Skocz do zawartości

[Kask] Po co to komu? Jaki wybrać? Za ile?


Rekomendowane odpowiedzi

Jeżdżę na rowerze już kilka ładnych lat ale była to lekka jazda w bardzo lekkim terenie... Teraz przerzuciłem się na agresywniejsze XC, górki, las, korzenie... No i stanąłem przed problemem wyboru kasku wiem już mniej więcej "co" i "jak" ale zaciekawiło mnie to że wielu bikerów jeżdżących XCMTB jeździ w orzechach. Czy takie zastosowanie dla tego typu kasku jest bardzo uciążliwe... Czy jest istotna różnica w poceniu się?? Oczywiście wiem że orzech jest o wiele bezpieczniejszy no i tańszy więc jak by nie patrzeć coś godnego uwagi(sporo orzechów ma wentylację)... Czy taka inwestycja ma sens jeśli np przy temp 25*C wybiorę się w teren na parę godzin?? np 80km... Bardzo się spocę? Jaki tani kask(in mold) możecie polecić do XC oczywiście będę szukał i przymierzał... Ciekawą ofertę widziałem w decathlonie... sporo promocji i przecen więc popatrzę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Oczywiście wiem że orzech jest o wiele bezpieczniejszy ...

może tylko od szosowego (bo jest wypełniony), z moich przykrych doświadczeń dowiedziałem się do czego może być przydatny daszek w kasku "MTB" - jak zaliczyłem dzwona na asfalcie, a w czasie upadku nie wypiął się z zatrzasków 1 z butów i poleciałem centralnie na twarz, to daszek uratował mi policzek i łuk brwiowy :arrow: "przycierkę" po asfalcie robiła ta część kasku + moja własna, osobista broda :) na szczęście daszek sie nie urwał, a w miejscu tarcia na podbródku znowu jest zarost :D

 

PS.

dzięki daszkowi nie musiałem też kupować nowych okularków, a może szklanego oka - choć myśle że ARCTICA robi takie szkła, które nie pękają w drobny mak mogący wbić się w oko, ale nie mam zamiaru być królikiem doświadczalnym :D

 

PS.2

a co do tej popularności orzeszków w XC to mam wątpliwości, wystarczy przejrzeć fotki z róznych zawodów, żeby przkonać sie, że Twoje twierdzenie jest fałszywe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak ale ja nie mówiłem o "popularności orzechów na wielką skalę" tylko chodziło mi o to że widziałem już kilka osób jeżdżących w tym(na forum na bank jedna się znajdzie) po lesie... A co do bezpieczeństwa to wolał bym walnąć bokiem głowy w krawężnik z orzechem, niż z kaskiem "mtb"... chodzi mi o to że taki kask do MTB pomoże ci tylko przy uderzeniu w czubek głowy, potylicę, jak już napisałeś w pewnym sensie w czoło...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy moim 2 dzwonie (na szczęście miałem tylko 2 konkretne wypadki) walnąłem bokiem kasku w beton i nawet nie pękł (troche tylko napis się przytarł) - gorzej, że biodrem walnąłem w krawężnik i ... 5 tyg. bez roweru, nie licząc krwiaków, kul (takich do chodzenia tzw. szwedek) i tomografii komputerowej biodra (600 PLN za które można by było kupić coś konkretnego)

 

a ludzie pewnie dlatego kupują te orzeszki bo są tanie, o ich wyższości nad klasycznym kaskiem MTB nie jestem przekonany (1 z argumentów masz w moim poprzednim poście)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

Próbowałem jeżdzić w takim skorupiaku (orzeszek). coś okropnego. Twarda niesprężysta skorupa i odrobina gąbki.

Pokochałem kask jak sobie kupiłem Skate (JAKIŚ NONAME). Dałem za niego 5 dych i to byl jeden z najlepszych wydatków w moim zyciu. kolega sie smieje ze troche budowlany ten mój kapelutek ale co tam ;)

 

Konstrukcja składa się ze skorupy z superelastycznego tworzywa. pod spodem sztywna pianka, a do samego czajnika przylega gąbka.

 

Najważniejsze co go odróżnia od orzeszka. Ten kask POCHŁANIA SIŁĘ UDERZENIA, zamiast rozkładać ją równomiernie po czerepie.

 

Przygrzmociłem nim solidnie już kilka razy i nawet nie poczułem.

