to ja cos dorzuce od siebie...
Od zawsze jezdzilem na finish line czerwony, 100km i trzeba bylo smarowac a syfu troche sie przyczepialo. Pozniej kupilem finish line bialy ceramiczny i to byl totalny sh*t, 40km i lancuch calkiem suchy, skrzypi i trzeszczy, ze wytrzymac sie nie dalo a ze zlosci juz lalem ten "smar" bez wycierania:/
Wkurzony kupilem olej PILAROL z orlenu do lancucha pil lancuchowych w LM za 9,99zł 1 litr i jak raz posmarowalem to juz przejechalem 200km i NIC, idealnie cichy naped az dziw mnie bral, ze to moze tak cicho pracowac! Syfu lapie minimalnie wiecej ale ogolnie lancuch jest czysty. Zdecydowanie polecam chociaz sprobowac jakiegos oleju do lancuchow pil.