Skocz do zawartości

[Psy]Sposób na wiejskie psy, odstraszacz?


Rekomendowane odpowiedzi

Bo jestem znerwicowany. Co więcej konstytucja daje mi prawo do tego, natomiast psom nie daje prawa żeby sobie biegały luzem i do mnie podchodziły... Moja sunia też ucieka pod stół jak usłyszy magiczne zaklęcie "######". One wiedzą że używa się tego słowa gdy ma się zły nastrój

 

A prawo boże czy w co tam wierzysz na co pozwala Tobie, a nie pozwala nie swoim podmiotom?

 

Czytając Twoje posty stwierdzam, ze nie jesteś partnerem do sensownej dyskusji, a co najwyżej do podśmiechujek, tym samym chyba nie ma co ponawiać prośby o podanie przepisów na które się powołujesz.

 

Natomiast serdecznie gratuluję Ci, ze Twój pies ze strachu przed Tobą chowa się pod stół. Brawo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cienkun, pokaże no mi przepis, poproszę.

 

Odpowiem za kolegę, bo chyba do końca nie ogarnia temat...

 

Od 1 października 2012 obowiązuje nowy tekst ustawy o ochronie zwierząt (Dz.U. 2003 nr 106 poz. 1002). Art. 33 oraz 33a nie daje już możliwości użycia broni palnej w stosunku do wałęsających się psów czy kotów. Z tego co przeglądałem pobieżnie historię, zmiana została wprowadzona 31 grudnia 2011. Wcześniej było tak (cytat ze strony PZŁ):

 

Zgodnie z zapisami ustawowymi, aby myśliwy mógł odstrzelić psa lub kota muszą wystąpić łącznie następujące przesłanki:

1) Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego

2) Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać odznaki zdziczenia

3) Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych

Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka przebywa.

 

Tekst napisany na podstawie treści ustawy z 1997 roku (także do znalezienia na stronach sejmu).

 

W obecnej ustawie mowa jest o odłowieniu i dostarczeniu do właściciela lub schroniska. Moim zdaniem zmiany są na gorsze, gdyż bezpańskie psy stanowią jednak zagrożenie. Zwierzę, które jest dzikie ze swojej natury (czyli urodziło się i wychowało jako dzikie) nie stanowi szczególnego zagrożenia, gdyż zwykle instynktownie unika ludzi (o ile nie jest prowokowane). Z bezpańskimi psami zwykle jest to nieco inaczej, gdyż te jako takie są wychowywane w nieco inny sposób (często w sposób wypaczający naturalne instynkty). Takie zwierze wypuszczone na wolność bez wątpienia może zachowywać się bardzo nieprzewidywalny sposób i stanowić bezpośrednie zagrożenie dla zwierząt oraz ludzi. Ewidentnie ustawa była pisana pod presją środowisk "zielonych". Pies jako gatunek dziko żyjący już nie istnieje, zatem nie powinien podlegać jakiejkolwiek ochronie. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że odstrzał czy uśpienie jest dużo bardziej humanitarnym rozwiązaniem, niż umieszczenie w przepełnionym kilkukrotnie schronisku, gdzie czeka na śmierć z przyczyn naturalnych (lub nie).

 

Dodatkowo w ustawie o lasach (Dz.U. 2011 nr 12 poz. 59) jest art. 30. w którym jest wyraźny zapis o tym, że nie można puszczać psów luzem - co jest nagminnie łamane. Oczywiście nie ma komu tego egzekwować, bo nie ma na coś takiego pieniędzy. Jedynym pocieszeniem może stanowić fakt, że w przypadku pogryzienia przez takiego psa, wina właściciela jest jednoznaczna. Ja osobiście wolałbym jednak nie zostać pogryziony, niż mieć pewność wygranej przed sądem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega Cienkun napisał, że prawo stanowi, iż biegający luzem pies stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia, po czym wywalił tekstem, że K '97 nie daje psom prawa do biegania luzem i podchodzenia do niego.

