Marcin_321 3 Napisano 4 Czerwiec Cześć W pierwszej połowie Lipca planuję wraz z familią spędzić urlop w okolicy Soliny, dokładnie miejscowość Wołkowyja. Zastanawiam się czy dobrym pomysłem będzie zabrać ze sobą rowery szosowe. W ubiegłym roku byliśmy w okolicach Zakopanego, z rowerami MTB, jednak większość tras jakie jeździliśmy były drogami asfaltowymi Czy w okolicach Soliny są fajne -- widokowe trasy na szosę ? Czy wszystkie ciekawsze szlaki dedykowane są raczej pod mtb ? pozdrawiam Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na innych stronach
itr 575 Napisano 4 Czerwiec Może ktoś miejscowy wreszcie coś napisze, sam spędziłem kiedyś tydzień w Polańczyku i robiłem ogólnie albo dużą pętlę wokół jeziora albo jakąś małą .... szosówką. Ale to było takie męskie jeżdżenie, bez dzieci za plecami... Szosy były czasem niebezpieczne...czasami puste... w Górach właściwych był zakaz i raczej tak niezbyt wygodnie na mtb, to nie Sudety z autostradami szutrowymi co krok... Nie byłem w Bieszczadach chyba z 10 lat. Mtb może być też lepsze np jeśli żona lubi podjeżdżać na młynku, a jak jest odwrotnie i tnie pod górę jak anorektyczny dzik to - może lepiej zabrać przynajmniej dla niej szosę... Nie wiem czy asfalty są dobre, w pamięci mam chyba mieszankę im bardziej w bok tym więcej łat...Jeszcze mam wspomnienia z szos że były odcinki gdzie śmierdziało spalinami, było za dużo aut turystów, a lokalni jeździli na jakimś paliwie gorszym niż z frytek za pół ceny, z przemytu ? taki koloryt był, że busiki zostawiały skażenie... Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na innych stronach
Janu_sz 119 Napisano 14 Czerwiec Ogólnie ruch jest w Bieszczadach bardzo duży od kilku lat. Jak już to MTB i polne drogi lub pozostałości dróg po latach 60-70 używanych teraz glównie przez LP do wywozu ścinki. Sam jestem średnio w roku kilka razy w Wołkowyi i okolicach, oraz Wetlinie i Cisnej i wg. mnie uczestniczenie w ruchu miejskim jest coraz niebezpieczniejsze. Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na innych stronach
Chociemir 31 Napisano 15 Czerwiec (edytowane) W Bieszczadach na rowerze MTB i crossowym byłem kilka razy. We wrześniu ubiegłego roku wybrałem się na szosówce - pierwszy i ostatni raz. W porównaniu z np. Beskidami, Karkonoszami, a szczególnie Kotliną Kłodzką jest bardzo mało bocznych asfaltów i ruch samochodowy był -jak na mój gust- bardzo duży. Zwlaszcza w okolicy Soliny. Edytowane 15 Czerwiec przez Chociemir Udostępnij tego posta Odnośnik do posta Udostępnij na innych stronach