Skocz do zawartości

[Postępy] roczne podsumowanie przygody z rowerem, Wasze opinie?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Chciałbym się dowiedzieć co sądzicie o postępach jakie zrobiłem odnośnie jazdy rowerem.

Moja przygoda zaczęła się rok temu od roweru mtb.  Zaczynałem od jazdy  na dystans max 75 km, kadencja niska. Średnie prędkości jakie uzyskiwałem na asfalcie to 21-26km/h. Im krótszy dystans tym większa średnia.

Dodam że całą zimę byłe  aktywny rowerowo. Miałem tylko przerwę 4 tygodnie w styczniu gdyż miałem kontuzję kości ogonowej po upadku na śliskiej nawierzchni.

Kilka razy przymierzałem się do szosy ale został mój stary mtb ;-)

Postanowiłem po roku podsumować moja jazdę:

 

- kadencja mocno się zwiększyła( nie liczyłem ale po prostu szybciej  obracam na niższych przełożeniach)

-średnie prędkości wzrosły do 28-36km/h

-to co mnie cieszy to fakt że nawet strome podjazdy pokonuje sprawnie, natomiast na początku było ciężko.

-dystanse jakie  pokonuje również zwiększyły się, względem moich początków. Dystanse jakie pokonuje teraz to 60-150 km.

-no i moja waga -8kg

 

Proszę o rzetelne opinie czy według Was to spore postępy jak na amatora studiującego i pracującego.

Pozdrawiam

 Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba sam siebie podsumowałeś, skoro wszystko in plus - to masz odpowiedź

 

Jedno co mnie troszkę dziwi to, że rowerem górskim jeździsz średnio po 30 km/h – nie mówię, że nie można ale wnioskuje, że raczej wykorzystujesz go bardziej szosowo niż terenowo. Wobec powyższego może warto pomyśleć nad jakimś rowerkiem crossowym...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Chyba sam siebie podsumowałeś, skoro wszystko in plus - to masz odpowiedź

 

Jedno co mnie troszkę dziwi to, że rowerem górskim jeździsz średnio po 30 km/h – nie mówię, że nie można ale wnioskuje, że raczej wykorzystujesz go bardziej szosowo niż terenowo. Wobec powyższego może warto pomyśleć nad jakimś rowerkiem crossowym...

 

 

 

Mój rower to właściwie cross, opony na asfalt z tyłu koło 28, widelec z przodu sztywny(zima zrobiła z niego sztywniaka );-)

W obecnym stanie jest wart około 300-350zł. Nie boje się go zostawić na pół dnia w mieście, przypinam go jedynie prostą linkom za 12zł. Na chwilę obecna szosówka raczej odpada, sporo jeżdżę po zmroku, często zdarza mi się złapać dużą  dziurę. Na pożyczonej szosówce nawet przy dobrym oświetleniu mój komfort psychiczny i fizyczny = 0. Na cieniutkich oponkach raczej nie czuł bym przyjemności z jazdy, a w mojej okolicy stan dróg pozostawia wiele do życzenia. 

 

 

Co do przewodniego pytania to chodzi mi o to czy są to w miarę poprawne postępy jak na rok jazdy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niepotrzebnie martwisz się w tym kierunku, bo tu nie ma co porównywać do innych, bo każdy jest inny :) Każdy ma inne predyspozycje, pracę, rower, metabolizm oraz wiele innych czynników które wpływają na to czy ktoś w ciągu roku osiągnie większe bądź mniejsze postępy. Moim zdaniem postępy fajne :) Ja rok temu jak ważyłem prawie 100kg, to trasa 40km była dla mnie męcząca, zaś teraz przy ok 82kg, trasa 70km to co najwyżej lekki zakwas pozostawi. Jeździć i nie przejmować się niczym :)

 

Ja też jeżdżę głównie szosowo na mtb, w dodatku z oponami raczej terenowymi, ale w moich okolicach niektóre drogi przypominają bombardowanie, i w zasadzie to by fulla na nie trzeba było :/ Jak ktoś nie ma za dużo pieniędzy to nie widzę sensu wymieniać mtb na szose tylko dla tego że się po asfalcie więcej jeździ. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje.

