Skocz do zawartości

[kultura jazdy] pozdrowienia na drodze


Rekomendowane odpowiedzi

Jak byście nie wiedzieli to w górach na szlaku każdemu mówi się cześć czy tam pozdrawia w jakiś inny sposób bo taka jest tradycja. Jak ktoś odróżnia kogoś w kasku, japonkach z kijkam bez kijków to nie daleko mu do faszystów oni tez segregowali ludzi na lepszy i gorszych . Ja generalnie szanuje każdego kto chce się troszkę poruszać i nie ważne czy jest pro ubrany czy jest gruby czy chudy. Po prostu nie twoja broszka nie oceniaj, grzecznie odpowiedz albo bądź se burakiem jak nie wiesz o co kaman.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak byście nie wiedzieli to w górach na szlaku każdemu mówi się cześć czy tam pozdrawia w jakiś inny sposób bo taka jest tradycja.

 

Kiedy ostatnio byleś na Czantorii ?? :)

W jakimś sensie ocenianie człowieka po wyglądzie nawet na szlakach działa ... od razu widać kto chodzi po górach a kto jest tam z przypadku.

Czantoria jest tu akurat idealnym przykładem bo da się wjechać wyciągiem a do wieży widokowej trzeba jednak dojść ... pełen przegląd "profesjonalizmu" od klapek przez sandałki po szpilki ...

Po górach staram się chodzić sporo niestety "klapkowicze" nie odpowiadają na pozdrowienia.

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ostatnio byleś na Czantorii ?? :)

W jakimś sensie ocenianie człowieka po wyglądzie nawet na szlakach działa ... od razu widać kto chodzi po górach a kto jest tam z przypadku.

Czantoria jest tu akurat idealnym przykładem bo da się wjechać wyciągiem a do wieży widokowej trzeba jednak dojść ... pełen przegląd "profesjonalizmu" od klapek przez sandałki po szpilki ...

Po górach staram się chodzić sporo niestety "klapkowicze" nie odpowiadają na pozdrowienia.

 

Pozdro

To ich problem, kultury uczyć trzeba. Mnie tak uczyła rodzina i wychowawca w szkole. Co do Czantori to nie pamiętam kiedy byłem ale sporo szlaków zaliczone i jakoś nie mam problemu z powiedzeniem cześć a nawet zdarza się jakaś większa wymiana zdań. Przykład z dzisiaj idzie sobie parka z Koźiej góry zajęci sobą ale jadę wy######any trochę i mówię tradycyjnie cześć i za soba głośne cześć bardzo to miłe :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...
Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...

Pozdrawianie się na drodzę to jak z przynależnościa do tajnego stowarzyszenia ;) Swój rozpozna swojego i pozdrowi jak należy. Osobiście na wiejskich rowerzystów i gówniarzy na makrokeszach nie zwracam uwagi. Natomiast jakieś "ważniaki" trenujący na szosach mnie z koleji nie zauważają. Panowie z brzuszkiem po 50, w lajkrach Discovery czy saxo, wlekący się na kolareczce speca z prędkościa 20km/h mnie zwyczajnie śmieszą. Ja pozdrawiam nielicznych zapalonych bajkerów, po których widać, że mają w nogach wiele tysięcy kilometrów.

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...
Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...
Panowie z brzuszkiem po 50, w lajkrach Discovery czy saxo, wlekący się na kolareczce speca z prędkościa 20km/h mnie zwyczajnie śmieszą.

 

Bo co? Bo nie są tacy za######iści jak Ty? Może chcą właśnie trochę zrzucić? No comments...

 

Wysyłane z mojego S7 za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Napisano · Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...
Ukryte przez safian, 6 Października 2012 - omg...
Panowie z brzuszkiem po 50, w lajkrach Discovery czy saxo, wlekący się na kolareczce speca z prędkościa 20km/h mnie zwyczajnie śmieszą. Ja pozdrawiam nielicznych zapalonych bajkerów, po których widać, że mają w nogach wiele tysięcy kilometrów.

