Skocz do zawartości

[książki]Co czytacie i polecacie? cz. 2


Pixon

Rekomendowane odpowiedzi

Z naszego podwórka przeczytalem też ostatnio "Ultramaratony. Bieganie i kolarstwo" Grzegorza Rogóża, wyd. Samo sedno 2014. 

Nie wiem jak opisać tę książkę, bo to połączenie poradnika z zestawem motywacyjnym. To co dla mnie najcenniejsze w tej książce, to osobiste doświadczenia autora, kilka ciekawostek ze świata ultramaratonów i opisanie różnic w treningu biegowym i kolarskim pod kątem długich wybiegań i jazd. Napisane ładnym językiem, ale nie jest to żaden podręcznik w stylu Friela, Carmichaela czy innych. Fajna lektura dla starszych rowerzysto i biegaczy na zimowe wieczory. 

 

pozdr

 

samo-sedno-ultramaratony-bieganie-i-kola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

"Szkice piórkiem" - Andrzej Bobkowski.

Nie wiem czy ktoś o tej książce pisał /sprawdziłam, że w ciągu ostatniego roku nie/ , ale jeśli nawet, to warto przypominać. Po jej przeczytaniu zrobiło mi się szkoda, że dopiero teraz wpadła w moje ręce i zrobiło mi się też wstyd, że w poszukiwaniach dobrej literatury jakoś nie dotarłam do niej, może przeoczyłam, może zlekceważyłam. Kurcze, a jest to jedna z najlepszych książek jakie w życiu czytałam.

"Szkice..." to dziennik pisany w latach 1940-44, kiedy autor /w 1940r miał 27 lat/ mieszkał we Francji, tam zastał go wybuch wojny. Z Paryża wyrusza w podróż do pd Francji - uwaga! - na rowerze. I ten reporterski zapis podróży przez okupowaną Francję to chyba moja ulubiona część książki. Bardzo sensualny, napisany prostym językiem, kolorowym, bezpruderyjnym. Kąpiele w morzu, spanie na sianie, pod namiotem, smakowanie winogron z krzaka, czekolada popijana winem, smak chesterfieldów. To jest pean na cześć wolności w latach wojny. Jednak z drugiej strony autor wybitnie inteligentny analizuje rzeczywistość społeczną, polityczną, kulturową ówczesnej Europy. Relacjonuje na bieżąco wojnę we Francji oraz informacje dochodzące z Polski, Rosji, Londynu. Na drugiej płaszczyźnie to traktat filozoficzny, historyczny i wizjonerski. Zderza okupację we Francji i w Polsce. Szydzi z Francuzów, którzy używają życia, gdy w Polsce płoną getta i którzy chwytają za broń dopiero gdy Niemcy kapitulują. Ale też trzeźwym okiem patrzy na polskie ułomności. Dla mnie jest to "podręcznik samodzielnego myślenia" , przykład uczciwości intelektualnej, odwagi, pokory. To jest też pochwała indywidualizmu. Naprawdę zachwycać się można długo. Ale jeszcze jedna uwaga na koniec. Rzadko mi się zdarza spotkać cudzy pogląd, z którym tak bym się utożsamiała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

www.afgan.com.pl - Marcin Ciszewski

 

Wedlug mnie najmarniejsza ksiazka tego autora. Temat MDSa pociagniety na sile i bez pomyslu. O ile inne ksiazki Ciszewskiego (a przede wszystkim pierwsza - www.1939.com.pl) konczylem z wielkim "o kurde, rewelka" to ta ksiazke jak skonczylem to bylo "no, koniec".

Jak ktos nie ma co czytac to mozna, ale bez rewelacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • Mod Team

@ Pedziwiatr

 

Jeżeli to jest ten film, o którym myślę, to tzw. niezła kupa kręcona w austriackich Alpach ( może to było o K2 ze Scorupco - w sensie w tych Alpach ), no chyba że mówisz o jakimś dokumencie :icon_question:

 

Jeśli ktoś jest zainteresowany, to mam na koncie sporo przeczytanych książek z tematyki górskiej - niektóre są naprawdę mocnymi punktami literatury górskiej/wspinaczkowej ( np. Walter Bonatti " Moje góry " ).

