Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 18


Rekomendowane odpowiedzi

Po codziennej jeździe w śniegu i ostatnich 2 dniach z temperaturami około -10 °C do -15 °C dziś pierwsze w tym roku gruntowne czyszczenie napędu, shake łańcucha, smarowanie Brunoxem i jeszcze zabezpieczanie linek i co tam jeszcze się trafili do czyszczenia z soli i zabezpieczenia przed przyszłotygodniową możliwą pluchą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piatek doszła nowa opona więc wczoraj próbowałem ja założyć. Droga przez mękę, w obrecze Spline strasznie ciezko opony wchodzą, trzeba sie namęczyc albo jakieś triki stosować których nie znam. Na rowerze siedziałem ostatnio w piatek - na treningu spinningowym ;)

Edytowane przez michalr75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michalr75 Prosty trik - wpychać ranty opony we wgłębienie po środku obręczy. Ma tam najmniejszą średnicę i opona praktycznie sama wchodzi. Trzeba tylko nabrać wprawy. :) Dodatkowo wepchnięcie wentyla jak najgłębiej w oponę też może pomóc (sztywniejsza stopka przy wentylu czasami utrudnia założenie opony).

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheJWJa to robię zawsze tak że najpierw wkładam jedną stronę i tu nie było problemów, później dętka lekko podpompowana i druga strona. Przy tych obręczach wepchnięcie drugiego rantu to niezły challenge, najpierw sie męczyłem wcześniej z Maxxisem a teraz z GATO. Chyba że jakąś inną technikę trzeba stosować, np najpierw dętka w oponę a poźniej całość pchać na obręcz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@michalr75 wkładasz jeden rant, dętkę delikatnie nadmuchaną, żeby było łatwiej ułożyć. Jak są problemy z drugim rantem, to najpierw spuszczasz całe powietrze z ułożonej już dętki, a potem robisz to, co opisałem wyżej. 

Nie wiem, czy zrozumiałeś o co mi chodziło w ogóle, nie umiem tłumaczyć w teorii... Gdzieś na YouTube widziałem nagranie, w którym ktoś tłumaczył, żeby właśnie w tej sposób postępować z upierdliwymi oponami.

No ale nie róbmy offtopu. :)

Edytowane przez TheJW
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wczoraj z rowerowego....., tak jak przez ostatnie pięć tygodni tylko myślałem o jeździe, paskudny "łokieć tenisisty" już powoli odpuszcza, mam nadzieję że jeszcze w styczniu wsiądę na rower :/ To tak że nie tylko OT.

@michalr75, przecierasz ranty opon detergentem? To w absolutnej większości likwiduje problem z lekkim i równym założeniem opony.

@michalr75, żeby nie mnożyć wypowiedzi, odpowiadam na Twój poniższy wpis. Oczywiście że posmarowanie rantu opony detergentem pomoże wepchnąć oponę na obręcz. Kiedyś próbowałem założyć na sucho oponę na karbonową obręcz, pół godziny walki i najpierw wściekłość później bezradny szloch. Potraktowanie opony Ludwikiem zrobiło cud :)

Edytowane przez Waza
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheJWZnalazłem artykuł na necie jak to sie robi z tymi rantami, nastepnym razem sprawdzę czy działa :)

@WazaTu nie chodzi o równe założenie tylko o załozenie w ogóle ;) Jak nie idzie wepchnąć opony na obręcz to i detergent nie pomoże ;)

Żeby nie było zupełnie off, to dzisiaj planuję kolejny spinning :)

 

Edytowane przez michalr75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja rozpocząłem sezon wyścigowy. ;) Skromne 26 km z kiepskim czasem, ale to bardziej było "Gwiazdy tańczą na lodzie", niż maraton MTB, więc zależało mi głównie na dojechaniu w całości. :D
Wynik średni (31/153, 7/28). Mało nie wyplułem płuc, ale obyło się bez gleby - wielu zawodników tyle szczęścia (i umiejętności...) nie miało. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheJW Też byłem, ale że za tydzień jadę na narty to jechałem bardzo asekuracyjnie. Wiem że kilka osób się połamało, co chwila słyszałem bądź widziałem jakąś glebę, było bardzo niebezpiecznie. W której jechałeś kategorii, nie widzę w wynikach żeby któraś się kończyła na 28, najbliżej jest FM2, ostatni był 27-my.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

