Skocz do zawartości

[oczy otwarte!] patrz przed siebie


Gość Green

Rekomendowane odpowiedzi

wiem jak wygla dlawienie sie, przy tym chyba swiatla stopu sie nie zapalaja?

O tym wcześniej nie pisałeś, stąd mój wniosek o dławieniu się.

i prowadzaca nie luka w lusterko z perfidia na twarzy?

Prowadząca dopiero uczy się jeździć, ona ma małe pojęcie o tym co dzieje się przed nią, niewielkie o tym co dzieje się obok niej a już na pewno żadne o tym co dzieje się za nią. I na pewno nie myśli o tym, żeby dopiec rowerzyście jadącemu z tyłu. Jeśli już to faktycznie zrobił to instruktor.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ZonX: Perfidię to sobie mogłeś sam zinterpretować, ale nawet jeśli, to geez... Odrobina kultury jeszcze nikomu nie zaszkodziła :P.

 

A wracając do tematu - też wczoraj (ładny dzionek na jeżdżenie) poza miasto na wycieczkę się wybrałem i jak wracałem (droga była taka typowa międzywsiowa - asfalt w miarę gładki, ale niespecjalnie szeroki) to w którymś momencie zobaczyłem, jak z naprzeciwka jakiś facet ostro poginał czerwonym Escortem tylko coś tak niezupełnie prosto - cykora trochę złapałem, ale bardziej się tylko do prawej strony przykleiłem i leciałem dalej obserwując tylko, jak jedzie - a facet jak ze 200m był ode mnie, to na pobocze wpadł, trochę poboksował, potem jakoś wyprostował (na szczęście nie na mnie) i dalej jak pijany zając obok mnie przeleciał... Jak chwilę później na zryte pobocze przejeżdżając popatrzyłem, to sobie tylko pomyślałem ile by ze mnie zostało, gdybym w tym momencie w drugą stronę jechał :). Gość prawie na pewno narąbany albo naćpany był i tylko żałuję, że numerów nie spisałem :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedys jechalem z kumplem do lasku i pod drodze kumpel nagle mowie: patrz w prawa na ta kobitke (z takim zabarwieniem erotycznym, jak sie potem okazalo dla zartu) noi patrze na prawo a tam ... babcia opalajaca sie top less. PRawie z roweru zlecialem - nie dlatego ze jakies korzenie albo nierowny asfalt. Jak to zobaczylem... masakra:D

 

Trzeba po górkach jeździć - spora część opisanych tutaj problemów znika

 

To prawda a najlepiej jest na szlakach:)

 

Swoja droga bylem jakis miesiac temu z dziewczyna na babiej Gorze i jak szlismy od zawoii - policzne (policznych?) do krowiarek (jakies 5 km) to mienelo nas moze 5 samochodow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wracajac z pracy rowerkiem ok godz 20:30 - jadac dosc ruchliwa ulica przedmna smigala "L" - jakas malo inteligentna pacjentka. Dojezdzalem do swiatel, ta zauwazyla mnie w lusterku i zaczela perfidnie pulsacyje ale agresywnie hamowac co jakies 5m, malo brakowalo i bym sie wpakowal w zderzak punciaka w ktorym jechala. Na czerwonym podjechalem pod lewe drzwi, ta sie odrocila i szczerzy jape mysle sobie heh ty ku... zlapalem bulwersa pokazalem f**kera i mela na szybe. Chyba sie zdenerwowala bo zgasl jej samochod :]. Zielone sie zpalilo i pojechalem dalej. Kto produkuje takie stworzenia?!

 

No i wiadomo dlaczego kierowcy nie lubią rowerzystów... Jedzie kobita elką, może jej pierwsza jazda i trafi na takiego barana. Uraz na całe życie.

Wstyd mi że przez jednego początkującego rowerzyste wszyscy jesteśmy wrzucani do jednego worka. Jeszcze bardziej mi wstyd że to wydarzyło się w moim mieście...