Ciekawych zapraszam na PW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ostatnio dwie świetne książki o sporcie:

"Urodzeni biegacze" Christophera McDougall opowiada o plemieniu indian Tarahumara, o najwybitniejszych ultramaratończykach w historii biegów przełajowych: Scott Jurek i cała masa najszybszych. Dochodzi do spotkania tego plemienia z elitą sportowców. Dzieje się to w odległych zakątkach Meksyku, gdzie oprócz handlarzy narkotyków nikt nie zagląda. Świetnie napisane przez znakomitego dziennikarza. Pokazuje, że bieganie może być sposobem na życie. Fantastyczna książka. 

 

pol_pl_Urodzeni-biegacze-511_2.jpg

 

Druga książka, to autobiografia wybitnego amerykańskiego maratończyka i trenera kubańskiego pochodzenia: Alberto Salazara. Trzykrotny zwycięzca maratony w NY, zwycięzca maratonu w Bostonie, rekordzista świata w maratonie, wybitny biegacz również na 5 i 10 km. W tle wydarzenia historyczne - związki rodziny Salazara z Fidelem Castro, wyjazd do USA, zimna wojna, niemożliwość wyjechania na olimpiadę w Moskwie w 1980, historia firmy Nike, historia biegania i opowieść o niepohamowanej ambicji na wygrywanie. Pod tym względem był podobny do Lance'a Armstronga - jakoś Nike miało słabość do takich sportowców:) Wreszcie wątek religijny w autobiografii oraz medyczny: autor przeszedł zawał serca, podczas którego serce nie pracowało przez 14 minut. 

Książkę czyta się rewelacyjnie, choć początek wydaje się lekko nużący. Bardzo, bardzo polecam. 

 

14_minut_Salazar_okladka.jpg

 

pozdr

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Jeżeli to jest ten film, o którym myślę, to tzw. niezła kupa kręcona w austriackich Alpach ( może to było o K2 ze Scorupco - w sensie w tych Alpach ), no chyba że mówisz o jakimś dokumencie :icon_question:

 

Mowa jest o filmie Everest. Według mnie bardzo dobry film, bez przesadnych fajerwerków czy nawet naciągania faktów.

 

 

 

Ciekawych zapraszam na PW.

 

Po to jest ten temat, żeby się podzielić swoimi przeczytanymi książkami tutaj. Dlatego chętnie poznam Twoje górskie smaczki. Będąc przy tej tematyce, to ja już gdzieś kiedyś wcześniej polecałem:

 

Joe Simpson - Dotknięcie pustki

Wspinaczka na szczyt w Andach Peruwiańskich. Nie będę pisać zbyt dużo, żeby nie przedstawić połowy książki. Na podstawie tej pozycji była ekranizacja genialnego, wręcz wybitnego filmu Czekając na Joe - Touching the Void.

 

Autor j.w - Zew ciszy

Również ciekawa książka, będąca formę bardziej pamiętnika ze zdobywania Eigera. Książka trochę słabsza od pozycji wyżej, mimo to fajnie przeczytać. Przy okazji również poleca film Północna ściana, o wspinaczce na tenże szczyt.

 

 

Coś z ostatniego miesiąca:

Lee Child - Jutro możesz zniknąć

Ciekawa intryga, nieśmiertelny niemal jak Bond główny bohater Jack Reacher i cały czas tocząca się akcja. Po prostu tego nie da się nie lubić.

 

Tess Gerritsen - Infekcja

Infkecja to thriller medyczny pokazujący że ludzkość jest w stanie poświęcić bardzo dużo byle tylko przedłużyć sobie życie. W tej powieści nie znajdziemy makabrycznych opisów zbrodni, czy opisów z krojenia trupów. Mimo to jest ciekawie, główna bohaterka broniąc swojego dobrego imienia angażuje się w śledztwo odkrywając krok po kroku kolejne poszlaki. Co tu więcej napisać? Książka jest po prostu dobra, dla tych co czytali .

 

Tess Gerritsen - Grzesznik

Wiem, wiem strasznie monotematycznie. Tym razem powieść z cyklu Jane Rizoli i Maura Isles. Potworne zabójtwo, mnóstwo krwi, zakonnica w ciąży, brak dziecka, ojca. Wszystkie najgorsze brudy znajdziecie w tej książce. Zakończenie jak zawsze nieprzewidywalne.