 

Oto sytuacje, w których mnie poratował:

1. Jadę speedem po lasku (piękna ścieżka zaraz za dirtem - parę małych hopek, rów i ogólnie samo zdrowie) Po malych perturbachach z pogodą poprzedniego dnia w stronę ścieżki przechyliło się drzewko, którego nie zauważyliśmy i jako że jechałem na czele to zasadziłem w nie z bani. Tyle że z rowra spadłem.

2. Po wylądowaniu z hopki na gracie kumpla pozbyłem się widełek (hot-plug :D) i dość mocno wyprzedziłem rower - oczywiście przysoliłem w sosnę i odbiwszy się od niej poleciałm na plecy.

3. Jadę na moim BMX przez osiedle, delikatnie z górki, gazuję ile pary w nogach, przejezdzam koło boxu na śmietniki. Akurat jakiś kolo rozbierał wersalkę i odrzucając długą deskę władował mi ją w przednie szprychy. Poleciałem jak z procy, potylicą zasunąłem w krawężnik.

Biodro zdarte, na łbie nawet nie poczułem, choć kask ma porysowany tył.

Przy okazji śmieszna historia - otóż jak wstałem to podchodzę do gościa z tekstem "dawaj pan tę brechę". wyrwałem mu łom, facio pobladł, a ja po prostu sobie wyprostowałem kierę i oddałem mu łoma, przy czym delikwent nie odzyskał koloru. Dopiero potem się kapłem jakiego mu stracha narobiłem.

 

Poza tym upadki na dircie - to nawet nie pamiętam dokładnie.

 

A co do rodziców - mam tu pełne poparcie swych protoplastów w zakresie ochrony. Na rower bez kasku i rękawic sie nie ruszam. A na ostrzejszą jazdę biorę nałokietniki, nakolanniki, nagolenniki, ochraniacze kostek, plecak, który nie zsuwa sie w żadną stronę. Zamierzam dokupić suspensorium i ochraniacze nadgarstków.

 

A co do hardcoru - oczywiście że bez kasku jest hardcore (słynne "wolę beeez") - wpiszcie w googlach hardcore to wyskoczą flaki i rozj..ane łby - ale nie o taki chartkor nam chodzi - nieprawdaż? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od 2-3 miesięcy szukam sobie kasku, w każdym napotkanym sklepie rowerowo-sportowym przymierzam co się da - i mam kłopot :D

 

Czerep mam wielki, niewiele kasków nań pasuje (obwód). Po drugie, jakiego bym nie mierzyła, to mam wrażenie, że lezy mi na czubku głowy. Niezbyt przyjemne to uczucie, jakoś niepewnie bym się w czymś takim czuła. Wolalabym mieć wrażenie, że kask "trzyma się" jako tako. Przymierzyłam jednak już tyle kasków, że zaczęłam wątpić, czy w ogóle inne produkują?? Myślę, że może orzechy trzymałyby się lepiej, ale szczerze mówiąc (wstyd się przyznać) żaden mi jeszcze nie wszedł na głowę :D

 

Czy Wy również macie wrażenie, że kaski leżą wam na czubku głowy? Bo ja odczuwam, że one LEŻĄ mi na czerepie niczym naleśnik :D :eek: Ale może to normalne, a ja mam jakieś nierealne wymagania :D

Spróbuj taki kask:

Met Testagrossa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto?

ok. 90% śmierci rowerzystów następuje na skutek urazu głowy

A w mieście jest dużo łatwiej o niebezpieczny wypadek niż w lesie...

 

Jakie?

Niemarketowe

Dopasowane indywidualnie;)

 

Za ile?

Z tego co wiem to Author robi kaski o dobrym stosunku cena/jakość (ok 150zł za porządny model)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mój Indicator uratował mi zdrowie a kto wie może i życie. Zaliczyłem glebę uderzając głową w twardą leśną ścieżkę prawą skronią - w tym miejscu kask pękł. Ja mam małąopuchliznę, której jutro już nie będzie, ale cieszę sięże żyję bo przy takim uderzeniu to nie wiem co by było. Lekarz z karetki sprintem biegł do mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dawno kupiłem sobie kask firmy KED za 109 zł. Miałem chrapkę na Author Reflex, ale jak się okazało KED lepiej leżał mi na głowie.

http://www.ked-helmsysteme.de/_img/helme/r...007_315x215.gif

 

Co skłoniło mnie do kupna kasku?

