Skocz do zawartości

[aluminium czy karbon] szosowy scott


xulu

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, dzięki cudownej technologii optymalnego kształtu profili ramy rower będzie sam jechał, a na pewno pozwoli Tobie zaoszczędzić 25 sekund na dystansie 40km :) Czytaj - bełkot marketingowy.

 

Btw. Dobre alu nie jest złe ;) Mój następny rower szosowy też będzie aluminiowy :) Ale broń boże Cię nie namawiam na Speedstera, bo tak jak napisałem wcześniej, Scott nie ma nic ciekawego do zaoferowania w alu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie "fajny" temat: autor od początku był zdecydowany na aluminium, założył temat, żeby uzyskać akceptację dla swojej decyzji i niezadowolony jest, że wszyscy

radzą mu rzecz oczywistą czyli kupienie ramę karbonowej.

Do tego na początku sam siebie przekonuje, że rower aluminiowy ma przewagę w postaci sprzętu Ultegry, która go "korci", żeby na końcu zacząć dochodzić do konkluzji, że nie "odczuje większej różnicy" między Ultegrą i Sorą.

Czyli kolejny wątek z serii "zawracanie gitary"...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Darek14 dziękuję za twoją opinię , każda jest dla mnie ważna. ...Swój typ w 90 procentach mam wypracowany ale nie widziałem powodu aby niepodyskutowac o tym na forum, chyba się zgodzisz tak ?? jeżeli ci zwróciłem gitarę to przepraszam, nie musisz brać udziału w dyskusji.

 

Pozdrawiam i miłego wieczoru. ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja doradzałem karbonowego cr1 nie ze względu na cudowne właściwości karbonu, tylko na mniejszą wagę tego roweru nawet na cięższej grupie osprzętu. 

Już nie raz mówiłem, że mam w nosie, jako amator, cudowne właściwości rowerów karbonowych. Sam jeżdżę na szosowej aluminiowej ramie i jest mi z tym dobrze. Ale jeśli miałbym wybór roweru lżejszego i cięższego, to wybrałbym ten lżejszy. Tym bardziej, że różnica jest spora - ponad 1 kg, a autor tematu mówi, że jeździ w górach. W górach kilogram roweru już czuć. Tym bardziej, że można ten karbonowy rower jeszcze odchudzić w miarę zużywania się napędu. Ale i na starcie będzie lepiej. Nie ze względu na "cudowne właściwości amortyzacji" karbonowych ram, tylko ze względu na wagę. Wagę, którą podaje ten sam producent. 

 

Ja nie wierzę w to, że karbonowy rower będzie tłumił drgania na szosie lepiej niż stal czy aluminum przy tej samej sztywności ramy. A sztywność ramy jest cechą pożądaną. od tego jest owijka, opony/szytki i siodło. od tych trzech rzeczy oraz od doboru odpowiedniej wielkości ramy do rowerzysty i terenu, po którym się porusza zależy wygoda na szosie. No sory, gregory - karbon nic nie daje poza mniejszą wagą przy tej samej sztywności co alu.

 

Dlatego w tej cenie, dla autora tematu, IMHO lepiej wybrać karbonowego Scotta, aluminiowego Canyona Endurance. Grupa osprzętu czy to będzie 105 czy Ultegra niewiele zmieni w komforcie jazdy po górskich szosach. Poza wagą. 

 

W górach liczy się waga. A nie czy alu, czy karbon, czy stal, czy drewno, czy papier… Oczywiści przy tej samej sztywności. 

 

Na gory rowerzystę też warto odchudzić - jak mówił Eddy Merckx: "To nie ciasteczka są złe. Złe są podjazdy."

 

@xulu - Kup sobie tego CR1. Naprawdę fajny rower. Musisz się na nim przejechać, bo w górach często stoi się na pedałach i warto sprawdzić, czy kolanami nie będziesz zahaczać o kierownicę. Dobierz odpowiednio rozmiar. 