 

W tej chwili jeszcze kończę Lee Child - Poziom Śmierci. Czy muszę znów się powtarzać? Po prostu warto przeczytać.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Pixon, że przy okazji książki wspomniałeś film "Czekając na Joe", bo to rzeczywiście film wybitny. To jest dokument fabularyzowany. Akcję "odgrywają" aktorzy, a tylko wspominają wydarzenia prawdziwi bohaterowie. Od czasu do czasu wracam do tego filmu i oglądając, za każdym razem wydaje mi się, że w realu to nie mogło się wydarzyć. Książki nie czytałam. Pixon, napisz kilka słów jak ją oceniasz w kontekście filmu. Nie zawsze jest tak, że książka "wygrywa" z filmem.

 

Też jestem fanką Lee Childa.

Najbardziej podobała mi się "Ostatnia sprawa" - wbrew pozorom to nie ostatnia sprawa ale pierwsza/?/ - w każdym razie Jack R. jest jeszcze w służbie wojskowej i zostaje wysłany do miasteczka, w pobliżu którego znajduje się baza wojskowa. Istnieje podejrzenie, że komandosi stacjonujący w bazie są zamieszani w morderstwo. J.R. ma się sprawie przyjrzeć incognito i raportować do dowództwa. J.R. jest, oczywiście, superbohaterem- inteligentny, przebiegły, twardy i precyzyjny, wszechstronnie wyszkolony. A przy tym przyzwoity, ale nie jakaś ciapa i płaczka, która "złym" daruje. Zjawia się, robi porządek i odchodzi.

 

Ostatnia kryminalna lektura to K.Bonda "Okularnik"

- 2 tom z cyklu cztery żywioły. Czytałam 1 tom "Pochłaniacz"- dosyć skomplikowana fabuła, wiele postaci i wątków, przeszłość i teraźniejszość - zgrabnie napisane, z dbałością o szczegóły, intrygująca rzecz. Dlatego sporo obiecywałam sobie po 2 tomie. Jakie rozczarowanie! Poplątanie z pomieszaniem. Milion wątków, milion postaci. Lata 40te, 70te, 90te, teraźniejszość. Kryminał, horror, dramat i melodramat. Żołnierze wyklęci, pogrom ludności pochodzenia białoruskiego, akcje nacjonalistów, służby bezpieczeństwa, homoseksualiści, szpital psychiatryczny, "farma piękności", czary, miejscowe kliki i jeszcze główna bohaterka - niby psycholożka /w książce profilerka/- kompletnie zidiociała od czasu 1 części. Chyba nikt tej książki nie redagował. Przestrzegam.

 

David Morell "Morderstwo jako dzieło sztuki"

- absolutnie polecam. Ponury, mglisty Londyn połowy XIX w. Historia częściowo oparta na faktach. Seria krwawych morderstw wstrząsa miastem. Ktoś kopiuje morderstwa sprzed lat. A prócz tego groza, szaleństwo, gniew, opium, krew, brud, błoto, odór Tamizy, która wówczas była wielkim szambem Londynu. Sugestywne i realistyczne opisy. Wciągająca, szybka akcja, pełno zwrotów, bardzo dobrze zarysowani, wiarygodni bohaterowie. Częściowo powieść historyczna, częściowo wręcz filozoficzna. A to ten sam David Morell, który 40 lat temu stworzył postać Rambo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ Pixon

 

Książki przeze mnie przeczytane są w większości dobrymi pozycjami,ale bardzo dobrych było już znacznie mniej.

Ponieważ tematyka górska i wspinaczkowa ma to do siebie,że zazwyczaj jest mowa o wypadkach i śmierci ( nie wyłącznie,ale jednak ), to na dobry początek proponuję w dość wesołej formie napisaną książkę :

Tomasz Hreczuch " Prostowanie zwojów ".

 

A propos Eigeru : Heinrich Harrer " Biały pająk " - tu niestety bez tragedii się nie obyło,ale jest to pozycja obowiązkowa dla osób interesujących się tematem gór i historią wspinaczki na nie.

Podobnie : Maurice Herzog " Annapurna ",czyli pierwszy zdobyty przez człowieka ośmiotysięcznik.

 

Bardzo dobrą, a nawet wybitną pozycją jest : Reinhold Messner " Na szczycie.Kobiety na górze " - historia najlepszych alpinistek na najwyższych szczytach świata.