 

Pozdrawiam smutno

Jacunio

 

złagodziłem troszke Jacunio

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj wracajac z pracy rowerkiem ok godz 20:30 - jadac dosc ruchliwa ulica przedmna smigala "L" - jakas malo inteligentna pacjentka. Dojezdzalem do swiatel, ta zauwazyla mnie w lusterku i zaczela perfidnie pulsacyje ale agresywnie hamowac co jakies 5m, malo brakowalo i bym sie wpakowal w zderzak punciaka w ktorym jechala. Na czerwonym podjechalem pod lewe drzwi, ta sie odrocila i szczerzy jape mysle sobie heh ty ku... zlapalem bulwersa pokazalem f**kera i mela na szybe. Chyba sie zdenerwowala bo zgasl jej samochod :]. Zielone sie zpalilo i pojechalem dalej. Kto produkuje takie stworzenia?!

 

A nie wystarczyło ją grzecznie "upomnieć" słownie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Jakieś kilka dni temu na dość wąskim asfalcie, na wiosce, dokładnie to to było pole, taka dosyć łagodna górka, ale długa. Biłem wtedy rekord prędkości, no i lecę, max 60, kręcę pedałami z prędkością światła, a za tą górką był zakręt jakieś 45 stopni, ujrzałem jadącego traktorzystę, z przyczepą pełna bel, więc przyczepa była rozpięta co dodatkowo zajmowało miejsce na drodze. Owy traktorzysta jechał środkiem, zajmując cały asfalt, nawet nie zmienił toru jazdy gdy się zbliżałem. Wyjście było jedyne skręcać na pobocze, niby utwardzone, ale przy 60 zjechać z głaciutkiego asfaltu na wyboiste pobocze nie jest przyjemnym przeżyciem. Trochę mnie porzucało na tym poboczu, ale złapałem równowagę, na szczęście. Więc uważajcie, takie chamy nie jeżdżą tylko w czarnych BMW !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz czy dwa razy tez sie przykleilem do nauki jazdy i jechalem za nia. I instruktor chamstwa nie odwalal. Fakt ze wowczas to raczej wolalbym jechac bez niej, bo mnie hamowala. A niedawno jak na TDP sie spieszylem i jechala L ciezarowa to bez kozery przy 51 km/h ja wyprzedzilem :P To chyba szczyt upokorzenia dla kursanta jak go rowerzysta wyprzedza.

 

Co do oczu otwartych to nie mam chyba na szczescie jakichs tego typu przygod. Czasem kraweznika nie zauwaze i o malo co snake'a zlapie, na ogol zdaze tylko wowczas zniesc ciezar ciala z przedniego kola.

 

@KaJeTaN: w sumie samym przednim popwinienes dac rade wyhamowac, pomysl co by bylo jakby Ci poszedl wlasnie przedni zamiast tylnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uważajcie też na wariatów co przy 60km/h wchodzą w zakręt na wąskiej drodze po której jedzie traktor z przeciwka :P

 

Majster, nie była aż taka wąską, myślę, że 2 samochody prawie by się zmieściły. A dla traktora zjechać na pobocze, to jest nic, ale za to dla mnie to jest już coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ujrzałem jadącego traktorzystę, z przyczepą pełna bel, więc przyczepa była rozpięta co dodatkowo zajmowało miejsce na drodze. .....Więc uważajcie, takie chamy nie jeżdżą tylko w czarnych BMW !