 

pozdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@przmor -> nie chcę się czepiać. ale rzeczywiście 2700 km od lipca to niewiele. W samym sierpniu przejechałem ponad 2000 km. I od tego czasu przejechałem znacznie więcej i moja waga skoczyła na plus (na dzisiaj z 67 kg na 70 kg przy wzroście 178 cm; prawie 42 lata na karku, do dzisiaj od początku roku przejechane 11620 km, a oprócz tego intensywnie bieganie na wiosnę i teraz oraz trenażer, ćwiczenia siłowe w domu i w klubie, etc…). 

I mówię to tylko po to, żebyś następnym razem nie przywoływał przejechanego dystansu w stosunku do zrzuconej wagi - takie statystyki są totalnie bez sensu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jak człowiek chce się poprawić na KOMie w stravie to i bidon w krzaki schowa by uzyskać lepszy wynik (porada z GCN). Nie ma tutaj filozofii generując taką sama moc na 2 minutowym podjeździe bez tych 0,5 kg będę o 1-2s szybciej na szycie. Niby mało, ale wyobraź sobie dłuższy podjazd i wyścig. Na szczycicie wystarczy być parę sekund za grupą by nie złapać koła i zacząć tracić. Wiadomo, że dla autora tematu sprawa 1 kg będzie nie wyczuwalna, bo waży jak byk i może rzeczywiście aluminium będzie dla niego lepsze (zaoszczędzi).

Jeśli nie jesteś przekonany to proponuje zaopatrzyć się w pomiar mocy i wjechać z 10 razy pod takim sam podjazd, generując taką samą moc z tym, że co drugi pojazd dociąż się dwoma pełnymi biodrami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uhmmm... Chcesz zatem powiedzieć, że masz wyraźnie gorsze wyniki czasowo/predkościowo/wydolnościowe jak masz na ramie powieszony mały bidon?

 

Masz może jakieś statystyki?

 

Szacunek...

I.

 

IvanMTB - łapiesz za słówka. Kolega napisał 0,5 kg, inny napisze 2 kg, ja napisałem 1 kg… Sens jest taki: czy Ty podważasz to, że waga wpływa na prędkość jazdy w górach? Bo wydaje mi się, że masz jakieś wątpliwości.

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jakich statystyk oczekujesz. Mam stworzyć warunki laboratoryjne i powołać specjalną komisję, która będzie sprawdzała czas na podjeździe czy wystarczą zapisy z GPS i lapy z garmina z mocą i czasem? Chyba nie ciężko zrozumieć, że coś lżejszego wymaga mniejszej energii by wjechać pod górę i tym samem kolarz generujący na podjeździe taką samą moc (waty) będzie wolniej na szycie z bidonem niż bez niego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alu to ścierwo na szosę? Czy to aby nie jest "delikatnie" przesadzona opinia? I właściwie z czego wynika? Dlaczego tobo - skądinąd objeżdżona osoba - nie czuje magicznego działania karbonu?

 

IMHO alu daje tylko niewielką karę za dodatkową wagę i to tyle z punktu widzenia amatora. Może gdyby przepuszczać przez korby takie waty, jak naszprycowany EPO zawodowiec i dysponować ramą z najwyższej klasy włókien to mogłoby mieć jakieś znaczenie. 

 

Największą wadą alu szosy jest brak zazdrosnych spojrzeń kolegów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie czuję bo ułomny jestem, ja to wiem, moi koledzy z pracy wiedzą :) Mam inne podejście do ubierania się, jestem nieaero, ciuchy bez poślizgu, nie mam pomiaru mocy, Garka i kasku w kształcie kropli wody  :laugh:

 

Moje odczucia często są dziwne. Pamiętam jak zacząłem jeździć Ibisem, wg producenta i masy użytkowników nie kopał w korby, nie pompował. A ja - nogi mocnej nie mam - jak jechałem to bujałem zawiechą, a przy pociśnięciu dupą na siodło na małej tarczy widziałem jak pedały się cofają :)

 

Może dlatego nie czuję magii karbonu bo uważam że jedynym prawdziwym pojazdem który można nazwać rowerem to full z dużym skokiem, ustawiony na miętko i na wpół sflaczałych oponach :) To wybiera, od drżenia ziemi w Japonii do telewizorów. Ultra mega szosa karbą nie wybiera niczego  :laugh:

Nie wiem iloma szosami musiałbym pojeździć, jak różne musiałyby być i jakie przebiegi musiałbym zrobić żeby cuś poczuć. 