Sam dopiero zaczynam i ciekaw jestem jak będzie za rok.   Zastanawiam się jak jeżdzićie w w gorszą pogodę. Zima, śnieg, deszcz. To jeszcze jest przyjemne czy też to już nałóg że trzeba zrobić dodatkowe kilometry  podczas takich warunków ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że temat się pojawił, bo sam się nad swoimi postępami zastanawiam.

 

Myślę, że postępy u Ciebie są ok, choć trochę dziwi mnie jak i kolegów Twoja średnia prędkość 28-36km/h - masz na myśli chyba prędkości chwilowe, a nie średnią z trasy powiedzmy 30km zmierzoną przez licznik/aplikację w telefonie? Bo żeby osiągnąć na trasie (w ruchu ulicznym, nie wyścigu) prędkość 36km/h musiałbyś grzać praktycznie ciągle powyżej 40km/h - na rowerze mtb/kross średnio wykonalne, chyba że jesteś talentem kolarskim ;-) Obserwuję trochę osób z forum jeżdżących mtb/krosami na Endomondo - mało kto zbliża się do 30km/h przy trasach powyżej 30km.

 

Na trasie ~30km gdzie praktycznie cały czas leciałem ostatnio 30km/h +/-2km/h średnia wyszła mi niecałe 27km/h. Każdy zakręt, podjazd czy skrzyżowanie kosztuje jednak sporo, gdy próbuje się uzyskać wysokie średnie prędkości.

 

Dla porównania ja zaczynałem jeździć w grudniu, z tym że zimą trochę tygodni wypadło, bo u nas akurat było sporo śniegu. Zaczynałem od średnich 18-19km/h - dystanse praktycznie od 10-15km. Mam raczej słabe nogi więc kadencje miałem od początku wysokie, ale za to słabe przełożenia. Teraz na trasie 50km po asfalcie mam ~25km/h średnią, czyli de facto lecę tam na prostych 27-30km/h. Na trasach 30km mój rekord to wspomniane niecałe 27km/h (tu akurat było kilka zwolnień z powodu świateł/dróg podporządkowanych).

 

Duży przyrost siły nastąpił u mnie po rozpoczęciu treningów biegowych, dlatego tegoroczną zimę planuję mocno przepracować siłowo i biegowo.

 

Mój cel na przyszły rok to szosówką i w warunkach wyścigowych (triathlon) osiągnąć ~30-32km/h średnią na trasie 45km w maksymalnie 3 strefie tętna. Będzie więc co robić ;-) Dodatkowo muszę trochę powalczyć z wiatrem i podjazdami. Jest lepiej niż było, ale ciągle to moje główne ograniczniki.

 

Waga u mnie nawet delikatnie wzrosła ;-) No ale nie było z czego spadać, bo mam 72kg przy 182cm wzrostu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje.

Sam dopiero zaczynam i ciekaw jestem jak będzie za rok.   Zastanawiam się jak jeżdzićie w w gorszą pogodę. Zima, śnieg, deszcz. To jeszcze jest przyjemne czy też to już nałóg że trzeba zrobić dodatkowe kilometry  podczas takich warunków ?

Dla mnie super, lubię pokonywać swoje słabości i odnotowywać kolejne "rekordy" np minimalnej temperatury w którą jechałem, maksymalnego deszczu, czy głębokiej pokrywy śniegu i że ja i mój Hex daliśmy radę, a jaka jest radość jak się dało, takie zadowolenie z siebie.

