Skocz do zawartości

[Zdarzenie] Nerwowo w Parku Szymańskiego na Woli


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Nie takie rzeczy się na drogach dzieją. Sam miałem przypadek na leśnej drodze (szeroka gruntowa), jedziemy sobie spokojnie (okolice 15km/h?) z kolegą i rozmawiamy. Ja na pseudo szosówce w górnym chwycie, więc hamulców nie sięgam. Przed nami para starszych osób idą lewą stroną jak trzeba. Nagle kobieta schodzi na środek, zaczynam uciekać bardziej na prawo, ona orientuje się że coś jest nie tak i też na prawą, krzyczę nie, to przyśpieszyła. Koniec końców spotkaliśmy się już poza drogą. Na szczęście prędkość niewielka mimo braku hamowania.

Nauka taka, że przy wyprzedzaniu, mijaniu lub omijaniu pieszych ręce na klamkach, a uwaga i nieufność x10. Minimum odpuszczenie kręcenia, a najlepiej jeszcze przyhamować. Przy dzieciach i psach kolejne x10. Przy dzieciach na roweruch, hulajnogach itp. kolejne x100.

 

Chodnik nie autostrada, tak samo większość ddr(ip). Jak się człowiek do tego przyzwyczai, do tego przestanie śpieszyć, to zwalnianie przy pieszych jest praktycznie naturalne i nie irytuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, w twoim wypadku to był przypadek. U mnie po prostu złośliwość.

A tak a porpos jazdy w lesie, to jezdżę często do rodziców gdzie w lasach jeździ trochę crossów. Nie dość że Ci debile czasem kurzą niemiłosiernie to ostatnio tez pojawiło się sporo szerywów którzy zakładają linki na drzewach. Skąd w narodzie taka wola dokopania sobie nawzajem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Czytam sobie ten wątek troszkę sportowo, gdyż ze względów geograficznych nie dotyczy mnie to zupełnie i dochodzę do jednego wniosku.

 

Roszczeniowa postawa oraz zapędy edukacyjne ciągle mają się dobrze w polskim społeczeństwie. Tak po stronie pieszych jak i pedałopociskaczy.

 

... a wystarczyłoby od czasu do czasu nieco zwolnić, przeprosić, uśmiechnąć się, postarać się zrozumieć a nie wytaczać na dzieńdobry artylerię typu:

"Się-Po-Chodniku-Nie-Jeździ-A-Pani-Ma-Psa-Nie-Na-Smyczy"

 

 

Nie mówię, że to będzie Złote Remedium na Zło Całego Świata, ale nie odrazu Kraków i ostatcznie trzeba coś robić aby to zmienić, a nie tylko wzmacniać okopy...

 

Od odrobiny uprzejmości i pokory nikt się chyba jeszcze nie urobił na rzadko? Skoro można w JuKeju, to MOŻE można i w PL?

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Cóż... Jak widzę nie do końca zrozumiałeś przesłanie mojej wypowiedzi, no ale w sumie to nie mój bóól...

 

Co zasię tyczy Twojej opinii o UK to z perspektywy mojego 10-cio letniego tutaj pobytu pozwolę sobie grzecznie się z Tobą niezgodzić ;)

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Oni tam są przesadnie grzeczni

Na a my jesteśmy przesadnie gburowaci?

Skąd ta opinia, że brytole są przesadnie grzeczni? No i gdzie jest granica owej przesady.

W świetle poprzedniego posta:

 

 

Skąd w narodzie taka wola dokopania sobie nawzajem?

Trochę brakuje spójności w ocenach. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team
Zdejmij różowe okulary

 

heh... I czego dowiodłeś tymi filmikami? A no tylko tego, że żadne miejsce na świecie nie jest immunizowane na buractwo, chamstwo i bandytyzm.

 

Statystycznie nawet rzecz ujmując, najprawdopodobniej więcej jest buraków na brytyjskich drogach ze względu na  niemal 2x większą ilość ludności w porównaniu do Polski oraz zdecydowanie wieksza ilość samochodów.

 

Jednakowoż, ze swego (powtórze się) niemal 10-cio letniego doświadczenia w jeździe rowerem tamże stwierdzam, że czuje sie bezpieczniej i spokojniej nawet w dużych miastach i na zatłoczonych ulicach niż w Kraju-Raju...

 

Ponownie zwrócę uwagę na przesłanie mojego pierwszego wpisu, które jak widze umyka wielu.

 

Od odrobiny uprzejmości, zwolnienia, zrozumienia i życzliwosci jeszcze nikomu korona z głowy nie spadła, i kiedy na pewno nie rozwiąże to wszystkich problemów na Polskich drogach, DDRach i chodnikach to niewatpliwie poprawi sytuację.

 

Czego sobie i innym życzę...

 

Szacunek...