I o te konkretne przepisy, na które się powoływał mi chodziło bo może coś mnie w życiu ominęło i rzeczywiście w K jest taki zapis(jak również wskazanie psa jako podmiotu regulacji prawnej), a ja mam niepełny egzemplarz.

Bo może regulamin porządkowy miasta Łodzi jest z czymś sprzeczny dopuszczając puszczanie psów luzem poza wyznaczonym terenem.

Itd. Itp.

 

Przepisy, które Ty tu dajesz, a tak dokładnie uol reguluja tylko jedną sytuację. Na dodatek dość oderwaną od tematów tu poruszanych, gdzie przedmiotem dyskusji są jednak przede wszystkim psy na terenach zabudowanych, których właściciele są nieodpowiedzialnymi idiotami.

 

 

 

Zaś, już na marginesie, co do zmian w uooz to bogu dzięki, że takie zaszły bo już za dużo psów "wałęsających się" nawet po lasach prywatnych ludziom te myśliwskie szmaty(jak jest tu jakiś myśliwy i poczuł się urażony to bardzo dobrze) odstrzeliły, nierzadko przy nodze pana.

 

//Ze względu na to, że to forum publiczne- przepraszam za określenie. Nie zdążyłam go już wyedytować(jakby mógł to jakiś mod np. wykropkować:]

Nie zmienia to jednak faktu, ze o myśliwych sądzę sobie o wiele gorzej niż mogłoby sugerować porównanie do kawałka materiału//

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszysto pięknie, tylko paragrafami nikt jeszcze psa nie odstraszył i nie uniknął ewentualnego pogryzienia. A tytuł tematu sugerowałby jednak treści innego rodzaju.

Alkor, ja osobiście nie dostrzegam niczego obraźliwego w stwierdzeniu "myśliwska szmata". Wg słowniga miejskiego slangu szmata = flanelka. Mysliwska flanelka to może byc coś w rodzaju okrycia wierzchniego. Tak jak mają drwale, takie flanele w krate, tak może myśliwi ubierają się w podobną ale np. mają kołanierz z lisa i rąkawy wykończone królikiem. Już na odległość jadą padliną :icon_confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I o te konkretne przepisy, na które się powoływał mi chodziło bo może coś mnie w życiu ominęło i rzeczywiście w K jest taki zapis(jak również wskazanie psa jako podmiotu regulacji prawnej), a ja mam niepełny egzemplarz.

 

Ustawa o lasach była zaskarżona do TK, jednak ten sprawę umorzył, ze względu na nowelizację. Skoro nie było orzeczenia, tylko umorzenie, trudno jest stwierdzić czy rzeczywiście przepis był niezgodny z Ustawą Zasadniczą. Jest artykuł na ten temat (link). W drugim akapicie jest enigmatycznie napisane dlaczego próbowano zaskarżyć ustawę. Ale to było raczej w kontekście próby ochrony psów niż ochrony ludzi...

 

Zacytuję klasyka i powiem, że powoływanie się na konstytucję w tej sprawie, to wielkie semantyczne nadużycie.

 

Bo może regulamin porządkowy miasta Łodzi jest z czymś sprzeczny dopuszczając puszczanie psów luzem poza wyznaczonym terenem.

 

Lasy miejskie, to tzw lasy nadzorowane. Nie wiem zatem czy czasem nie ma jakichś wyłączeń... Nie chce mi się w to wnikać.

 

Na dodatek dość oderwaną od tematów tu poruszanych, gdzie przedmiotem dyskusji są jednak przede wszystkim psy na terenach zabudowanych, których właściciele są nieodpowiedzialnymi idiotami.

 

Nie do końca... Miałem dość niebezpieczną sytuację kilka lat temu w KPN, kiedy to nagle zza zakrętu wybiegły na mnie dwa małe psy... Były tak małe, że pierwszy wciągnąłby mnie nosem i dla drugiego by nic nie zostało. Na szczęście na strachu się skończyło, bo psy gdzieś pędziły przed siebie... Po chwili za zakrętu wyłonił się beztroski właściciel... Byłem tak zdezorientowany, że nawet nie przeszło mi przez myśl, żeby go opierniczyć.

