Skocz do zawartości

[maraton] Czy tym rowerem przejadę w Skandii w Warszawie?


lenar87

Rekomendowane odpowiedzi

Tam nic nie było o oporze toczenia ;).

Fakt ze zdanie było nieprecyzyjnie sformułowane, prawdopodobnie chodziło o efektywność jazdy w terenie. Bo nie jest tak, że im większe ciśnienie w kołach, tym szybciej się jedzie w terenie. Jest wręcz przeciwnie.

Może i opory toczenia na niektórych nawierzchniach się zmniejszają ze zwiększeniem ciśnienia, ale całokształt, szczególnie komfort jazdy i przyczepność pogarszają się na tyle, że jedzie się w terenie na wysokim ciśnieniu znacznie gorzej niż na niskim.

A ty koncentrując się tylko na oporze toczenia sugerujesz komuś kto się na tym nie zna, że im wyższe ciśnienie tym lepiej mu się pojedzie. Opory toczenia zmniejszają też slicki 23mm, może więc je założyć na maraton? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem, że sam nie nabijałbym tak mocno opon na maraton. Oczywiście, że efektywność jazdy w terenie będzie lepsza na niższym ciśnieniu, nigdzie temu nie zaprzeczam. A co do Twojego ostatniego zdania, slicki 23mm nie zmniejszą oporów toczenia ze względu na ich szerokość, a ze względu na to, że można je nabić większym ciśnieniem :) Opona o szerokości 2,20 będzie miała mniejsze opory toczenia od powiedzmy 1,50 nabitej tym samym ciśnieniem :P 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mhm. Wydaje mi się że jesteś jednym z tych teoretyków, co to za pomocą twórczej interpretacji wzorów udowodnią każdą bzdurę. Co jakiś czas tu się ktoś w tym rodzaju przewija. Nie trzeba wiele myśleć, żeby dojść do wniosku, że jakby szersze opony dawały mniejsze opory toczenia, to szosowcy używaliby szerszych. Nie ma problemu żeby zrobić lekkiego slicka 25 albo nawet 28mm, które można nabić do 8 atmosfer. A ci ignoranci jeżdżą na 23mm, a torowcy nawet na 21mm. Głąby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, rozgryzłeś mnie - gratuluję przenikliwości. A tak na poważnie - jeżdżą na wąskich, bo istnieje jeszcze coś takiego jak waga i opory powietrza, więc Twoja ironia jest nie na miejscu. Ja kończę, jak potrzebujesz mieć ostatnie słowo - to proszę bardzo.

 

Polecam lekturę, w szczególności akapit "Why do wide tires roll better than narrow ones?"http://www.schwalbetires.com/tech_info/rolling_resistance

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale się wygłupiacie :) ale

 

 rzeczywiście 25 mm szosowe ma mniejszy opór toczenia niż 23mm tylko w szosowych prędkościach za bardzo rośnie opór powietrza i stąd tendencje do  węziej niż grubiej to powszechnie znane zjawisko po co o tym piętnasty raz się rozpisywać

 

Kropkując i dodam niepotwierdzone twierdzenie moje wlasne...zestawiajęc przełajówkę i 29 era na takich samych kołach i oponach - wąskich to  na przełaju wykręcę lepszy czas na pętli. (mazowieckie mtb) , przełajówką łatwiej manipulować masą ciała przód  tył kompensując wąskie opony.  jest też sztywna i uginacz z przodu nie przeszkadza dusić w korby. Ale już  na maratonie z ludźmi na około różnica czasu między  29erem na  lekkim 2,25 a przełajówką będzie w moim wypadku duża.  Na 2,25 pojadę dużo szybciej, a na trekingu będzie jeszcze gorzej...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wywody jest oparte na wydumanych i nierzeczywistych warunkach. 2 bary do jakich pompuje się slicka dwucalowego to jest kompletny flak przy oponie 23mm. Oczywiście że "przy tym samym ciśnieniu" opory będą inne. Tylko nikt nie pompuje tak samo wąskiej i szerokiej opony.

Rozpatrujecie różnicę oporu powietrza między oponą 23 a 25mm, która jest w praktyce żadna, a przecież różnica w oporach toczenia między tymi oponami jest jeszcze mniejsza i zupełnie do pominięcia.

Co tylko pokazuje, jak skupienie się tylko na jednej cesze oderwanej od innych prowadzi do wniosków z kosmosu. A w takich analizach lubują się labolatoria firm oponiarskich. Ostatnio widziałem np oponę bontragera z magicznym rancikiem, który likwidując zawirowania na styku opony i felgi dawał teoretyczną możliwość zysku kilkudziesięciu sekund na czasówce. Wiadomo że to bajka ale "badania wykazały".

