Skocz do zawartości

[strefy tętna] Friel vs. Coggan


clip7

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, na szosie. W domu zobacze jaki mialem najwyzszy HR w tym roku i czy to byl finisz. Ale z tego co pamietam to najwyzszy HR zanotowalem w pierwszej polowie wyscigu z uwagi na bardzo ostre rwanie tempa i ekstremalnie interwalowy wysilek (ciagle ostre hamowania z 50km/h do ~15-20 po czym znowu sprint na 50 i tak w kolko). Mialem wtedy chyba 188 puls. Na finiszu mimo iz zrobilem najszybszy zyciowy sprint po plaskim puls byl zdaje sie mniejszy. Za to po calym wyscigu 120km mialem taki ból w udach jak nigdy w zyciu. Jezdzac po okolicy robiac jako taki rozjazd mialem wyrazny grymas bólu na twarzy. ale to pewnie zasluga calego wyscigu, a nie tylko sprintu na koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stawiam, że to raczej nie będzie twój prawdziwy HRmax. Po takim wysiłku nie miał byś siły kontynuować dalszej jazdy, to jest sranie i rzyganie jednocześnie, od razu by ci odjechali, mleczan uszami wypływa wtedy. Nie w połowie wyścigu co nie znaczy, iż po 2h jazdy byłeś też w stanie się zmusić do takiego maksa na finiszu. To też może być niemożliwe z powodu ogólnego zmęczenia mięśni. Oczywiście z pewnością byłeś blisko, może 1, może 2, a może 3 uderzenia mniej. Myślę, że lepiej dodać sobie 2 uderzenia do tych uzyskanych 192. 

Wspomniałeś o maksie sprzed kilku lat. Hmmm, też można by polemizować, bo w końcu nasza forma z czasem rośnie, organizm się adoptuje, serce rośnie, tętna wzrastają, pojedyncze uderzenia na rok czy na dwa ale do pewnego momentu rośnie. Trudno zgadnąć ot tak co się z nami dzisiaj dzieje w stosunku do lat ubiegłych, dokładnych danych statystycznych potrzeba, a i tak uśrednione wyniki będą tylko średnimi statystycznymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, clip7 napisał:

W przyszłym tygodniu skalibruję jak opisujesz i zobaczę czy będą różnice w watach.

Szczerze mówiąć nie uśmiecha mi się tracić 30 min. przed każdym treningiem żeby rozgrzać sprzęt. Nie przed każdą jazdą jest potrzebna 30-min.rozgrzewka.

 

Pozdrawiam

po prostu cel główny treningu realizuj po 30min jazdy. Jak chcesz po prostu pojeździć to śmigaj, z dobrą kalibracją na początku zanim się rozgrzeje masz ciężej niż w rzeczywistości, ale dalej masz już jak trzeba, a ze złą kalibracją na początku masz normalnie a później waty z kosmosu.

 

6 godzin temu, verul napisał:

To akurat wiem i napisalem to nie po to zeby sie "chwalic" bo nie ma czym tylko jako przyklad. Ale jaka tez moge miec forme po 3 miesiecznej przerwie. Do tej pory jezdzilem wylacznie z pulsometrem, PM mam od tej jesieni wiec nie wiem jakie mam moce na drodze i na wyscigach. Wiem za to z testu w labie ze mam wysokie VO2max (zuzycie tlenu 52 ml/kg/min, dwutlenek wegla 58 ml/kg/min, max wentylacja 195 l/min). Dodam ze podczas testu w labie wycisnalem z siebie wszystko jak na zawodach, bo max puls wyszedl mi 190 gdzie teoretycznie mój max to 192. Podczas treningu raczej mi sie to nie przytrafia zeby do 190 dojsc.

nie no, napisałem dlatego, że poruszasz temat "dryftu tętna", który świadczy o jakości wytrenowanej wytrzymałości i jest normalnie mierzalnym i wykorzystywanym do oceny parametrem.

ps. 52 VO2max to nie jest wysokie :) niskie też nie jest ;)

1 godzinę temu, Arni220 napisał:

Stawiam, że to raczej nie będzie twój prawdziwy HRmax. Po takim wysiłku nie miał byś siły kontynuować dalszej jazdy, to jest sranie i rzyganie jednocześnie, od razu by ci odjechali, mleczan uszami wypływa wtedy. Nie w połowie wyścigu co nie znaczy, iż po 2h jazdy byłeś też w stanie się zmusić do takiego maksa na finiszu. To też może być niemożliwe z powodu ogólnego zmęczenia mięśni. Oczywiście z pewnością byłeś blisko, może 1, może 2, a może 3 uderzenia mniej. Myślę, że lepiej dodać sobie 2 uderzenia do tych uzyskanych 192. 

