Skocz do zawartości

[Przegląd gwarancyjny] Płatny?


Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem skąd to poruszenie. Nowe samochody też muszą przechodzić obowiązkowe, płatne przeglądy w ASO, aby utrzymać gwarancję. Jakoś nikt z tego powodu nie płacze, mimo że ceny wysokie.

Od razu tak pomyślałam. Tyle tylko, że niektórzy jednak zadowoleni nie są, np. ja. W relacji ceny przeglądu auta do wykonanych czynności to przegięcie, no, ale płacę. Kolega dawno temu pożałował na przeglądy Fiata Uno. Potem, gdy mu przerdzewiał bak i karoseria to pożałował, że pożałował, Ale z drugiej strony nie znam kalkulacji dilerów aut. Łatwo się mówi, nie znając realiów od drugiej strony.

To jest tak, że można wliczyć w cenę roweru, ale wtedy cena byłaby mniej konkurencyjna i zachęcająca do kupna, a jak już ktoś kupuje i dowiaduje się o płatnym przeglądzie to już na ogół z tego powodu nie zrezygnuje.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest wg mnie pewna różnica między samochodem a rowerem. 

Rower przed oddaniem go klientowi jest składany, regulowany i jako taki z pudła nie nadaje się do użytkowania. 

Pierwszy serwis u mnie jest bezpłatny własnie dlatego - żeby skorygować NASZE niedoróbki ewentualnie poprawienie tego, co musi się ułożyć. Pierwszy przegląd to także jeśli nie przede wszystkim sposób sprawdzenia się sklepu jak dobrze wykonał swoją pracę przed sprzedażą roweru. Dlaczego klient ma za to płacić?

Znam dwa sklepy które za ten przegląd nie biorą pieniędzy - w jedym z nich pracuję, drugi jest w moim rodzinnym mieście. 

Zarabianie na własnych błędach nie jest uczciwym postępowaniem. 

Poza tym przegląd ten jest OBOWIĄZKOWY, więc jest wymuszeniem na kliencie pojawienia się na nim i wydania kolejny raz pieniędzy, czy tego klient chce czy nie. Równie dobrze można narzucić klientowi obowiązkowe kolejne przeglądy, chocby dla musowej wymiany klocków hamulcowych. Albo przegląd po przeglądzie, gdy serwis wymieni linki - przecież muszą się ułożyć tak jak w nowym rowerze, prawda? Choć tak naprawde to nic w tym względzie nie musi się układać i przy odrobinie chęci pierwsze ustawienie może być jedynym. Wyjątkiem jest kiepska jakość komponentów, ich materiału.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo, Ale dokładnie to samo jest w przypadku samochodu. Wyjeżdżasz z salonu pojazdem przygotowanym do drogi (klient dostaje rower gotowy do jazdy) i po jakimś czasie trzeba nim wrócić, żeby zobaczyli czy wszystko jest ok. Tylko, że proporcje są trochę inne.

 

 

Znam dwa sklepy które za ten przegląd nie biorą pieniędzy - w jedym z nich pracuję, drugi jest w moim rodzinnym mieście.

 

I tu ciekawostka. Przegląd gwarancyjny w ASO to kilkaset PLN (typowy polski samochód). W stosunku do ceny nabycia pojazdu jest to mniej więcej porównywalny procent jak w przypadku roweru, a nawet mniej. Nie mniej jednak nikt z producentów/właścicieli salonów nie jest tak szczodry, by oferować te przeglądy gratis... Dlaczego? Bo taka jest globalna praktyka i tego się nie zmieni. Za pracę serwisu ktoś musi zapłacić. Albo właściciel albo producent albo klient. Nie wiem czy lepiej bym się czuł, gdyby cena tego przeglądu była zawarta w cenie, bo tak by się stało, gdyby to producent brał na siebie te koszty...  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o płatne przeglądy samochodów, to ludzie płacą i płaczą. I to bardzo. Tylko nie na forum rowerowym.  Czy to globalna praktyka, też nie wiem. Ja kupiłem w salonie samochód używany i dostałem pól roku gwarancji (z której zresztą skorzystałem). Kolega dostał bezpłatny pierwszy przegląd rejestracyjny. Chyba jednak dużo zależy od salonu...

Jeśli zaś chodzi o rowery, to kupowałem w dwóch sklepach. W jednym dostałem przegląd za darmo. W ramach przeglądu rower zastępczy na cały dzień. W drugim musiałem zapłacić 15EUR (jak na Holandię, to raczej mało).