 

Ale ok, niech będzie. Szeroka opona generuje mniejsze opory toczenia. Pod warunkiem że jest lekka i ma możliwie elastyczne ścianki boczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich uczestników dysputy. Jako autor wpisu poczuwam się do podsumowania popartego doświadczeniem z wczorajszej Skandii.

Otóż pojechałem swoim Herculesem Iconą Pro na oponach Schwalbe Marathon Racer 1,50", na minimalnym sugerowanym przez producenta ciśnieniu, czyli 4 bary. Gdy rano wyjrzałem za okno ochota do jakiejkolwiek jazdy przeszła mi bardzo szybko. Jako, że jestem totalnym amatorem miłującym szosę i słońce, gdy zobaczyłem deszcz i pomyślałem o błocie byłem przerażony. No ale obiecałem koledze z pracy, że pojadę to pojechałem. Największym problemem przed startem był sam deszcz i temperatura, jak się okazało to był pikuś.

 

Na trasie okazało się, że drogi są tak rozjeżdżone, że wręcz płyną. Sam zaliczyłem 3 wywrotki. przez jakies 100-200 metrów musiałem pchać rower, a każdy zjazd z asfaltu to było dla mnie przekleństwo i próba utrzymania się w siodle, ale co najważniejsze - przejechałem! Bez urazów, w bardzo miłej atmosferze, z jedną mega podbramkową sytuacją na 5 kilometrze (kto stawia betonowe słupy na środku żwirowego deptaka?!). Najważniejsze jest jednak dla mnie to, że przejechałem. Czas na 60km nie jest powalający bo 2:35h, ale nie to było dla mnie ważne.

No i małe podsumowanie, będące odpowiedzią na moje pytanie w pierwszym poście: na takim zestawie, na jakim jechałem, w suchych warunkach, z moją aktualną kondycją dałoby radę przejechać te 60km bez problemu w granicach 2:10. Tego jestem pewien.

PS. Dobra rada dla wszystkich szosowiczów startujących w kolejnych edycjach warszawskiej Skandii. Niestety ludzie nie wiedzą, co to jest dawanie zmiany i współpraca, a jak widzą na asfalcie gościa z lemondką i na cienkich oponach to pasożytują bez woli współpracy. Taka przykra trochę sprawa. Zmiany dawał mi Pan Tomek, którego poznałem na starcie, który przyjechał chwilę przede mną i starszy pan, który sam zaproponował współpracę na 10km przed metą i dawał radę tak, że mi 27latkowi aż wstyd było :).

Dzięki wszystkim, których spotkałem na trasie. Mam wielką satysfakcję, że udało mi się w takich warunkach przejechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To macie tam w miarę płaskie trasy. Ostatni maraton MTB pod Wrocławiem to czas ok 2h na dystansie ok54km i to dla najlepszych. Ty zakładasz 2:10 dla 60 km. U nas było dużo jazdy po polach i lasach. Parę wypierdków i kałuż się też znalazło.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trasa warszawskiej Skandii jest mega płaska. Czas 2:10 podany przeze mnie to oczywiście czas dla idealnej pogody. Tydzień przed Skandią w piątek zrobiłem sobie sprint 40km w 1:18, w sobotę po śniadanki 10km biegu, w niedzielę wieczorem 10km biegu i rano o 8 w lany poniedziałek po polnych szosach zrobilem (po takich trzech wysiłkowych dniach) 60km w 2:11, bez batonów, z jednym bidonem, samemu, bez maratonowej adrenaliny.

Liczę zatem że wypoczęty, w dobrej pogodzie, jadąc w grupie, z prowiantem, byłbym w stanie wykręcić czas 2:10-2:15.

Najlepsi w tym roku dystans 60km przejechali w 1:43h :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczyć sobie można, ale prawda jest taka, że 25 minut różnicy na tak krótkiej płaskiej trasie to jest przepaść. Nie mówię że byś nie przejechał, ale byłbym ostrożniejszy z tym gdybaniem ;).