Jak to kiedyś koledze mówiłem, kiedyś do pracy 15 km/h to było coś, teraz 20 km/h nie robi problemu, podobnie z deszczem - kiedyś nie brałem roweru na niego, teraz i śnieżyca nie przeszkadza ;) Czasem tylko o ubranie się zastanawiam ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że temat się pojawił, bo sam się nad swoimi postępami zastanawiam.

 

Myślę, że postępy u Ciebie są ok, choć trochę dziwi mnie jak i kolegów Twoja średnia prędkość 28-36km/h - masz na myśli chyba prędkości chwilowe, a nie średnią z trasy powiedzmy 30km zmierzoną przez licznik/aplikację w telefonie? Bo żeby osiągnąć na trasie (w ruchu ulicznym, nie wyścigu) prędkość 36km/h musiałbyś grzać praktycznie ciągle powyżej 40km/h - na rowerze mtb/kross średnio wykonalne, chyba że jesteś talentem kolarskim ;-) Obserwuję trochę osób z forum jeżdżących mtb/krosami na Endomondo - mało kto zbliża się do 30km/h przy trasach powyżej 30km.

 

Na trasie ~30km gdzie praktycznie cały czas leciałem ostatnio 30km/h +/-2km/h średnia wyszła mi niecałe 27km/h. Każdy zakręt, podjazd czy skrzyżowanie kosztuje jednak sporo, gdy próbuje się uzyskać wysokie średnie prędkości.

 

Dla porównania ja zaczynałem jeździć w grudniu, z tym że zimą trochę tygodni wypadło, bo u nas akurat było sporo śniegu. Zaczynałem od średnich 18-19km/h - dystanse praktycznie od 10-15km. Mam raczej słabe nogi więc kadencje miałem od początku wysokie, ale za to słabe przełożenia. Teraz na trasie 50km po asfalcie mam ~25km/h średnią, czyli de facto lecę tam na prostych 27-30km/h. Na trasach 30km mój rekord to wspomniane niecałe 27km/h (tu akurat było kilka zwolnień z powodu świateł/dróg podporządkowanych).

 

Duży przyrost siły nastąpił u mnie po rozpoczęciu treningów biegowych, dlatego tegoroczną zimę planuję mocno przepracować siłowo i biegowo.

 

Mój cel na przyszły rok to szosówką i w warunkach wyścigowych (triathlon) osiągnąć ~30-32km/h średnią na trasie 45km w maksymalnie 3 strefie tętna. Będzie więc co robić ;-) Dodatkowo muszę trochę powalczyć z wiatrem i podjazdami. Jest lepiej niż było, ale ciągle to moje główne ograniczniki.

 

Waga u mnie nawet delikatnie wzrosła ;-) No ale nie było z czego spadać, bo mam 72kg przy 182cm wzrostu.

 

 

Sorki bo tutaj nie doprecyzowałem swoich myśli. Jasne że na trasie przypuśćmy 80km nie jadę cały czas 30km/h. Stawiam sobie takie cele np. 15 km po płaskim trzymam średnią 30km/h, następnie troszkę odpoczywam i znowu zakładam sobie jakiś dystans i jadę na max.

Co do średniej to kiedyś na płaskim   odcinku 68 km z wiatrem w plecy przekroczyłem(średnią) nawet te 30km/h. Tak normalnie to po prostu staram się aby moja średnia prędkość nie spadła poniżej 26km/h.

Sorki bo tutaj nie doprecyzowałem swoich myśli. Jasne że na trasie przypuśćmy 80km nie jadę cały czas 30km/h. Stawiam sobie takie cele np. 15 km po płaskim trzymam średnią 30km/h, następnie troszkę odpoczywam i znowu zakładam sobie jakiś dystans i jadę na max.

Co do średniej to kiedyś na płaskim   odcinku 68 km z wiatrem w plecy przekroczyłem(średnią) nawet te 30km/h. Tak normalnie to po prostu staram się aby moja średnia prędkość nie spadła poniżej 26km/h.

