Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, KrisK napisał:

@mulek1985 to zeczywiscie pechowo żeby tak załatwić rower przy upadku.  

A z tym chamowaniem to juz tak jest. Czasem ostrożność potrafi nas wpędzić w kłopoty. Na liściach juz w tym seobie kilka razy próbowałem sobiekrzywdę  zrobić ale jakoś się na razie udawało. Ważne że sobie nie zrobiłeś nic poważnego. 

 

Aż sam się zdziwiłem, że takie uszkodzenia. Jakoś tak w kwietniu czy maju tego roku też zaliczyłem upadek po trąceniu kierownicą o słupek na ul. Warszawskiej - odległość między niestety tylko trochę większa niż szerokość kierownicy i niestety trochę za wysokie (kilka cm niższe i byłoby ok), a na liczniku miałem ok. 15 km/h.

To jest to miejsce (śmietnika już wtedy nie było, zostały tylko uszy mocujące na słupku i pewnie to o nie zahaczyłem): https://www.google.pl/maps/@52.4100999,16.9909867,3a,28.6y,80.72h,83.19t/data=!3m6!1e1!3m4!1sXVDl31TV35A9tBYIy_KTOw!2e0!7i13312!8i6656?hl=pl

A wczoraj to było w tym miejscu: https://www.dropbox.com/s/oaizcrwg56ltasa/The_toboggan_run%2C_Poznan%2C_Cytadela_(4).jpg?dl=0

Edytowane przez mulek1985
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zekker napisał:

To go wyłącz, ciesz się jadzą zamiast dołować cyferkami

Bez przesady żebym się dołował.  Mam trochę segmentów wrzuconych na takich trasach które robie czasem na szybko.  Wczoraj mnie poprostu uderzyło jak ta kropeczka szybko zwiewała i nawet nie próbowałem jej gonić tylko stwierdziłem że porąbany bylem ze mi się  chciało :D  

Czasem się zastanawiam jakim cudem mi się  udawało tak szybko jeździć.

 

Edytowane przez KrisK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, KrisK napisał:

 

Czy Wam też w zimnie się jeździ tak ciężko?   Przeraża mnie jak sam sobie na ekranie garmina uciekam.  Dodatkowo tak po 30-35km takiej nocnej jazdy troszkę tracę wene i ciężko mu się zmusić żeby coś mocniej pojechać. 

Drogie pytanie to czy ochraniacze bardzo podnoszą komfort?  Dzisiaj moje palce kialh 13 st i chyba nie bardzo im to służy bo ich nie czułem  :)

 

Zdecydowanie ciężej + brak słońca trochę dołuje. Ja już z założenia robię zimą mniej więcej połowę krótsze trasy niż w lecie. Grube i cięższe ubrania, zimno, cięższe buty (ja jeżdżę na platformach właśnie żeby w zimie nie marznąć). Ochraniacze ponoć bardzo pomagają, ale od dołu przez bloki i tak chyba ciągnie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 km z młodymi. Może nie za dużo, ale tylko 1 °C i do tego dość odczuwalny wiatr. Stroje trochę sprawdzone, kurtka taka tam stara zimowa 4F i spodnie, bojówki z Decathlon ok. Czapka puf kask jakoś daję radę, buty wziąłem  jeszcze stare jesienne Salomony. Ale zaskoczyły mnie nowe rękawice Rogelli.. cóż kciuki mi strasznie zmarzły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj dołożyłem kolejne 52km  czułem jak bym nie jechał a się ledwo turlał ale pomimo ogólnie nie najlepszej średniej (23) na 52 segmenty 16 PR.  I to takie których bym się nie spodziewał. Szczególnie ze świadomie i planowo dokładnie jeden dociskałem dzisiaj. Nie czaje tego jak to działa...  Zastanawia mnie też jak garmin liczy to swoje obciążenie.  Ta sama trasa przejechana sporo szybciej w lecie dawała mniejsze obciążenie niż dzisiaj...   