I.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od dzieciaka jeżdżę po Warszawie, ale bywam też w UK, a nawet w NY :D również przemieszczając się w mieście na rowerze. Nie będę pisała o infrastrukturze rowerowej, chociaż w Warszawie poprawę widzę, a np. w NY niebardzo /ostatnie lata/. Natomiast napiszę o zachowaniach. Najwięcej agresji wobec rowerzystów widziałam w Amsterdamie. Bo większe prawdopodobieństwo, gdy więcej rowerów niż samochodów? Może rowerzyści czują się królami dróg ;), jak u nas kierowcy?W każdym razie rowerzyści w Amsterdamie gremialnie nie przestrzegają przepisów, nie zauważają czerwonego światła, nie trzymają się wytyczonych dróg, "jadą po pieszych" i generalnie mają wszystko w d..pie, byle do celu. Podobnie mają w NY, no może bardziej trzymają się przepisów. Na tym tle rowerzyści w Warszawie wypadają na bardzo grzecznych. Oczywiście, każdy na pewno widział zasuwających 25km/h między pieszymi na chodniku, albo na drodze w wartkim ruchu, gdzie zakaz /np. al Wilanowska/. Ale to nawet w Szwajcarii się zdarza, która jest krajem obywatelskim i jeden obywatel zgłasza łamanie przepisów przez drugiego i w zasadzie każdy jest policjantem, więc łamanie przepisów staje się tam prawie "bohaterstwem" ;)

 

Wobec rowerzystów wszędzie, nie tylko u nas, najbardziej agresywni są pomijając kierowców i meneli starsi ludzie, młodzież w grupie, matki/ojcowie z dziećmi, ludzie z psami. Może to i psycholgicznie da się uzasadnić /starsi ludzie permanentnie czują się zagrożeni, dzieciaki przejawiają zachowania stadne, rodzice chronią młode, właściciele psów chronią podopiecznych/, jednak dla żadnej agresjii nie ma usprawiedliwienia, ja - nie widzę. I tu Parmenides, bardzo rozumiem rozdrażnienie Darkozzzza /pominę jego niefortunne sformułowania/. Otóż widziałam nie raz jak nobliwa starsza pani/pan potrafią absolutnie bez przyczyny okazać niezwykły wręcz brak kultury i niespotykaną agresję właśnie wobec rowerzystów, niezależnie od tego czy zachowują sie przepisowo czy nie. Co z tego, że Darkozzzz jechał chodnikiem, skoro było dość miejsca dla obojga? I nie kłóćmy się o przepisy. Ile razy jechałam stroną/ścieżką tylko dla rowerów, po której spacerowała matka z dzieckiem mając obok szeroki chodnik. Miałam w nich wjechać, bo to była strona/ścieżka tylko dla rowerów? Widzę to tak: jako rowerzyści mamy przechlapane. Jesteśmy pełnoprawnymi uczestnikami ruchu, tymczasem na szosie wygrażają nam kierowcy, na chodniku opluwają nas piesi. Dla jednych i drugich jesteśmy intruzami. :D

 

IvanMTB. To w jakim Ty UK żyjesz skoro widzisz w mieszkańcach tę uprzejmość i pokorę /nawet odrobinę/? Tę uprzejmość to najlepiej w ich parlamencie widać, a nad pokorą pracują od wieków biorąc za przykład choćby Henryka VIII :P A ja, ponieważ mieszkam w Warszawie od urodzenia, to tu i w ogóle w, jak to zgrabnie ująłeś, Kraju-Raju, na drogach czuję się bezpieczniej i spokojniej nawet niż w Zurichu i Bazylei, nie wspominając UK czy NY, bo tam czuję sie po prostu nieswojo i obco. I na tym to polega. ;)  

 

  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

I na tym to polega.

 

Polega na tym, że kolejna osoba nie rozumie i nie łapie mojego przesłania.

 

A jest ono takie: mniej postawy Mnie Się Należy, więcej Jak Zwolnię Lub Przeproszę To Nie Dostanę Przecie Rozwolnienia.

 

I naprawdę nie ma tu do rzeczy fakt czy agresywni są psiarze, starsze panie, dzieci czy rowerzyści.

 

Tyle ode mnie...

 

Szacunek...

I.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki rasizm - to że zauwazyłem tylko że gość jest czarny? Przy okazji jeżeli jesteś tak politycznie poprawny, to polecam wycieczkę do jakiejś czarnej dzielnicy w US i sprawdzenie czy bezpieczniej jest w typowo białych dzielnicach czy czarnych. Nawet najbardziej polityczni z lewaków, mieszkają w białych dzielnicach co pozwala im być dalej poprawnymi :) Mi wystarczyło to że w Londynie zostałem zaatakowany przez czarnego w parku podczas biegania i wolę ich unikać.