Do kupna kasku skłonił mnie mój dłuuuuuuugi pobyt w szpitalu spowodowany urazem głowy, złamaniem szczęki itd.... Myślę, że gdybym miał kask podczas tego wypadku rowerowego to leżał bym zdecydowanie krócej.

 

Pamiętajcie!

Kask to nie wszystko! Najważniejszy jest rozsądek. Bez niego radze wam nie wychodzić z domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma się co oszukiwać kask to podstawa!!! Ludzie którzy śmieją się z osób które jeżdżą w kasku są po prostu denni. A może czasami zazdroszczą tym osobom fajnego roweru itp. Najgorzej jest na wioskach ludzie czasem patrzą się na człowieka jak na ufo. Ale wole żeby sie tak patrzyli i wyśmiewali niż później przez własną głupotę mam mieć rozwaloną głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

brat mi mowi ze w moim kelly's-ie wygladam jak patafian :confused: ...a tak powaznie to odczuwam potrzebe nowego kasku z klasa i w oko mi wpadl uvex bladenight

 

( http://www.sportmix.pl/index.php?ids=2f2ff...d_artykulu=1226 )

 

wyglada jak orzeszek z otworami i daszkiem....okulary gratis :) , co o nim myslicie i jak Wam sie podoba?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo fajny kask, do Uvexów nie mogę się w ogóle przyczepić. Sama jeżdżę w Superheliksie 2004 i następny kask pewnie będzie ten sam. A może właśnie Bladenight :confused: ? W każdym razie na pewo znowu Uvex - bardzo mi odpowiada ich system mocowania, zarówno obejmy, jak i pasków pod brodą.

Pozdrówko z aprobatą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja mam Interval 2 Treka (bodajże 209 zł) i jestem bardzo zadowolona- wygodny, nic nie uwiera, wentylacja też całkiem dobra, poza tym najbardziej podobał mi się z dostępnych.

bez kasku nie wsiądę...podobnie na koniach- zawsze mam kask i tak czuję się bezpieczniej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mam Uvexa, i tak jak pisze Ecia ich zaletą jest system mocowania (choć pierwsza regulacja do pełnej satysfakcji trwała ładna chwilę) i to, że są całkowicie oklejone na zewnątrz plastikową powłoką, a zatem odporniejsze niż te które mają dolną warstwę z gołego styropianu. Klips (listwa z ząbkami) pod brodą daje się regulować bez bawienia się w regulację paskami ,co pozwala poluzować zapięcie w czasie jazdy bez rozpinania kasku. A wady? Oprócz ceny - jak do tej pory - to uwag nie mam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pytania "po co to komu" to w sobotę byłem świadkiem wywrotki jaką zaliczyła pani na trekingu z dzieciakiem w foteliku z tyłu - zgroza. Choć mocno dzieciak nie przydzwonił o asfalt (chyba tylko dzięki dobremu zapieciu w pasy) i bardziej ręką niż głową uzbrojoną tylko w czapkę to wygladała ta akcja dosyć niebezpiecznie. Szczęście, że nic nie nadjechało z tyłu. Co ciekawe pani - na oko ok. 50 kilo z dzieciakiem z tyłu, a tata na luzaka obciążony chyba tylko odblaskami. W sumie mnóstwo płaczy dzieciaka i strachu rodziców, podejrzewam że jakiś kask mu jednak sprawią. Kupno kasku dla takiego malucha nie jest proste - trudniejszy dostęp niz dla 5-6 latków - to jednak nie jest niemożliwe. Przynajmniej ja ocknąłem się po pierwszej powazniejszej wywrotce mojej córy gdy uczyła się jeździć na dwóch kołach. Od następnego dnia nie było juz mowy o jeździe bez kasku i tak zostało do dziś. Staram się też uświadamiać moją rodzinkę i znajomych, którzy mają rowerujące :unsure: dzieciaki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a więc właśnie dołączyłem do sznownego grona "ufoków" :) a tak na serio, to kupiłem sobie Giro Skyline. po pierwszej przejażdzce pomimo upału jestem zadowolony i raczej nie wrócę do odsłoniętej czaszki. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Siema, jezdze ostro na rowerze od kilku lat, mialem wiele wypadkow w ktorych pewnie inni trafili by do szpitala, ale ja nic, nigdy mi nic nie ma... uwazam ze kask jest mi nie potrzebny ale chce go kupic. Pedaluje poczawszy od xc do light freeride, i jaki kask mam kupic?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...