Kupując rower używany w sklepie, wydawało mi się że kupuję "taki jaki widać". Okazało się, że rower po zakupie przeszedł przegląd, a w ramach przeglądu wymiana sterów (luzy) i wymiana tylnej opony. Wszystko w cenie wcześniej uzgodnionej. Trzeba szukać dobrego sklepu i uczciwego sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie taka praktyka w zeszłym roku dość mocno zabolała. Pal licho, że ten pierwszy przegląd od którego uzależniona jest moja gwarancja kosztuje 50 zł. Gorzej, że po rower jechałem ponad 100 km, bo w moim mieście go nie było, a każdy sklep oferujący wysyłkę zastrzegał, że jeśli nie złoże przesłanego roweru w autoryzowanym serwisie, to nie otrzymam gwarancji. Tak więc, żeby mieć gwarancję, która moim zdaniem należy mi się na zasadach określonych przez producenta a nie sprzedawcę, muszę znaleźć wolny dzień, pojechać do Warszawy, oddać tam rower, wrócić, albo znaleźć gdzieś metę żeby przenocować i następnego dnia odebrać rower w którym nic nie trzeba było robić. Porażka. Ale widać, teraz taka praktyka jest normą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Za pracę serwisu ktoś musi zapłacić

Ale to nie jest płacenie za pracę serwisu. To zapewnienie w pełni sprawnego i zdatnego do użycia produktu klientowi. Pownieważ tej stuprocentowej sprawności nie da się zapewnić w momencie sprzedaży klient wraca by skorygować wcześniejsze niedociągnięcia. Dlaczego ma za to płacić? 

Idzmy dalej tym tropem: klient przyjeżdża na duży serwis roweru, w jego skład chodzi smarowanie/wymiana suportu, wymiana linek, pancerzy, sterów i wielu innych rzeczy.

Część z tych czynności wykonywana jest też przy składaniu roweru. Klient ma przyjechać na korektę i za to zapłacić.

Na dużym serwisie, wymieniam, smaruję, odkręcam, dokręcam - czy klient po takiej pracy - ktora tak naprawdę niczym nie różni się od składania roweru - ma wrócić na obowiązkowy i płatny przegląd "poserwisowy"?

Po moim przygotowaniu roweru do sprzedaży na pierwszym przeglądzie nie mam nic do roboty. Wiem który rower był zrobiony przeze mnie bo zostawiam na nim "moje wizytówki". 

Jeśli klient po dużym serwisie wraca z zastrzeżeniami, bo coś się "rozregulowało", poluzowało, Bóg wie co jeszcze - to jest to zwyczajnie wstyd dla serwisu że skasował grube pieniądze za coś przez co klient musi pojawić się kolejny raz. 

Dla mnie jest to obciach.

Takim samym obciachem byłyby wizyty klientów po zakupie roweru, gdyby nie było obowiązkowego pierwszego przeglądu - wg mnie jest on zbędny tak jak zbędne jest poprawianie po dużym serwisie. 

Obstawiamy duży amatorski wyścig - kilka tysięcy uczestników. Przed wyścigiem wykonujemy 5-10 serwisów rowerów które jadą w tym wyścigu, czasami niektóre z nich stają na starcie bez jakiejkolwiek jazdy próbnej. Wyścig w sobotę, odbiór roweru np czwartek, piątek - w czasie wyścigu rower MUSI działać jak należy przez 165 km, w trudnych warunkach pogodowych. Gdybyśmy odwalali fuszekę, tłumaczyli się że to czy tamto musi się ułożyć to moglibyśmy zwijać interes. 

Uczestnicy wiedzą że my obstawiamy punkty serwisowe. Ja stałem w tym roku na pierwszym z nich. Nikt nie zatrzymał się z reklamacją źle wykonanej pracy. 

 

Dla mnie płatny obowiązkowy pierwszy przegląd jest zwyczajnym złodziejstwem, wykorzystywaniem klienta. 

Nie wiem jak inne lokalne sklepy - my nie bieżemy za to pieniędzy, takie rozwiązanie jest dla nas, pracowników oraz dla szefa oczywiste i jedyne sensowne. 



Pytanie kolejne: ile ma właściwie kosztować przegląd nr1?

Cena serwisu obliczana jest na podstawie ceny roboczogodziny - więc skąd biorą się ceny 50 albo 20 zł? Czy to wynika z jakiejś kalkulacji, proporcji wkładu czasowego?

