Skocz do zawartości

[zakupy] Dlaczego "karmimy" złodzieja?


Rekomendowane odpowiedzi

 

 

Do póki nie zmieni się myślenie całego społeczeństwa i nie zacznie się produkować rzeczy o optymalnej (czyli maksymalnej) wytrzymałości nic się nie zmieni i będziemy napędzać konsumpcjonizm ciągle psującymi się, ale horrendalnie drogimi produktami.
 

 

Taki myslenie było całe lata. Mercedes beczka, toyoty, pierwsze corolle, pierwszy avensis, maszyny do szycia singera, głośniki tonsil itd., nokie 3210 Nawet osprzęt stx rc. Ja jestem na tyle stary, że pamiętam "afery" sprzed kilkunastu lat gdy shimano po cichu zastępowało niektóre mechanizmy w manetkach (OIDP), plastikowymi zamiast wcześniejszych stalowych czy aluminiowych, nie ze względu na wagę, tylko żeby zwiększyć awaryjność. 

 

To się producentom nie opłaca. Zamiast wziąć jeden raz kasę za produkt, który służy kilkanaście lat wielu osobom, sprzeda to samo wiele razy. Bizes jest biznes.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autor wątku sprawdził sprzęt dokładnie tak jak opisał, pytanie czy spisał numery ram, widelców etc i chociaż prewencyjnie wysłał taką listę do jakiejkolwiek instytucji która może sprawdzić legalność. Mowa była o rowerach "limitowanych" więc zapewne producent również może znać dane klienta.  Nie karm złodzieja - nakarm właściciela. 

 

Ja kupiłem swój rower przez allegro na drodze licytacji, z umową kupna sprzedaży.

Pytanie co zrobić jeżeli sprzedawca wystawia sprzęt od 0 i to rynek weryfikuje cenę - czy od razu takiego sprzedawcę należy podejrzewać o handel ciepłym towarem?

 

Rozważam w przyszłości zakup szosy, chcę zainwestować 2- 2,5kpln, nie zależy mi specjalnie na wyglądzie sprzętu, a raczej na tym aby był w dobrym stanie i osprzęcie który pozwoli na dość komfortową  i bezawaryjną jazdę. Jeżeli miałbym pójść do sklepu to podejrzewam że cena zaczęła by się od 4-5tyś i nikt nie da rabatu 50%.

Nie wiem jak dla Was ale dla mnie zakup nówki w tym momencie to wydanie dodatkowych 2-3tyś tylko po co. Rynek wtórny zawsze będzie cieszył się dużym zainteresowaniem. Powinien być przepis aby sprzedawca używanego roweru posiadał wydruk/poświadczenie z jakieś globalnej bazy skradzionych przedmiotów o tym że jego produkt jest "czysty".

 

Jakie narzędzia aktualnie ma kupujący żeby potwierdzić legalność oferty sprzedaży zanim rzeczona oferta zniknie?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziwnie by było mieć maszynke do golenia na cale zycie :)

Wystarczyło by D2 albo S30V :D;):P

 

Pozdrowienia dla ludzi w temacie ;)

 

 

A co do karmienia złodzieja. Problem wg mnie jest banalny do rozwiązania! Ogólnopolska baza i rejestracja jednośladów. Na początku przez kilka lat dobrowolna (właściciele wszystkich droższych rowerów sami pójdą), a po kilku latach obowiązkowa. I karanie jak za kradzież pojazdów silnikowych! No i oczywiście nieuchronność kary z czym w naszym kraju jest potężny problem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A potem jakiś geniusz by opodatkował jednoślady mając taką bazę :)

Albo musiałbyś zawiadamiać o zbyciu i nabyciu roweru/ramy i czego tam jeszcze co ma numer seryjny, za każdym razem na umowę i dodatkowo i obowiązkowo płacić od niej podatek, albo przy każdej wymianie ramy nawet gwarancyjnej zgłaszać fakt zmiany numerów. Jak traktować rower z tą samą ramą a wymieninym osprzętem, jako ten sam rower czy jako 1i1/2 roweru czy jak?

Jak skatalogować sprzęt który nie jest zamkniętą specyfijacją tak jak samochód tylko co chwila coś się zmienia w jego konfiguracji i wyglądzie?

