Skocz do zawartości

[rama] Poison Curare


bendus

Rekomendowane odpowiedzi

Poison Curare - rama, która sporej grupie rowerzystów pozowoliła posmakować cudownej jazdy na fulu z dużym skokiem i umozliwiła zbudowanie roweru enduro za bardzo rozsądne pieniądze. Tymczasem nie dorobiła się jeszcze odrębnego tematu na forum - przyszła pora by nadrobić te zaległości :)

Najpierw teoria: 150mm skoku, hydroformowana (?) górna rura, dolna rura spawana z profili aluminiowych, wszystkie punkty obrotu na uszczelnionych łożyskach maszynowych (standardowe rozmiary, więc nie będzie kłopotów z dostepnością zamienników). Damper 190x50mm, czyli przełożenie ca. 1:3. Rozmiary 40-45-50cm i długość efektywna górnej rury odpowiednio 570-575-600mm.

A tereaz praktyka :)

Ramę nabyłem za od naszego niesławnego poison bikes polska, alias, bike arena, alias extreme-shop. Sugerując się rozmiarami mojego poprzedniego roweru - Specialized Enduro. Zdecydowałem się na rozmiar 50cm, gdyż pasowała mi długość górnej rury. Gdy otrzymałem ramę przyszła pora na pierwsze zaskoczenie - długość główki: 15cm, czyli potwornie dużo, wobec spotykanych na ogół 12-13cm. Nie zwróciłem na ten szczegół uwagi podczas studiowania geometrii ramy i teraz zmuszony byłem z okazji zakupu ramy, nabyć też widelec (koniecznie nówkę, z niedocięta rurą sterową). W mniejszych rozmiarach ta długość jest mniejsza.

Elementy pośredniczące, łączące tylne widełki z damperem są ze sobą połączone metalowa tulejką, która ma usztywnić je zapobiec niezależnemu ich przemieszczaniu. Pomysł świetny, ale wykonanie... Ktoś źle wyliczył chyba niektóre odległości i mocne skręcenie śrub mocujących ta tulejkę w moim egzemplarzu powodowało wyciskanie z gniazd łożysk w elemencie pośredniczącym. Pomogoło "przedłużenie" tulejki podkładką.

Lewy hak koła wymagał przeszlifowania, gdyż był tak zamalowany, że ledwo dało się zamontowac koło.

Reszta już bez niespodzianek rama w miarę estetyczna, choć spawy, tak jak w innych widzianych przeze mnie Poisonach, średnio ładne i niekoniecznie równe. Miłe zaskoczenie to zeszlifowane i pozbawione farby powierzchnie boczne mufy suportowej i główka. Powinno to poprawić prawidłowe osadzenie sterów i misek suportu.

Skałdanie roweru przebiego bez problemu. Żadnych (znanych chociażby z ram Duncona) cyrków z zamalowanym gwintem w mufie, czy niezgodna ze specyfikacją średnicą sztycy itp.

 

Sam rower wyszedł wielki. Rozmiar (długość) jak dla mnie w sam raz i w czasie jazdy pasuje mi doskonale, ale... z tego co zauwazyłem fulle Poisona (a przynajmniej Arsen AM i Curare) mają bardzo wysoko umieszczony suport. Arsen AM mojej dziewczyny z Blackiem 120mm miał suport wyżej niż Spec Enduro z Nixonem 145mm. Teraz Curare z nixonem 160mm ma suport na iście nieświętej wysokości. W połączeniu ze sporym rozmiarem daje to w moim przypadku marny przekrok. Tragedii nie ma, ale te kilka centymetrów luzu jednak by się przydało. Ciekawe, że w obecnie oferowanych ramach Poison Phosphor górna rura jest wyraźnie obniżona, a w fullach z dużym skokiem stosowany jest klasyczny, wielki przedni trójkąt...

