Skocz do zawartości

[Zakup roweru] Dziwna polityka Meridy


Rekomendowane odpowiedzi

W poszukiwaniach (kilkumiesięcznych) roweru szosowego, byłem bardzo bliski kupna roweru Merida Scultura 500. Podczas wizyty w sklepie pod koniec listopada tego roku otrzymałem taką oto informację: rowerów z rocznika przyszłorocznego (2018) już nie można zamówić, bo wszystkie zostały rozparcelowane według zamówień sklepów z całego kraju! Po kilku telefonach pana w sklepie (Łódź) okazuje się, że można szukać rozmiarów w sklepach, które już złożyły zamówienia. Można sobie pokrążyć po kraju. Ponadto, co ciekawe, kolorystyka całej gamy Scultury i innych szosowych pozostaje identyczna jak w 2017, w przeciwieństwie do rowerów oferowanych choćby w UK (o wiele ładniejsze, choć to kwestia gustu). 

Jak dla mnie polityka dziwna, cóż nie chcą moich pieniędzy - przed rozpoczęciem roku kalendarzowego zero wyboru? Ciekawe? 

Cała sprawa dla mnie szczęśliwa, jako, że mój drugi kandydat Trek Emonda, zakupiony bezproblemowo (piękny i jeździ fantastycznie).

Pozdrowionka i ciekaw jestem Waszych opinii, bo jak dla mnie Merida jest spalona...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety normalne. Procent świadomych użytkowników w stosunku do osób które wchodzą i kupują to co im się podoba/to co im poleci sprzedawca jest żałośnie mały, wobec tego dystrybutorzy się do tego dostosowują. W takich sytuacjach przechodzimy do innej marki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, gocu napisał:

A ten sklep to nie czasem Bikeatelier?

Nie, Piasta na Widzewie.

W sumie byłem bardziej nastawiony na inne malowanie, bo oglądałem ich ofertę na UK, a tu niespodzianka z kolorami i z wyborem. Nie jestem znawcą, ale wydaje mi się, że dystrybutor pcha do Polski zeszłoroczne modele z innych (zachodnich pewnie) państw, a na "lepsze" rynki ma już nową kolekcję. O obejrzeniu roweru na żywo można zapomnieć.  Przejechać się tym bardziej, żadnych modeli na sklepie, zresztą u innego przedstawiciela Meridy (w Pabianicach) to samo.Wszędzie mają za to papierowe katalogi.

No chyba, że chcesz sobie walić kilometry po Polsce..., to można jeździć i szukać

Co do Treka, którego mam, był on i tak moim pierwszym wyborem, więc nic nie żałuję. No i fakt, że można go bezproblemowo zobaczyć w sklepie, przejechać się na próbę i zamówić w dowolnym rozmiarze (u mnie czas oczekiwania wyniósł 8 dni).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacam nie tylko Merida tak działa. Specialized w najbardziej skomplikowanych kolorach jak męski róż czy oczony brokat (będę miał dwie sztuki :) ) w modelach Epic jest też nie dostępny od dłuższego czasu.

Powody moim zdaniem są dwa.

Producenci chcą oduczyć klientów czekania na lipiec i mega wyprzedaże. Produkują mniej, szybciej schodzi rower ze stanów magazynowych.

Drugi powód to branża jest mega nie stabilna i nawet z roku na rok nie ma pewniaków. Stąd firmy wolą szybciej wprowadzić nową kolekcję niż walczyć w sierpniu ze starymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że jest to zrozumiałe z punktu widzenia dystrybutora, ale my jako klienci przestajemy mieć jakikolwiek wybór. Jeśli wszyscy producenci (czy powiedzmy dystrybutorzy) zaczną postępować w ten sam sposób), to niestety, ale bardzo zostanie ograniczony wybór i będziemy skazani na kupowanie tego co jest dostępne a nie tego co byśmy naprawdę chcieli.

Miałem już kiedyś podobną przygodę z Unibikiem. Jakieś dziesięć lat temu chciałem kupić rower dla żony. W sklepie na Kilińskiego Pani kazała wpłacić zaliczkę, obiecała, że zamówi i mieliśmy czekać do marca. Nie doczekaliśmy się wcale, podobno produkcja za niska (zaliczkę mi zwrócono). 

W zeszłym roku pojechałem do GoldSportu na Żeromskiego, aby obejrzeć i być może kupić Scotta. Sprzedawca mówi: "jak Pan chce zobaczyć i przymierzyć się, to zapraszamy w marcu, wtedy będą rowerki." Tylko, że jak pojechałem w marcu, to już rozmiarówki nie było... Z MTB problem mniejszy bo gość w sklepie zapewniał mnie, że tego to sprzedają na pęczki, więc wybór zawsze jest.

Czyli niedługo będzie można szosówkę tylko w ciemno kupić przez internet...Bez przymiarki i obejrzenia na żywo. Nadzieja w kilku zacnych firmach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowałem Meride CX 500, akurat prosto ze sklepu ale w 2017 sprzedawali model 2015 ;)

Do tego dochodzi gwarancja która w zasadzie mi nie przysługuje, ponieważ warunki sa takie, ze trzeba serwisować rower u autoryzowanego serwisanta co każde zdaje sie 500 kilometrów, a pierwszy serwis jakoś po kilkunastu godzinach jazdy. 

Poniewaz u mnie w Poznaniu akurat ten sklep miał ostatni model w moim rozmiarze to kupiłem go. Ale ze lokalizacja jest odległa to juz na serwis 10 km nie bede jeździł w tych interwałach czasowych żeby go zostawiać i nie wiadomo kiedy moc odebrac, i jeszcze za to płacić. Tym bardziej ze rower był raczej niechlujnie złożony, za mocno dokręcone stery, niewyregulowane hamulce, co przy takiej cenie jest wtopą... calosciowy serwis mogę sobie sam zrobić. Pomocy potrzebuje z rzeczami które wymagają specyficznych narzędzi. 

Nie wiem jak z innymi producentami jest ale chociaż rozumiem jej cel to jednak to słaba polityka z punktu widzenia kupującego. 

Plus taki ze bez pytania dostałem rabat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...