Mnie wykonanie tego przeglądu zajmuje 5 minut. Chyba że rower został kulawo złożony przed sprzedażą i muszę "poskładać" go kolejny raz. Jeśli nie - to maksymalnie 5 minut. Żeby było śmieszniej - w ramach moich obowiązków pierwszoprzeglądowych smaruję łańcuch, zawiasy przerzutek, często też pancerze a nawet je wymieniam - takie są tu warunki pogodowe że już na pierwszym przeglądzie rower ma na sobie sporo rdzy, która nie powinna się pojawić jeśli materiał byłby dobrej jakości. 

I to wszystko klient dostaje gratis.

Coś jeszcze śmieszniejszego - już na pierwszym przeglądzie zdarza się że niektóre części są padnięte o czym klient nie wie bo nie jest w stanie tego rozpoznać, wyczuć czy usłyszeć, ja tak bo wiem czego się spodziewać. W takim przypadku są one wynieniane gratis a zkę za wyrządzoną w roweku kaszanę dostaje... no kto, klient? Nie, dystrybutor i producent który dostaje materiały poglądowe czyli zdjęcia wraz z opisem qupy którą wyprodukował. My wiemy że jakość ogólnie jest często mizerna - wręcz nieprzyzwoitością byłoby pociągnąć za to do finansowej odpowiedzialności klienta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to pojechałeś, ale masz rację. Sprawdzanie swojej roboty za free to powinna być norma, obie strony zyskują. Jak wiem że sklep nie chce mnie doić jak krowę za byle co, a chce zwyczajnie zrobić swoją robotę dobrze, to do nich wracam. Ja dostaję to co chciałem, a oni klienta. 

Potem okaże się, że więcej do kasy sklepu wrzucę gotówki, niż za głupie płatne sprawdzenie własnej roboty czy serwisant nie spartolił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo, Fakt, że dajesz gwarancje na wykonaną pracę jest oczywisty i  bezdyskusyjny, bez względu na to, czy jest to przegląd 1, czy 21. Sprawa płatnych przeglądów gwarancyjnych (w szczególności przeglądu nr 1) jest trochę szersza. Nie chodzi tylko o sytuację, gdy prowadzisz sklep/serwis pod własna marką, ale np o sytuacje, gdy prowadzisz sklep/serwis autoryzowany marki X czy Y. Co w sytuacji, gdy zgłosi się do Ciebie klient na przegląd 0 lub 1, z rowerem, który nie został zakupiony w Twoim sklepie, tylko np przez internet? Także dostanie przygotowanie i pierwszy przegląd gratis? Niby dlaczego ja jako klient marki X miałbym w ASO płacić za przegląd 0? A niestety tak jest - przynajmniej w Polsce, gdyż podejrzewam, że żaden z producentów nie ma ochoty dotowania swoich sklepów firmowych, a właściciel punktu tym bardziej nie będzie do tego skłonny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sklep z takim serwisem i takim podejściem do klienta jest w moim mieście (to niestety w Holandii). Kupiłem tam rower. Doskonale rozumiem o czym pisze Tobo. Coś mam nieodparte wrażenie, że Tobo pisze o sklepie w Norwegii...

 

W dyskusji robi się trochę mętlik, bo mieszamy sprzedaż gotowego do jazdy roweru ze sklepu, ze sprzedażą roweru "do samodzielnego montażu" ze sklepu internetowego. Pamiętajmy o tym kupując przez internet "zestaw do samodzielnego montażu", że nikt nie będzie odpowiadał za montaż wykonany przez nas samych. W tym wypadku nie może być mowy o bezpłatnym przeglądzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widzę na aukcjach allegro, że kupujemy zestaw do montażu roweru tylko gotowy produkt pod nazwą rower.

Kolega @tobo ma 100% racji.

Sprzedawany rower jest nowy, podlega 24 miesięcznej gwarancji.
Do każdego roweru dołączamy podbitą kartę gwarancyjną wraz z
dowodem zakupu (paragon lub faktura vat) oraz instrukcję obsługi.
Rower przed wysyłką jest regulowany, zabezpieczony i zapakowany w
pudło kartonowe.

Po dostarczeniu przez kuriera trzeba tylko dokręcić koło przednie


kierownicę i pedały.

Jeśli poprzez internet mam kupić wyrób roweropodobny, gotowy do jazdy dopiero po złożeniu i przeserwisowaniu i dokonaniu jakiś innych skomplikowanych czynności to większość zrezygnuje.