Zakladając że taka baza uwzględniałaby numery ram, złodziejowi nadal opłaca się interes, bo ramę wyrzuci a osprzęt zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W bazie wystarczy umieścić rowery skradzione czyli takie których kupować nie należy, numer ramy wystarczy. Na przykład ja jako potencjalny kupujący przed zakupem proszę o zdjęcie z numerem ramy i sprawdzam w bazie w 5 min. Może jest taka baza ale na pewno nie w skali globalnej. Prawdopodobnie jest tak że służby stwierdzają że rower to tylko rower a jeżeli ktoś ma sprzęt zacnej wartości to sam właściwie się zabezpieczy. Gdzieś w sklepie rowerowym czytałem o Auto Casco.

Pytałem kiedyś sprzedawcę jakim lockiem można zabezpieczyć rower pozostawiony pod sklepem - odpowiedział że rowerów znanych marek nie zostawia się bez opieki.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Pytałem o casco dla roweru - wypłacają tylko w razie zniszczenia.

2. W ubiegłym roku kupowałem rower dla mojej pani, używany, z allegro - gość nie robił żadnych problemów z podaniem numeru ramy do umowy. Wypatrzyłem kilka ram dla siebie (całego roweru raczej nie potrzebuję), pytałem o jakieś papiery do ramy lub podanie numeru ramy - od ciszy do bluzgów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Przeczytałem pierwsze 7 stron i zastanawiam się jak bardzo można chcieć zaklinać rzeczywistość.

 

Ktoś napisał o giełdzie na Balickiej a ktoś  tym że gdyby policja zrobiła ilka nalotów to by złodzieje znikli z giełdy gdzieś tam  :)

To pokazuje jakie macie pojęcie o rzeczywistości.

 

Był okres kiedy policja na Balickiej w Krakowie była tydzień w tydzień. Złodzieje byli razem z nią :)

To znaczy przed wjazdem i po.

 

Dowody rejestracyjne....

:D

 

A myślicie że podrobienie takiego dowodu to jakiś kolosalny problem?

Dobrze zabezpieczony kosztuje kupę kasy i gra jest nie warta świeczki zwykły papier urzędowy podrobi złodziej na wczoraj.

Podrobione dowody rejestracyjne aut to norma tak samo jak auta z przebijanymi numerami i inne cuda.

 

A poza tym każdy ma przecież możliwość prosić o dowód zakupu i gwarancję. Prawda?

Po co mnożyć byty?

A że rower mogli rąbnąć z domu wraz z gwarancją?  ot problem.

 

Kolejna sprawa ze gro rowerów w Polsce pochodzi z zagranicy.

I  jakbyśmy nie sprawdzali jakiego sprzętu to on będzie czysty mimo ze kradziony.

 

Gadałem z handlarzem który twierdzi że przywozi rowery z "wystawek" łata je i sprzedaje.

I teraz pytanie czy z wystawek czy po prostu zbiera "bezpańskie rowery" sprzed sklepów?

 

I jakie są szanse ze np szwajcar zgłosi nr ramy do rejestru policyjnego jak mu kilkuletni rower zniknie sprzed sklepu?

Pomijam już Holandię gdzie rowery giną na potęgę.

 

 

Piszecie że policja nic nie robi...

A co ma robić?

Pomęczcie a będziecie mieli na ddrach policję zatrzymującą was 3razy na dzień i sprawdzającą nr ram.

Ciekawe jak szybko przejdzie wam zapał do łapania złodziejki.

 

Kolejna sprawa ze rowery za 10k najczęściej są czyste. Zapewniam ze złodzieje nie urodzili se dzisiaj więc mają dostęp do baz skradzionego sprzętu.

Gorący idzie na części a czysty na giełdę.

 

A teraz karmienie...

Ile osób dzwoni na policję jak widzi gościa z brzeszczotem przy łańcuchu?

Ile podchodzi i zagada ?

 

:D Parę osób robiło "testy".

Skuteczna policja jest skuteczna jak obywatel widzi. Jak obywatel jest ślepy to policja błądzi w ciemnościach.

Autor wątku jest przykładem.  Widzi złodzieja ma przeczucie graniczące z pewnością i co? I jajco.

 

 

Teraz dlaczego kupują.

Koledzy. Wy jesteście zboczeńcami!!!!

To nie jest norma ze ktoś rzuci nazwę roweru a wszyscy znają jego cenę.

Ja nie znam. :)

Wiem  mniej więcej jakie są przerzutki ze te są tańsze a te droższe i tyle.

