. A regularne jeżdżenie, więc i sezon zamierzam zakończyć po przekroczeniu granicy 4000km, potem bd jeździł ewentualnie na jakies wycieczki ze znajomymi, albo pobawię sie na sniegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla prawdziwego rowerzysty sezon nigdy się nie kończy ;)

A czynności, które wymieniłeś to się robi na bieżąco w sezonie, no poza zdejmowaniem opon... Ogólnie jak nie będziesz jeździł, zamiast ściągać opony i stawiać rower na obręczach możesz równie dobrze, kupić hak i powiesić go na ścianie. Tylko dobrze by było, żebyś spuścił nadmiar powietrza z dętek. Nie wiem jaki to ma cel, ale z tego co się spotkałem to niektórzy szosowcy na co dzień rower trzymają na haku i po każdej jeździe redukują nadciśnienie, a przed kolejną jazdą pompują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie jak nie będziesz jeździł, zamiast ściągać opony i stawiać rower na obręczach możesz równie dobrze, kupić hak i powiesić go na ścianie.

 

Też tak myślałem tylko u mnie w piwnicy za nisko i za mało miejsca. A opony zdejmuje dlatego by się nie odkształciły. Równie dobrze można obracać koła raz na tydzień powiedzmy o 1/8 obrotu ale kto by o tym pamiętał. W samochodach jak ktoś ma opony na felgach i sezonuje je to albo wiesza albo stawia płasko, jak ma bez felg to stawia pionowo i obraca co jakiś czas. Z oponami rowerowymi powinno się robić to samo.

 

Ja sezon zazwyczaj kończę koniec listopada a zaczynam koniec marca. Więc 4 miesiące bez roweru. Bo dla mnie jazda w mróz i śnieg to żadna przyjemność, a jazda na rowerze powinna sprawiać przyjemność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, mi opony się odkształcają jak nie ma na nich obręczy :) także jeśli mam jakiś komplet opon w rowerze, a inny leży to zakładam na nie obręcze żeby się nie odkształciły, przynajmniej ja tak robię ale czekam na zdanie innych forumowiczów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A opony zdejmuje dlatego by się nie odkształciły. Równie dobrze można obracać koła raz na tydzień powiedzmy o 1/8 obrotu ale kto by o tym pamiętał. W samochodach jak ktoś ma opony na felgach i sezonuje je to albo wiesza albo stawia płasko, jak ma bez felg to stawia pionowo i obraca co jakiś czas. Z oponami rowerowymi powinno się robić to samo.

 

Prawdę mówiąc to trochę szkoda zabawy, bo jak ktoś intensywnie jeździ i ma dobre lekkie opony, to w ciągu sezonu je zedrze i na wiosnę kupuje się nowe, więc to jest raczej znikoma strata :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie - ja również opon na zimę nie zdejmuję bo jeżdżę non stop. Fakt, dużo km przez rok nie robię, jakieś maks. 4,5 tys. i dokładnie tyle wynosi resurs moich opon (Maxxis High Roller 26x2,35). Właśnie wymieniłem je na nowe takie same (poprzednie zrobiły się, delikatnie mówiąc, łyse) ale - jak pisałem powyżej - kiedy tylko dowali full śniegu i lodu wymieniam je na kolczaste zimówki. Bardzo lubię jazdę w śniegu i lodzie, zabawa przednia, polecam. :)

 

Nie wiem czemu miałoby służyć zdejmowanie i "leżakowanie" opon, dla mnie jest to szkoda czasu, jak się zużyją/zjeżdżą/odkształcą (?) to je po prostu wymienię... :rolleyes:

 

Co do serwisu, jak mam czas to staram się robić na bieżąco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...