Jak zrobiłem krótką wycieczkę nowym drewnianym Madone serii 9 to poczułem że wybiorę się do dentysty na klejenie pęknięć w zębach :) Spuściłem trochę tlenu z kół i nagle okazało się że ten tłuczek coś jednak - zaskakująco - wybiera.


Dla mnie 0,5 kg to spora różnica. Generując taką samą moc na podjeździe będę szybszy bez tych pół kilko niż z nimi. 1 kilogram to już przepaść. Dobry carbon tłumi drgania tyle, że trzeba kupić dobrą ramę.

Nie wiem czy Trekowy Domane, z Trekowym widelcem dedykowanym do tego roweru (przesiadłem się na full karbona z mojego seryjnego karbo-alusa) to dobra rama. Wszyscy piszą że bardzo dobra a rower ultra hiper gienialny jeśli chodzi o komfort.

Dopiero jednak jak zapakowałem do tego cudu bardziej "reaktywne" koła, zredukowałem ciut ciśnienie w oponach to stał się cud.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu przesiadłem się z Meridy Road Race Lite (2013) na Meridę Sculturę (2014). Obie alu. Scultura od razu wydała mi się jakaś wygodniejsza. Łagodniej łykała nierówności. Zastanawiałem się, jak to możliwe. Oba rowery na aluminiowych ramach z karbonowym widelcem tego samego producenta, takie same opony, takie same ciśnienia a różnica ewidentna! Potem oddałem rower na serwis gwarancyjny. Dociągnęli mi szprychy w kołach i zadziwiający (jak na szosę) komfort się skończył razem z moim dumaniem o jego przyczynach. Teraz dumam na inny temat: jak to jest, że niektórzy potrafią rozróżnić komfort ramy, skoro wszystkie uderzenia idą najpierw przez opony i koła?

 

Zmiana sztycy alu na karbon nie zmieniła odczucia komfortu. Tylko ten psychiczny, że wożę 100g mniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

To raczej zupełny brak zrozumienia dla 

 

Brak zrozumienia zawsze pochodzi z dwóch stron. Komunikacja nigdy nie zachodzi w jednym kierunku. Jeśli nie rozumiesz lub nie jesteś zrozumiany, to nie tylko problem Twojego adwersarza. Nawet jak Ci na tym nie zależy, to masz problem, jeśli bywasz nie rozumiany. - sorry za offtop. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu przesiadłem się z Meridy Road Race Lite (2013) na Meridę Sculturę (2014). Obie alu. Scultura od razu wydała mi się jakaś wygodniejsza. Łagodniej łykała nierówności. Zastanawiałem się, jak to możliwe. Oba rowery na aluminiowych ramach z karbonowym widelcem tego samego producenta, takie same opony, takie same ciśnienia a różnica ewidentna! Potem oddałem rower na serwis gwarancyjny. Dociągnęli mi szprychy w kołach i zadziwiający (jak na szosę) komfort się skończył razem z moim dumaniem o jego przyczynach. Teraz dumam na inny temat: jak to jest, że niektórzy potrafią rozróżnić komfort ramy, skoro wszystkie uderzenia idą najpierw przez opony i koła?

 

Zmiana sztycy alu na karbon nie zmieniła odczucia komfortu. Tylko ten psychiczny, że wożę 100g mniej.

Niektórzy potrafią, bo mają np duże doświadczenie w jeździe na różnych ramach z tymi samymi kołami.

Zmiana sztycy na karbonową nie jest równoznaczna ze zwiększeniem komfortu - sztyce potrafią być bardzo różne, tak jak i rama może być mniej lub bardziej "podatna" na filtrację tego po czym jedzie rower.

Pamiętam test wypasów szosowych, jednym z nich był któryś model Speca. Testujący zdecydowanie negatywnie wypowiadali się na temat sztywności ramy, także w negatywny sposób. Nie był to bezpośredni powód do obniżenia oceny, gdyż ten model był akurat skonstruowany jako "ultra przecinak", w ofercie Spec ma też kilka innych linii szos o innych właściwościach jezdnych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...