 

Jazda: Z racji wysoko umieszczonego suportu ma się cały czas wrażenie, że jedzie się niesamowicie wysoko i na wszystko patrzy z góry :) Wysoko położony środek ciężkości nie sprzyja raczej gwałtownym manewrom i powoduje, że na początku trudno trochę przyzwyczaić się do dość krowiastego zachowania roweru.

Zawieszenie pracuje poprawnie, jak to czterozawias z Horstem, i jest całkiem czułe. Jestem jednak pewien, że mogłoby byc dużo lepiej przy zastosowaniu innego tłumika. Jestem średnio zadowolony ze swojego DT Swiss SSD 225 i podejrzewam, że z ramy można by wyciągnąc wiele więcej przy zastosowaniu czegoś lepszego.

Wahacz jest sztywny w stopniu zadowalającym. Nie odczuwam pływania roweru na wzdłużnych nierównościach, czy w przechyłach. tarcza nie podzwania zbytnio, więc jest OK.

 

 

Jak będzie z trwałością i wytrzymałością pokaże czas, ale ogólnie z ramy jestem zadowlony. Nie jest zbyt finezyjną konstrukcją, nie zwala z nóg wagą, wygladem i jakościa wykonania, ale... za taką cenę.

 

9df8861a9925e2b9m.jpg bf82355daa05c962m.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spawy - no coz niefinezyjna tajwańska robota - trudno sie spodziewac czegos lepsiejszego za tą kwotę.

kolorystyka - w przypadku poisona trzeba dobrze sprawdzic czy w zamowieniu zostanie uwzglednione to czego sie potrzebuje. to skutek fantastycznej komunikacji z pracownikami firmy poison bikes polska ;)

geometria.... hm nie wiem czy w poisonie suport jest tak wysoko czy w innych ramach tak nisko, ale prawdą jest ze w ibisie zahaczam korbami o ziemie (efekt zniwelowany przez mniejsze pedaly i krótsze korby) a w poisonie sie to nie zdarzało.

główka jest faktycznie monstrualna (wieksza chyba tylko w schwinnie rocket'cie i w giancie reignie), kto uciał widelec na przymiar do innej ramy ten wlasnie moze miec problem. mnie uratowaly trzy podkladki pod mostkiem....

siedzi sie faktycznie bardzo wysoko - tak jak pisalem przy temacie mojego ibisa w poisonie z widelcem o skoku 160 mm i z trzema podkladkami (plus kierownica o mocniejszym wzniosie) ciezar jest rozlozony z mocnym przechyleniem do przodu.

 

lozyska masynowe daja dobrą płynność ruchu zawieszenia, sama konstrukcjan nie jest finezyjna ale skuteczna. gdy rozbieralem wahacz w checker pigu (blizniak poisona) wszystkie punkty obrotu daly sie bez problemu zdemontowac - poza głównym przy suporcie.

wstawki usztywniające wahacz - nie mam pewnosci czy jest to niezbedne - w wielu ramach nie ma takich wzmicnien i calkiem sensownie dzialają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według mnie główna wada Curare to bardzo mała sztywność, wręcz tragiczna. Podczas jazdy wydawał mi się całkiem sztywny ale ostatnio gdy sprawdziłem ręcznie sztywność wahacza to nie wygląda to najlepiej (łapiąc ręka za górną krzywkę i nie przykładając nawet dużej siły można ją z łatwością wyginać na boki roweru, wychylenie jest rzędu około 2cm). Widać też jak się gnie podczas jazdy. Niby bardzo się tego nie odczuwa ale zjawisko jest i nie można go pominąć. Druga ale już mniej istotna wada to wysoki przekrok ale z tym też jakoś da się żyć.

A co do wysokiego suportu to może i jest wysoko ale bez sagu, na trudnych trasach dość często zahaczam korbami, skoro inne ramy mają korby jeszcze niżej to aż strach pomyśleć (tu akurat moje doświadczenia są zapewne takie a nie inne z racji niskiego jak na ramę amortyzatora, tylko 49,5cm - 120mm skoku) . Haki tylnego koła też musiałem szlifować, w fabryce mocno przesadzili z ilością farby w tym miejscu. Mocowanie haka przerzutki także wymagało lekkich przeróbek bo nie dało się go przykręcić.

