Skocz do zawartości

[rower] full do wyboistego miasta


Dale

Rekomendowane odpowiedzi

Kwestia ogólna: Czy warto kupować fulla do jazdy miejskiej? Mówię oczywiście o jeździe miejskiej troche ostrzejszej, czyli zero chodników, jedynie jezdnie (często masakrycznie dziurawe) i drogi dla rowerów (tutaj jeszcze gorzej, bo niejednokrotnie kilkacentymetrowe krawężniki). Prędkość zależna od warunków oczywiście, ale jak na 5km-odcinku jest droga dla rowerów gdzie co 1km jest skrzyżowanie z krawężnikami kilka cm, to krew mnie zalewa. Między skrzyżowaniami spokojnie 30-35km/h, na skrzyżowaniach wypadałoby 10-15km/h jeżdżąc moim sztywniakiem. Mam problemy z kręgosłupem i lekarz zaleca mi unikatnie takich właśnie tras, a jesli już to właśnie kupno fulla, a przez taką akurat przebiega moja droga do pracy, po zakupy i w ogóle gdy jadę cokolwiek załatwić do centrum. W sumię mogę hamować przed każdym skrzyzowaniem, jechać 10km/h przejazdem dla rowerów i potem znów rozpędzać się, ale chciałbym czegoś więcej.

 

Czytałem tutaj wiele opinii, że full do miasta nie nadaje się, że to strata kasy i w ogóle tylko w teren z czymś takim. Były też głosy, że można sobie zrobić "prawie jak na fullu" kupując zaledwie amortyzowany widelec i szersze oponki no i jeszcze koła 28" (też musiałbym zmienić ramę). Hmmm czy to prawda? Od razu mówie, że w terenie nie jeżdżę. Ale czy taki zestaw już jest w stanie zapewnić komfort na miejskich nierównościach przy większych prędkościach? Nie ukrywam, że miejska jazda niejednokrotnie wygląda jak ostre latanie po korzeniach w lesie, chyba że ktoś jeździ 10km/h.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, jeszcze waga dochodzi, ale o ile taki rower nie będzie cięższy od mojego obecnego o ponad 5kg, to raczej to przeżyję :) Przede wszystkim chciałbym zadbać o swój kręgosłup, ale jednocześnie nie tracić zbyt wiele przyjemności z jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mimo wszystko do miasta fulla nie polecam. W zupełności wystarczy HT jeśli chcesz górala do tego odpowiednio napompować koła oraz dobry amor przód i po sprawie. Ale i tak najlepiej by było rower trekingowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie tak patrzę za nimi i faktycznie też tylko ten jeden widzę. Ale całkiem nieźle wyposażony jak na tą cenę. Tylko do miasta bym mu zmienił opony na 2.1 jakieś ze stosunkowo niewielkimi oporami toczenia (nie slicki) i by był. Ja odkąd wsiadłem na FS to na pewno nie kupię więcej HT choćby to miało być tylko do miasta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie nie robiłbym sobie takich dylematów gdyby nie to, że jednak mam pewne naszczęście jeszcze niewielkie problemy z kręgosłupem, które miałem w zasadzie od dziecka, jednak jak będę skakał po krawężnikach nawet takich po "częściowo ściętych" to mogę sobie narobić kłopotów, nawet jak nie teraz to za kilka lat może to wyjść. Mimo tego nie chcę porzucać roweru, ani jeździć nim z prędkościami emeryta. Jeżdżę góralem na stalowej ramie trochę przerobionym pod asfalt, opony 1.75 semislick, całkowity sztywniak. Mimo że lubię szybką jazdę to kierownicę muszę trzymać wysoko podniesioną żeby nie nadwyrężać kręgosłupa, w moim przypadku jazda na rowerze typu szosówka raczej w ogóle nie wchodzi w rachubę (takie jest przynajmniej zdanie lekarza).

 

Moja droga z domu do centrum prowadzi przez taką oto drogę dla rowerów, gdzie w taki sposób wyglądają krawężniki praktycznie na każdym skrzyżowaniu:

kraweznik.th.jpg

No cóż, puki co w Krakowie drogi dla rowerów projektują kierowcy, którzy być może nawet mają w takim a nie innym projektowaniu swój własny świadomy cel... ale mniejsza.

 

Geometria tej drogi umożliwia pokonywanie skrzyżowań z prędkością około 30km/h (cud! że też nie zrobiono przed każdym kilku zakrętów 90 stopni żeby spowolnić pedalarzy co wpadają na maskę), ale te krawężniki już niekoniecznie. Może nie wygląda to tragicznie, jak jak trachniesz przy 30km/h sztywniakiem z oponami 1.75 przy 3bar to aż dupsko chce z siodła wyrzucić. Jakbym miał chińskie oświetlenie to pogubiłbym je zapewne tutaj. Nigdy nie jeździłem na fullu, ale mam wrażenie że jego amortyzatory miałyby tutaj co zrobić. A może nie i wystarczy jakieś prostrze rozwiązanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry ale kupić normalne HT z powietrzem z przodu, do tego na tył jakies 2,25 na 1-1,5 bara i podnosic dupe z siodełka ?