Gdy jesteś w lesie, widzisz psa, bez właściciela w zasięgu wzroku, więc nie możesz nic stwierdzić, czy to jest pies czyjś, czy bezpański, czy jest szczepiony, etc. etc. Pies to zwierzę, zatem nie zapytasz go, czy ma aktualną książeczkę szczepień i czy ma zamiar Cię pogryźć. A w lesie, z dala od cywilizacji, skutki pogryzienia mogą być dość niebezpieczne.

 

Zaś, już na marginesie, co do zmian w uooz to bogu dzięki, że takie zaszły bo już za dużo psów "wałęsających się" nawet po lasach prywatnych ludziom te myśliwskie szmaty(jak jest tu jakiś myśliwy i poczuł się urażony to bardzo dobrze) odstrzeliły, nierzadko przy nodze pana.

 

Biorąc pod uwagę jak ludzie podchodzą do pilnowania własnych zwierząt, to prawda leży gdzieś po środku. Nie sądzę, aby znalazł się ktoś taki odważny, aby strzelać do psa, mając przy okazji na muszce jego właściciela... W takich sprawach zwykle nie ma świadków postronnych, więc na zasadzie przeciągania liny można wierzyć raz jednej stronie, raz drugiej. Sprawa nierozstrzygalna...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

Dodatkowo w ustawie o lasach (Dz.U. 2011 nr 12 poz. 59) jest art. 30. w którym jest wyraźny zapis o tym, że nie można puszczać psów luzem - co jest nagminnie łamane. Oczywiście nie ma komu tego egzekwować, bo nie ma na coś takiego pieniędzy. Jedynym pocieszeniem może stanowić fakt, że w przypadku pogryzienia przez takiego psa, wina właściciela jest jednoznaczna. Ja osobiście wolałbym jednak nie zostać pogryziony, niż mieć pewność wygranej przed sądem.

Niestety dotyczy to tylko lasów. Ma ktoś może informacje temat odpowiedzialności i konsekwencji wobec właściciela poza lasem? T.j. czy można wezwac straż miejską,/wiejską/gminną lub policję i w razie ich obojętności powołać się na jakiś paragraf?

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mklos- co do pierwszego cytatu ze mnie- ta wypowiedź miała charakter kpiący. Z kolegi Cienkuna. Nic poza tym;]

 

Mówiąc o regulaminie mst. Łodzi, chodziło mi o miasto jako całość. Nie tylko np. o Las łagiewnicki. zresztą ta część jak juz pisałam miała tylko charakter prześmiewczy. Także nie ma nad czym się rozwodzić

 

Dalej- ja nie mówię, ze regulacja dotycząca lasów jest marginalna w ogóle. Mówię tylko, że tu przedmiotem dyskusji są w dużej mierze spotkania z psami wiejskimi, którym się z obejść wyfrunęło. Na terenie wsi.

Zaś co do Twojej sytuacji- wbrew pozorom po psach najczęściej widać o co mi chodzi:) przy czym nie zmienia to faktu, ze ja bym właściciela objechała dość konkretnie.

 

 

Zaś co do części ostatniej- czy sprawa jest rozstrzygalna czy nie decydują organy do tego powołane. Tego typu spraw było niestety multum.... i niestety większość rzeczywiście nierozstrzygnięta bo misiaczek-myśliwy jakoś tak się ulatniał i nie dało dojść który to.

Nawet w sytuacji zastrzelenia facetowi psa na prywatnej łące metry od jego płotu.

 

Tofi- dokładnie się w to nie zagłębiałam bo mi to raczej niepotrzebne, ale np. w Łodzi poza wyznaczonym terenem psy mogą biegać luzem z paroma tam, tu akurat pomijalnymi, zastrzeżeniami.

Różne miasta, gminy itd. mają w tych kwestiach swoje regulaminy.

Takze za samego psa luzem, na szczęście, często nie można się doczepić.