Ogólnie mówiąc rama ta na pewno jest warta tego tysiąca złotych i jestem z niej póki co zadowolony.

 

img3136di4.th.jpgthpix.gif img3158tw9.th.jpgthpix.gif img3160ug2.th.jpgthpix.gif img3163xv3.th.jpgthpix.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod wględem sztywności bocznej wahacza, to uważam, że Curare nie odbiega znacząco od innych ram o podobnej konstrukcji (z których wiele opiera się na praktycznie identycznych elementach). Kazdą ramę da się ręką odgiąć na bok. Dużo bardziej to, że wahacz pracuje na boki odczuwałem w poprzednim Specu Enduro - tam na młynku regularnie koło zahaczało mi o przednią przerzutkę.

Możliwe też, że mimo wszystko na poprawę sztywności wpłynęło połączenie krzywek poprzeczką. Kiedyś miałem Mongoose'a w ktrorym krzywki były takie jak w Twoim Curare i tam rzeczywiście dało się zaobserwować pracę tego elementu na boki.

Teraz jest to zrobione tak:

4549b2ceebf1fff1m.jpg

i moje odczucia na temat sztywności są takie jak napisałem wcześniej - jest w porządku.

 

A tak swoją drogą widzę, że części składowe są dobierane do Poisonów czysto losowo. Twój ma stare elementy pośredniczące, ale nowy wahacz z giętymi górnymi widełkami, mój natomiast odwrotnie - nowe elementy pośredniczące, ale stare haki i proste rurki.

 

@wkamil - to białe to piana na wodzie w jednej z ultraczystych podłódzkich rzeczek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest mój pierwszy full więc nie mam dobrego porównania do innych ale macałem kilka ram które w kwestii sztywności były dużo lepsze od Curare. A zakup ramy Poisona to jedna wielka loteria, części wahacza można dostać różne, dzięki Extreme-Shopowi koloru też nie można przewidzieć (ja jak zamawiałem napisałem wyraźnie "cały biały") :):D

A co do poprzeczki, to może bym sobie taką dorobił, muszę pomyśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie mam zastrzezen do sztywnosci arsena. moze to kwestia zniszczonych lozysk lub srub/podkladek? buja sie te dwa centymetry teraz czy jak byla nowa? moja rama nie poddawala sie wcale. postawilbym na spasowanie i wykonanie elementow w tej konkretnej ramie. rowniez w młynku mimo szerokich opon nie widzialem ani nie czulem zeby cos ocieralo. przeswit przy dieslu 2.5 byl jeszcze spory po obu stronach najszerszej czesci bieznika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aktualnie mam taki duży luz, czyli po 2500 km mniej więcej. Jak było na początku nie sprawdzałem ale pewnie nie był aż taki wielki albo nie było go wcale. Wahacza jeszcze nie próbowałem rozkręcać żeby zobaczyć co tam dokładnie mu dolega, miałem zamiar zostawić sobie to na długie zimowe wieczory. Patrząc z góry widać że dolna część wahacza w ogóle się nie poddaje i tylko sama górna krzywka się rusza. Można odnieść wrażenie jakby te same profile aluminiowe się tak gięły, a nie że to jest luz na łożyskach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

W ostatni weekend miałem okazję pojeździć trochę w Beskidzie Śląskim i nasuwa mi się kilka spostrzeżeń.

Bez widelca z redukcją skoku nawet nie ma się co w góryu zbierać. Przy "sztućcu" ze skokiem zgodnym ze skokiem tylnego koła podjedżanie łatwe nie jest. Nawet z widelcem skręconym do 130mm nie jest to zdobywca stromych podjazdów (o jeździe pod górę z pełnym skokiem 160mm nawet nie wspomnę). Przednie koło dość często miało tendencje do myszkowania na podjazdach, mimo prawie kładzenia się na kierownicy. Na płaskim i w dół było całkiem nieźle, choć wyraźnie przydałby sie inny damper z szerszym spektrum regulacji.

