Skocz do zawartości

[zakup] Szosa do 6000 dla dużego faceta


pszczyg

Rekomendowane odpowiedzi

@erzurum

Autor tematu zapowiedzial że będzie poniewierać rowerem...

Popieram że 105 wystarczy ale @pszczyg trochę się mota... pierwej szosa do 6 tyś, potem taniej, potem szosa jak wół roboczy, by wszystko było jak najtańsze w utrzymaniu - wybrany rower z ultegrą. Trochę się juz pogubiłem :P

 

Jak to ma być "wół" to amelinium + maksymalnie 105. Jeśli bedzie dbać to plastik + ultegra/athena/rival.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@pszczyg

Zrób to po męsku... masz już model który Ci pasuje. Producent dobry, napęd dobry, cena dobra, wsio dobre. Bierz.

I tak będziesz przy nim grzebał i kombinował.

 

1. musi się podobać - malowanie, itd.

2. musi być dopasowany

3. reszta to reszta :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy mnie nie było, poruszone zostały dwa tematy.

 

1) Włoski sprzęt - spehiroot, napisaleś, że Twoja 105 działa bardzo lekko - "za" lekko. Dlaczego lekkie działanie jest problemem? Jak powinny działać przerzutki, i czy osprzęt włoski rzeczywiście jest pod tym względem lepszy? Nie chcę się zrujnować, tak jak to mam w swoim MTB, gdzie w ubiegłym roku koszty konserwacji wyniosły ponad połowę kosztów roweru (miałem mały wypadek dodatkowo).

2) Dlaczego nie chcę karbonu - nie tylko z powodu wagi. Mam w tyle głowy przeświadczenie, że ten karbon jest bardziej kruchy, trzeba na niego bardziej uważać niż na amelinium. Lubię traktować rower jak narzędzie, a nie dzieło sztuki i niestety czasem zdarza mi się nie szanować maszyny tak, jak by to zrobił prawdziwy zapaleniec rowerowy. Do tego czytałem, że uszkodzony karbon ma brzydki zwyczaj pękania nagłego, na pierwszy rzut oka "bez przyczyny", a ta przyczyna właśnie to było jakieś tam stuknięcie, które spowodowało mikropęknięcie, które to z kolei spowodowało złamanie kończyn na przykład. (chaotycznie piszę, zmęczony jestem). Mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.

3) Moja waga - rzeczywiście, nie jestem najlżejszy, ale jeszcze jakiś czas temu moja waga wynosiła 125+. Dlaczego aż tyle? Otóż moim głównym sportem do niedawna był trójbój siłowy akurat w tej wadze :) Teraz spodobało mi się jeżdżenie i to właśnie robię, nie zamierzam jednak rezygnować z ciężarów, stąd obawiam się, że niżej 100 nigdy nie zejdę...

 

Wiem, że nie postawiłem jasno pytań, ale proszę o odpowiedzi :))))

Już jestem zdecydowany na Canyona, teraz tylko jeszcze ustalmy jaki i po wszystkim :)

 

 

Pozdrawiam

Paweł

 

 

To ci jeszcze trosze namieszam

 

http://gt-polska.com.pl/product/gt-grade-alloy-105-matte-grey/

 

Taki rower sobie obczaj - to szosówka typowo endurance z założeniem, że mozna tym nawet na szutrówkę bezpiecznie zjechac. Był test w którymś bb (co prawda wersji węglowej), pisali, ze spokojnie na tym rowerze da się w grupie typowo szosowej utrzymac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Zdecydowałem się na aluminium. Jak wspomniałem wcześniej, czasem zdarza mi się gorzej potraktować rower i obawiałem się o uszkodzenia ramy karbonowej. Różnica w cenie była nieznaczna, więc jeżeli ktoś nie ma takich obaw, może śmiało brać węgiel.

 

PS. Do tego dobrałem pedały od Shimano - 540 - najwyższy model wykonany z aluminium - lepsze są już kompozytowe, a tego też chciałem uniknąć. 

Buty także shimano - 88, ponieważ mam 89 MTB i bardzo dobrze się spisywały, a ich rozmiarówka pozwala na zakup przez internet. 

 

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...