 

burak.gifPlease-dont-feed-the-trolls.jpg

Odnośnik do komentarza

Hmm ja mam 43 lata, jako mlodzienic za czasow "komuny" jezdzilem rowerkiem typu kolarzowka z przerzutkami favorit czechoslowackiej produkcji. Potem motorower bo wygodniej, z czasem samochod, w tym roku ponownie wsiadlem na rower, zakupilem trekinga, i wraz z zona i corka od lipca jezdzimi na roweruch. Nawet wybralismy sie na kilkudniowa wyprawe rowerowa z sakwami do ustronia (67 km w jedna strone). I jakos to innym bardziej wysportowanym, szybszym, mlodszym i starszym rowerzysta nie przeszkadzalo w pozdrwianiu sie na drodze, choc nasze stroje nie sa typowo kolarskie. Mnie osobiscie cieszy widok satrszych osob jadacych na rowerku dla relaksu i zawsze wzbudza to we mnie podziw i szacunek ze im sie chce pojezdzic na rowerku, zamiast siedziec w domu przed telewizorem, lub w kanjpie przy piwku, a ze nie jada z predkoscia 40, 30, a moze nawet nie 20 km na godzine, to co to ma za znaczenie !!

Kolego jestes poprostu ham i tyle !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam czy osoby, które wymagają bycia pozdrawianym przez każdego mijanego rowerzystę, gdy prowadzą samochód to też mają cały czas jedną rękę ponad kierownicą albo czy każdemu mrugają światłami. I czy wchodząc do autobusu albo tramwaju, z uniesioną dłonią wykrzykują "witajcie współpasażerowie, siostry i bracia autobusowej wspólnoty". :)

Normalne jest, że pozdrawiają się nawzajem tylko osoby, które mają wrażenie przynależności do dej samej wąskiej grupy, a samo posiadanie roweru jest warunkiem zbyt szerokim i niewystarczającym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że moja wcześniejsza wypowiedz obuszyła co poniektórych użytkowników. A obrażanie mnie i wyzywanie od kmiotków i buraków jest przejawem inteligencji i elokwencji najwyzszych lotów. Czytanie ze zrozumienim sie kłania bo nikogo nie obraziłem. A widok panów z brzuszkiem na kolareczce mnie zwyczajnie śmieszy, bo spotkałem się już z nie jednym takim panem i wiele nasłuchałem sią przedziwnych teorii i opowieści rowerowych. Mają kase i czas i szpanuja sprzętem za kilka-kilkanaście tysięcy i tyle. A jeżdżą, tak jak napisałem wcześniej. Trasa długości 40km po asfalcie jest dla nich powodem do przechwałek przez następny miesiąc. Jakoś nie czuję się w obowiązku pozdrawiać takich lanserów na drodze.

Makog, z tym hamem to się zagalopowałeś, kolego. Ciekawe co Ciebie śmieszy, może też się odwdzięcze jakimś epitetem.

 

Dobre porównanie do gór i "klapkowiczów". Co roku jestem w tatrach i sukcesywnie zdobywam kolejne szczyty i szlaki. Turystów w z przypadku jest od diabła i robią zwyczajną trzodę. W tym oczywiście panowie z brzuszkiem po 50, utyskający że kamienie, że duszno, że goracą, że deszcz, że pod górę, że w dół... Ubrani w nowiótkie, jeszcze pachnęce chińką gumą i plastikiem butki, kurteczki, plecaczki i ochraniacze ze sklepów sieci decathlon.

Dlatego napisałem, że swój pozna swego i się pozdrowi, w każdej sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No czytając ten temat nie wiem czy jestem godzien pozdrawiać kogokolwiek :(

Byle jaki rower mam, spodnie do biegania z decathlon do tego no i kasku nie mam :(

To chyba nie powinienem nikogo pozdrowić bo jeszcze by się mógł poczuć znieważony że takie pospólstwo jak ja śmiało unieść głowę?

 

Powiem wam ze jak się czyta te wypociny co poniektórych to się przykro robi.

Z pięknego zwyczaju górskiego robi się jakąś farsę z segregacją rasową.