Przejechałeś ze średnią 23.25, a mówisz że dałbyś radę ze średnią 27,65 km/h. No nie wiem, tym bardziej że mimo deszczu trasa była bardzo łatwa, o czym świadczą czasy czołówki. Najlepiej po prostu wystartuj jeszcze raz gdzieś w dobrej pogodzie i zweryfikuj to organoleptycznie ;).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

także byłem na skandi w wawie, byłem pełen obaw przed startem gdyż bałem sie właśnie tłumu co w połączeniu z płaską i mega szybką trasą może zaowocować niebezpiecznymi momentami - tak się niestety stało, kilka km przed metą nie dałem rady ominąć dwóch upadajacych typów i przy prędkosci 35-37km/h miałem szlifa na betonie. Wracając do trasy: jechałem mini , długość wyszła 39km i wyszła mi średnia 29,7km/h, bez gleby i zbierania się po niej (gdzie straciłem około minuty) wyszło by ponad 30km/h. Deszcz spowodował, ze na szutrach a zwłaszcza na kilku odcinkach na łąkach było tyle błota, że nie szło jechać wręcz po płaskim, ludzie kładli się co rusz i to nie mówię o ogonach tylko o pierwszej 50tce. W suchych warunkach trasa do przejejchania jeszcze szybciej niż 30km/h, zresztą zwycięzca nawet w takich jakie były zrobił średnią prawie 35km/h.

Acha, muszę przyznać, ze opony conti race king 2.2 29" naprawdę nieźle sobie poradziły na tych błotnych łąkach, jak je zobaczyłem to zacząłem żałować, że nie załozyłem nobby nic'ów ale race kingi dały radę. Popełniłem jednak błąd gdyż przesadziłem z ciśnieniem, dowaliłem 3,6-3,7 bara licząc, że będzie tylko twardo i asfaltowo (głownie tak było), jednak na mega dziurawych i wyboistych szutrach oraz tych błotnistych łąkach lepiej by było z mniejszym ciśnieniem. Było minęło, jest nieźle gdyby nie gleba byłoby jeszcze lepiej a i strupów teraz bym nie miał no i paru napraw roweru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to kolega wyżej wie, co przeżyłem na 1,5" semislickach z ciśnieniem 4.0 bara :D. U mnie straty to centra na tylnym kole i lekko sfatygowana tylna tarcza (moja gleba zakończona przejażdżką po moim rowerze towarzysza niedoli) + skrzywione pręty w siodełku. Całe 20 km powrotu myślałem, że od wybojów siodło mi zmieniło pozycję (nie było czasu tego sprawdzać w trasie), a tu się okazało, że pręty się odkształciły...

EDIT: Dorzucam jeden kadr z kamery z kasku :) Dla ilustracji warunków

post-169428-0-30612500-1398755234_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uuu, to i tak lajcikowe zdjęcie wstawiłeś, te łąki były gorsze

 

co do opon, od nas kolega wsadził do mtb 29era  też 1,5calowe slicki  i dał się na grand fondo :) minę na mecie miał nie tęgą

 

przynajmniej "dzięki" pogodzie nikt nie powie, że skandia w Warszawie to była łatwizna. Zgadza się było płasko, ale przez to że ziąb, deszcz i błoto to każdy w pi...dę dostał równo. Ja dzisiaj po tym szlifie ratuję tylną przerzutkę i manetkę blokady amrtyzatora, klocki do tyłu bo poszły w pizdu.

 

Acha, przy okazji: jakie polecicie preparaty na obtarcia (kolana, biodro, bark) aby rany szybciej się goiły i cos do tego na stłuczenie/obrzęk (biodro) ? Mam 5 dni do kolejnego maratonu żeby się naprawić

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcie pokazuje praktycznie piaskownicę. Grząski piach o głębokości 15cm, tutaj przynajmniej było wiadomo, że nie da się przejechać i już, wypinałeś spd i przechodziłeś... Ci co próbowali przejechać kończyli upadkiem przynamniej w moim polu widzenia :). Najgorsze, jak piszesz, były polne drogi z centymetrową warstwą mega śliskiego, ciemnego błota. Trup ścielił tam się gęsto :). W suchych warunkach jednak ta trasa jest do zrobienia na takich slickach bez problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Panowie, jako że nie widzę osobnego tematu to podczepiam się tutaj, może ktoś będzie wiedział. Czy na crossowym rowerze dokładnie tym: http://allegro.pl/2014-king-of-the-road-lazaro-integral-na-alivio-i4139093149.html  przejadę tą 22km trasę w Skandia maraton w Krakowie? Trochę obawiam się że będzie mokro. Nigdy nie brałem udziału w żadnych zawodach i nie wiem czego się spodziewać. Oczywiście będę jechał dla zabawy bez spinania się, ale też nie chciał bym być ostatni ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...