Jednak my nie kupujemy kitu do samodzielnego montażu, tylko gotowy wyrób, który podlega gwarancji, a sprzedawca odpowiada z tytułu niezgodności towaru z umową.

Już nawet nie chcę pisać o dobrych praktykach kupieckich i firmowych - takich jakie reprezentuje Kolega @tobo i jego firma.

On to uważa za normalne i chwała mu za to, co wywołuje zdziwienie i nawet pewne protesty jak widzę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Rower przed wysyłką jest regulowany, zabezpieczony i zapakowany w pudło kartonowe.

Wyregulowany rower to znaczy również siodło ustawione pod wzrost kupującego, kierownica, mostek klamki hamulców, wszystko ustawione pod kupującego. Do wysyłki rower ma zdemontowane przednie koło, pedały i kierownicę. Dla mnie rower rozmontowany to przeciwieństwo roweru zmontowanego i wyregulowanego. To co piszą sprzedawcy w internecie, to jest to co kupujący chcą przeczytać. Nie ma to niestety wiele wspólnego z rzeczywistością.

Rower kupowany z internetu to nic innego jak zestaw do samodzielnego montażu.

Rower kupowany w sklepie stacjonarnym to kompletny, zmontowany, wyregulowany pod potrzeby kupującego rower, który jest gotowy do jazdy. W sklepie kupujesz rower z usługą zmontowania i serwisu gwarancyjnego. To jest podstawowa różnica między sklepami stacjonarnymi a internetowymi. Jeśli się kiedyś zastanawiałeś, skąd duże róźnice w cenach, to właśnie stąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyregulowany rower to znaczy również siodło ustawione pod wzrost kupującego, kierownica, mostek klamki hamulców, wszystko ustawione pod kupującego...

 

Nie kolego - rower wyregulowany to nie to samo, co rower dopasowany do rowerzysty.

To tak samo jak byś chciał dostać BG FIT przez internet i w cenie zakupu roweru.

 

Wyregulować rower i jego komponenty pod kątem technicznym, to obowiązek serwisu.

 

Dopasować rower do rowerzysty, to obowiązek użytkownika tego roweru.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się Kolego.

Duże różnice w sprzedaży internetowej a stacjonarnej są w każdej branży i wynika to po prostu z logistyki, a czasem również ukrywania kosztów.

 

To co piszą sprzedawcy w internecie, to jest to co kupujący chcą przeczytać.

Chcesz przez to powiedzieć, że jak ktoś pisze - na tej aukcji sprzedaję rower taki i taki, a dostaniesz hulajnogę to wszystko OK, bo chciałem kupić rower i to przeczytałem?

Protestuję przeciw przerzucaniu na klientów, czyli de facto nas wszystkich odpowiedzialności jaka spoczywa na sprzedawcach.

Odpowiedzialności w zakresie rzetelnego opisu i przedstawienia oferty, zgodnych ze stanem rzeczywistym sloganów reklamowych , które nie mogą odbiegać od faktycznych cech towaru.

I to nie jest moje pobożne życzenie bo to gwarantuje prawo, tylko niestety trzeba tego od sprzedawców wymagać.

pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyregulowany rower to znaczy również siodło ustawione pod wzrost kupującego, 

 

Nie, no bez przesady. 

Nie kolego - rower wyregulowany to nie to samo, co rower dopasowany do rowerzysty.

Oczywista. 

Jakbym kupowała szelki do spodni i oczekiwała ustawienia długości dla mnie bo sama tego nie zrobię. Bez jaj. Uprzejmy sprzedawca podpowie jak ustawić siodełko, nawet pewnie to zrobi za pierwszym razem, ale nie żeby od razu miał oblig taki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz przez to powiedzieć, że jak ktoś pisze - na tej aukcji sprzedaję rower taki i taki, a dostaniesz hulajnogę to wszystko OK, bo chciałem kupić rower i to przeczytałem?

Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Próbujesz przypisać mi opinie, których nie wyraziłem swoimi słowami. To brzydki zwyczaj na forum.

 

Chyba dobrze, że nie znam się na obowiązkach kupującego roweru (wg niektórych z Was). Dzięki temu jedynym moim obowiązkiem w sklepie było wypróbować (a próbowałem 3 rowery, przez ponad godzinę), wybrać i zapłacić. Sprzedawca/serwis poczuł się odpowiedzialny za ustawienie roweru pode mnie. Zamocowanie wszystkich akcesoriów, które do roweru zakupiłem i przełożeniu niektórych akcesoriów ze starego roweru do nowego (np. zaczep do przyczepy, którą czasem użytkuję).