 

po pierwsze prosiłbym nie uzywac brutalnego słownictwa

po drugie siądź za kierą takiego ciągnika , módl sie by zadna bela nie zleciała , to wówczas pozostaje tylko zamknąc oczy na widok nadjeżdżającego z przeciwka szaleńca pomijam fakt że mogło byc iz to traktor wiózł swego kierowce

rekord prędkosci to możesz bić na otwartym lotnisku , a nie na lokalnej drodze

 

myslenie naprawde nie boli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jurasku, przepraszam za słownictwo. A wracając do sytuacji to aż tak strasznie jak opisałeś to nie było, tamta droga jest bardzo spokojna, przejedzie tamtędy góra 5 samochodów na godzinę. A ten kierowca ciągnika nie jechał i nie modlił się, żeby żadna bela nie spadła, tylko zasuwał minimum 35 km/h, więc lekki ruch kierownicą i miałbym miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz czy dwa razy tez sie przykleilem do nauki jazdy i jechalem za nia. I instruktor chamstwa nie odwalal. Fakt ze wowczas to raczej wolalbym jechac bez niej, bo mnie hamowala. A niedawno jak na TDP sie spieszylem i jechala L ciezarowa to bez kozery przy 51 km/h ja wyprzedzilem :P To chyba szczyt upokorzenia dla kursanta jak go rowerzysta wyprzedza.

 

Masz prawo jazdy że sie tak spytam? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Quattro

jezdże dużo takimi drogami , sa puste w miare równe , więc czemu nie pogonić

ale ta pustka jest żłowroga kiedy raptem zza zakrętu pojawi sie np ciągnik TIRowski

a traktor bez ładunku ledwo 30 km / h wyciąga

Ona była gładziutka, niedawno kładziony asfalt. Ale ten zakręt jest specyficzny, z tego zakrętu widać z daleka czy coś jedzie, ten kierowca na pewno mnie widział.

 

A co do prędkości traktora, nie zgadzam się z tobą. Może Ursusy 30 i 60 tyle ciągną, ale to był już ten "nowoczesny" co latają spokojnie po 60 km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Quattro - a gdyby tam jechal samochod? Moglby w ogole nie miec czasu zareagowac bo by to nie bylo 30 tylko 60km/h

 

@Publius - mam prawo jazdy. Wiem ze rowerzysta nie moze wyprzedzac innych uczestnikow ruchu. Ale w moim przypadku jak jestem na rowerze nie przestrzegam absolutnie zadnego znaku i przepisu drogowego poza jednym: ustap pierwszenstwa przejazdu. Wjazd na czerwonym jest u mnie juz niemal odruchowy i naturalny. Przekraczanie predkosci, jazda pod prad etc takze. Swoja droga znajomosc przepisow drogowych i te kilkadziesiat tys km przejechanych samochodem pozwala mi wlasnie w miare bezpiecznie lamac te przepisy. Bo wjezdzajac na skrzyzowanie wiem gdzie i kiedy kto jedzie i kiedy ja moge jechac pomimo czerwonego. A najwieksza frajde sprawia jazda na czerwonym jak na swiatlach L stoi. Wyobrazam sobie wowczas komentarze i teksty instruktora jazdy jaki to ja zly jestem i jak zle robie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj verul!

nie przeciagaj struny z tymi czerwonymi swiatlami i lamaniem przepisow bo moze ci to nie wyjsc na dobre.

co to jest kilkadziesiat tysiecy kilometrow??? pamietaj, ze najwiecej szkod ponosza kozaki, ktorym sie wydaje, ze zjedli wszystkie rozumy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh:) Jadę sobie diś droga rowerowa i patrze na bok a tam jakieś fajne laski se stoją kolo kościoła no i sie zgapiłem... Obracam głowę a tam latarnia na środku drogi rowerowej O.o ;/ Momentalny ścisk 2 klamek (OTB nie było bo wolno jechałem) i wyhamowałem sie 25-40cm przed lampą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Verul, mam na myśli czy sam kiedyś się uczyłeś :D Ja niedlugo bede podchodzil do egzaminu, a w czasie kursu nic mnie bardziej nie wpieniało niż kozaki co celowo 'straszyły' widząc l-ke na dachu ;] Upokarzanie kursanta rodzi kolejnego kierowce nienawidzącego rowerzystów, a chyba nie o to nam chodzi

 