 

Mają kase i czas i szpanuja sprzętem za kilka-kilkanaście tysięcy i tyle.

 

I co żal ci zwieracze ściska że ty nie masz?

 

A jeżdżą, tak jak napisałem wcześniej. Trasa długości 40km po asfalcie jest dla nich powodem do przechwałek przez następny miesiąc.

 

Wielu młodych tyle nigdy w życiu nie przejechało :) i nie przejedzie nigdy chyba że autem.... Zobaczymy jak będziesz śpiewał jak będziesz miał te 50 na karku brzuszek pracę po 10h/dobę i jeszcze rodzinkę która chce uwagi.

 

I żebyś się kiedyś nie zdziwił bo może sie okazać ze taki dziadek ma w nogach tysiące kilometrów i góry polskie i nie tylko przeszedł kilka razy...

A teraz 40 km to dla niego wyczyn.

 

Mój ojciec jak słyszy o zrobionych 70km to mówi że się katujemy... A sam po 200 robił za młodu. (to przeszło 50 lat temu dla jasności) I boje się ze mając taki sprzęt i ciągle spadające opony które musiał sobie sam szyć to byś się skichał.

A jak miał te ~60 lat to robił ze mną po 20-35km i było to dla niego dobry wynik i kupa przyjemności.

Więc nawet jak cię starsi śmieszą to kolego skul uszy po sobie i nie śmiej się. Najgorszym rodzajem chamstwa jest śmianie się z ludzi starszych.

 

Na starość człowiekowi zmienia się perspektywa i 40km może być strasznym dystansem co nie znaczy że kiedyś nie było jak splunąć.

Herezje na temat rowerów? Weź pod uwagę że dla wielu starszych to co teraz jest to jest zwykłe zdziwienie :) I tu pojawia się pytanie czy herezjami jest to co oni mówią czy tylko ty nie umiesz spojrzeć z perspektywy tego ze oni troszkę inaczej postrzegają świat.

 

Jakoś nie czuję się w obowiązku pozdrawiać takich

 

I tu wychodzi niezrozumienie tematu pozdrowień na szlakach (tak na szlakach a nie gdzie bądź)

To nie jest obowiązek i nie ma być obowiązkiem.

 

W tym oczywiście panowie z brzuszkiem po 50, utyskający że kamienie, że duszno, że goracą, że deszcz, że pod górę, że w dół..

 

I tu znowu wychodzi twoje buractwo i nie zrozumienie.

Ostatni raz jak z ojcem byłem w górach to mimo że widać było że go to bawi to jednak kamienie były za duże, było raz za duszno raz za zimno i bał się że nas zleje A i podejścia były za strome i zejścia za ostre.

A chce ci zwrócić uwagę że to człowiek który polskie góry schodził całe i to nie raz zdobył szczyty a przeszedł je parę razy co wymagało o wiele więcej wysiłku i samo zaparci niż teraz.

 

Więc następnym razem się dwa razy zastanów czy ten "śmieszny pan" to nie jest zapalonym kolarzem/turystą mającym nie tysiące a setki tysięcy jak nie pod milion w nogach któremu do pięt nie dorastasz a może nigdy nie dorośniesz pomimo ze on jest dużo bliżej końca niż ty.

 

Zrozum że starość jest bezwzględna. A starszych trzeba szanować z wszystkimi dziwactwami i fanaberiami.

 

Wracając do pozdrowień na szlaku naszych wędrówek czy to pieszych czy rowerowych polecam na zimno przeczytać i przemyśleć poniższy artykuł

 

Zakopane - Pozdrowienia na szlaku

 

Mijamy na drodze dziesiątki rowerzystów wielu z nich "kręci się po okolicy" To że my jesteśmy kilkadziesiąt km od naszych domów nie jest dal nikogo jasne. Powoduje to że nie zrodziła się tak silna kultura pozdrawiania jak w górach które jednak pochłaniały ofiary. Brak pozdrowienia wielu z was traktuje za "buractwo" jednak pozdrowienie nie mniej wspólnego z kulturą a o wiele więcej z "łączeniem w trudzie" :).