Z polskich akcentów : Wiktor Ostrowski " Wyżej niż kondory " - wspinaczki w Andach w latach 30 - tych XX wieku.

 

PS

W zanadrzu mam jeszcze sporo ciekawych tytułów.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

 

 

Dzięki Pixon, że przy okazji książki wspomniałeś film "Czekając na Joe", bo to rzeczywiście film wybitny. To jest dokument fabularyzowany. Akcję "odgrywają" aktorzy, a tylko wspominają wydarzenia prawdziwi bohaterowie. Od czasu do czasu wracam do tego filmu i oglądając, za każdym razem wydaje mi się, że w realu to nie mogło się wydarzyć. Książki nie czytałam. Pixon, napisz kilka słów jak ją oceniasz w kontekście filmu. Nie zawsze jest tak, że książka "wygrywa" z filmem.

 

Przykro mi, ale zarówno z jednym jak i drugim miałem do czynienia dawno temu. Dlatego nie potrafię jednoznacznie określić co było lepsze. Jak dla mnie obydwie pozycje były i są świetne skoro utkwiły mi tak w pamięci, że po przeczytaniu posta kolegi wyżej pierwsza myśl skierowana została właśnie na nie.

 

Lee Childa mam całego wgranego na czytniku i tak po kolei lecę całość, robiąc przerywniki na coś innego żeby nie przesiąknąć w całości jednym stylem autora. Wspomnianej przez Ciebie pozycji jeszcze nie czytałem.

 

Co do Bondy K. Słucham właśnie Pochłaniacza podczas krótkich i intensywnych jazd na trenażerze. Póki co jest ok, dzięki jednak za przestrogę co do drugiego tomu. W końcu po co marnować czas na czytanie kiepskiej książki, jeżeli wokół jest pełno dobrych i bardzo dobrych pozycji czekających w kolejce.

 

 

Jeszcze jedna pozycja mi się przypomniała przez którą bardzo chciałem przebrnąć, ale nie udało mi się.

 

Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach - Michał Jagiełło

Jest to pewnego rodzaju pamiętnik opisujący wypadki w polskich Tatrach. Książka zaczyna się od historii jak to ludzie spadali już w zamierzchłych czasach i powoli przechodzi do czasów współczesnych. Niestety nie przypadła mi do gustu. Monotonna, brak barwnych opisów, tylko suche fakty. No nie, nie udało się przez nią przebrnąć.

 

 

I jeszcze jedna pozycja przeczytana na kolenia w przeciągu dwóch, trzech dni.

 

Pod skórą - Michel Faber

Wow! Książka która wywraca świat do góry nogami! Atrakcyjna Isserley jest młodą kobietą obdarzoną oszałamiającym biustem, ukazującym go poprzez kusy tshirt. Jest on jak wabik na autostopowiczów, których zabiera podczas swoich podróży. Przemierza szkockie drogi w poszukiwaniu dobrze zbudowanych mężczyzn (autostopowiczów), którzy po spotkaniu z nią znikają w niewyjaśnionych okolicznościach. Pierwsze strony brzmią jak tani film erotyczny, jednak po przekartkowaniu jej, robi się ona przerażająca, przygnębiająca i piękna. Książka zasługuje na miano horroru. Im dalej czytamy tym poznajemy więcej szczegółów z życia głównej bohaterki. Autor nakreśla coraz szersze kręgi opisując całą fabułę, tak że podczas zakończenia książki wiemy już wszystko, a nasze dotychczasowe przekonania stają na głowie. Nie napiszę nic więcej, żeby nie zdradzić szczegółów. Książka godna uwagi!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@ Pixon

Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach - Michał Jagiełło

Jest to pewnego rodzaju pamiętnik opisujący wypadki w polskich Tatrach. Książka zaczyna się od historii jak to ludzie spadali już w zamierzchłych czasach i powoli przechodzi do czasów współczesnych. Niestety nie przypadła mi do gustu. Monotonna, brak barwnych opisów, tylko suche fakty. No nie, nie udało się przez nią przebrnąć.

 

Mimo, że tematy związane z wypadkami i ze śmiercią same w sobie  mnie nie interesują, to przeczytane mam dwa wydania w/w książki ( po prostu ojciec wypożyczał kiedyś książki z biblioteki i po pięciu latach wpadło mi w ręce nowsze wydanie ).

