Skocz do zawartości

[mały warsztat] w garażu


seniorx

Rekomendowane odpowiedzi

Święta prawda co do momentów.Ale te wartości katalogowe są prawidłowe dla przykręcania i(najlepiej nasmarowanych) gwintów I tu klucze hipermarketów daja radę. Problem pojawia się jednak w chwili, gdy próbujemy odkręcić przyrdzewiałą czy zapieczoną śrubę. I wtedy "klucz" zamienia się w metaloplastykę godną "uchwytu do dreblinek". Pół biedy, jak sruba jest z porządnej stali, to tylko pogniemy klucz. Ale jak śruba też jest z plasteliny, to jesteśmy ugotowani bo rozwaliliśmy gniazdo w łbie.

Natomiast co do dokręcania imbusem z dużym momentem, o nie miałem specjalnych problemów pod warunkiem, że śruba była z dobrej stali. W warunkach przemysłowych śruby imbusowe są robione przynajmniej w gatunku 8.8, a lepsze 10.9 lub 12.9. I jak założy sie dobry klucz to mozna ciągnąć aż tzreszczy, a klucz trzyma jak przyspawany. Natomiast "galanteria" rowerowa to juz inna para kaloszy.. Cena zwykle kilkukrotnie wyższa, za to materiał bywa niekiedy wybitnie cistolinowaty (oczywiscie tylko czasami, bywaja też z super materiałów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tanio a dobrze to nie ma,Yato to dawna Toya a Topex to teraz Neo ,taki sam Chiński szankier jak kiedyś.Narzędzia ze sklepów typu Praktiker oraz Lidl.Do obsługi niewielkiej roweru a,la rower wystarczą.Poza tym wszystkim to tanie mięso psy jedzą,i z narzędziami tego typu jest tak samo.

Błąd w rozumowaniu.

Yato i Toya to marki tego samego właściciela. Różnią się jednak jakością i ceną. Toya to tania marka, za małe pieniądze, z marną jakością. Yato to średnia półka, do domu wystarcza.

Tak samo jest z Topex i Neo. Topex taniocha, Neo średniak.

Niektórzy producenci , stosują inną metodę rozróżniania. Prolinenp, w serii niebieskiej daje taniochę, w czerwonej jest lepiej, lecz do neo, yato, coval, kuźnia czy stanley mu daleko.

Co do zkupu kluczy. Niestety jak się nie zna marek, trzeba patrzeć na cenę. Płasko-oczkowy 13 powinien kosztować 8-13 PLN ( średnia półka narzędzi). Komplet imbusów to wydatek około 30-50 PLN ( masz tam rozmiarówkę od 1 do nawet 12). Śrubokręt PH2 długości roboczej 150 to wydatek 7-12 PLN. Na domowe narzędzia nie warto wydawać więcej pieniędzy.

Owszem można kupić narzędzia w wysokiej półki, np śrubokręt za 20-40 PLN marki Haupa, Knipex itp, jakieś szczypce ( np kombinerki), czy cęgi za 150 marki Wiha. Tylko po co? Jak w domu śrdniaki będą wieczne, jeżeli będą odpowiednio używane i konserwowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To moze ja kilka słów...

NEO nie używałem, ale spojrzałem przez ciekawość na warunki 25 letniej gwarancji. I wątpię, żeby ktoś kto narzędziami zarabia na życie skusił się.

1. Żeby skorzystać z gwarancji trzeba przedstawić dowód zakupu. Czyli jak złamię klucz, to muszę kazać ksiegowej przewalić wszystkie faktury z ostatnich kilkunastu lat, żeby znaleźć tę na NEO (chyba, że ktos ma ganialną pamięć i pamięta dokładnie kiedy i gdzie kupował klucze kilkanascie lat temu).

2. Mam fakturę, lecę wymienić klucz. Zgodnie z warunkami gwarancji czekam najpierw 14 dni na rozpatrzenie reklamacji "Gwarant rozpatrzy zgłoszenie reklamacyjne w terminie 14 dni roboczych od daty dostarczenia produktu do punktu serwisowego" a potem następne 14 dni na wymianę lub zwrot kasy "Realizacja wybranego przez Gwaranta sposobu usunięcia wady nastąpi w terminie 14 dni roboczych od dnia rozpatrzenia zgłoszenia reklamacyjnego". Pokazcie mi profesjonalistę, który będzie czekał przez miesiąc, az mu wymienia złamany klucz. Dawno by splajtował.