Wczoraj podziękowałem za jazdę po lesie - była gleba i to przy niedużej prędkości na prostej, a potem nie mogłem ruszyć, bo minimalne przechylenie roweru powodowało uślizg tyłu i to w miejscu :icon_exclaim::icon_confused:
Warunki bardziej na łyżwy ( ciekawe czy kolce by dały 100% pewności :unsure: )...
Dwa tygodnie temu już trochę potańczyłem na oblodzonych koleinach, więc tym razem pojechałem nad Wisłę wałem, a potem już po ciemku wbiłem się na hałdy - dzisiaj też byłem :icon_cool: ( zasypali dolinkę ).
W sumie 2 x 39 km - ciekawe, że wyszedł dystans niemal identyczny, mimo że jeżdżę bez licznika i trasa się różniła ;)
Łapałem "teren" gdzie tylko mogłem, więc były : tajemnicze okolice Wilanowa ( zaniedbany Morysin ), wał, droga pod nim, pola i ziemne ścieżki wzdł. ruchliwych ulic.
Biorąc pod uwagę średnio przyjemne warunki, to jestem z siebie prawie zadowolony - prawie, bo niby trochę energii jest, ale jednak widać braki mocy...
Miejmy nadzieję, że wiosna przyjdzie za te 2 miesiące :icon_wink: 

michalr75

W ogóle, to organizator nie powinien przypadkiem beknąć za te złamania :icon_question:

 

Edytowane przez KrissDeValnor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrissDeValnorNie sadze, uczestnicy tych zawodow jada na wlasna odpowiedzialnosc i akceptuja ryzyko. A ze nie wszyscy umieja trzymac rownowage na lodzie albo padac w sposob kontrolowany to juz inna para kaloszy. To tak jakby pociagac do odpowiedzialnosci organizatorow dajmy na to zawodow zjazdowych w narciarstwie alpejskim za to ze ktos nie byl na tyle przygotowany technicznie ze sie na zawodach polamal ;)

W sobote pojechalem do biura zawodow walem w kierunku Jablonnej to jak sie kostka skonczyla i zaczal teren bylo 100% oblodzenia, wywinalem tam glebe na czystym lodzie, na szczescie bedac mentalnie przygotowanym, wiec wszystko dzialo sie jak w zwolnionym tempie. Na czystym lodzie minimalny nawet przechyl powoduje uslizg i jedyna opcja to przejechac jednym szybkim ruchem na wprost jak sie nie da ominac. To byl taki przedsmak tego co sie pozniej dzialo na Mazovii.

 

Edytowane przez michalr75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W domyśle jednak nie jest to "ice biking", więc może powinna być przynajmniej wywieszona informacja : "jazda bez kolców na własną odpowiedzialność" ( zakładam, że kolce są dozwolone ), albo coś w tym stylu - tak, żeby było uczciwie i celem ostrzeżenia ;)
W sumie to chętnie bym zobaczył jakiegoś magika, który mając zwykłe opony, nie zaliczyłby gleby na lodzie typu "lodowisko", bo na taki trafiłem :icon_wink:
Mam wrażenie, że w takiej sytuacji byle nierówność, czy mikro koleina = nieunikniona gleba i to na prostej, bez nerwowych ruchów i przy niedużej prędkości...
Rower się składa, tył wyprzedza przód i gleba :teehee:
Dwa tygodnie temu też było ślisko miejscami ( zwłaszcza na małych lodowych koleinach - najpierw była śnieżna topiąca się papka, która potem zamarzła ), ale tym razem to już było naprawdę kiepsko, skoro był problem nawet z ruszeniem i koło buksowało przy spokojnej i asekuracyjnej jeździe :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cos jak w stylu rowerowych podróżników przez Bajkał   - Jakuba Rybickiego... jeździli po zamarzniętym jeziorze. Rozmawiałem z nim, nie mieli kolców z róznych wzgledów, juz dokładnie nie pamiętam wszystkich... ale mówił coś w stylu, z ena lodzie gleba jest nieunikniona, kwestia tylko kiedy i lepiej to zakceptować i sie z tym pogodzić...