Ale jechało się nawet dobrze.... taśma pakowa na butach baaaardzo pomogła.  Nie nabijam się.  Wczoraj przy -1 palce mi skostniały i miały 13st po powrocie.   Dzisiaj skostniały mniej prawie nie bolałyprzez pierwsze 40km  i miały 17st.  Zacząłem czuć ze odmarzają dopiero około 35 km . A jak by nie było dzisiaj termometr pokazał -4.

Picie zamarzło po około 20km. Chyba będzie trzeba do bidonu borygo wlewać. 

No a z radości tego świata to jak ściągałem buty to szlak trafił linkę. Zachciało mi się super chiper zapięcia na pokrętło.... sznórówki sobie z sznurka zrobiłem a tu problem bo jutro 60km trzeba machnąć A buta nie ma jak zapiąć

@Sansei6 ja używam polarowych z deca i są całkiem niezłe.   Dzisiaj pomimo ze czułem zimno daleko mi było do odmarzania rąk.  A najlepsze są i tak z cienkiej skóry z futerkiem. Niestety teraz ciężko dostać dobre takie w ludzkiej cenie.  

Edytowane przez KrisK
  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, KrisK napisał:

 

Picie zamarzło po około 20km. Chyba będzie trzeba do bidonu borygo wlewać. 

 

Ja wożę w drugim uchwycie zwykły stalowy turystyczny termos i dolewam z niego wrzątku do zimnego picia w drugim bidonie (termicznym z decathlonu). Polecam. Trzeba go tylko włożyć do czegoś bo termosy mają ciut mniejszą średnicę. Ja używam futerału po zasilaczu do laptopa, ale może być nawet grubsza skarpeta byle czysta  ;)

Edytowane przez Bonnum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak będę planowal jakieś dłuższe trasy pewnie coś z termosem pokombinuje ale na 50 to chyba sobie odpuszczę kombinowanie bo  jestem za leniwy na zatrzymywanie się :D jak jade sam. 

Gozej jak nie będę sam. Wtedy zeczywiscie termos w skarpecie może by się przydał.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja korzystam z kubka termicznego. Przy odrobinie wprawy idzie z niego pić podczas jazdy. Uchwyt jest "materiałowy" z decathlona, mocowany do kierownicy, na patencie podpatrzonym u Jack Packa - dodatkowa taśma stabilizująca o koronę widelca.

21 godzin temu, KrisK napisał:

Czasem się zastanawiam jakim cudem mi się  udawało tak szybko jeździć.

Ja tak dziwić się mogę na podjeździe 7-8%, który codziennie robię wracając z roboty. Zwykle jadę na 1 w okolicach 9km/h. Raz mi się chciało docisnąć, to pogoniłem na 5 ze średnią w okolicach 21km/h (startowałem z 22, kończyłem na 20). Musiałem mieć bardzo dobry dzień, zwłaszcza że to ciężki mieszczuch (~17kg) z niezbyt małymi oporami na piastach (z przodu dynamo, z tyłu przekładnia planetarna).

Na drugim rowerze ostatnio były same wymęczone 30-40km po lesie. Ostatnio miałem mniejszego lenia, to dopompowałem opony i nasmarowałem łańcuch - od razu poszła 60 ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się tak zastanawiam, czy jazda na rowerze w taką pogodę (okolice mrozu) mają sens. Niby to hartuje, ale z drugiej strony można sobie płuca załatwić takim zimnym powietrzem, albo coś odmrozić. Już nie mówię o zatokach. 

Ja tam niechętnie śmigam o tej porze roku. Upierdliwe i czasochłonne jest to ubieranie się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie widzę zależności. Choruję bardzo często, łatwość łatwo mnie zarazić, ale ani po nartach ani po zimowym rowerze jeszcze nigdy nie byłem chory. Trzeba tylko zmniejszyć intensywność względem lata.