3. "Gwarancja nie obejmuje produktów w przypadku gdy nastąpiło ich naturalne zużycie.". czyli wyszczerbione ostrze w cązkach do drutu albo strte zeby w żabce podlegają gwarncji? Bo w dobrych narzędziach takie "zużycie" sie nie zdarza.

A co do jakości narzędzi Topex.

Znalazłem w szufladzie taki "klucz" Waszej firmy

attachicon.gifTopex.JPG

Dla niewtajemniczonych, klucz imbusowy powinien spełniać 3 warunki;

- był wykonany z odpowiednią tolerancją, żeby nie latał luźno we łbie śruby

- był wykonany z odpowiedniej stali

- był poddany odpowiedniej obróbce cieplnej

Jeśli spełnimy te warunki, to przy odkręcaniu śruby mamy trzy możliwości. Albo odkręcimy śrubę, albo (przy kluczu średniej klasy) złamiemy klucz, albo (przy kluczu dobrej klasy) urwiemy łeb śruby. Innej mozliwosci nie ma. A jeśli "klucz" skręci się jak korkociąg, to nie jest to klucz, tylko wygięty kawałek pręta sześciokątnego. I czegoś takiego nie mozna nazwać narzędziem.

 

Chętnie się ustosunkuję :)

1. Takie jest polskie prawo by przy zgłaszaniu reklamacji posiadać dowód zakupu – to chyba naturalne. Rachunek daje pewność, że produkt został zakupiony (a nie skradziony) i pochodzi z legalnej sieci dystrybucji. Wszystkie produkty mają gwarancję czy ochronę konsumencką (zgodnie z ustawą 2-letnią) i w zasadzie wszędzie stosuje się dowód zakupu jako podstawę prawną by dany towar reklamować. Nie rozumiem więc do końca w czym jest problem.

2. W treści ustaleń gwarancyjnych nie ma niczego co działało by na niekorzyść klienta. Gwarancji nie podlegają narzędzie używane niezgodnie z przeznaczeniem. Musimy też sprawdzić w laboratorium jak powstała usterka. W przeciwnym razie musielibyśmy wymienić każdy produkt nawet klucz, który umieszczono w imadle i złamano z premedytacją. Stąd 14 dniowy dzień oczekiwania.

3. Jakość narzędzi TOPEX jest testowana w Laboratorium. Inna rzecz, to kultura (w tym umiejętność) pracy oraz odpowiednie utrzymanie danego urządzenie przez konserwacje. Nie możemy więc dopuszczać do zapiekania mocowań czy śrub. Jeśli to już nastąpi, to należy najpierw użyć preparatu luzującego i dać mu trochę czasu na zadziałanie, a nie łapać za klucz i rwać na siłę. Na sucho często zerwie się śrubę czy uszkodzi narzędzie i nie mówimy wtedy o klasie narzędzi ale o klasie i umiejętnościach użytkownika. 

4. Klucze i nasadki NEO zawsze i wszystkie badane są zgodnie z normami DIN i je przekraczają („wartości momentów” bo o tym parametrze mówimy głównie jako mierniku „mocy” czy „siły”) od 50% do 100%. Dodam, że normy nie są wyssane z palca . W praktyce używając narzędzia ręcznego zgodnie z przeznaczeniem (czyli siłą własnych mięśni bez dodatkowych pomocy jak np. przedłużki itp.) często nie jesteśmy w stanie dojść do siły zapisanej w normie DIN, a co dopiero ją przekroczyć. 

Mam nadzieję, że udało mi się pomóc :).

Pozdrawiam,

Tomek

Grupa Topex 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O, zapomniałem o Topexie. Miałem grzechotke tej firmy. Cena nie wygórowana, a troche potrzymała. Potem zepsuł się mechanizm odpowiadający za blokowanie.

Jak ktoś potrzebuje na szybko kupić za nie wielkie pieniądze to polecam. A nóż się trafi że długo potrzyma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Garlock, profesjonalista praktycznie zawsze ma kilka narzedzi (kluczy) tego samego typu. Jesli mowimy oczywiscie o "kluczach" czyli narzedziach ktorych uzywa sie czesto i intensywnie.