Można powiedzieć, że przesadzam, a można powiedzieć, że to jest po prostu dobra ubsługa w sklepie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie. Nie chcę tego powiedzieć. Próbujesz przypisać mi opinie, których nie wyraziłem swoimi słowami. To brzydki zwyczaj na forum.

Dokładnie wyraziłeś, napisałeś tak ogólnie wrzucając wszystko do jednego wora, że można o wiele więcej z tego odczytać - mieści się to w tym co napisałeś.

A ja się z tym po prostu nie zgadzam i nie wyrażam zgody na takie traktowanie, to mi po prostu uwłacza.

Więc skoro piszesz w języku polskim to miej tę odpowiedzialność za swoje wypowiedzi.

Teraz prostujesz, że nie to miałeś na myśli - więc co?

 

Chyba dobrze, że nie znam się na obowiązkach kupującego roweru (wg niektórych z Was). Dzięki temu jedynym moim obowiązkiem w sklepie było wypróbować (a próbowałem 3 rowery, przez ponad godzinę), wybrać i zapłacić. Sprzedawca/serwis poczuł się odpowiedzialny za ustawienie roweru pode mnie

A co  w tym takiego nadzwyczajnego, że gloryfikujesz sprzedawcę?

Toć to jest całkiem normalne, zdziwienie musiałoby budzić każde inne zachowanie sprzedawcy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...to jest po prostu dobra ubsługa w sklepie...

 

Zgadza się - dobra wola sprzedawcy i dobra obsługa, i tyle. Ale nie obowiązek.

 

I na tym proponował bym zakończyć waszą niesmaczną kłótnię.

 

Z resztą żali przenieście się na PW, proszę, bo to już nie jest IMHO wyrażanie opinii, tylko... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@dziobolek, Jeszcze nigdy nie słyszałem, żeby ktoś wyciągał rower z pudełka i na nim jechał - a jeżeli tak jest, to są to pojedyncze przypadki sprzedawców, którzy tak przygotowują rowery. Zwykle dostaje się rower, w którym trzeba co najmniej dokręcić stery (wyprostować kierownicę), przykręcić pedały lub/i koła. W niektórych przypadkach dostaje się rower w stanie fabrycznym (czyli sprzedawca nawet nie zagląda, żeby zobaczyć co jest w środku). Nawet jeżeli jest tylko mowa o kole, to zakładanie, że każda przypadkowa osoba jest sobie w stanie poradzić z tak trywialnym zadaniem, jest założeniem bardzo odważnym. Lewy gwint w korbie nie stwarza szczególnie dużego oporu przed prawym gwintem w pedale (czytałem o takich przypadkach). Przypomnę, że rower kupiony przez internet może trafić do każdego - dosłownie każdego. W 99% rower wyjęty z pudełka nie nadaje się bezpośrednio do jazdy.

Załóżmy sytuację, że ktoś sobie montuje koło na zacisk w niewłaściwy sposób (zbyt słabo zaciska), po czym z powodu wypięcia się koła doznaje wypadku. Gdyby taka rzecz wydarzyła się w USA, sprzedawca prawdopodobnie miałby proces o wysokie odszkodowanie, który by przegrał. W Polsce w takiej sytuacji ma jeszcze szansę się wybronić - klient przecież sam dokonał naprawy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mklos1, szczerze mówiąc, to nie wiem, do czego pijesz powołując się na mój nick.

 

Nigdzie nie napisałem, że rower wyciągnięty z pudełka nadaje się do jazdy, to raz...

 

Odniosłem się do opinii stwierdzającej, że regulacja ma obejmować dopasowanie roweru do użytkownika, to dwa...

 

Jeśli ktoś decyduje się na zakup zdalny (on-line) to musi się liczyć z tym, 

że rower nie przyjdzie w stanie gotowym do jazdy, i zdarza się, że sprzedawcy zaznaczają ten fakt w opisie,

nawet jeśli nie, to po to jest poczta elektroniczna lub telefon, aby takie sprawy wyjaśnić, to trzy...

 

A cztery - jeśli ktoś nie czuje się na siłach, aby prawidłowo założyć koło do roweru,

lub wykonać inne podstawowe czynności wymagane do przygotowania roweru do jazdy po wyjęciu z pudełka,

to mniemam, że poradzi sobie w inny sposób, albowiem skarg na zakupy on-line w sieci nie słychać.