 

Inna sprawa gdy stworzy dla Ciebie zagrozenie.

 

//Edyta: o prosze w Łodzi się zmieniło... teraz nie ma już obszaru wyłączonego, który kiedyś stanowiło ścisłe Centrum wyznaczone konkretnymi ulicami tylko sa takie zapisy:

 

"podczas wyprowadzania psów w miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia,

dopuszcza się czasowe uwolnienie psa z uwięzi, gdy opiekun psa ma możliwość

sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem; wyjątek ten nie dotyczy

psów wymienionych w pkt 3. Na wezwanie funkcjonariuszy Straży Miejskiej opiekun

psa zobowiązany jest do założenia psu uwięzi;"

 

Punkt 3 mówi o tzw. 'rasach agresywnych'.

Czyli kolejnym absurdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takze za samego psa luzem, na szczęście, często nie można się doczepić.

nie chodzi o pozbawienie możliwości wybiegania się psu, sam mam psa z natury myśliwskiego, tóry musi byc z godzinę dziennie na spacerze mim, że resztę dnia najchętniej by przelezał na kanapie. Chodzi mi o zapewnienie bezpieczeństwa na drodze. Psa na jezdni się nie wyprowadza, jednak ludzie nie maja już takich oporów na ścieżce rowerowej. W uk właściciel odpowiada nawet za to, że rowerzysta sobie coś zrobił hamując przed zwierzeciem (generalnie ma obowiązek nie doprowadzić do takiej sytuacji), a jak to jest w Polsce?

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy można wezwac straż miejską,/wiejską/gminną lub policję i w razie ich obojętności powołać się na jakiś paragraf?

 

Art. 77. KW.

 

Zaś co do Twojej sytuacji- wbrew pozorom po psach najczęściej widać o co mi chodzi:)

 

W takiej sytuacji człowiek jest zdany jedynie tylko i wyłącznie na zamiary zwierzęcia. W kilka sekund niewiele da się zrobić.

 

podczas wyprowadzania psów w miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia, dopuszcza się czasowe uwolnienie psa z uwięzi, gdy opiekun psa ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem

 

Bardzo ciekawy zapis, gdyż pozbawienie psa kagańca i smyczy jest jednoznaczne z brakiem posiadania bezpośredniej kontroli... Ciekawe co radni mają na myśli mówiąc o "bezpośredniej kontroli nad zwierzęciem"...

 

W uk właściciel odpowiada nawet za to, że rowerzysta sobie coś zrobił hamując przed zwierzeciem (generalnie ma obowiązek nie doprowadzić do takiej sytuacji), a jak to jest w Polsce?

 

Wypadek to wypadek. Sprawca nie koniecznie musi zostać poszkodowany (w sensie bezpośredniego uczestniczyć w kolizji) by być pociągniętym do odpowiedzialności. A za psa odpowiedzialność ponosi właściciel.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypadek, to post factum, a jak wygląda sprawa prewencji? No i sprawa gdzie dojdzie mało nie doszło do wypadku, np. kot wbiegł pod koła, ale udało się "awaryjnie" wyhamować bez uszczerbku na zdrowiu i sprzęcie.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To też mówię. Fakt, że nie potrąciłeś kota, nie oznacza, że wypadek nie miał miejsca. Kot jest sprawcą, za kota odpowiada właściciel. To jest taka sama sytuacja, jakbyś komuś zajechał drogę, a on w odruchu obronnym nie zderzył się z tobą, tylko w drzewo na poboczu. Jesteś sprawcą, bez dwóch zdań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mklos, ja nie pisałem o odstrzle psów, tylko o działaniu w obronie, (przed możliwoscią pogryzienia) a to jest różnica.

 

"podczas wyprowadzania psów w miejscach, gdzie nie stwarza to zagrożenia,

dopuszcza się czasowe uwolnienie psa z uwięzi, gdy opiekun psa ma możliwość

sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego zachowaniem; wyjątek ten nie dotyczy

psów wymienionych w pkt 3. Na wezwanie funkcjonariuszy Straży Miejskiej opiekun

psa zobowiązany jest do założenia psu uwięzi;"

Nie wiem jakie tam macie przepisy, ale jeżeli Twój pies podchodzi do kogoś gdy ten tego sobie nie życzy, to już jest stwarzanie zagrożenia.