Do tego dochodzi fakt że turystyka górska zrodziła się w innych realiach i dawała poczucie silnej przynależności i nie była masowa.

Rower jest masowy i dal wielu nie ma nic wspólnego z turystyką czy wyczynem a nawet sportem. Jest zwykłą rekreacją jak spacer z psem w niedzielne popołudnie.

 

Niedźwiedź napisał o pozdrawianiu się kierowców.... Kiedyś za granicą norma. Teraz na stacji jak spotyka się za granicą polaka to nawet dzień dobry nie powie a co dopiero żeby jadąc podniósł rękę. Może gdzieś w afryce? Bo tam to daleko od domu a w europie to prawie jak w tej samej wiosce to po co się wygłupiać. Tak samo z rowerzystami. Za dużo nas za blisko domu :) W górach na szlaku wciąż czujemy sie bardziej oddaleni i stąd więcej pozdrowień bo miło spotkać człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram :)

To czy samemu chce się kogokolwiek pozdrowić to Twoja broszka.

Natomiast brak odpowiedzi na pozdrowienie, obojętnie czy to pan z brzuszkiem, czy niedzielny rowerzysta na makrokeszu, czy tez kolarz w teamowych ciuchach jest wyrazem swojej kultury a właściwie jej braku.

A już najbardziej mnie poruszyło to, ze każdy może myśleć sobie co chce, ale naśmiewać się z innych, że brzuszek, że kondycja nie ta, ze tylko 40 km , ze nie pojedzie więcej jak 25 to jest słoma wystająca z butów.

Punkt siedzenia i wieku zmienia punkt widzenia więc niech Kolega wyżej przeczyta sobie swoje przemyślenia za 20 lat to wtedy zrozumie.

Mnie dawno temu nauczono szacunku do starszych obojętnie kto by to nie był i tak powinno by również wśród rowerzystów/bikerów/kolarzy/... za ... wstawić swoją ulubioną nazwę .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisK, dałeś upust swojej frustracji i jesteś kolejnym, który tak zapamiętale wylewa na mnie swoją żółć. Mam nadzieję, że dzieki temu będziesz spał spokojniej.

Ja cały czas piszę o lanserach i szpanerach w wieku średnim, którzy robią się na zawodowców.

Napisałem już, że swój pozna swego. Ktoś kto kocha rowery i jeździ całe życie, to w wieku lat 50-60 nie ma brzuszka i nie zależy mu na super ciuchach i najnowszym modelu treka czy speca. Takich ludzi szanuję i podziwiam i często rozmawiam bo spotykam na trasach.

Natomiast zwróciłem uwagę tylko i wyłącznie na pewne zjawisko związane z modą na rowery. I właśnie o takich ludzich pisałem. Kupili sobie super aluminiową kolaczkę, zrobili 500km w tym roku, a w przytszłym zaczną grać w squosha, bo będzie modny. Sorry, ale ja z takimi pajacami się nie bratam.

Przykro mi, że moje słowa są niedoczytywane i wyrywane z kontekstu.

Ja też nie jestem wycieniowany jak Lance Armstrong w czasch TdF, i nie pędzę z prędklościami non-stop 30km/h. Pozdrawiami i sznuję sakwiarzy, rodziny z dziećmi, itp. Dajcie spokój, chyba na trasie widać kto jest zapalonym bajkerem, a kto jedzie pobułki do sklepu. Nie mówicie, że pozdrawiacie chłopa z widłami na ukrainie i dzieciaka na trójkołowcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś kto kocha rowery i jeździ całe życie, to w wieku lat 50-60 nie ma brzuszka

 

polecam dożyć do tej 60 i ponownie zabrać głos na ten temat, a i dodatkowo skorelować swoje możliwości fizyczne w tym wieku. W sumie to, że ktoś jeździ na kolarce w wieku 60lat uważam już za wyczyn (znacznie pochylona i wyciągnięta pozycja w tym wieku może powodować problemy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez Puklus, 12 Października 2012 - Brak powodu
Ukryte przez Puklus, 12 Października 2012 - Brak powodu

Obrażanie dzieci na trójkołowcach i ludzi na Ukrainie to tak ale takich trolów jw to nie, co za sprawiedliwość na tym forum jak bym mógł to napisał bym to samo co mi usuneliście .Komuna straszna na forum, cezura gorsza niż za czasów armi czerwonej w Polsce

Odnośnik do komentarza
w wieku lat 50-60 nie ma brzuszka

 

Życia nie znasz :)

Nie czytasz ze zrozumieniem....