Podobną książką jest : Anne Sauvy " Na krawędzi życia i gór ".

Z dziedziny psychiatrii : Zdzisław Ryn " Samobójstwa w Tatrach " ( ten tytuł mam tylko zapisany i już pewnie nie przeczytam ).

 

Spoza tematów górskich polecam książki Marka Hłasko, H.P. Lovecraft'a oraz Jeffery Deaver'a.

 

Z książek podróżniczych polecam świetne : " Przez Syberię na gapę " Romualda Koperskiego  i  " Rowerem i pieszo przez Czarny Ląd " Kazimierza Nowaka ( druga była wymieniana, ale warto przypomnieć ).

 

Z tematów sportowych : Chrissie Wellington " Bez ograniczeń " oraz Lynne Cox " Królowa zimnych wód ".

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pixon, mam nadzieję, że mnie nie wykopsasz z tym postem, bo wiem, wiem, wiem... to nie miejsce na omawianie filmów, ale aż się prosi.

Po pierwsze,

"Pod skórą" - książki nie czytałam, ale obejrzałam film. Film jest po prostu zły. I nic nie pomagą recenzje kilku zachwyconych krytyków/?/, że to takie kino artystyczne, eksperyment itp. A w filmie w zasadzie nie wiadomo o co chodzi :whistling:.  Jest brudne miasto, brzydcy ludzie, zima, chlapa i dziewczyna /Scarlett Johnsson/, która albo wabi napalonych facetów /po co?/, albo jeździ samochodem, albo włóczy się po bezdrożach i lasach. Niby próba jakiegoś niepokojącego klimatu /te szare zdjęcia, ta posępność krajobrazu, muzyka/, trochę golizny i żadnej treści. A książka? - no właśnie - piszesz, że znakomita. W takim razie jak trzeba było się starać, żeby zrobić tak zły film. I, niestety, po tym filmie nie mam ochoty sięgnąć po książkę. Ale może się przemogę.

Po drugie,

w nawiązaniu do "Dotknięcia pustki" /film "Czekając na Joe"/ czyli książki o sile ducha, o przetrwaniu - obejrzałam "The Revenant"/Zjawa/ z L. Dicaprio. Film powstał na motywach książki Michaela Punke pod tym samym tytułem, a książka oparta jest na faktach. O filmie czytałam b. dobrze, ale zdarzały się też zarzuty, że dłuuugi i nudny. Wg mnie film jest świetny. To nie jest przygoda i sensacja, ale lekko oniryczna opowieść o zaufaniu, harcie ducha, o sile charakteru. Zawstydzą się min. marudy jęczące, że w zimie zimno, albo, że siodło w tyłek uwiera :laugh:. Co ten Dicaprio wyprawia, i w jakich warunkach, żeby przetrwać. Jest kilka takich scen, których nie zapomnę, emocje sięgają zenitu. Nie nudziłam się ani chwili. A teraz książka - generalnie opinie b. dobre ale zdarzają się też takie, że dość sucha narracja i bez emocji. Ale film mnie tak zmotywował, że na pewno sięgnę. Tym bardziej, że ciekawe co to znaczy sucha i bezemocjonalna narracja - mając na uwadze film, aż trudno uwierzyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie pękły ostatnio:

 

Moje drzewko pomarańczowe - Jose Mauro de Vasconcelos - na poły autobiograficzna i smutno-wesoła opowieść o dzieciństwie, fantastyczne pióro, świetnie ujęte emocje. Autor to jeden z najbardziej znanych pisarzy brazylijskich - szkoda że nie u nas ;)

 

Dolina Muminków w listopadzie - Tove Jansson - ci którzy myślą o kreskówkach i przedszkolakach niech pomyślą jeszcze raz, a najlepiej niech przeczytają. Seria gdzieś od Zimy w Dolinie Muminków,  a już na pewno od TM i morze to książki, w których dorośli znajdą 100x więcej niż dzieci. W sumie niedziwne, skoro były jakimś tam lustrem własnego życia autorki. Tak czy inaczej kupa kapitalnych dialogów, bon-motów i klimatu.