Uchwała prezydenta miasta Grudziądza mówi że każdego psa należy wyprowadzać na smyczy i w kagańcu.

Do lasów stosuje się ustawa o lasach państwowych, która zabrania spuszczania psa ze smyczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cienkun- czy Ty się boisz psów? Bo to jest jedyne sensowne i zrozumiałe wytłumaczenie dla tego co tu rodzisz.

Wg Ciebie jak zbliży się do mnie np. bestia jamnik albo krwiożerczy szczeniak od razu należy się okopywać? Bo sobie tego nie życzyłam więc jest to już zagrożenie.

Jak możesz stawiac znak równości między tym, że czegoś sobie nie życzysz, a że co jest dla Ciebie zagrożeniem. Chyba trochę mylisz pojęcia

 

I w ogóle każdy pies mijając ludzi myśli sobie jakby im tu krzywdę zrobić... a Ty za każdym razem musisz działać w swojej obronie.

Tylko spójrz w ten sposób- jak będzie Cię jaki psiak po prostu mijał, mając głęboko gdzieś, a Ty uznasz, że śmiał do Ciebie podejść i władujesz mu gaz w mordę to żebyś się nie zdziwił jak za sprawa właściciela poprawisz sobie trochę facjatę.

 

Bogu dzięki, że moje psiska ogólnie innych ludzi ignorują bo obawiam się, że takich jak Ty myślicieli mogła Matka Ziemia więcej naprodukować.

 

W takiej sytuacji człowiek jest zdany jedynie tylko i wyłącznie na zamiary zwierzęcia. W kilka sekund niewiele da się zrobić.

 

Praktycznie nie ma sytuacji, ze po zwierzęciu nie widać jego zamiarów, co nie zmienia faktu, że rzeczywiście nieraz nie ma czasu na reakcję.

 

Bardzo ciekawy zapis, gdyż pozbawienie psa kagańca i smyczy jest jednoznaczne z brakiem posiadania bezpośredniej kontroli... Ciekawe co radni mają na myśli mówiąc o "bezpośredniej kontroli nad zwierzęciem"...

 

Jak już chcemy być dokładni to przy Twoim rozumowaniu tylko pozbawienie smyczy jet pozbawieniem bezpośredniej kontroli. Kaganiec nie ma tu nic do rzeczy.

A radni zapewne maja na myli po prostu kontrolę nad zwierzęciem np. głosem.

Która może być skuteczniejsza niż smycz... przykład- przez jakiś czas w mieście mym był pomysł aby psiaki w ogóle na uwięzi latały. No to moje miały- 80 metrów linki treningowej:P i gwarantuje Ci, że komenda słowna jest przy takiej smyczy bardziej efektywna.

 

Kot jest sprawcą, za kota odpowiada właściciel

 

Kot nie jest podmiotem prawa i nie jest sprawcą wypadku. Sprawcą wypadku jeśli już jet właściciel, który zgonie z kc ponosi odpowiedzialność za zwierzę.

 

nie chodzi o pozbawienie możliwości wybiegania się psu, sam mam psa z natury myśliwskiego, tóry musi byc z godzinę dziennie na spacerze mim, że resztę dnia najchętniej by przelezał na kanapie. Chodzi mi o zapewnienie bezpieczeństwa na drodze. Psa na jezdni się nie wyprowadza, jednak ludzie nie maja już takich oporów na ścieżce rowerowej.

 

A, no widzisz- żeśmy się nie zrozumieli. Myślałam, że Tobie chodzi o szeroko pojęte 'w ogóle' a nie tego typu konkretne sytuacje:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mklos, ja nie pisałem o odstrzle psów, tylko o działaniu w obronie, (przed możliwoscią pogryzienia) a to jest różnica.