 

 

 

Może coś więcej powiesz o tych treningach biegowych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może coś więcej powiesz o tych treningach biegowych?

 

 

Sprawa z treningami biegowymi wygląda tak, że po kilku miesiącach jazdy rekreacyjnej rowerem postanowiłem postawić sobie cel tj. ukończenie IronMan za 2-3 lata na pełnym dystansie (4km pływania, 190km rowerem, maraton biegowy) - oczywiście po drodze zaliczę dystanse 1/4 i 1/2 - planuję to właśnie na sezon 2014. Startuję praktycznie od zera. Moim głównym problemem były słabe nogi - jak zaczynałem to jeździłem na płaskim na środkowym blacie z przodu i 3-4 przełożeniu z tyłu, czyli bardzo miękkie przełożenie, na którym trudno osiągać prędkości.

 

Zauważyłem bardzo dużą poprawę jeśli chodzi o wytrzymałość i siłę w nogach po rozpoczęciu właśnie tych treningów biegowych. Już po około miesiącu postępy były naprawdę spore (jakieś +2km do średniej).

 

Obecnie czytam książki na temat poszczególnych dyscyplin i wychodzi na to, że w kolarstwie treningi biegowe czy siłownia są bardzo zalecane jako uzupełnienie treningu.

 

Co do moich treningów biegowych to w tym roku postawiłem sobie cel ukończyć bieg na 10km z czasem poniżej 50 minut. Biegi trenuję 3 razy w tygodniu + teraz dodatkowo dodaję zakładkę rower 20-30km + bieg 5km.

Jadę według tego planu obecnie: https://treningbiegacza.pl/images/zalaczniki/50_3.pdf - zacząłem od 12 tygodnia, bo wcześniej biegałem trochę inaczej (głównie rozbiegania po 6-12km bez dodatkowych elementów typu interwały i podbiegi).

 

Ogólnie co mogę powiedzieć po sobie, to treningi łączone bardzo dobrze na mnie działają - rezultaty ruszyły z kopyta i unikam monotonii związanej tylko z jedną dyscypliną sportu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To i ja się pochwalę swoimi wynikami w tym roku.

 

Zacząłem jeździć w kwietniu na moim Evado 4.0.

Początkowo robiłem trasy mieszane - trochę pola, jakaś leśna ścieżka i dużo szosy. Dystanse oscylowały w granicach 20-25km. Szybko przestało mi to wystarczać i znalazłem inną drogę, ale w 100% asfalt. Tutaj dystans wzrósł do 35km. Na początku przejeżdżałem go w blisko 1,5h iśrednie prędkości nie przekraczały raczej 25km/h. Po miesiącu tą samą trasę robiłem już w 1h 15min i średnie prędkości wzrosły do około 28km/h. Dystans ostatecznie zwiększyłem do 52km przejechanych w czasie 1:50 ze średnią podobną do mniejszego dystansu.

 

W lipcu coś mnie wzięło na bieganie, bo rower dawał za małe efekty wagowe. Zaczynałem z wagą 100kg i po 2 miesiącach jazdy na rowerze spadłem może o 1kg, a nie jeździłem spacerowo. Zacząłem biegać od dystansu 3km i początkowo zdychałem. Po 2 tygodniach w połączeniu z rowerem byłem już w stanie śmigać 8km w 40 minut i wracać bez zadyszki. Po 3tygodniach roweru połączonego z bieganiem (robiłem treningi na przemian - 1 dzień rower, 2 dzień bieganie itd.) spadłem z wagą do 94kg. Potem miałem wypadek, 3 tygodnie bez sportu i forma spadła. Teraz gdy powróciłem z nowym rowerem (zmnieniłem crossa na szosę, bo trasą to 100% asfalt) i wyniki poprawiłem delikatnie pomimo dużo słabszej formy. Teraz tą samą trasę przejeżdżam w 1:09h (35km) i dłuższy dystans (52km) w 1:38 ze średnią ponad 29km/h.