 

Źrodło - Ayn Rand - kupiłem dla okładki, bo miała coś z klimatu Metropolis Langa ;) Oczywiście to nie SF tylko rzecz o byciu sobą na przekór wszystkim - godne przeczytania że tak ujmę, aczkolwiek trzeba się zmierzyć ze sporą objętością i poważniejszymi klimatami. Warto.

 

Sportowych rzeczy nie czytam, dla mnie wystarczającą motywacją jest siedząca praca :)

 

EDIT: nie wiem czy to się liczy, ale na audiobooku pękł pierwszy tom Opowieści z Meekhańskiego Pogranicza Wegnera. Świetne.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

@@KrissDeValnor, podziwiam, ja nie przetrwałem tej książki mimo, ze jestem zakochany w pieszych wędrówkach po Tatrach Polskich jak i Słowackich.

 

@@Izka, filmu nie oglądałem i raczej nie zamierzam. Szczególnie po Twojej recenzji jak również po recenzji mojej siostry. Książka jest naprawdę dobra, ale ty będziesz pewnie miała jej spaczony obraz przez ten nieszczęsny film.

Dzięki za wspomnienie o Zjawie. Zapowiada się bardzo dobry film, do którego namawiała mnie narzeczona. Skoro wiem, ze jest też książka to najpierw do niej zerknę :)

 

@@firefoks, wiem, poluje na nią żeby jakiegoś taniego ebooka kupić.

 

 

@@durnykot, a czytałeś wersję bazową Metro 2033 ? Czy ta jest napisana podobnie, czy jest w niej więcej "życia"? Ma tę książkę na czytniku, ale póki co omijam ją szerokim łukiem.

 

 

Wydaje mi się, że nie pisałem i o tej książce, która zagościła u mnie w okolicach września/października

Metro 2033 - Dmitry Glukhowski

Ciężko jest mi ocenić tę książkę, szczególnie jak zewsząd spływa stos nieskazitelnych opinii, jaka ta pozycja jest świetna, jaki barwny świat przedstawia, jakie to ukryte wartości niesie.

I wiecie co?

Niestety większość książki to nuda. Zamknięty jesteś razem z głównym bohaterem w mrocznych tunelach moskiewskiego metra wędrując od stacji do stacji. W książce żeby nie powiedzieć zbyt dosadnie, dzieje się niewiele.  jak już się dzieje, to czekamy na to zbyt długo, a samej akcji jest później bardzo niewiele. W związku z tym jak wydaje nam się, ze w końcu coś się rozkręciło, to coś nagle się kończy i ponownie wracamy w świat nudnej wędrówki.

Książka oczywiście nie jest najgorsza. Na jej duży pozytyw zasługują barwne opisy pozwalające przenieść się do świata post-apokaliptycznego. Fajna jest również wkładka z wydrukowanym planem metra moskiewskiego, pozwalającym choć trochę odnaleźć się w wędrówce głównego bohatera jak również innych pobocznych postaci.

Właściwie to nie wiem czy polecę tę książkę. Nie chce, żeby ktoś brnął w tę 600 stronicową powieść pisaną drobnym drukiem i po wszystkim miał takie mieszane uczucia.

 

Piszę tę recenzję po 2 miesiącach od przeczytania i chyba jednak sięgnę do drugiego tomu, a później może też i trzeciego. Z ciekawości, czy coś się poprawiło.

 

 

W tej chwili czytam Zagniona Dziewczyna - Gillian Flynn. Jestem w połowie. Na podstawie książki powstał film. Jeżeli jest równie mocny jak książka, to zapowiada się miły seans na zbliżający się weekend. Krótka recenzja po przeczytaniu.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem ostatnio dwa kryminały Katarzyny Bondy, o których była mowa na forum. 

"Sprawa Niny Frank" oraz drugą część przygód dzielnego prokuratora: "Tylko martwi nie kłamią". Całkiem sprawnie napisane, z suspensem w zakończeniu. Fajne zabijacze czasu, jak ktoś korzysta z komunikacji miejskiej albo międzymiastowej, to jest ok. 

 

Przed świętami kupiłem Williama Fotheringhama "Put Me Back On My Bike", wyd Yellow Jersey Press - książka z 2002 roku, ja kupiłem trzecie wznowienie z 2014. Historię Toma Simpsona opisuje świetny dziennikarz Guardiana, Observera, redaktor Procycling i Cycle Sport Magazine.