Wspomniałeś o maksie sprzed kilku lat. Hmmm, też można by polemizować, bo w końcu nasza forma z czasem rośnie, organizm się adoptuje, serce rośnie, tętna wzrastają, pojedyncze uderzenia na rok czy na dwa ale do pewnego momentu rośnie. Trudno zgadnąć ot tak co się z nami dzisiaj dzieje w stosunku do lat ubiegłych, dokładnych danych statystycznych potrzeba, a i tak uśrednione wyniki będą tylko średnimi statystycznymi.

Wraz z wytrenowaniem hrmax spada, to wiemy :) w sumie ja w tym roku raz osiągnąłem maxa, właśnie po 2h20min ścigania na kresce będąc w dobrym gazie. Jak jesteś w gazie, to pod tego maksa spokojnie możesz podbijać nie raz na wyścigu i nawet tego nie poczujesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa, nie wiedziałem nawet, ale nie wykluczam. Mi chyba jeszcze cały czas rośnie, ale to w zw. z ciągłym spadkiem mięsa. 10 lat wytrzymałościówki i co roku oczko wyżej się trafia, a może kiedyś nie potrafiłem się zmusić??? HGW. No, no, właśnie ten finisz jest takim świetnym momentem wyścigu, mega tempo przez ostatnie 3 minuty i dzida na końcu z już bardzo wysokiego pulsu. Idealne warunki dla HRmaxa. Za kreską nic już nie musimy, a więc ambicjonalnie jesteśmy w stanie się wypruć do zera. W trakcie wyścigu raczej w to nie wierzę, zawsze gdzieś ta rezerwa zostanie, nie ma tego charakterystycznego kaszlu, zwieracze jeszcze nie puszczają, to jeszcze nie jest to, choć nie raz jest już blisko. 

Godzinę temu, mess napisał:

po prostu cel główny treningu realizuj po 30min jazdy.

Ty, ale tak szczerze mówiąc, to trochę lipne te urządzonko. Pół godziny na rozgrzanie i kalibrację, to na moje stanowczo za dużo. A co jeśli zejdę z trenażera, bo mnie kupa przydusi i 5 minut będzie stał nie używany i ostygnie? Kalibracja od nowa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Arni220 napisał:

Aaa, nie wiedziałem nawet, ale nie wykluczam. Mi chyba jeszcze cały czas rośnie, ale to w zw. z ciągłym spadkiem mięsa. 10 lat wytrzymałościówki i co roku oczko wyżej się trafia, a może kiedyś nie potrafiłem się zmusić??? HGW. No, no, właśnie ten finisz jest takim świetnym momentem wyścigu, mega tempo przez ostatnie 3 minuty i dzida na końcu z już bardzo wysokiego pulsu. Idealne warunki dla HRmaxa. Za kreską nic już nie musimy, a więc ambicjonalnie jesteśmy w stanie się wypruć do zera. W trakcie wyścigu raczej w to nie wierzę, zawsze gdzieś ta rezerwa zostanie, nie ma tego charakterystycznego kaszlu, zwieracze jeszcze nie puszczają, to jeszcze nie jest to, choć nie raz jest już blisko. 

Ty, ale tak szczerze mówiąc, to trochę lipne te urządzonko. Pół godziny na rozgrzanie i kalibrację, to na moje stanowczo za dużo. A co jeśli zejdę z trenażera, bo mnie kupa przydusi i 5 minut będzie stał nie używany i ostygnie? Kalibracja od nowa?

Tzn to wg Friela, bo ja chyba z 5 lat jeździłem myśląc, że mam maksa 174, a później 176 było a później 182 :D ale mimo wszystko bym się z tym zgodził.

W trakcie wyścigu miałem na myśli pod maksa, w sensie nie raz wbijałem na 178 przy maksie 182, ale to musi być forma. Co do kreski, to akurat pamiętam, że jak się zatrzymałem, to miałem wrażenie, że na Ziemi nie ma tyle tlenu abym mógł oddech wziąć.

Urządzenie jest dobre, kalibracje robisz raz na trzy miechy jak ja zrobisz poprawnie :D jedyne o co dbasz to ciśnienie. Nie musisz schodzić i przerywać treningu, lol gdzie ja to napisalem. Po prostu, po 30min waty z p2m się pokrywają +-1-3W, a to już miazga jak na trenażer za 999zł. Jak zejdziesz na 5min to nic wielkiego się nie stanie, cmon. Po prostu jak chcesz zrobić trening typu vo2max, test ftp albo górną lub dolną granicę beztlenu to tam lepiej dość dokładnie mierzyć, bo masz np 2% od granic strefy. 10W się rozjedzie i już nie dasz rady wykonać treningu. Wszystko inne zrobisz bez problemu.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mess napisał:

ps. 52 VO2max to nie jest wysokie :) niskie też nie jest ;)

Nie znam sie, pisze co uslyszalem od faceta ktory robil test. Jedyne wyniki tego typu jakie widzialem to moje, wiec nie mam porownania. Teraz przeczytalem na bikeworld ze w moim wieku przecietna wartosc to 35-55 wiec jestem w gorze stawki. Najlepsi z zawodowego peletonu maja powyzej 80. Ogolnie nie jest zle ze mna ;)

6 godzin temu, Arni220 napisał:

Stawiam, że to raczej nie będzie twój prawdziwy HRmax. Po takim wysiłku nie miał byś siły kontynuować dalszej jazdy, to jest sranie i rzyganie jednocześnie, od razu by ci odjechali, mleczan uszami wypływa wtedy.