 

Szosówka sama z siebie dała mi poprawę wyników, ale wiem, że mogłyby być dużo lepsze gdybym był w mojej szczytowej formie z połowy lipca. Obecnie staram się wycisnąć średnią prędkość większą niż 30km/h i zwiększyć dystans o kolejne 10km. Na razie też nie mogę wrócić do biegania, bo złamanie w barku wciąż pobolewa, a przy biegu jest to zbyt uciążliwe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim, to może i ja się podziele swoimi doświadczeniami:)

Ja zacząłem "treningi" w maju tuż przed maturami, wybrałem się na przejażdżkę żeby nie myśleć o egzaminach:) zacząłem od dystansu 11 km średnia 20km/h później rzuciłem się na 54km i imponującą jak dla mnie wtedy średnią 24km/h, kolejno wzrost dystansu przeplatany krótkimi dystansami 20-30km po miesiącu moja pierwsza 100 ze średnią 24,6km/h. Z czasem krótkie dystanse 20-30km wzrosły do 35-45km, średnia powolutku wzrastała, po drodze było też kilka kolejnych 100 (max 120km). Później moje stara szosa skończyła żywot i długo poszukiwałem kolejnej szosówki ale niestety finanse mi nie pozwalały kupić nic sensownego i postanowiłem kupić MTB, wiadomo średnia nieco spadła ale szybko przekręciłem mostek na - żeby mieć chociaż namiastkę szosowej pozycji i jeździ mi się naprawdę ok, kadencja od jakiś 2 tyg w końcu jest taka jak powinna być, komfort jazdy się zwiększył i nie obawiam się o moje uzębienie na naszych polskich drogach:) Podjazdy, które wcześniej męczyły teraz nie są już takie straszne, udało mi się nawet na MTB osiągnąć średnią ponad 30km/h na odcinku 33km:) Kiedyś z ciekawości zrobiłem sobie test coopera (bieg) i wyszło mi 2,7km w 12min co też mnie cieszy bo nie biegałem od czasów WFu w szkole:) Dziś myślę nad 5km biegiem bo pogoda coś nie pewna i trochę wieje na rower a i czasu wieczorem też niewiele będzie. Od wspomnianego maja do dnia dzisiejszego pokonałem 2330km co wydaje mi się być niezłym wynikiem jak na pierwszy sezon, do października mam w planach dobić do 3500km, w zimę pewnie zrezygnuję z roweru (żal katować nowy rower w niesprzyjających warunkach) i przerzucę się tylko na bieg.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Jestem pod wrazeniem osiagniec niektorych osob. Sam w tym roku nakrecilem ok 3300 km i mam nadzieje w ciagu najblizszych 6 tygodni dokrecic jeszcze 1000 km, ale takich osiagniec nie mam :) Sprawdzilem przed chwila swoja srednia z dzisiejszego dojazdu do pracy i wartosc licznikowa to 23 km/h a tak naprawde dzielac droge przez czas wychodzi jeszcze mniej bo niecale 22 km/h :) Rower MTB Author kinetic z sakwami o wadze ok 20 kg (czasem ta waga dochodzi do 26 kg  :woot: jak oprocz ubrania i jedzenia wioze deszczowe ciuchy i laptopa) a trasa to Warszawa z Mokotowa na Bielany troche na okolo, zeby zahaczyc o jak najwiecej zieleni i unikac duzych drog. Jazda glownie sciezkami i chodnikami a czasem ulica (moze ktos sie bedzie oburzal ale ja nie chce zginac pod kolami samochodu lub uduszony odchodami diesla ruszajacego spod swiatel).

