Skocz do zawartości

[Powerade MTB Marathon] #2 Złoty Stok


Rekomendowane odpowiedzi

ja jechałem giga, bardzo mi się podobało, przygotowanie zimowe przyniosło efekt i jechałem całą trasę dość mocno z czego jestem bardzo zadowolony. Zjechałem wszystkie zjazdy równym szybkim tempem (chyba :)), a butowałem może dwa razy po dwieście metrów na ostatnich ściankach. 

 

jedyny minus to na 28. kilometrze złapałem kapcia... nie podoba mi się to bo kapeć na w sumie prostym zjeździe po szutrze, mleko w oponie nie zakleiło w tubelesie, psiknąłem spraj Geax Pit Stop (45 zeta :/), przez otworek 2mm może wystrzeliła fontanna białej pianki, próbowałem uszczelnić kręciłem kołem, próbowałem jechać i nic nie uszczelniło.. założyłem dętkę, nabój CO2 12gr napompował może do 1 bara, co za tandeta! dobiłem pompką może do 1,5 bara i tak 50km przejechałem, nosiło surowo na szybkich szutrach :-) To już mój drugi kapeć w tym roku, cały zeszły rok zero kapci a tu proszę.. Geax Saguaro widać jeden rok trzymają i już nie dają rady mimo że wyglądają ok...

 

Poczytałem o oponkach i kupuję chyba Maxxis Ikon z zabezpieczeniami podwójnymi na przebicia, drogo jak cholera ale w sumie mały wydatek jak na całyu rok mam nadzieję bezproblemowej jazdy.

 

Maraton ogólnie bardzo fajny, odtleniło mnie trochę i ominąłem pierwsze dwa bufety, nie wiem jak to możliwe ale przy 45 km skończyło mi się picie w dwóch bidonach a bufetu jak nie było tak nie było... w końcu na 50km nalałem do bidona powerrade i można było jechać do mety.

 

Trasa momentami bardzo fajna, chociaż było dużo grabkowych szutrów. Taki urok tej edycji ;-) Pogoda dopisała to na pewno MEGA PLUS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przejechałem całą trasę w stanie permanentnego szoku, wywołanego przez zaiste prowadzenie się 29era na zjazdach :). Pierwszy raz w życiu nie traciłem na zjazdach pozycji, a nawet czasem wyprzedzałem. Rezultat - czas 40 minut lepszy niż rok temu i miejsce na giga 52 open, co jest dla mnie życiowym wynikiem. No i pogoda niesamowicie dopisała :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zjazdy, to były straty w pozycjach i to duże niestety. Często miałem wrażenie że zaliczę otb. Ja miałem w mega 160 w open i 56 w M3. Co i tak jest najlepszym wynikiem w niedługiej historii bo od zeszłoroczej Zawoi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przejechałem całą trasę w stanie permanentnego szoku, wywołanego przez za######iste prowadzenie się 29era na zjazdach :). Pierwszy raz w życiu nie traciłem na zjazdach pozycji, a nawet czasem wyprzedzałem. Rezultat - czas 40 minut lepszy niż rok temu i miejsce na giga 52 open, co jest dla mnie życiowym wynikiem. No i pogoda niesamowicie dopisała :).

 

o a to jechaliśmy całkiem podobnie :-) jakbym nie miał kapcia to bym przyjechał kilka minut za Tobą. Jednak 29 daje radę, co :-) Ja niestety cisnę na 26 ale tez nie narzekam :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przejechałem całą trasę w stanie permanentnego szoku, wywołanego przez za######iste prowadzenie się 29era na zjazdach :).

 

Podpisuje się pod tym ! Na mega tylko raz sprowadzałem, tam gdzieś miedzy 9 a 11 km był spadek dochodzący do 30* i ludzie hamowali własnymi dupami ;-)  Wszystkie inne kamieniste korzenne sekcje wystarczyło wybrać mniej więcej tor i nie dać się wybić z rytmu zsiadającym ;-)

 

Ogólnie bardzo udana impreza i idealne warunki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisuje się pod tym ! Na mega tylko raz sprowadzałem, tam gdzieś miedzy 9 a 11 km był spadek dochodzący do 30* i ludzie hamowali własnymi dupami ;-)  Wszystkie inne kamieniste korzenne sekcje wystarczyło wybrać mniej więcej tor i nie dać się wybić z rytmu zsiadającym ;-)

 

Ogólnie bardzo udana impreza i idealne warunki

tak też gdzieś w tym miejscu musiałem zejść :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się też udało wszystko zjechać i to z wielką przyjemnością :) Niestety ok 28km przez nieuwagę na płaskim w koleinie zaliczyłam glebę, która skończyła się skręceniem jakiegoś tam stawu w ręce i w rezultacie czeka mnie z miesiąc przerwy :( No ale jeszcze wtedy nie wiedziałam, że z tą ręką tak źle więc całe giga udało się ukończyć :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde no co wy gadacie ze sprowadzaniem ???!!! Ja z nizin jestem a zjazdy to jedyne na czym nie traciłem. Widać walka na XC przekłada się na technikę ;) I na każdym zjeździe kilka do kilkunastu oczek do przodu żeby je później oddać z nawiązką na tych kilometrowych podjazdach -tego w Poznaniu już nie potrenuję :(