Na finiszu tamtego wyscigu mialem 176. Max jaki osiagnalem wtedy to jednak 183. Najwyzszy puls jaki uzyskalem na wyscigu szosowym to 189 (jechalem na MTB wtedy i bylo pudlo w kategorii wiekowej) i to faktycznie na finiszu. Udalo mi sie wtedy bujnac rower na plaskim do ok 53,5 km/h (kadencja 125) co jest moja zyciowka jesli chodzi o MTB. Swoja droga to sprint na koniec dal mi pudlo, bo nastepny po mnie byl jakies 0,2 sekundy pozniej czy jakos tak.

44 minuty temu, mess napisał:

prostu jak chcesz zrobić trening typu vo2max

Do tego nie potrzeba ani pulsometru ani pomiaru mocy. Do tego potrzeba HIITa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.12.2018 o 18:23, mess napisał:

po prostu cel główny treningu realizuj po 30min jazdy. Jak chcesz po prostu pojeździć to śmigaj, z dobrą kalibracją na początku zanim się rozgrzeje masz ciężej niż w rzeczywistości, ale dalej masz już jak trzeba, a ze złą kalibracją na początku masz normalnie a później waty z kosmosu.

A czy moc nie rozjeżdża Wam się w zależności od przełożenia? U mnie im cięższe przełożenie tym bardziej trenażer moc zawyża w stosunku do pomiaru mocy. Im lżejsze przełożenie tym bardziej zaniża. I w okolicach 300W są to rozbieżności +/-20W na dla korby 50 zębów.

Trenażer to Vortex, który ma teoretycznie tą samą konstrukcję co Flow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mess przelozylem korbę z pomiarem do roweru na trenazerze. Pokrecilem ok. 40 minut, skalibrowalem zgodnie z Twoimi wskazówkami i zacząłem testy.

Dzisiaj mając ustawione 200W w Tacx Training na najciezszym przełożeniu Inpeak pokazywał 185W. Na najlzejszym przełożeniu Inpeak pokazywał 220W. Mowa o średniej mocy z 5 minut. Po zmianie przełożenia czekałem około 2 minut przed rozpoczęciem pomiaru.

Zwiększając obciążenie do270W  rozjazd procentowy jest jeszcze większy. 

Okazuje się że tylne koło jest lekko scentrowane. Po świętach postaram się je wycentrowac i przetestować trenazer/Inpeak raz jeszcze. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@car13many

Mi się pokrywały pomiary bardzo ładnie. Przypominam, że jeździłem na erg. Więc nie zmieniałem przełożeń więcej niż +-1 powiedzmy z okolic środka kasety. Testowałem w sumie 100h i na tej podstawie opieram te swoje stwierdzenia :) 20W rozjazdu nie miałem ani razu nawet, w okolicy ponad 1000W potrafiło się mocno rozjechać(+-100W), ale to dlatego, że to wartość teoretycznie powyżej możliwości trenażera. Wszystkie powtórzenia do 500W naprawdę ładnie się pokrywały. Wychodzi na to, że to jeszcze kwestia kto jak z tego korzysta.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

@mess

Koło wycentronwane, trenażer skalibrowawny po rozgrzaniu.

Potwierdzam swoje i Twoje uwagi z małym ale.. ;) Tak jak piszesz pomiar jest najbardziej dokładny w okolicach środka kasety, ale tak jak pisałem zaczyna się rozjeżdżać kiedy zbliżam się do skrajnych przełożeń. Co pewnie można tłumaczyć zmiana w prędkości obrotowej koła, a co za tym idzie współcznynnika tarcia. Niemniej nie wchodźmy w szczególy.

Rozjad w okolicach środka kastey jest akceptowalny. Chociaż ma on w moim przypadku jeszcze jedną dziwną tendencję. Przy dłuższych interwałach moc maleje. Tzn. np. średnia moc z pierwszej minuty wynosi 274, a z minuty 20 - 261. Interwał był ustawiony na 270. Przy kolejnych 20minutowych interwałach sytuacja była bardzo podobna. 

Niemniej nie są to rozjazdy przy których nie można by żyć. Nadal są to dużo stabilniejsze wartości niż te które osiągam na drodze ;)

Dzięki za dokładne uwagi i protokół kalibarcji trenażera.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...