Skocz do zawartości

[Dojazd rowerem do pracy] rady, pomysły, itp.


Rekomendowane odpowiedzi

A wozisz 2 dętki przy sobie w razie "w" ? ;)
Mnie tam kiedyś na szlaku trafiła rozbita butelka i miałem przy sobie tylko 1 dętkę ...
Pamiętaj że są dziury których nawet najlepsze mleko nie załata. 
Inna sprawa to syf przy czynnościach serwisowych.

Tak że mleko to nie same zalety ... ale po serii snejków w sezonie 2018 łazi mi po głowie powrót do tego syfu ;).
 
pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę już półtora roku. Dystans 10,5 km. Zajmuje mi to w zależności od formy i warunków od 23min (jak na razie najlepszy mój czas) do 30 min max. Trasa po ścieżkach rowerowych 90% i asfaltach, wiele skrzyżowań ze światłami. Jeżdżę zima, jeżdżę w lecie. Zdarzyło się w deszczu i śniegu. Zasuwam na szósta i czternasta. Jak na razie jest to najlepszy dojazd jaki mogę sobie wymarzyć - dosłownie.

W razie niedyspozycji mogę jeździć autobusem (1h), mogę jeździć samochodem (8min obwodnica).

Na początek, od razu mam najdłuższy i największy podjazd na trasie, około 1,1km do szczytu i 21m różnicy poziomów. Wielu kolarzyków wprowadza rower bo nie jest w stanie wjechać. Ja zaliczyłem podjazd już około 271 razy. Często na szczycie brakuje mi już powietrza :-) Przez chwilkę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja powiem jak ja to robię

w lecie jeździłem do pracy 17km w jedną stronę

praca siedząca, biurkowa, obowiązuje jakotaki dress code :P

w pracy w biurku spodnie i buty :P

na rower brałem plecak a w plecaku koszula, kurtka przeciwdeszczowa i kanapka do pracy, ręcznik, butelka wody oraz antyperspirant z jakimś psikaczem :P

na ciało kask, rękawiczki, spodenki z wkładką, koszulka rowerowa z decathlona

rano jazda spokojna, około 1h-1,15h zależnie od pogody i samopoczucia, bez chęci spocenia się, bo w pracy nie ma prysznica :P tylko lekkie obmycie się w zlewie w toalecie i ręcznik, przebrać się w spodnie i koszulę, buty i mam być frontem dla klienta :P

powrót bardziej sportowy, 42-50 minut, dla zabawy i spocenia jak chcę :)

rower marketowy ranger za 150 PLN - za tyle kupiłem używkę...

nie mam ze sobą żadnych dętek, żadnych łatek, żadnych kluczy... to tylko 17 km asfalt, kostka, ulice :P jak coś palnie, to pójdę z rowerem do domu

zresztą już kiedyś szedłem piechotą trasę, więc się nie martwię :)

wiem, że nie najlepszy sposób, ale się sprawdza...

 

ps. jak zaczynałem - pierwszy raz, ważyłem 136kg, ciężko było....

 

ps.2 - jeżdżę do pracy tylko w lecie, bo wtedy dzieciarnia ma wakacje, nie muszę ich odwozić po przedszkolach i szkołach :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.04.2019 o 19:25, Spascmar napisał:

Na początek, od razu mam najdłuższy i największy podjazd na trasie, około 1,1km do szczytu i 21m różnicy poziomów. Wielu kolarzyków wprowadza rower bo nie jest w stanie wjechać.

Czy gdzieś ci się przecinek lub 0 nie pomyliło? Przecież to niecałe 2% nachylenia.
Jeżeli dobrze znalazłem na mapie, to główny podjazd ma 350m i 16m przewyższenia, co da średnie nachylenie 4,5%. Maksymalne pewnie w okolicach 6%. To już robi się ciężkie ale nadal nieprzesadne. Wracając z roboty mam pod koniec 10km trasy podjazdy z 20-40m przewyższenia i maksymalnych nachyleniach 8-10%, jak pojadę na około to i 12%. Do podjechania na moim ciężkim (~18kg, + przeważnie zakupy w plecaku) mieszczuchu z przełożeniem minimalnym w okolicach 0,96.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie dojeżdżam 14 km w jedną stronę do pracy. Dziennie wychodzi 28 km. Rowerem jeżdżę cały rok. 6 lat jeździłem Meridą MTB z pełnymi błotnikami bagażnikiem i kufrem. Niestety merida zrobiła się kosztowa i zmieniłem na holendra. Po kilku zimach na meridzie stwierdziłem że tego typu rower nie bardzo nadaje sie na zime (odkryty łańcuch, tryby, linki) dużym plusem jest fakt, że pracodawca udostępnia wiatę na rowery oraz prysznice.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli obawiasz się o stawy to dużo bardziej od odżywek pomoże Ci regularna mobilizacja stawów. 

Przede wszystkim jakieś nieobiążające ćwiczenia w szerokim zakresie ruchu czyli np. powolne wymachu nogą w tył, potem ugięcie kolana do przodu i wyprost nogi do przodu.

Generalnie: ćwiczenia mobilizujàce staw kolanowy, biodrowy i skokowy, ze 3 razy w ciągu zmiany. 

Pozwolą one nasmarować stawy mazią stawową i lepiej je odżywić. 

Mi to zalecił fizjoterapeuta, chociaż w warunkach biurowych. Tam też mam pracę dlugo w jednej pozycji, efekt jest podobny: zastane stawy i miesnie bardziej podatne na kontuzje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 25.04.2019 o 12:44, renand napisał:

dużym plusem jest fakt, że pracodawca udostępnia wiatę na rowery oraz prysznice.

szczęściarz... u mnie brak wiaty, jest jeden stojak przy wejściu do budynku na 4 rowery... nie ma prysznica, są tylko małe umywalki, a poza tym mój  pracodawca przebąkiwał że za 4 spóźnienia może wystawić dyscyplinarkę... no i oczywiście zachwala się w mediach, ze zachęca do przyjazdu rowerami :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, okobar napisał:

szczęściarz... u mnie brak wiaty, jest jeden stojak przy wejściu do budynku na 4 rowery... nie ma prysznica, są tylko małe umywalki, a poza tym mój  pracodawca przebąkiwał że za 4 spóźnienia może wystawić dyscyplinarkę... no i oczywiście zachwala się w mediach, ze zachęca do przyjazdu rowerami :P

Ponadto wiata jest na 100 rowerków oświetlona- to efekt nowego budynku i wymagan najemcy aby budynek biurowy był przyjazny pracownikowi. Szczerze powiem ze jak ludzie widzą wiatę to zaczynają myśleć o jeździe rowerem do pracy. Do Holandii nam jeszcze brakuje ale jest lepiej niż kiedyś. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
  • 3 tygodnie później...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...