Na mega skończyłem 95 open wiec wynik bez szału ale ubaw na zjazdach miałem po pachy no może za wyjątkiem końcówki na borówkowej gdzie mi już łapy padły. Ale powiem wam że jak musiałem zwolnić do tempa "normalnych" w moim rejonie stawki to też miałem problemy i obawy o OTB. Jak tylko puszczałem klamki to czułem się dużo pewniej i stabilniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudnych technicznych zjazdów to w Złotym Stoku nie było, jedynie prędkość robiła swoje, no i oczywiście Borówkowa miażdżyła ręce;/   choć i tak mniej niż rok temu bo postanowiłem mniej hamować i poskutkowało:) rezulatat 14 min lepiej niż rok temu   8 opoen i 6 m2 na giga
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde no co wy gadacie ze sprowadzaniem ???!!! Ja z nizin jestem a zjazdy to jedyne na czym nie traciłem. Widać walka na XC przekłada się na technikę ;) I na każdym zjeździe kilka do kilkunastu oczek do przodu żeby je później oddać z nawiązką na tych kilometrowych podjazdach -tego w Poznaniu już nie potrenuję :(

 

Mam takie same odczucia. Zwłaszcza na tym pierwszym technicznym zjeździe, gdzieś na 9-10 km, ludzie strasznie wybijali z rytmu wypinając się na środku stromego zjazdu. Borówkowa mnie też niemiłosiernie wytrzęsła, pod koniec modliłem się już o podjazd ;) Gdybym wcześniej miał możliwość potrenowania tych zjazdów, to było by w ogóle super, zwłaszcza z tej Borówkowej, żeby wybierać na pamięć najlepszy tor jazdy, ale i tak nie narzekam.

No i pogoda miodzio - chciało by się, żeby taka była na każdych zawodach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow, 8 open - masz wydolność! mi się dobrze jechało, cała zima przepracowana, i odliczając 10 minut na zmianę dętki objechałeś mnie o 45 minut.. masakra ;-)

 

Muszę przyznać że po przejściu na dystans Giga jest dużo większy komfort jazdy. Więcej jak połowę czasu jechałem zupełnie sam (środek stawki 80 miejsce open), zjazd z Jawornika minąłem jednego kolarza a na Borówkowej byli jeszcze ludzie z Mega ale wszyscy raczej sprowadzali i schodzili na bok.

 

Rzeczywiście im szybciej się zjeżdża takie korzenie tym jest łatwiej i mniejsza szansa OTB. Z Borówkowej chyba udało mi się wybrać przypadkowo dobrą ścieżkę bo jechałem bardziej lasem (moment był dwie równoległe drogi), potem miałem w głowie że ktoś na starcie mówił że trzeba się lewej trzymać koło głazu bo nie da się zjechać, zjechałem lekko w lewo i mimo że głazu nie widziałem nie musiałem się w ogóle zatrzymywać ;-) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie byłem jednym z tych rekreacyjnych mieszczuchów, co to sprowadzajo ;)

Ja nie wiem, jak wy to robicie, że tak szybko zjeżdżacie - tzn. wiem ale sobie nie wyobrażam puścić klamki i sunąć w dół między tymi kamlotami i korzeniami bez obaw o własne zdrowie. Jeden mały błąd i do czasu wyzdrowienia nie mógłbym pracować :(

 

To był mój pierwszy raz w górach, skusiłem się trochę na wyrost na MEGA i w rezultacie wynik wyszedł bardzo słaby - ale mam teraz motywację żeby zejść chociaż do 90kg. Szkoda, że max. w mojej okolicy to Kiler na Dziewiczej Górze - a tydzień temu myślałem, że ten zjazd jest trudny...jak widać w dupie byłem i gówno widziałem ;)

 

Mimo wszystko w Złotym Stoku był mega fajny maraton!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

madmanrace --> jak trochę poprawisz technikę to zdasz sobie sprawę, że szybsza jazda po przeszkodach jest bezpieczniejsza i trudniej się wywalić niż jadąc wolno :).

Kiedyś też myślałem że ci co zjeżdżają gdy ja sprowadzam to jacyś wariaci bez instynktu samozachowawczego - teraz wiem że tak po prostu jest bezpieczniej, rower jest łatwiejszy w kontroli no i jest szybciej :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem taki moment na jednym z ostatnich takich zjazdów, ktoś z tyłu zawołał do mnie: puść hamulec i w związku iż brakowało mi siły na hamowanie :), puściłem, ale może to już był łatwiejszy odcinek i pojechałem :) zobaczymy jeszcze trochę maratonów jest może odczuję poprawę w tym zakresie. Pewnie przychodzi z czasem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzeba na początku powalczyć z własną psychą, ale później już jest z górki. Ja z roku na rok zjeżdżam szybciej a już na początku na zjazdach nadrabiałem. Ale w Złotym stoku to  nawet w paru miejscach sobie poskakałem z mniejszych chopek czy korzeni i miałem naprawdę niezłą frajdę. No ale teraz powrót do rzeczywistości i trza zapodać konkretne treningi żeby na podjazdach też co najmniej nie tracić :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...