Tak mój ojciec kochał rowery, góry, narty, pływanie i co sobie zażyczysz...

A w wieku 50-60 lat miał brzuszek.

 

Wiesz ile osób wraca do pasji po latach?

A że ich stać na dobry sprzęt?

No cóż... Pracowali tak długo że im brzuch urósł to ich stać :D

 

Dajcie spokój, chyba na trasie widać kto jest zapalonym bajkerem,

 

Chyba.....

Chyba żeby nie...

Przecież zapalony "bajker" brzuska mieć nie może..... A jeśli jednak?

Przyszło ci choć przez moment do głowy że przeceniasz swoje zdolności poznania zapalonego "bajkera"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto tu kogo obraża?? Chyba tylko Wy mnie. Opisuję tylko mój punkt widzenia. A Wy sobie pozdrawiajcie na drogach wszystkich jak leci bo jesteście tacy tolerancyjni i przemili. I z nikogo się nie śmiejecie i nic nie wydaje Wam się śmieszne. Jacy Wy poważni. Tylko uważajcie jak Was ten chłop pogoni tymi widłami bo pomyśli że mu coś brzydkiego pokazujecie tą ręką. A pocieszny bobas na trójkołowym rowerku wyjedzie Wam pod koła.

 

No dobra, mamy różńe doświadczenia oraz poglądy. Na tym zakończę tą głupawą dyskusję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A widok panów z brzuszkiem na kolareczce mnie zwyczajnie śmieszy, bo spotkałem się już z nie jednym takim panem i wiele nasłuchałem sią przedziwnych teorii i opowieści rowerowych. Mają kase i czas i szpanuja sprzętem za kilka-kilkanaście tysięcy i tyle. A jeżdżą, tak jak napisałem wcześniej. Trasa długości 40km po asfalcie jest dla nich powodem do przechwałek przez następny miesiąc. Jakoś nie czuję się w obowiązku pozdrawiać takich lanserów na drodze.

 

Zazdrościmy? Niektórych stać na rower za klikanaście tyś, niektórych nie (

). Trzeba nauczyć się z tym żyć. Trzeba też wiedzieć, że żeby mieć rower za kilkanaście tyś, trzeba trochę popracować... Czasami przypłaca się to brzuszkiem i brakiem czasu na sport. Tak się niestety składa, że czas na sport pojawia się dopiero po 50-tce, kiedy dzieci już odchowane i pozycja w pracy nie zmusza do pracowania po 10 godzin dziennie. Ale być może jeszcze o tym nie wiesz. Być może jeszcze za mało w życiu doświadczyłeś, żeby zauważyć, że nawet najlepszy rower i najlepsze wyniki sportowe nie są w stanie przysłonić słomy wystającej z butów. Bo jak ktoś jest chamem, to nim pozostanie, chociażby ów jeździł w Tour de France z żółtą koszulką. Nie wiem ile masz lat, ale jeżeli jesteś młody, to życie niebawem zweryfikuje Twoją postawę. Natomiast jeżeli masz już parę krzyżyków na karku, to tylko ubolewać nad postawą.

 

A kto tu kogo obraża?? Chyba tylko Wy mnie.

 

Mógłbyś mieć pretensje, gdyby doczepiła się do Ciebie jedna osoba. Ale "pojechało" po Tobie w mniej lub bardziej ostry sposób kilka osób, więc chyba o czymś to świadczy. Zamiast odsyłać ludzi do czytania ze zrozumieniem zastanów się domowym zacisku klawiatury i komputera, coś Waść wysmażył, zanim wypuścisz kolejnego posta pod adresem osób, które wytknęły Ci Twoją postawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...