Edytowane przez Bonnum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze powtarzam, że oddychamy przez nos a im zimniej tym bardziej uważamy by się nie spocić i jechać spokojnym tempem by nie łapać powietrza buzią tylko nos. Dziś już trochę przejechane i jeszcze troszkę w planach. No ale dziś +4°C, a nie +2°C ;p i tak marzymy o jeździe po śniegu, to jest zabawa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj skrome 50.  Za to wzięliśmy "górale" i pojechaliśmy się szlajać w "teren".   A dokładniej na inspekcję mojej ukochanej 30km pętli ktora zawsze fullem jadę.  Głównie polne drogi plus kilka smaczków jak jakiś singiel czy inny bardziej kamienisty zjazd. Niestety budowa obwodnicy wydarła jej serce. Fajny singiel  prowafzący do ostatniego zjazdu do domu został zaorany :(

Cóż czując niedosyt wjechaliśmy na drogi techniczne i pruliśmy nową "obwodnicą KRK".   Niedziela na budowie nic się nie działo wiec skorzystaliśmy. Potem trochę jeszcze posprawdzaliśmy w terenie drogibz map. Na średnią nawet nie patrzyłem. Błoto po pachy gnojówa na pysku pogoda wyborna piździło przeokropnie.  Więc jak widzicie bardzo udany wyjazd.  Szkoda tylko ze trochę czasu brakło bo kusiły kolejne 20km bezdroży przed nami. Ale 50 też dobra.    Trochę kłopotliwe jest tylko przejechanie strumienia w taką pogodę... mokre bury to zło.  

3 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

A ja się tak zastanawiam, czy jazda na rowerze w taką pogodę (okolice mrozu) mają sens

 

No co za pytanie czy jazda ma sens?   Oczywiście że ma. To kwintesencja jazdy rowerem.   Jak nie boli znaczy że źle coś robisz!!!!!  Trzeba porzucać strefę komfort a nie myśleć nad sensem masochizmu. 

 

3 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

płuca załatwić takim zimnym powietrzem, albo coś odmrozić.

No bez żartów. To nie 100 przy 25stopniach na minusie.  Płuc nie załatwisz jak się fobrze ubierzesz. Trzeba się ubrać odpowiednio i tyle. 

 

3 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Niby to hartuje,

Nie niby.  Hartuje i to dość znacząco. Tylko wiadomo trzeba z głową. Po powrocie wypić polopirynkę rozgrzać się i jest ok.  Z roku na rok trudniej mi złapać przeziębienie.  

3 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Już nie mówię o zatokach. 

Tu się kłania szmata na pysk i kominiarka. Taka chroniąca kark.  Nie oddychasz zimnym powietrzem. Nie pozwalasz zawiać zatok. Tyle w temacie. 

Może jeszcze ze przy przewlekłym zapaleniu jazda nie pogarsza stanu jednej znanen mi osoby.  Czasem mam wrażenie że siedzenie w domu i ich leczenie jest gorsze....

3 godziny temu, kosmonauta80 napisał:

Upierdliwe i czasochłonne jest to ubieranie się.

Nie bywa ale bez przesady. Getry ciepłe. Bluzka z długim rękawem i kurtka.... No jak jesteśmy kolo zera to jeszcze jedna bluzka.  Czapka rękawiczki j jazda.... Wiele więcej to tego nie ma 

Poprostu jazda teraz to juz sport dla naprawdę to lubiących ;)  którym bycie chomikiem nie odpowiada. 

A sens? Jak przestaniesz za 4mc zaczniesz robić formę od nowa.  No i jazda jesienno zimowa to inne doznania. Inne widoki.  Takie 30-50km przez pola jak masz -15 to jest dopiero ubaw po pachy.  Człowiek po powrocie wie że żyje.   Największy,ym problemem jest wyjść i przejechać pierwsze kilometry. Potem to już keci.  

Zresztą takie nocne jazdy jak ja ostatnio praktykuję tez są fajne.  Jedziesz jest noc gwiazdy księżyc i sarny na drodze. I to nie 50m od ciebie a na wyciągnięcie ręki.  Człowiek wraca wyrypany zmarznięty z bolącymi palcami ale reset jest 100%. 

 

 

  • +1 pomógł 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek sobie pośmigałem, było około 5*C + wmordewind. Miałem na sobie t-shirt + kurtka z Decathlonu. Nie wiem, gorący chłop jestem, jakiś hardkor czy co? Bo ten zestaw dał radę. Oczywiście nie zrobiło to wrażenia na moim zdrowiu :) Aczkolwiek pod koniec coś zimno w uda się zrobiło (tylko spodnie miałem). 