 

A co do paragrafów, to dziene że nie piszesz że bardziej paragraf się należy temu gosciowi z drugiego filmu - z opisu filmu wynika że zabił swoją ofiarę. No i tyle w temacie obrońców uciśnionych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, chyba warto zakończyć dyskusję o starszej pani bawiącej się w szeryfa i bezpieczeństwie rowerzystów w spotkaniu z imigrantami niekoniecznie na rowerze :) Każdy ma swoje przemyślenia i nie ma się co spinać. Ja poza tą starsza panią która zrobiła coś co było niebezpieczne bardziej dla niej niż dla mnie i moża paroma słownymi szeryfami, raczej nie spotkałem się z agresja wobec rowerzystów, a wręcz przecinie - często się zdarza że czekając na pasach dla pieszych, to kierowcy nas przepuszczają, mmo iż powinniśmy zejśc z roweru. To tyle tytułem podsumowania.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Na pierwszym  filmie widać białego, a wiadomo jak w Europie załatwia się konflikty.

 

 

 Poproszę  o paragraf  na powyższą parafrazę.

Jak? Jakoś nie znam stereotypów dot. białych europejczyków, czy ogólnie białych. Chyba, że piszesz o wezwaniu policji itp. ale to chyba nie do końca można uznać za stereotyp. 

 

DarkoZZZZ: Czy w biednych dzielnicach w US większość ludzi to czarnoskórzy? Pewnie tak. Czy jest tam większa możliwość dostania w zęby po zmroku? Zapewne. Czy to oznacza, że wszyscy czarni są kryminalistami, przyjechali z afryki (pewnie w klatkach, co nie?) i każdy spór rozstrzygają przy użyciu kałacha? No chyba nie bardzo....  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polega na tym, że kolejna osoba nie rozumie i nie łapie mojego przesłania.

może to nie przypadek?!

Myślę ,że powinieneś zaprzeczyć że w ogóle te sytuacje z filmików wydarzyły się w twojej ziemi obiecanej.

 

 

Dziwne ,że rasistowskie opinie pozostają bez echa wśród moderatorów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak? Jakoś nie znam stereotypów dot. białych europejczyków, czy ogólnie białych. Chyba, że piszesz o wezwaniu policji itp. ale to chyba nie do końca można uznać za stereotyp. 

 

 

No to słabo z Twoją edukacją. Przeczytaj Conrada lub zobacz kilka dokumentów nt. RPA w czasach apartheidu. Stereotypów o białych jest sporo, tylko nie funkcjonują u nas, bo to my jesteśmy biali. Stereotypy opisują "o tych innych", jeśli dobrze zrozumiesz słowo stereotyp. 

 

PS ja lubię stereotypy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IvanMTB. No żesz naprawdę trzeba mieć wybitnie dobre samopoczucie na swój temat, żeby posługiwać sie takim wyniośle pobłażliwym tonem. Począwszy od zajęcia miejscówki <jestem ponad to> cyt.: "Czytam sobie ten wątek troszkę sportowo, gdyż ze względów geograficznych nie dotyczy mnie to zupełnie(...)" I następny cyt.: "Roszczeniowa postawa oraz zapędy edukacyjne ciągle mają się dobrze w polskim społeczeństwie." I dalej, cyt.:"Od odrobiny uprzejmości i pokory nikt się chyba nie urobił na rzadko. Skoro można w JuKeju, to MOŻE można i w PL?"

Zaprawdę, okazuje się, że "zapędy edukacyjne" polskiego społeczeństwa najlepiej mają się poza ojczystymi granicami. I jeszcze byłoby to zrozumiałe, w końcu przemawia rodak z UK, ze świata lordów, książąt i królów, gdzie bon ton i bułka przez bibułkę. Może posiadł jakąś tajemną wiedzę i nas oświeci? A tu rodak wali po oczach najbanalniejszym z banałów : miłujta się ludziska, bądźta grzeczne i miłe. I dyskusję zamyka. Bo jak tu z prawdą objawioną, aktualną od 2 tys. lat polemizować. A jak ktoś się wychyli, nawet z innej beczki, znaczy, że niemota i głupek, nic nie zrozumiał. Od takich banałów aż się skrzy na forum. Chcesz schudnąć? Mniej żryj; forma w zimie? Rusz się; Głowa marźnie?Załóż czapkę. Młodzież, świeżaki produkują się - rozumiem, ale elita?Tu ujawnia się moja postawa roszczeniowa. I na koniec dopowiem, bo może wyraziłam się niezbyt jasno /nikomu nie będę wbijać w brzuch, że nie zrozumiał/. Chodzi o ten "Kraj-Raj". W kontekście miejscówki w UK i cytatów "Kraj-Raj" brzmi słabiutko.

 

Zaczęło się od agresji na chodniku i na tym zakończę. Nie ma usprawiedliwienia dla agresji. Gdy atakuje staruszka czy matka z dzieckiem rowerzystę profilaktycznie, bo ewentualnie mógłby najechać, choć mija ich z zapasem 3 m., a w ogóle po chodniku to mu nie wolno - to taka agresja niczym nie różni się od tej, którą "sprowokowała" zbyt słona zupa. Agresor to agresor, nie ma świętych krów ani żadnych okoliczności łagodzących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...