A nawiasem jazda rowerem po ulicach miasta sporo mi dała, nie stresował mnie kurs dzieki temu. Bo skoro nie stresuje mnie jazda rowerem, to w metalowej puszcze tym bardziej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzis przejezdzajac obok blon omal nie wpadlem na rowerzyste jadacego pod prad...oczywiscie ostre hamowanie miniecie sie kilkomo centrymetrami z jakas laska na rolkach i oddalanie sie, a wszystko to przez policjantow ktorzy pilnowali stadionu cracovi bo akurat byl mecz. Niesamowity widok wygladali jak rycerze :) w jednej rece pala w drugiej tarcza, kask, kamizelka kulodporna, ochraniacze na nogach i butach(!) a takze lokciach i dloniach. Do tego zwarty szyk i stojaca na drugim planie pancerna "polewaczka" z kratami na wszystkich czesciach niemetalowych, a w oddali przeklenstwa dopelnily tragi komizmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwa moje zdarzenia:

 

Pierwsze: jadę sobie rondem, jestem na rondzie - mam pierwszeństwo myślę sobie (każda droga wlotowa jest podporządkowana) ale kierowca astry doszedł do innego wnioski centralnie przodem we mnie i w bok mojego roweru. Na szczęście nic nikomu się nie stało. Zresztą do tej pory widzę jak jadę tym rondem, że chcą mi się wpieprzać pod koła i dopiero w ostatniej chwili hamują jak widzą, że nie zdążą się przede mną wepchnąć...

 

A drugi przypadek to taki: jadę rowerkiem, obydwie ręce mam na kierownicy z tym, że prawą ręką trzymałem dosyć ciężką torbę. Wystawiam lewą łapkę i wyprzedzam stara, który był zaparkowany przy samym skrzyżowaniu a jednocześnie zamierzam się do skrętu. Nie przekroczyłem jeszcze swojego pasa. Kiedy byłem już centralnie na środku drogi to łapka wróciła na kierownicą i w tym momencie wyprzedza mnie corsa nie dość, że na trzeciego, to jeszcze na czerwonych pasach i na skrzyżowaniu. Kolesiowi urwałem lusterko i kierownicą zrobiłem rysę przez długość całego samochodu. Niestety miałem wtedy 15 lat i uciekłem. Szkoda, bo jak bym teraz dorwał kolesia to od razu tel na policję... To zdarzenie groziło kalectwem lub utratą życia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Ja mam jedną radę-szczególną uwagę zwracajcie na wszystko jadąc lasem.

 

~~Miesiąc temu po zakupie nowego kasku pojechałem sobie go wypróbować do pobliskiego lasku(las w Rząsce-kilka metrów od Krakowa). Jest tam pewna sekwencja wąwozów(z góry na dół). Gdy wyjeżdżałem pod 3 wąwóz, wyłonił mi się pewien staruszek. Myślę, że pewnie kolejny turysta. Jadę, zbliżam się, widzę że koleś nie ma koszulki, myślę nie ciekawie, pewnie jakiś bezdomny lub pijak. Około trzech metrów od niego zauważyłem iż w prawej ręce niesie nóż(nie wiem czy miał go od początku ). Droga strasznie wąska, wkoło drzewa, w prawo czy w lewo skręcić nie idzie, a wycofać się to strata czasu bo trzeba zejść z roweru. Daje więc gazu na najniższych biegach(bo kto jeździ na wysokich przełożeniach w lesie) i mijam się z nim o dosłownie 50 cm. Chyba w życiu jeszcze się tak nie bałem, myślałem że nasram w portki, albo koleś mnie dźgnie i weźmie rower. naprawdę nikomu nie życzę tak "traumatycznego" przeżycia :D

 

I taka przestroga dla Krakowian: nie zjeżdżajcie w lasku wolskim nigdy ze szlaku rowerowego, chyba że macie ze sobą broń(palną), ja już nie raz musiałem się wycofywać bo na drodze w oddali, siedziały sobie dresy na zwalonym korzeniu. Poza tym znam przynajmniej dwie osoby które tam napadnięto.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...