 

W tym i w zeszlym sezonie probowalem tez smigac starym rowerem szosowym i predkosci srednie byly raczej w okolicach 30 km/h ale to zasluga zarowno szybszego roweru jak i innej charakterystyki pokonywanych tras. Niestety moje klejnoty ciezko znosza dluzsza jazde tym rowerem a w dodatku zaliczylem nim najechanie na moj tyl i teraz rower czeka na naprawe/regulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj stuknęło mi po ok 7 tyg 500km ;) może to wydaje się mało dla większości bo to tylko 500km a dla mnie to aż 500 km bo nie jeździłem WCALE na rowerku ok 6 lat... Sam z siebie jestem bardzo zadowolony no i oczywiście same plusy jeśli chodzi o zdrowie - na basenie już nogi tak nie wysiadają i poprawiła się pojemność płuc i kondycja ogólna. Spadek masy ciała jest jednak nie wiem konkretnie ile bo nie mam w domu wagi łazienkowej ;D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wadze się możesz nieźle zdziwić, bo na początku jest tak, że obwody spadają, a waga się trzyma albo ... nawet rośnie. Dzieje się tak, bo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz. Moja żona przez pierwszy miesiąc biegania nie schudła nawet pół kilograma, ale pasek w spodniach chyba o dobrą jedną dziurkę musiała zacisnąć ;-) Waga zaczęła spadać chyba dopiero pod koniec 2 miesiąca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, trochę ponad 1000km i 15kg mniej? Tylko pogratulować. Mnie 20kg kosztowało 8000km i rok jazdy. Z drugiej strony 2 miesiące aby po operacji nie poskutkowało przybraniem wagi ani drastyczną utratą formy. Fakt że po 6 tygodniach od zabiegu zacząłem biegać ale tylko 2 tygodnie bo po powrocie na rower porzucilem bieganie. Przerwa wcześniej była równo 21lat jak nie siedziałem na rowerze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pod wrazeniem osiagniec niektorych osob. Sam w tym roku nakrecilem ok 3300 km i mam nadzieje w ciagu najblizszych 6 tygodni dokrecic jeszcze 1000 km, ale takich osiagniec nie mam :) Sprawdzilem przed chwila swoja srednia z dzisiejszego dojazdu do pracy i wartosc licznikowa to 23 km/h a tak naprawde dzielac droge przez czas wychodzi jeszcze mniej bo niecale 22 km/h :) Rower MTB Author kinetic z sakwami o wadze ok 20 kg (czasem ta waga dochodzi do 26 kg  :woot: jak oprocz ubrania i jedzenia wioze deszczowe ciuchy i laptopa) a trasa to Warszawa z Mokotowa na Bielany troche na okolo, zeby zahaczyc o jak najwiecej zieleni i unikac duzych drog. Jazda glownie sciezkami i chodnikami a czasem ulica (moze ktos sie bedzie oburzal ale ja nie chce zginac pod kolami samochodu lub uduszony odchodami diesla ruszajacego spod swiatel).

 

W tym i w zeszlym sezonie probowalem tez smigac starym rowerem szosowym i predkosci srednie byly raczej w okolicach 30 km/h ale to zasluga zarowno szybszego roweru jak i innej charakterystyki pokonywanych tras. Niestety moje klejnoty ciezko znosza dluzsza jazde tym rowerem a w dodatku zaliczylem nim najechanie na moj tyl i teraz rower czeka na naprawe/regulacje.

Jeżdżąc mieszaną trasą po Warszawie (DDRy, DDRiPy, drogi; przepisowo w zależności od tego, co dostępne) nigdy nie mogę wyjść powyżej średniej 24 km/h. Co z tego, że na asfalcie mam 35 km/h a na DDRze 30, skoro co chwila są światła... Ostatnio nawet w ramach lżejszego treningu przejechałem Warszawę wszerz starając się nie wychodzić poza 25 km/h i ku mojemu zdziwieniu średnia wyniosła 23 km/h w porównaniu do 22 km/h jadąc "normalnie". Podsumowując, chyba nie da się tu jeździć szybciej (zakładam stosowanie się do przepisów).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...