Jesli profesjonalista ma jedna sztuke to - wg mnie - swiadczy to bardzo zle o jego profesjonalizmie.

Zdarzalo mi sie uszkodzic czy zniszczyc narzedzie z mojej winy - co wtedy? Na kogo mam zrzucic bankructwo firmy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, że doświadczeni fachowcy mają pełno kluczy, w tym rózne patenty, samoróbki itp. Ale mają też wiedzę, że na narzedziach sie nie oszczędza (jak wątku z linku Pixona).I do nich raczej oferta Topexu/Neo nie trafi. Na te narządzia skuszą się raczej ludzie, którzy dopiero zaczynają pracę w zawodzie mechanika, budżet mają ograniczony a zakupów sporo. I oni zduplikowanych kluczy mogą nie mieć. Jasne, że nikt normalny jak złamie klucz 10 nie będzie czekał miesiąca, aż mu Topex przebada laboratoryjnie ten klucz, czy czasem nie był celowo złamany w imadle. Tylko szybko kupi nowy. Swoją drogą, to nie znam nikogo, kto by wkręcał klucze w imadło i je celowo łamał. No ale widocznie są tacy ludzie. I nie jestem pewien, czy koszt badania laboratoryjnego zlamanego klucza (a znam trochę ceny wykonania róznych ekspertyz laboratoryjnych) nie jest kilkukrotnie wyższy od ceny tegoż narzędzia.

Grunt, ze dowiedziałem sie od Topexa, ze najwazniejsze jest niedopuszczenie do zapieczenia sruby, a jak już sie zapiecze, to wystarczy popsikac penetrantem i da się wykręcić bez żadnych przedłużek itp. No cóz wyglada na to, że jestem technicznym tryglodytą i barbarzyńcą a te wszystkie wykrętaki, "lewe" wiertła, przecinaki nakrętek, klucze udarowe które zdarza mi się uzywac to efekt mojej niskiej kultury technicznej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracuję w warsztacie samochodowym i używam kluczy Teng-Tools które są dość drogie, a przede wszystkim przez wielu uważane za najlepsze narzędzia na świecie ale i tak nic ich nie uchroni przed głupotą i złym użytkowaniem.. Nie raz pożyczyłem drugiemu mechanikowi nasadkę która wracała pęknięta bo źle ją założył na łeb śruby i na siłę pchał nogą ;P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pęknięcie wynikało ze złego założenia czy pchania nogą? Bo jeśli od pchania nogą to wcale takie dobre nie są. Takie np. Gedore to chłopy na grzechotkę zakładały przedłużkę i w kilku się na niej wieszało :D Oczywiście klucz nie popuścił. Ale to już profesjonalna półka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Z tego co słyszę Park Tool narzędzia nie są zbyt popularne. Według mnie są to jedne z najlepszych na swiecie, and a drugiej strony zupełnie nie opłacalne do kupienia, szczególnie do domowego warsztatu. Ja swoje zbierałem przez kilka lat. Kupowałem na spokojnie to co było potrzebne. Nazbierało się sporo ParkTool, Shimano, Sette, czy moje ulubione Spin Doctor. Nigdy nie liczylem, ale podejrzewam ze kupując wszystkie z głową i na przecenach, zaoszczedzillem kupę pieniędzy, prawdopodobnie wystarczająco na jakiś całkiem przyjemna, bazowa wersje firmowego roweru.

Wkurza mnie to że w Polsce jak się kupi byłe jaki produkt, to nie można go w prosty sposób porostu zwrócić, bądź wymienic. Chińskie produkty czasami są całkiem dobre, ale z rozwojem internetu i internetowych zakupów, gdzie nie możemy nic dotknąć i sprawdzić - oddanie bądź zamiana produktu powinna być super łatwa i oczywista. Nikt nie chęć kota w worku kupowac. Polscy konsumenci powinni walczyć o odpowiednie dostosowanie przepisów. W USA wszystko wydaje się jakby sklepy wręcz zachęcały do oddania jak się nie podoba. Tak to można kupowac, wiedząc że nasze ciężko zarobiony pieniądza nie trafia do smietnika.

 

Poniżej mój skromny garażowych warsztat. To chyba jedyne miejsce w całym domu gdzie naprawdę potrafie się rozluźnić.

 

20150303_190004.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...