Szlaki były dosyć błotniste i była okazja zasyfić wszystkie punkty obrotu. Póki co nie ma efektów ubocznych - zawieszenie pracuje płynnie. Przy jeździe w błocie wychodzi na jaw pewien raczej dziwny szczegół kostrukcji dolnych widełek wahacza - element łączący widełki z głównym trójkątem ma kształt , który zmienia go w idealną półeczkę na wszelakie syfy. Po dniu jazdy potrafiła być tam gruda błota wielkości dwóch pięści. Przydałyby się tam jakieś otwory, które zapobiegałyby gromadzeniu się takich ilości brudu.

 

Ogólnie jednak rowerek na tej ramie raczej się sprawdził i dawał sporo radości z jazdy.

 

7fd2c584bd0c3a97m.jpg ede1bcf2ade682c8m.jpg 4a453853c55731ccm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jakoś ponad tydzień temu sprzedałem swoją Curare przez allegro. W chwili sprzedaży przebieg ramy oscylował w okolicy 600-630 km, czyli był symboliczny. Jakiez było moje zdziwienie, gdy kupiec skontaktował się ze mna i poinformował mnie, że łożyska nadają się do wymiany. Podejrzewam, że trochę przesadzał, bo podczas pracy ramy żadne zacięcia nie były odczuwalne, ale... Ponoć podczas poruszania wahaczem po wykręceniu dampera odczuwalne było, że z łożyskami nie jest najlepiej.

Zdziwiło mnie to powaznie, bo rower powazne błoto i kałuże widział przez jakieś 70-80km w Beskidzie Śląskim. Najwyraźniej uszczelnienie łożysk (a raczej jego brak) jest raczej średnie.

Zauwazyłem, że najnowsze Poisony na stronce producenta zaopatrzone sa w w dodatkowe metalwoe dekielki, które przykrywają część łożysk i dodatkowo zabezpieczają je przed syfem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Tak czytam i mnie martwicie ;) Sam miałem w planach zakup tej ramy w jakiejś bliżej nieokreślonej przyszłości. Chyba jednak sobie odpuszczę i pozbieram pieniążki na coś lepszego.

Niby kolega ode mnie z miasta ma taką Curarę, jeździ i chwali sobie rowerek, ale... Kupując ją chyba trzeba pójść na zbyt wiele kompromisów. Już pomijam fakt, że jest cholernie popularna i rower na niej do oryginalnych należeć nie będzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiadając na zadane wczesniej pytanie o to dlaczego zrezygnowałem z Curare:

rama miała kilka wad, które z biegiem czasu coraz bardziej zaczęły mi przeszkadzać:

1. Ogrom ramy: Moja rama to był rozmiar 50cm i był to własciwie prawidłowy rozmiar dla mojego wzrostu. Przy mniejszej (45cm), żeby normalnie pojeździć musiałbym mieć sztycę 400 wyciągniętą do ogranicznika (albo jeszcze dłuższą) i mostek ze 140mm. Ale...z widelcem 160mm (choć przy ustawieniu na mniej też) przekrok był tragiczny. Z powodu wysoko umieszczonego suportu górna rura była bardzo wysoko i margines błędu przy gwałtownym opuszczaniu roweru był minimalny. Nie skłaniało to do radosnej eksploracji bezdroży. Bezustannie miałem też wrażenie, że podróżuję na szczycie wielkiej wieży - rower miał bardzo wysoko umieszczony środek ciężkości, co też nie nie działało zbyt dobrze na moją psychikę w trudniejszych momentach.