Cóż mi parę razy udało się przejechać po szklance i bez wywrotki, niższe cisnienie, spokojny i mega płynny przejaz, bez szarpnieć i przechyłów.... ba rok temu przy - 20 C na zamarzniętej takiej sadzawce w parku był lód trcochę pokryty śniegiem, ale tam dla zabawy udało sie poślizgać nawet bez wywrotki choć z podparciami. Ale to nei były całodniowe wypray i kilometry lodu tylko albo pewne odcinki na trasie, albo wiadmoe miejsce i nastawienie na troche zabawy na lodzie z gotową asekuracją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@KrissDeValnorTak po prawdzie to wiekszość tych lodowych jęzorów dało sie objechać bokiem, tylko trzeba bylo mocno ograniczyc prędkość, zwłaszcza w dalszych sektorach które nie są tak mocne technicznie jak dwa pierwsze. Ogólnie regulamin każdych tego typu zawodów mówi że startuje się na własną odpowiedzialność. Jak ktoś się nie czuje na siłach to może albo nie startować albo zrezygnować w trakcie, jak zobaczy jakie są realne warunki na trasie. A miec pretensje do ORG'a że na wyścigu zimowym, na mrozie, na trasie występują oblodzenia to jakby w lecie się czepiać że podczas deszczowego dnia na trasie jest błoto (a takie głosy krytyczne często się słyszy, co mając na uwadze że są to zawody terenowe, jest dość komiczne) ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z taka różnicą, że na błocie i deszczu ważna jest technika i dobór/ustawienie sprzętu, a w przypadku lodu (czystego lodu, którego nie brakowało) najważniejsze jest po prostu szczęście. ;) I tutaj sektor nie ma znaczenia - jechałem z pierwszego i już na początkowych kilometrach kilka osób leżało. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@TheJWTo prawda, ale faktem tez jest, że znam takich co jechali z 4-go i dojechali ze strata do lidera na poziomie 5 minut, co dawało awans do 1-go sektora. A tak jak wszyscy jechali po zywym lodzie i tez z tego co wiem zaliczali gleby ;) Wiec jakby nie patrzeć to dla chcącego nie ma rzeczy niemozliwych ;) Jak wspomniałem sporo oblodzonych fragmentów dało sie objechać bokiem, a tam gdzie sie nie dało to przy odrobinie ostrożności też dało radę przejechać. Jeśli ludzie na lodzie machaja rowerami na lewo i prawo to nie dziwne że zaliczaja upadki, jednakże nie winiłbym tutaj w żadnym razie ORG'a za braki techniczne zawodników ;)

Zresztą o umiejętnościach technicznych zawodników niech świadcza pełne wyniki zawodów, ci co pospadali o kilka sektorów to raczej do techników nie należą ;) Osobiście uważam że nie mam nogi, ale trasę przejechałem bez gleby, z kilkoma kontrolowanymi uślizgami, grunt to zachować koncentrację i nie szarżować ;)

Edytowane przez michalr75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie cały zeszły tydzień duży serwis roweru: ogólne mycie; czyszczenie kasety, korby, przerzutek, suportu, hamulców; wymiana linek od przerzutek, klocków hamulcowych, łańcucha; przegląd amortyzatora (lower leg service, wymiana gąbek i oleju), smarowanie sterów i suportu. Pasowałoby jeszcze przegląd piast zrobić i sprawdzić czy koła nie są scentrowane. No i na pewno stery są do wymiany bo przy pierwszym czyszczeniu chyba za mocno je dociągłem i zostały ślady na bieżni. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Unfortunately, your content contains terms that we do not allow. Please edit your content to remove the highlighted words below.
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...