Skocz do zawartości

[Amorek przód] RST Gila T5 Plus SL


n0zYk

Rekomendowane odpowiedzi

Amorek kupiłem na allegro, w grudniu 2004 roku. Twardość jest jego akurat, waże 60kg i przy większych hopah (takie co się leci 1-2 metry do przodu :)) wbija się tylko 75%. Małe nierówności niestety nie łapie. Przydatna jest blokada skoku, szczególnie na dużych górkach. Co do regulacji twardości to jeźdze cały czas na ustawieniu najmiększym :) Za taką kasę polecam!

 

[ Dodano: 2005-05-01, 11:48 ]

A i kupiłem go za 250zł na allegro :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 1 miesiąc temu...
  • 2 tygodnie później...
  • 3 miesiące temu...
Gość Gość

ja kupiłem RST Gila SL,--> dałem 200 zł :D chodzi dosyc dobrze, łapie dosyć dobrze nawet mniejsze dziury, nie dobijam jej. Za taka kase to naprawde dobry amor (ma Lock Out i cartridge olejowy:):

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Ja mam Gila T5. Jak za taką cenę to nie ma konkurencji. Jak ktoś marudzi że za słabo mu wybiera nierówności to na forum jest temat o zalewaniu amora olejem :)

 

U mnie amor sprawuje się dobrze. Jeżdżę XC. Widziałem, że montują go nawet w GHOST 3002 (rowerek za 2500zł :D )

 

Ważę 75 kg i jeszcze go nie dobiłem do końca.

 

Nie jest to bomber czy RS, ale kasa nie ta (zarówno zakupu jak i utrzymania :) )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 4 miesiące temu...

Pod koniec sierpnia byłem na bikemaraton z tą moją Gilą ;) Był to mój pierwszy maraton. Najbardziej sie zawiodłem właśnie na mojej Gili T5 bo podczas maratonu pierwsze zaczęły mnie boleć... ręce ! A dopiero dużo później nogi :P Pozatym jak już byłem przy końcu tych blisko 70kilometrów to ta gila sie na ten jeden niedzielny dzień już "zajeździła" i jak był jakiś dłuższy zjazd to amortyzator zamiast wybierać nierówności stawał sie coraz bardziej sztywny i coraz mniej wybierał (a i tak wybiera co którąśtam większą nierówność :) ) Ogólnie po przejechaniu tego maratonu (i tak z kiepskim czasem :P ) dłonie i przedramiona mnie bolały równie mocno co nogi. Ogólnie na maratony Gilę odradzam :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jestem posiadaczem RST GILA PLUS - SL i napiszę krótko: odradzam.

Wybiera tylko duże nie równości, regulacja twardości się psuje, tak jak pisał Sirspider po dłuższych dystansach bardzo się utwardza . Jedyny plus tego amorka to Lock Out.

 

BTW. Sirspider RESPECT za koszulkę Soulfly'a!! :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...
  • 1 rok później...

zmieniam RST GILA T6 na sztywny karbonowy widelec. do ceny amortyzatora proponuje doliczyć sobie cene opakowania glukozaminy co 3 tygodnie. Mój zważony z jedną szczęką v'ki xt ważył 2800 gram. Ważę 80 kg, ważyłem 93. Uginał się przez pierwsze 2 tygodnie, później już tylko gdy bardzo mocno został do tego zmuszony, zwykłe nierownosci ignoruje i nie robi nic. Na plus oczywiście cena, ja dałem 2-3 lata temu 200 zł w "drogim sklepie rowerowym". Myślę, że jak na początek wystarczył, ale już dłonie mi nawalają bo GIGA z takim kowadłem to naprawdę czasami w górach nie jest mile. Ostatnio stwierdziłem że jak mam mieć 3 kilową kotwicę to wole już jeździć bez amora i jak już napisałem, zmieniam go na sztywnego karbona. Amory, nawet tanie rst mają jedną naczelną zaletę: tam gdzie mogą pomóc to na ogół pomogą, jeśli ktoś nie ma perfekcyjnej techniki to mogą wyratować z opresji.

Podsumowując, polecam bo jest tani, polecam bo wygląda jak amor, polecam bo czasaem pomaga. Do turystyki i niedzielnych przejażdżek foxów nie trzeba mieć i taki widelec będąc 10, 20 razy tańszy będzie dawał radę i zwykły użytkownik roweru niższej klasy nie odczuje, że to sh*t!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...