W tym tygodniu być może skuszę się wypad na bulwary. Jakoś tak pusto ostatnio... 

A macie tak, że jak w takie "zimno" idziecie pośmigać, to rodzina sugeruje wizytę u psychiatry? :P 

  • +1 pomógł 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, kosmonauta80 napisał:

A macie tak, że jak w takie "zimno" idziecie pośmigać, to rodzina sugeruje wizytę u psychiatry?

Zasadniczo to moja już przywykła więc nie.... Ale w piątek siostra mi przysłała SMS z pytaniem czy ma ręce do kierownicy nie przymaszły ;)  

Przy 5 st to nie dziwne ze taki set Ci wystarczył. Jeśli kurtki nie przewiewa to luz.  Kwestia jeszcze dystansu i tępa jakie trzymasz No i co to za 5st.   W piątek przed wieczorem było jeszcze takie fajne ciepłe :)  dzisiaj już za miastem czuć było zimę w tych 5 st.   Jak zjechaliśmy do KRK to zrobiło się o wiele cieplej pomimo że temperatura  nie wzrosła.  Tak że 5st jak masz słońca to jest luz 5 po zachodzie zaczyna być różnie.... Ale już 3st to zaczyna dawać w kość. Szczególnie powyżej 35km. Dla mnie to jest taki moment kiedy zaczynam odczuwać ze ktoś zapomniał włączyć ogrzewania. 

W każdym razie raczej na dłuższe jazdy niż 30km bież sobie ze sobą dodatkowe warstwy.  Szczególnie wieczorem spadek temp. O 2-3 st może diametralnie zmienić sytuację. 

Na wały najlepiej po 21 ;) sarny wychodzą na wał a ludzi nie ma w zasadzie wcale :D tylko ze w tyg. to raczej wieczory już będą na minusie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

W piątek sobie pośmigałem, było około 5*C + wmordewind. Miałem na sobie t-shirt + kurtka z Decathlonu. Nie wiem, gorący chłop jestem, jakiś hardkor czy co? Bo ten zestaw dał radę.

Jaką dokładnie masz tą kurtkę? Właśnie jestem na etapie zakupu, rozkmina w tym wątku: 

11 godzin temu, KrisK napisał:

Poprostu jazda teraz to juz sport dla naprawdę to lubiących ;)  którym bycie chomikiem nie odpowiada. 

 

Zresztą takie nocne jazdy jak ja ostatnio praktykuję tez są fajne.  Jedziesz jest noc gwiazdy księżyc i sarny na drodze. I to nie 50m od ciebie a na wyciągnięcie ręki.  Człowiek wraca wyrypany zmarznięty z bolącymi palcami ale reset jest 100%. 

 

 

Nocne jazdy to już chyba nie dla mnie.. kurczę muszę kupić lepsze lampki i spróbować.. 

 

Zauważyłem taką prawidłowość - gdy jadę mijam:

poniżej 20 stopni - wielu ludzi na rowerach

poniżej 10 stopni - tylko "prawdziwych kolarzy" ;-)

poniżej 5 stopni - głównie wędkarzy, czasem na wioskach babcie z koszyczkiem z zakupami :D

Też tak macie?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka lat temu powiedziałbym, że tak. Obecnie coraz więcej ludzi jeździ przy niskich temperaturach. Największe pustki na drogach rowerowych robi deszcz, temperatura w mniejszym stopniu.

16 godzin temu, kosmonauta80 napisał:

można sobie płuca załatwić takim zimnym powietrzem, albo coś odmrozić. Już nie mówię o zatokach.

Te 10+ lat temu jak dopiero zaczynałem codzienną jazdę, to tak był problem z płucami. Jak temperatura spadała, a człowiek nadal kręcił tempem letnim i oddychał pełną piersią, to w płucach paliło zimne powietrze.
Obecnie gdzieś tak do -5 nie czuję potrzeby zakrywania ust i nosa, chyba że jakiś silny wiatr lub bardzo wilgotno. Problemów z oddychaniem nie mam.

Żeby sobie odmrozić, to trzeba się trochę postarać i nie słuchać organizmu, twardo przeć dalej mimo bólu i braku możliwości dogrzania (dłonie, stopy), czy osłonięcia (twarz).

