Po 1,5 roku wożenia gazu w torbie podsiodłowej stało się . Musiałem go użyć. Jade sobie przez wieś, widze podwórko z otwartą bramą i jakiegoś s######ysyna podobnego do jamnika. Naturalnie zaczął mnie gonić, ale słysząc go z tyłu zdążyłem wyjąć gaz. Gdy był na wysokości tylnej piasty psiknąłem w s######ysyna (jakiś niemiecki gaz pieprzowy za 10 zł) Pies zatrzymał się i zaczął biec w stronę podwórka. Nic nie skamlał. Czy poczuł gaz i wolał odpuścić, czy też może wystarszył się jak zobaczył/usłyszał opary gazu wydobywające się z puszki. Jak sądzicie?
W każdym razie, mam nadzieję że tego s######ysyna to będzie długo boleć i sobie zapamięta, że odemnie ma się odp******ać
Precz z pasami
Nie dość że człowiek ledwo jedzie, bo cięzki podjazd to jeszcze musi takie sku*****ństwo przeszkadzać