 

2. Przedziwna praca zawieszenia: Rower nigdy nie wykorzystywał pełnego skoku. Próbowałem z dwoma damperami i co bym nie wyczyniał i jak mało powietrza nie wbijał. Damper wykorzystywał może ze 4 z 5 cm skoku. (Obydwa dampery przełożone do Arsena AM pracowały całym skokiem.) Pozbawiony przynajmniej 3 cm skoku miałem w efekcie rower z rzeczywisktym skokiem około 11cm i to byo czuć. Do tego przy tym niepełnym ugięciu na końcu czuć było jakby dobicie. Dziwne zachowanie i bardzo nieprzyjemne w odbiorze. Nie wiem co było przyczyną. Nie słyszałem o tego typu problemach w innych Curare, ale może to dlatego, że większość ma jeszcze starsza wersję, z innymi elementami pośredniczącymi.

 

3. Masa: roweru nie waźyłem, ale skoro Prophet z podobnymi częściami (a sporo nawet zmieniłem na lżejsze) wyszedł mi 14.6kg, to strach pomyśleć ile ważył Poison. Przyznam, że było to czuć. W połączeniu z krowiastą geometrią, niebosko długą główką dawało to rower, który nawet po zredukownaiu skoku widelca nie chciał jechac pod górę.

 

Nr 3 to w sumie drobiazg. Kupując taka rame trzeba pogodzic się z faktem, że light-bike to nie będzie. Nr 1 to tez kwestia rozmiaru ramy i powiedzmy budowy samego użytkownika. Sprawa zawieszenia jednak bardzo zniechęciła mnie do Poisona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się mnie więcej ze wszystkimi punktami podanymi przez Bendusa. Rzeczywiście na Curare siedzi się bardzo wysoko (ja mam ramę 50cm i wysoko wysuniętą sztyce co jeszcze to pogłębia) ale w sumie można się do tego przyzwyczaić. Co do punktu 2 nie mam 100% pewności że to wina ramy (mam jeszcze tą ze starymi krzywkami, więc problem dotyczy chyba obu wersji) , bo nie testowałem tych dwóch damperów które miałem w Poisonie w innych ramach, ale fakt faktem że więcej jak 4 cm skoku z 5 jest strasznie ciężko wykorzystać nawet na małych hopkach.

Sama rama jest ciężka, mimo to cały rower pod górę nienajgorzej podjeżdża, przynajmniej u mnie z Blackiem 120mm jest ok. Jest na tyle dobrze że chociaż mam regulacje skoku IT to rzadko z niej korzystam.

 

Ogólnie Poison jest całkiem fajny, ale to taki budżetowy rower przejściowy bo apetyt rośnie w miarę jedzenia, a na rynku jest dużo lepszych konstrukcji. Bez problemu znajdziemy sztywniejsze, lżejsze i lepiej pracujące ramy. Jeżeli ktoś jest w stanie dozbierać od razu większą sumę na inny sprzęt to zdecydowanie jest to lepsze rozwiązanie. Ale jak kogoś nie stać na nic lepszego to moim zdaniem nie warto się zrażać bo za małą kasę mamy jednak rower z pełnym zawieszeniem, który mimo wad jest i tak lepszy niż HT.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Witam

Trochę chcę odświeżyć temat, mianowicie czy miał/ma ktoś styczność z Curarką 2010?

Czy ona różni się czymś od 2009 poza malowaniem? Niestety nie rozumiem niemieckiego.

 

No i pytanie drugie, do takiej ramy zawieszenie powinno być wyrównane tj. 150/150,

czy można dać większy amor 160 z przodu. Chodzi mi o optymalne rozwiązanie, a nie o zakres tolerancji.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha

I jeszcze jedno pytanie.

Mając 183 wzrostu, jaką ramę byście wzięli rozmiar 45' czy 50' ?

Biorąc po uwagę styl jazdy czyli enduro to rozumiem że większą czyli 50', ale jeśli będę chciał Fr, to będzie za duża?

Wyjaśni mi to ktoś?

 

Nie mam jak jej przymierzyć, pozostaje tylko zamówić z Niemczech, bo z ES nie chcę mieć nic wspólnego :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...