Dowalenia zatokom nie wykluczam ale musiałbym zrobić jakieś dokładniejsze badania. Boleć nie bolą ale jakieś stany zapalne mogą być, bo praktycznie przez cały rok mam jakiś katar czy przytkany nos.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj 30km. Pretekstem było odebranie książki dla syna bo bez motywacji dzisiaj bym się chyba nie zebrał.  No i udało mi się córkę namówić na przyjemną jazdę przy -1. Oczywiście w drodze do domu kilkanaście km dołożyliśmy.  

Jak na to ze dzisiaj sobie ponosiłem po schodach i przerzuciłem  prawie tone gruzu i trochę się zszarpałem tym to całkiem dobrze się jechało. No i po powrocie cale zmęczenie zeszło.  

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee tam u mnie 30 to chyba niewysło, raczej koło 15 ale praca, potem załatwienie spraw po pracy, paczkomaty przesyłki, przejażdżka na angielski z młodym i z powrotem... nawet bylo ciepło.. zobaczymy jak jutro... rano ma byc koło  0 C... a w czwartek -2C, pierwsze warianty na chłodniejszą aure przygotowane ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja już standardowo wieczorowo... Ciężko się zebrać wcześniej, bo praca i takie tam i co dzień później jadę. Dzisiaj juz prawie o 20 wyjechałem więc i słuszna temp. Garmin coś majaczył o -3.  Zebrać się mi jest ciężko, bo wszystko boli. Nie wiem jak to zrobiłem, ale zakwasiłem mięśnie.  A może to wina temperatury i tego, że są niedogrzane?  W każdym razie jak już złapię rytm to jest w miarę. Ale wystarczy na chwile odpuścić korby albo sie zatrzymać i jest padaka.
Taka spokojna jazda w granicach 24 to idzie równo, ale jak cokolwiek che przycisnąć to zaczyna się nierówno.

Cóż dzisiaj się znowu znalazła motywacja i kierunek, bo pracownik potrzebował na jutro części to zgarnąłem i umówiłem sie z nim na kolnej...  Niestety córka odpuściła jazdę po ~12km   Stwierdziła ze dalej nie jedzie zawróciła i pognała do domu. Ona chyba 24 zrobiła a ja do "standardowej kolnej" dorzuciłem troszkę i wyszło prawie 40. 
Wszystko by było spoko gdyby nie to że dojechałem z bólem palców... Nie rozumiem w zeszłym roku mi tak nie odmarzały a przy niższych temp jeździłem. Tak ze szukam cieplejszych spd i/albo ochraniaczy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, kosmonauta80 napisał:

To nie zimno, to starość 

Tia wiem... Już od jednej z dziewczyn usłyszałem, że ja to już za połową jestem.
Ale spokojnie już zapowiedziałem, że jeszcze jak na One będą na emeryturze to je na rower będę wyciągał.
Teraz tylko pozostaje utrzymać jako taką formę przez następne 40-45 lat, choć:D pewnie po 70 to sie na elektryka skuszę... Nie no dajmy sobie czas na lenistwo tak do 75r.    ;)

Żarty żartami, ale starość to stan umysłu i nie można się mu poddawać.  Można być 40 letnim staruszkiem i mieć 90 lat i robić rzeczy niewyobrażalne dla 20 latków.  Ważne jest, żeby nie odpuszczać i nie dać się zatrzymać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Sansei6 napisał:

Na starość, po 75 to już się nie będziesz spieszyć, to bez elektryka po mału dojedziesz.

Ale że w góry...  :)  Chciałbym mieć taką łydę wtedy. :D 

23 minuty temu, Sansei6 napisał:

Jak tam dziś?

Rower mam na balkonie wiec się nie oszroni :D niestety siedzę i ogarniam burdel, jaki klient zrobił więc najwcześniej za 45min sie na rower zbiorę.  I co gorsza pewnie mi załatwił weekend wiec wszystkie plany dystansowe na ten rok się zaczynają komplikować i rozmywać.    No chyba ze im powiem żeby sie teraz pochlastali i żeby szukali sobie kogoś innego :D  
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...