 

Książka to klasyczny życiorys, który prowadzi do tragicznego końca Simpsona na Mt Ventoux. Napisana z nerwem, sporo faktów z ówczesnego życia kolarskiego. Magazyn Velo uznał tę książkę jako najlepszą kolarską biografię. Sięgnąłem po tę książkę głównie z rekomendacji i dlatego, że czytałem tego autora "Fallen Angel" o Coppim. 

 

9780224092395.jpg

 

Znakomita rzecz dla miłośników historii kolarstwa. 

polecam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Metro 2033 mam mieszane uczucia.  Pomysł dobry, gorzej z wykonaniem.  W sensie bywały momenty, ale generalnie mnie nie wciągnęło - aczkolwiek rozumiem czemu może się podobać.

 

BTW, odświeżyłem niedawno Dzienniki Gwiazdowe wiadomokogo oraz Piknik na skraju drogi, też wiadomokogo.  Jednak inna liga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

A propos Metra... czytałem wszystkie części "bazowej" serii i ,szczerze mówiąc, najgorsza ( jeśli można tak napisać) jest ostatnia część. Mam wrażenie,że ostatnia część ( czyli Metro 2035) jest napisana na siłę i zasadniczo można sobie ją podarować. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tej chwili czytam Zagniona Dziewczyna - Gillian Flynn. Jestem w połowie. Na podstawie książki powstał film. Jeżeli jest równie mocny jak książka, to zapowiada się miły seans na zbliżający się weekend.

Jeśli jeszcze nie obejrzałeś, to warto.

Teraz o "Dziewczynie z pociągu" Pauli Hawkins. Taki hicior, że kręcą na podstawie książki film. Mnie nie rzuciła na kolana. Pomysł na intrygę dobry, ale niewykorzystany. Dość przewidywalne zakończenie. I tytułowa bohaterka, zachowuje się dziwacznie, dla mnie - niewiarygodnie.

"Zanim zasnę" - autor S.J.Watson. - też hit książkowy i filmowy. Książka znudziła mnie a film jeszcze bardziej. Nie wiem, może gdybym nie znała książki, to film bardziej by mi się spodobał? Pomysł wydaje mi się przekombinowany.

 

Przeczytałem ostatnio dwa kryminały Katarzyny Bondy, o których była mowa na forum. 

"Sprawa Niny Frank" oraz drugą część przygód dzielnego prokuratora: "Tylko martwi nie kłamią". Całkiem sprawnie napisane, z suspensem w zakończeniu. Fajne zabijacze czasu, jak ktoś korzysta z komunikacji miejskiej albo międzymiastowej, to jest ok. 

Nie o tych kryminałach Bondy pisałam, ale może chodzi Ci o inne wpisy.

 

Co do biografii, ten gatunek jakoś mnie nie zachwyca. Zawsze to blask odbity. Wolę jakąkolwiek kreację niż odtwórczość. Wolę, żeby autor pokazał mi potęge wyobraźni. No ale to rzecz gustu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • Mod Team

Zagniona Dziewczyna - Gillian Flynn

 

W końcu jakiś powiew świeżości w mojej dotychczasowej biblioteczce. Wciągający thriller opowiadający historię zaginionej żony, nabierający tempa z każdą przeczytaną stroną. W książce widzimy świat oczami dwóch głównych bohaterów: męża i żony. Poznajemy całą historię opowiadaną przez te dwie osoby. Każda opowiada swoją część prawdy, przez co do końca nie wiemy kto jest winny, a kto nie. Książka trzyma w napięciu, gra na emocjach czytelników, a kończy się tak nietypowo jak na kryminał, że jest to jej duża zaleta. Co więcej na podstawie książki powstał film, który wcale nie jest gorszy jak to zwykle bywa w przypadku ekranizacji. Film jak i książkę bardzo polecam, nie wiem w jakiej kolejności warto przystąpić do tego dzieła żeby nie psuć sobie przyjemności poznania zakończenia.