Taka osoba albo poprosi kogoś kumatego o pomoc, albo zaniesie do pobliskiego sklepu, serwisu, warsztatu, 

albo nie kupi on-line tylko pójdzie do sklepu i wyjedzie gotowym rowerem.

 

Naklepałem się w klawisze, ale nadal nie wiem co Twój post miał wnieść do tematu ysz.gif



Mała ciekawostka, rowerów Specialized nawet u nas sklepy nie wysyłają do klienta. Wyłącznie odbiór osobisty.

 

Zapewne przez rzeczony BG FIT naughty.gif

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@@tobo, Fakt, że dajesz gwarancje na wykonaną pracę jest oczywisty i  bezdyskusyjny, bez względu na to, czy jest to przegląd 1, czy 21. Sprawa płatnych przeglądów gwarancyjnych (w szczególności przeglądu nr 1) jest trochę szersza. Nie chodzi tylko o sytuację, gdy prowadzisz sklep/serwis pod własna marką, ale np o sytuacje, gdy prowadzisz sklep/serwis autoryzowany marki X czy Y. Co w sytuacji, gdy zgłosi się do Ciebie klient na przegląd 0 lub 1, z rowerem, który nie został zakupiony w Twoim sklepie, tylko np przez internet? Także dostanie przygotowanie i pierwszy przegląd gratis? Niby dlaczego ja jako klient marki X miałbym w ASO płacić za przegląd 0? A niestety tak jest - przynajmniej w Polsce, gdyż podejrzewam, że żaden z producentów nie ma ochoty dotowania swoich sklepów firmowych, a właściciel punktu tym bardziej nie będzie do tego skłonny.

O matko...

To jest forum rowerowe, ja piszę o rowerach, pracy w sklepie rowerowym i pierwszym serwisie.

Zupełnie mnie nie interesuje co sprzedawcy robią z samochodami i w jaki sposób robią wałki oraz naciągają klientów.

 

Mam wrażenie że powinienem być po Twojej stronie, jednak nie jestem mimo że "zarabiam" kasę na dwukołowym interesie. Z wyjątkiem darmowego pierwszego serwisu.

Nie wiem czym jest przegląd 0, w przypadku roweru jest pierwszy, BEZPŁATNY serwis.

Czy ja cokolwiek pisałem o pierwszym darmowym serwisie dla wszystkich rowerów jeżdżących u mnie w mieście? Piszę o zupełnie normalnym, sensownym zobowiązaniu jakim jest zadbanie o możliwie nienaganne działanie przedmiotu sprzedaży - kupioego u nas roweru.

 

Napiszę więcej - jeśli klient kupi rower i wybierze do niego wyposażenie to dostaje gratis jego montaż - bez względu na to jak jest to czasochłonne i skomplikowane. To świetna zachęta by klient nabył graty o równowartości roweru. Montaż bloków do butów spd też jest w gratisie.

 

@tobo

Co u Was na serwisie wchodzi w skład pierwszego przeglądu (gwarancyjnego)?

Macie jakieś stałe punkty, czy po prostu sprawdzacie wszystko jak leci?

Regulacja przerzutek i hamulców.

Sprawdzenie dokręcenia śrub - wszystkie.

Sprawdzenie ciśnienia w kołach.

Korekta centryczności kół jeśli bicie jest na moje "oko" znaczne, korekta centryczności w przypadku hamulców obręczowych w znacznie większym zakresie niż przy tarczówkach.

Sprawdzenie luzów, suport, piasty, stery.

Jeśli rower wygląda na styrany (np codziennymi dojazdami do pracy przez jego właściciela) również smarowanie łańcucha, zawiasów przerzutek. Dla NASZEGO spokoju, niekoniecznie klienta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nie wiem czym jest przegląd 0

 

Niektórzy tak określają przygotowanie roweru do jazdy po wyjęciu z pudełka.

 

 

Napiszę więcej - jeśli klient kupi rower i wybierze do niego wyposażenie to dostaje gratis jego montaż - bez względu na to jak jest to czasochłonne i skomplikowane. To świetna zachęta by klient nabył graty o równowartości roweru. Montaż bloków do butów spd też jest w gratisie.

 

 

Gdyby ktoś mi zaproponował odpłatny montaż akcesoriów dokupionych do roweru, to grzecznie bym podziękował i wyszedł. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...