Skocz do zawartości

[Kolizja] Bliskie spotkanie z pieszym


Rekomendowane odpowiedzi

Ja postanowiłem że kupie sobie trąbkę AirZound. Kiedyś jechałem ścieżką rowerową i miałem w ręku trąbkę kibica( na sprężone powietrze) To sobie trąbiłem jak nie chcieli piesi schodzić. Druga metoda jest na sytuacje kiedy ścieżka i chodnik są połączone, a akurat dużo ludzi stoi na przystanku i nie da sie przejechać. Wtedy zgrywamy na telefon dźwięk syreny i jeśli ludzie dalej stoją to dojeżdżając do przystanku włączamy sygnał i większość powinna zejść. Syrena format AAC Syrena format MP3 Obydwa sygnały robiłem sam i są głośne. Uwaga!! Sygnału uprzywilejowanego mogą używać samochody uprzywilejowane ( Takie jak policja, pogotowie ratunkowe, straż pożarna). Użytkowanie tych dźwięków może wprowadzić w błąd innych uczestników ruchu drogowego i pieszego. Za wszelkie szkody moralne i fizyczne powstałe w wyniku użytkowania powyższych utworów nie odpowiadam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłem świadkiem zdarzenia Gdy chłopak jadąc szybko przykurzył w jakąs starą kobiete która akurat zakręcała na jezdni.. jemu nic sie nie stało ale babka wyladowała ze 3 metry od roweru . a tamten chłopak na rower i chodu .. ja tą panią opatrzyłem ale żadnych poważnych obrazen nie doznała .. potem z kolegami w pościg za tamtym gościem i jak go dognaliśmy to było z nim źle ;];]

był tylko rok od nas starszy więc daliśmy mu rade <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A potem Cie mamusia obudzila, co? Powiedz mi jak to zrobiles,ze zdazyles opatrzyc ta babke i dogonic sprawce? Bo tak wynika z tego co napisales. Chyba ze ten co uciekal jechal metoda 2 metry do przodu i 3 metry w tyl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja postanowiłem że kupie sobie trąbkę AirZound. Kiedyś jechałem ścieżką rowerową i miałem w ręku trąbkę kibica( na sprężone powietrze) To sobie trąbiłem jak nie chcieli piesi schodzić. Druga metoda jest na sytuacje kiedy ścieżka i chodnik są połączone, a akurat dużo ludzi stoi na przystanku i nie da sie przejechać. Wtedy zgrywamy na telefon dźwięk syreny i jeśli ludzie dalej stoją to dojeżdżając do przystanku włączamy sygnał i większość powinna zejść.

 

ale wiocha <_<

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość R3surrection

ludzie nie wiedzą przede wszyskim jak się zachować, szczególnie starsi, ja jak widze bike to staję albo idę jak szedłem, a 90% się miota: prawo lewo przód tył i potem są wypadki, ale trudno ich winić......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarzyło się, ale z rowerzystą, który jechal pod prąd i wyskoczył mi zza zakrętu o kącie prostym. Skutki wiadome, czołowe i gleba. Nic nikomu się na szczęście nie stało. Predkość jaką miałem to jakieś 33km/h i szczęście, że oboje sie pozbieraliśmy, zapytałem czy nic mu nie jest, pomogłem pozbierać i kazałem jechać właściwą stroną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

Dzisiaj jadąc do kolegi zaliczyłem niezbyt ciekawą glebę, której wynikiem była ... oczywiście obecność pieszych na ścieżce rowerowej. Od razu zaznaczę, że ten odcinek był asfaltowy (albo asfalto-podobny) i nieco wilgotny (wczoraj padało). A więc jadę sobie i widzę, że na ścieżce przede mną idzie kobieta z wózkiem i prowadzi za rękę dziecko (mając dwa razy szerszy chodnik do dyspozycji obok). Zwolniłem, ale kiedy dojeżdżałem do nich dzieciak uznał, że wejdzie mi prosto pod koła. Nie za bardzo było gdzie uciekać, więc zacząłem hamować - tylne koło mi uciekło i już po chwili sunąłem na prawej nodze po ziemi (wpięty w pedały). Dzieciaka podciąłem delikatnie tylnym kołem - wywrócił się, ale nic mu się nie stało, bo zaraz wstał wielce zdziwiony (nawet nie zapłakał O.o). Za to reakcja matki była zgoła odmienna - "rzuciła się" na mnie wyzywając od popie#$%^&*ych idiotów. Powiedziałem jej co myślę i uświadomiłem, gdzie jest chodnik i odjechałem konkretnie wkurzony. Jakby tego było mało, to kiedy się zbierałem z ziemi przejechał jakiś dziadek i zamiast się chociażby zapytać, czy jestem cały, to minął mnie przy okazji nazywając idiotą. Jak już się dogadałem z ową panią, dogoniłem starszego pana i dobitnie wyjaśniłem mu mój punkt widzenia.

 

Straty w ludziach: 0 - miałem długie spodnie i rękawiczki, więc tylko się upaćkałem jak świnia - nawet żadnego siniaka się nie nabawiłem.

Straty w sprzęcie:

1) powyginana klamra od moich butów (shimano sh-m181). Jak dotarłem do kolegi, to za pomocą kombinerek udało mi się ja wyprostować i doprowadzić w miarę do ładu (działa, jak powinna, chociaż nieco ciężej). No ale jest konkretnie pościerana i zniekształcona, więc przy okazji zadam pytanie: gdzie dostanę osobno taką klamerkę?