Jak bym kupował rower za 3k nie wiedziałbym ze powinien kosztować 10k :D

A coś o rowerach wiem.

 

Większość ludzi idzie kupić i kupuje fajny rower... I nie ma dla nich większego znaczenia jaki ma to osprzęt. Sprzedawca powiedział ze jest super hiper i to im wystarcza żeby się cieszyć.

 

Pamiętam jakie przerzutki ma mój pierwszy "rower górski"  bo jako smarkacz idąc do sklepu usłyszałem od sprzedawcy ze ma fajny rower z niemarkową ramą ale na fajnych przerzutkach... altus ;)  I miał racje. już około 20 lat służy bez przeglądów smarowań i innych dziwnych zabiegów a w zeszłym sezonie moja żona zrobiła na nim pod 2kkm

Jak mnie zapytacie o mój rower...

Czerwony mongoose z jakąś przerzutką ale nie pytajcie jaką bo musiałbym ruszyć się i sprawdzić. 

Działa i wiem ze cały napęd jest do wymiany dlatego go nie wymienię. Kupiony u gościa który od zawsze handluje rowerami "czysty" i na pewno przepłacony.

Jak go kupowałem nie obchodziło mnie to jakie ma parametry a czy jeździ i "zmienia biegi"

Kupowałem pod wpływem impulsu bo rower na którym jeździłem w tamtym sezonie nie miał połowy szprych za to miał krzywe koła blokujące się hamulce nie dało się siodła opuścić łańcuch blokował się na skrzywionym blacie..........................................................................  I tak przeszło 1,5k zrobił.

 

I ciekawostka. Za połowę ceny gość miał tam rower wart więcej od tego co kupiłem. Czemu? Bo był brzydszy i nie miał namiastki amortyzatora.

Wy kupujecie świadomie ale sprzedawca czasem musi sprzedać i wtedy nieraz sprzeda ze stratą jak nie znajdzie świadomego i chętnego kupującego.

Prawo rynku :D

 

Większości ludzi kupujących "prawie nowy" rower za ułamek jego ceny nie przyjdzie do głowy że to ułamek.

3k za rower w Polsce to dużo. Więc nie chcąc kupić w markecie pójdą i kupią na giełdzie "używany /nie trafiony prezent/ za duży/ za mały/ umarł właściciel/ wyprowadzam się/ kupuje inny bo..." i będą przekonani że kupują fajną okazję bo im tak powiedział sprzedawca ale nigdy sie nie dowiedzą ze kupili coś co powinno kosztować 10k :)

 

A jeśli wrócą do domu i zajarzą...  Sorry właśnie wtopili ciężko uzbierane pieniądze i nawet jak będzie miał przeczucia to nie będzie chciał tego sprawdzać

 

 

Na koniec chce wylać jeszcze wiadro zimnej wody. 

Bardzo dużo "gorącego" towaru schodzi w sklepach...

Sprawdzacie rower kupowany w sklepie na policji :)  Tak sądziłem ;)

 

Można się bardzo pomylić. Handlarze z giełdy często kupują n aukcjach policyjnych sprzęt którego właścicieli się nie udało znaleźć. Kupują w składach celnych kontrabandę. itd itp... Cena jest wtedy nieraz bardzo atrakcyjna a że utopili kupę kasy w towar muszą szybko zejść.

 

Złodzieje często mają siatkę sklepów i komisów i "legalizują" towar.

 

Drogi autorze. Zamiast pisać że karmimy złodzieja na forum gdzie duża część z nas jest świadoma i raczej unika kupienia czegoś gorącego było zadzwonić na policję zgłosić podejrzenie popełnienia przestępstwa zapisać nr zgłoszenia (WAŻNE) i za tydzień napisać list z prośbą o informacje jakie kroki podjęto. Jak nie podjęto to napisać skargę.

Zakładanie że MY w większości zboczeńcy rowerowi z co najmniej zboczonym podejściem do roweru (niektórzy niemal z nim śpią ;)) karmimy złodzieja jest co najmniej nie na miejscu.

 

Pomijam że dać sobie rąbnąć rower za 10k to trza mieć fantazję.

Czasem jak widzę drogie i droższe rowery przypięte linką lub nawet porządnym u-lockiem do 1m słupka nawet bez przeplecenia przez koło to zastanawiam sie czy to prezent z okazji dnia złodzieja czy tylko głupota galopująca...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...