Pożycz od kogoś rower i spróbuj,

 

Poza tym przelatywanie przez skrzyzowania 30km/h przy mentalnosci polskich kierowców...

nie dalej jak wczoraj był gosciu któremu auto skasowało rower i zapewniło 1,5 miesiaca "odpoczynku"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym przelatywanie przez skrzyzowania 30km/h przy mentalnosci polskich kierowców...

nie dalej jak wczoraj był gosciu któremu auto skasowało rower i zapewniło 1,5 miesiaca "odpoczynku"

Autem przelecę 70km/h bez zwalniania to nie będę specjalnie zwalniał rowerem bo jacyś kretyni tak zaprojektowali ścieżkę. Co do mentalności polskich kierowców... jak będziemy się bać i uciekać przed nimi na chodniki, do rowów i do lasów to na pewno tą mentalność zmienimy, na jeszcze gorszą. Poza tym na tych skrzyżowaniach mam doskonałą widoczność, zarówno do tyłu na skręcających w prawo (tak tak, używam lusterka wstecznego, jak już wspominałem nie jestem "chodnikowcem") jak i na wyjeżdżających z bocznej drogi (przy czym i tak mają czerwone bez strzałki warunkowej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Ci mówie co bym zrobił w kwesti krawęzników, a zle wyprofilowane zakrety itp, to sorry zostaje tylko helikopter.

Nie mówie też ze kierowców należy sie bać i uciekać no ale bądzmy też ludzmi, chyba ze naprawde jest tam taka swietna widoczność.

Ja przelatuje przez skrzyzowanie szybko tylko wtedy gdy JA widze ze jest pusto i zdarze bez hamowania auta, nigdy nie licze że ktoś mi sie zatrzyma sam od siebie.

 

Poza tym nie wiem jakie są przepisy ale moze da sie napisać pismo zeby te 4 krawężniki wkopali te 3 cm bardziej ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fiu, fiu... ładny przejazd. Wybierz się kiedyś na przejażdżkę chodnikiem Rondo Matecznego-Borek Fałęcki. Dziura na dziurze. Jest taki fragment, że opona 2.0 wpada w "szparki" między płytkami.

 

Jeżeli siedzisz przejeżdżając przez takie coś przy prędkości 30km/h, nie dziw się, że czujesz się jak na katapulcie. Zadek do góry, nogi lekko rozluźnione i ugięte w kolanach. Tyłem pewnie trochę rzuci, ale bez porównania do poprzedniej sytuacji. Możesz też zmienić opony na szersze i zmniejszyć trochę ciśnienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie wiem jakie są przepisy ale moze da sie napisać pismo zeby te 4 krawężniki wkopali te 3 cm bardziej ?

Owszem są takie przepisy że krawężnik nie może mieć więcej jak 1cm chyba, ale żeby krakowski zikit zrobił to szybciej niż za 3-5 lat to musiałbym chyba na drogę sądową tą sprawę wnosić. Ja nawet więcej powiem - tamte krawężniki jak widać są trochę ścięte, ale to dopiero po postraszeniu zikitu jakimiś konkretnymi argumentami przez towarzystwa rowerowe, oryginalny były krawężniki kilka cm z ostrymi krawędziami. Co do chodników to wiem o tym, bo np. na Nowohuckiej kiedyś jechałem chodnikiem w godzinach szczytu (tam akurat jest to legalne) i to sie nazywa dopiero tragedia, tam nawet pieszo trudno jest iść. Ale powiedzmy szczeże, 70% dróg rowerowych w Krakowie wygląda tak jak ta na zdjęciu albo i gorzej, więc stąd dochodzę do wniosku, że chyba jedynym rozsądnym wyjściem jest full, bo w końcu kręgosłup mam tylko jeden, a nie zamierzam rezygonować z roweru czy jeździć 5km/h, jakby kierowcy chcieli (chyba także ci projektujący te buble). Owszem mogę sobie załadować do tyłu oponę 2.2 i ciśnienie 1.5 bar, ale czy wtedy nie wypluję płuc przy chociażby 25km/h na dłuższym odcinku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sztywniak na mocnym tylnym kole, opona 2,4, wysoki profil, sztyca amortyzowana, komfortowe siodło. To zapewni bezpieczne przetaczanie się przez miejskie dziury. Oczywiście full też, czemu nie. Przez 11 lat bujałem się także po asfaltach fulem, mnie to nie zabiło. Jednakże ten rower służył przede wszystkim do jazdy w terenie - wydaje mi się że jeśli miałby być tylko do miasta to trochę za dużo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno, bo wydaje mi się że "żyjesz legendą".

Amortyzacja nie wybiera - jak to niektórzy twierdzą - liści :)

Na krawężnikach i innych miejskich przeszkodach terenowych będzie ci podskakiwać nic nie wyszło . Że "zawieszenie wybiera wszystko" to bajka, kompletnie nijak mająca się do rzeczywistości - będzie szarpać, będzie rzucać, tylko - oczywiście - mniej.

Aaa, no chyba że kupisz fula i wsadzisz z tyłu cane creeka serii ad, wtedy faktycznie NIE ISTNIEJĄ przeszkody typu tory tramwajowe, krawężniki itd. To magiczny amor który czyni z roweru poduszkowiec, bez względu na to czy rama ma 5 czy 25 cm skoku. Polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...