 

Fakt jest moim zdaniem bezsporny. Oczywiście trzeba używać środków adekwatnych do zagrożenia (jak zawsze). Nie może być tak, że przed małego jamnika okładasz kijem basepallowym, bo ten chciał cię ugryźć w kostkę. Powoływanie się na Konstytucję w tej mierze, jest trochę... nie na miejscu.

 

A radni zapewne maja na myli po prostu kontrolę nad zwierzęciem np. głosem.

 

Nie mówimy o konkretnym przypadku konkretnego psa, tylko o ogóle, bo prawo dotyczy wszystkich, także tych, którzy nie powinni mieć żadnych zwierząt - ale je mają. W szczególnych przypadkach nie widzę problemu w tym, że sprawuje się nad psem kontrolę głosem, bo są psy, które są bardzo posłuszne. Ale spoglądając na sprawę ogólnie, to już nie jest tak różowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]jak zbliży się do mnie np. bestia jamnik [...]

Zły przykład - najwięcej pogryzień to własnie jamniki później owczarki niemieckie, a rasy agresywne gdzieś na szarym końcu.

 

Sprawowanie kontroli głosem? Chyba jakiś mit. Poza psami które intensywnie trenują, to nie spotkałem się z czymś takim, a sądząc po tym co widać na ulicach to 8 na 10 psów musiało przejść treningi jak dla psów policyjnych. Po prostu w polsce przydałą by się instytuja hycla działająca tak samo jak lawety - właściciel nie dopilnował obowiązku? Wysoki mandat ustawowo przeznaczony na opłacenie kosztów schroniska i można takiego psa odebrać w schronisku, a za nieodebranie w przeciągu kolejnych kilku dni kolejny mandat aż do skutku i ściąganie mandatów przez skarbówkę. Szalony pomysł, ale spełnia wszystki znamiona jakie kara powinna mieć - jest dotkliwa, jest eduacyjna i daje zadośćuczynienie społeczeństwu. Błąkające się psy? Nie ma, bo hycel dostaje za nie pieniądze, schroniska moze i przepełnione, ale są na nie pieniadze, ludzie nie chcą się pakować w klopoty więc sami się pilnują i generalnie utopia.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może dodam coś od siebie.

Gdy wyskakuje mniejszy pies to po prostu przyspieszam, czasami na chwilę blokuje tylne koło(nieźle działa) ale większe to czasami jest problem. Zazwyczaj też przyspieszam ale zdarzyła mi się sytuacja gdy cisnąłem pod większą górkę, tętno w okolicach maks a na szczycie 2 duże psy które nie były do mnie pozytywnie nastawione:/ Uciekać nie było gdzie i chyba tylko gaz mnie uratował. Ostrzegam tylko... nie wiem jak Wy ale przy tętnie maks+adrenalina myślenie o zaproponowanych tutaj taktykach może być trudniejsze niż się wydaje.

 

Najlepszy tekst właścicieli.... biegnie na mnie duży, ujadający pies a potem głos "spokojnie on nie gryzie";)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkor, szkoda że więcej osób takich jak Ty nie szanuje prawa do spokoju innych osób i uważają że ich pieski mogą sobie biegać.

P.S. Z właścicielami psów już też miałem starcia. (Jak widać kretynów jest cała masa.) A ja wciąż cały i zdrowy... :)

 

Mklos, na jamnika szkoda marnowac energii, ale pies o wadze ok 40 kg. to już nie przelewki, a niestety takie też podbiegają sobie do każdego, bo "Panie, on nie gryzie"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bowiem raczej nie gryza, ale ich masa wystarczy by doszło do poważnego wypadku. Nawet mały pies jest zagrożeniem dla cyklistów gdy zmusza do hamowania wybiegając pod koła lub symulujac takie wbieganie. Ograniczone zaufanie powinien mieć tutaj właściciel!

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zły przykład - najwięcej pogryzień to własnie jamniki później owczarki niemieckie, a rasy agresywne gdzieś na szarym końcu.