 

Zjawa - Michael Punke

 

Nie wiem na ile ta powieść pokrywa się z faktami, które miały miejsce ponad 100 lat temu, a ile to wymysł literacki w celu ubarwienia całej historii. Nie mniej, książkę czyta się przyjemnie. Nie ma zbyt wielu bohaterów, w związku z tym nawet jak prześpisz jakąś stronę, to w dalszej fabule się odnajdziesz. Przez większość stron towarzyszysz wędrówce trapera Hugh Glassa poturbowanego przez niedźwiedzia grizzly. Książka nie szokuje, nie targają czytelnikiem żadne emocje podczas czytania. Jest po prostu taka trochę nijaka. Można przeczytać chociażby w celu porównania tegorocznej ekranizacji, która oprócz przecudnych widoków wieje nudą i wygląda mało realnie.

 

Harlan Coben - Niewinny

 

Bardzo dobra pozycja. Szczególnie polecam osobom, które nie miały do czynienia wcześniej z tym autorem. Sporo wątków, zagmatwana, ale jednocześnie nie do przesady. Na koniec każda zagadka zostaje rozwiązana. Dla stałych czytelników tego autora, ma się wrażenie, że gdzieś się już czytało podobną historię. Ponad to w którymś momencie człowiek zaczyna kojarzyć wcześniejsze zagrywki tego autora w związku z tym składa sobie część układanki w całość. Książka dobra, ale już nie tak porywająca jak wcześniejsze spotkania z Cobenem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie o tych kryminałach Bondy pisałam, ale może chodzi Ci o inne wpisy.

 

Co do biografii, ten gatunek jakoś mnie nie zachwyca. Zawsze to blask odbity. Wolę jakąkolwiek kreację niż odtwórczość. Wolę, żeby autor pokazał mi potęge wyobraźni. No ale to rzecz gustu.

 

Tak, pewnie masz rację, zapamiętalem po prostu z Twoich wpisów nazwisko autorki i kiedy trafiłem na książki, to po nie sięgnąłem. mam jeszcze trzecią część przygód profilera, ale czeka na swoją kolej. 

 

Literatura faktu, bo do tego gatunku zaliczają się biografię, jednych pociąga, innych nie. Dobre biografie, to według mnie, dobra literatura. Książka Domosławskiego o Kapuścińskim, Ostatnia książka Angeliki Kuźniak o Stryjeńskiej, cz jej wcześniejsza biografia Papuszy, to dobrze napisane biografie. To tylko przykłady z ostatnich lat, ale jest tego więcej. Biografie kolarskie są natomiast dla mnie pasjonujące, bo sam temat jest moją wielką pasją. I tutaj czasem mogę przymknąć oko na gorsze pióro.

 

U mnie ostatnio na tapecie książka, od której nie mogę się oderwać i muszę Wam ją polecić: "Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik Pasteur i prątki gruźlicy". Napisana przez Thomasa Goetza, wyd. Znak 2015. Opowieść o tym jak rodziła się współczesna medycyna. Rewelacyjnie napisana, świetnie przetłumaczone (chyba, nie znam oryginału, ale czyta się świetnie). Znów literatura faktu, która może nie nie pozwala ujawnić kreacyjnych talentów autora, ale odtwórczością bym tego nie nazwał. Bardzo polecam!

 

Goetz_Cudowny_lek_3D.jpg

 

pozdr

 

PS. Przy okazji zobaczcie dom zmarłego niedawno Umberto Eco. To jest biblioteka. Rozumiem teraz bardziej, co miał na myśli w swojej krótkiej książce "O bibliotece", która była apoteozą posiadania domowego zbioru. Książka wydana w pl przez Świat Książki w 2007 zrobiła wtedy na mnie wielkie wrażenie i była przyczynkiem do… kolekcjonowania płyt muzycznych. Ta książka i jeszcze jeden z esejów Marqueza "Porozmawiajmy lepiej o muzyce" zawarty z zbiorze "Morze utraconych opowiadań i inne felietony", wcześniej wydanym w Polsce, bo w 2002 roku przez Wydawnictwo Muza. Te dwa teksty stały się przyczynkiem do zbieractwa, to tworzenia przeze mnie kolekcji muzycznej i książkowej (choć zbieractwo książek zabrałem z domu rodziców). Poczucie, że warto coś zatrzymać, bo "może kiedyś będziemy chcieli do tego wrócić" w  dzisiejszym cyfrowym świecie wydaje się absurdalne. Ale jeszcze 15-20 lat temu takie nie było...

 

https://www.facebook.com/stefano.crupi.54/posts/448609982015828

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...