2) Podrapany z boku pedał (shimano pd-m540)

3) Zjechany korek kierownicy (a wczoraj wymieniłem po tym, jak zaliczyłem glebę przy prędkości 0 ~~)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mam nadzieje, że tego nie zrobisz, bo twoje "wyczucie samochodu" w tej sytuacji można sobie wsadzić w d***. Czemu? Bo nie każdy rowerzysta ma "wyczucie roweru"...
Na prawku uczyli że rowerzysta i motocyklista mogą mieć problemy z utrzymaniem prostego toru jazdy. Inny przykład, robiłem prawko, jechałem przez jakąś wieś L-ką, instruktor mówi żebym wjechal na lewy pas i wyprzedzil tego rowerzyste z przodu. Myślę sobie, przecież mogę koło niego przejechać bez problemu, ale dobra robie tak jak facet mówi, a tu za 5 sekund facet na rowerze się wypieprzył znacząco na lewą stronę pasa prawego. Jaki z tego morał?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czepiacie sie. Nie jade za nikim pol godziny. Zwlaszcza jak jest mozliwosc wyprzedzic. Ale jak jada z naprzeciwka to co zrobic? "chodnik obok" choc to mi dopiero teraz przyszlo do glowy, ale fajne by bylo :D Rekompensata za straty moralne spowodowane lazeniem po sciezce rowerowej :D

 

muszę to wypróbować, może być swietna zabawa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Macie racje z tym kierunkowskazem. Trzeba bedzie go zaczac czesciej uzywac :icon_wink:

A co do jechanai za rowerzysta to oczywiscie moge go wyprzedziec na centrymetry bo mam wyczucie samochodu ale tego nie zrobie.

No mam nadzieje, że tego nie zrobisz, bo twoje "wyczucie samochodu" w tej sytuacji można sobie wsadzić w d***. Czemu? Bo nie każdy rowerzysta ma "wyczucie roweru"...

Co racja to racja. Poza tym nie zapominaj o stanie polskich drog...

Wczoraj bylem zmuszony wjechac do rowu.

Sytuacja byla taka:

Zasrany maczo Golfem 3, zaczal mnie wyprzedzac na centymetry, ale z drugiej strony nadjezdzal samochod wiec sobie odpuscil o malo co nie spychajac mnie do rowu. Wk****m sie zaczalem odgrazac mu sie reka, a ten sk***el znowu zaczal mnie wyprzedzac na centymetry. Pech/szczescie? Nie wiem... Ale wyprzedzajac na centymetry, nagle przede mna wyrwa po zimie na glebokosc na oko 10cm dlugosc 0,5m to to ###### odbilem odruchowo kiera w momencie kiedy ten debil mnie wyprzezal i zachaczyl mnie lusterkiem. Co sie stalo. Ja sie od samochodu odbilem (Bogu dzieki ze tylko odbilem i wjechalem do rowu) a kolesiowi sie urwalo lusterko. No i oczywsiscie zahamowal z pizdy. Wychodzi z wachlarzem przeklenst na ustach z piesciami do mnie. Ja oglupialy sytuacja, jeszcze nie dotarlo do mnie co sie stalo. Wybuchlem i na momencie zdjalem lancuch owinalem wokol reki i ze spiewem na ustach "Ty sk**** synu!" z furia i piana na ustach sie na tego kretyna rzucilem! Tak sie zesral, ze w polowie drogi malo sie nie potknal o wlasne nogi, doslownie wskoczyl do samochodu i dal po gazie. Takiego strachu w oczach to jeszcze nie widzialem. Zaluje tylko ze nie mialem komorki przy sobie bo bym jak nic po policjie zadzwonil, ale z tej furii nie przyszlo mi do glowy nawet numerow spisac. Rowerowi i mi na szczescie nic sie nie stalo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Motyw świetny, a kierowca kretyn widać prawo na bazarku kupił... Z własnych doświadczeń to dziś brakło kilku cm bym wjechał w wielce szanowny tyłek głupiej kobiety, która na nic nie patrząc nagle weszła mi na drogę rowerową, i musiałem ratować sytuację ostrym hamowaniem i odbiciem w lewo. Cóż niektórzy nie mają za grosz wyobraźni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jadąc po ścieżkach uczęszczanych przez pieszych staram się nie szaleć. Ostatnio jadąc spacerowym tempem trasą wzdłuż jeziora zauważyłem rodzinkę 20metrów przede mną, krzyczę "przepraszam" i tak... facet schodzi na lewą stronę, kobieta na prawą stronę a ich synek, na oko 5-letnie dziecko, stoi pośrodku, patrzy się na mnie i zastanawia co zrobić. Rodzice zamiast chwycić syna za rękę wołają "zejdź na bok! na bok zejdź" a sami stoją dosłownie pół metra od niego :) zdążyłem się wypiąć i zatrzymać rower jakieś 20cm przed dzieciakiem, powiedziałem przepraszam i ruszyłem dalej zastanawiając się dlaczego ta nieprzemyślana para w pierwszej kolejności nie chwyciła dziecka. Niestety trzeba być diablo ostrożnym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...