 

Sprawowanie kontroli głosem? Chyba jakiś mit. Poza psami które intensywnie trenują, to nie spotkałem się z czymś takim, a sądząc po tym co widać na ulicach to 8 na 10 psów musiało przejść treningi jak dla psów policyjnych. Po prostu w polsce przydałą by się instytuja hycla działająca tak samo jak lawety - właściciel nie dopilnował obowiązku? Wysoki mandat ustawowo przeznaczony na opłacenie kosztów schroniska i można takiego psa odebrać w schronisku, a za nieodebranie w przeciągu kolejnych kilku dni kolejny mandat aż do skutku i ściąganie mandatów przez skarbówkę. Szalony pomysł, ale spełnia wszystki znamiona jakie kara powinna mieć - jest dotkliwa, jest eduacyjna i daje zadośćuczynienie społeczeństwu. Błąkające się psy? Nie ma, bo hycel dostaje za nie pieniądze, schroniska moze i przepełnione, ale są na nie pieniadze, ludzie nie chcą się pakować w klopoty więc sami się pilnują i generalnie utopia.

 

Wysyłane z mojego ASUS Transformer Pad TF700T za pomocą Tapatalk 2

 

Dobrze, to niech będzie bestia- kelpie.

 

Zaś co do Twojego pomysłu- pomijasz w nim jeden ważny aspekty-> pies, żadne zwierze, nie jest rzeczą. I nie można go tak traktować.

 

"Nie jest winna kotka, ze jej pani to idiotka".

 

 

Nie mówimy o konkretnym przypadku konkretnego psa, tylko o ogóle, bo prawo dotyczy wszystkich, także tych, którzy nie powinni mieć żadnych zwierząt - ale je mają. W szczególnych przypadkach nie widzę problemu w tym, że sprawuje się nad psem kontrolę głosem, bo są psy, które są bardzo posłuszne. Ale spoglądając na sprawę ogólnie, to już nie jest tak różowo.

 

Tak, tylko zauważ że ja Ci ;po prostu odpowiadałam na pytanie co też ci radni mogli mieć na myśli. Tak sobie strzelałam.

 

Przykład własny podałam po to żeby pokazać jak łatwo można popaść w absurdy. Nic więcej.

 

 

Alkor, szkoda że więcej osób takich jak Ty nie szanuje prawa do spokoju innych osób i uważają że ich pieski mogą sobie biegać.

P.S. Z właścicielami psów już też miałem starcia. (Jak widać kretynów jest cała masa.) A ja wciąż cały i zdrowy... :)

 

Mklos, na jamnika szkoda marnowac energii, ale pies o wadze ok 40 kg. to już nie przelewki, a niestety takie też podbiegają sobie do każdego, bo "Panie, on nie gryzie"...

 

Cienkun, moje kundliszcza nie podchodzą do ludzi. Za bardzo się boję, że się czymś zarażą np. tępotą;]

Poza tym- peszek, ale akurat mogą sobie biegać. Cytując Ciebie 'Tak stanowi prawo'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja dziś miałem sytuację że gonił mnie pies a raczej 2, przy 38km/h nie odpuściły po prawie km zatrzymałem się i udaje się że schylam się kamień (to skutecznie jes odstrasza) no ale nie w tym wypadku, pieski nie małe, warczą, myślę co zrobić, wyciągam właśnie ga obronny z pokrowca, a tu idzie ich "właścicielka" i jeszcze ma ale co ja im robię ... , wytłumaczyłem jej co ja czeka jak pies kogoś ugryzie i co więcej jakbym chciał już by miała mandat za nieupilnowanie psa, w końcu powiedziałem że ostatni raz coś takiego ignoruje, albo piesek skończy w piachu jak mnie ugryzie albo właścicielka nie wypuści go żeby sobie pobiegał, bo to cholernie irytująca sprawa z tymi psami biegającymi tak "sobie" , niedługo owczarki niemieckie może nas bd ganiać? Ciekawe ilu z nas uda się "uciec"?

I prawidłowo! Popieram!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...