Skocz do zawartości

[Rowerzyści] Bezczelność na drogach


mklos1

Rekomendowane odpowiedzi

"scigańci", których wyprzedzam a oni siadaja mi na kole, wrrrr,

"ścigańci", którzy nie dają się wyprzedzić i nie pozwalają usiąść na kole,

 

Wnioskując z tego, nie lubisz jak ktoś Ci siada na kole, ale jak już nadarzy się taka okazja żeby siąść komuś to korzystasz? Czyżby nutka hipokryzji? :D

 

Mi tam nie przeszkadza jeśli ktoś siada na kole, niech korzysta, przecież nic nie tracę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano · Ukryte przez safian, 12 Października 2012 - Brak powodu
Ukryte przez safian, 12 Października 2012 - Brak powodu

 

 

Wnioskując z tego, nie lubisz jak ktoś Ci siada na kole, ale jak już nadarzy się taka okazja żeby siąść komuś to korzystasz? Czyżby nutka hipokryzji? :D

 

Mi tam nie przeszkadza jeśli ktoś siada na kole, niech korzysta, przecież nic nie tracę.

Faceci nie lubią być dmuchani, a wolą dmuchać. Hipokryzja? Może trochę.;)

Odnośnik do komentarza

Rany julek, czy na tym forum wszyscy muszą brać każde słowo tak poważnie i dosłownie??? Mało kto czuje tu ironię. Napiszę inaczej. Denerwuje mnie osoba jadąca z mną bo jest to troche niekomfortowa sytuacja dla mnie. Z tego względu, że mogę chcieć coś ominać, np. jakaś dziurę czy słupek, a osoba z tyłu może tego zwyczajnie nie zauważyć i nie zdarzyć ominać przeszkody i się w nią wpakowac z całym impetem. Nie powinno mnie to co prawda obchodzić, jechał na własna odpowiedzialność, jednak mimo wszystko solidaryzują się ze społecznościa rowerową i poniesiona krzywdę przez każda jedną jednostkę współodczuwam. A swoją drogą, to ja w wyscigu nie uczestniczę, aby kolegę wieźć na kole. Jak ktoś jest taki kozak to niech mnie wyprzedzi i śmiga sobie przodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niechęć do tego, aby ktoś jeździł ci na kole rozumiem, ale skoro czujesz do tego niechęć, to dlaczego sam tak robisz w stosunku do innych? Może inni też czują taką niechęć i nie podoba im się że siedzisz im na kole? To jest zwykła hipokryzja. To tak jak ja bym powiedział, że nie lubie jak na mnie kierowcy trąbią bez powodu (żeby zasygnalizować, że będą mnie wyprzedzać), a jednocześnie za kółkiem sam na nich trąbie, bo przecież teraz mi to nie przeszkadza. Niestety czytając twoje poprzednie wiadomości ciężko stwierdzić kiedy ironizujesz, nie mam zamiaru wdawać się w żadne kłótnie, ale dyskutowanie z tobą (choćby na przykładzie tematu dot. pozdrawiania rowerzystów), chyba na dłuższą metę nie będzie miało sensu.

 

P.S A co do wykorzystywania jeszcze, ja twierdzę, że ktoś wykorzystuje energię (a nie mnie), która by się zmarnowała, gdyby nikt nie siedział mi na kole. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, punkt widzenia zależy od punktu siedzenie. I jak najbardziej, każdy z nas jest trochę hipokrytą. jedni bardziej drudzy mniej.

Zresztą, są tematy do których można podejść z lekkim przymrżeniem oka, nie ma co sie napinać. Wiesz, z tył siedzenim na kole o jest tak jak z gonieniem króliczka. Zabawa się kończy kiedy go już złapiesz. Ja tak właśnie robię. Jeśli kogoś nie znam to mu nie siedzę. Jak dam radę to wyprzedzam a jak nie to trzymam dystans, aby koleś nie czuł mojego oddechu na plecach. I teraz piszę całkowicie poważnie. Chodzi mi o głownie o bezpieczeństwo i kulturę albo jej brak, osoby która jedzie za mną.

A propos, w mojej pierwszej wypowiedzi znalazła się buźka, która miała ułatwić interpretacje moich słów, ehh.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich grzechów to notoryczna jazda chodnikami-ulicami w stolicy poprostu sie boje jezdzac nawet samochodem-wszyscy nie trzymaja cisnienia...

A co do innych?Staram sie na nic nie reagowac-szkoda nerwów na takie pierdoły.

Jada za wolno to ich wymijaj,jada szybko ustepuj,a jak ktos Ci za cos ubliża to powiedz że też go kochasz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie to nie mają wyobraźni. Wczoraj co prawda po mieście, ale po godzinie 20 kiedy było już ciemno ulicą zasuwał szosówką jegomość, bez żadnego oświetlenia, a nawet odblasków. Za to o komplecie profesjonalnej odzieży nie zapomniał. Miał gość szczęście, że skręcał bo gdyby nie to, to zarobiłby przodem mojego auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czytam ten cały post to zaczynam sie czuc jak na sadolu :yucky:

Oskarzacie sie nawzajem gledzicie dopowiadacie niestworzone rzeczy ktos jest kozak zle nie jest jeszcze gorzej ktoś ma światełka zle,nie ma zle,robi to tak zle robi inaczej zle....

Jak przekupy na bazarze :yucky: :yucky:

Siedzicie i pier##### każdy w swoją strone ciagnie!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dopowiadaj sobie historyjek. Nie widziałem gościa na skrzyżowaniu i gdyby nie skręcił w swoje lewo to bym go potrącił.

Po prostu jakoś tak mi to zabrzmiało dziwnie.

 

Jak już tak narzekamy na brak oświetlenia, to wczoraj jechałem sobie wieczorem i miałem lekkiego stracha czy nie wjadę w innego rowerzystę. Ścieżka biegnie tylko z jednej strony i samochody miałem po lewej, czyli sznurek halogenów w oczy. Chodnik i ścieżka słabo oświetlone, bo drzewa zasłaniają i momentami nie było widać co przede mną. Żeby chociaż jakieś odblaski (2 osoby miały w pedałach), to jakoś się wyłapie.

 

Ludzie zachowują się jakby nie byli świadomi, że jak oni widzą, to niekoniecznie też ich widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo "siadania na kole", miałem raz sytuacje, dla mnie wyjątkowo denerwującą, kiedy pewien rowerzysta jechał za mną właśnie w ten sposób. Po jakimś czasie karkołomnej próby ucieczki, przed dużo starszym kolarzem, co było dodatkowo stresujące - "jak to? Ja mu nie ucieknę i nie dam rady?". Otóż nie dałem rady, ale kiedy zatrzymałem się na światłach i szanowny kolega kolarz zrównał się ze mną, nie mógł wyrazić wdzięczności, ponieważ beze mnie nie dał by rady tak szybko jechać i szybko by się zmęczył. podziękował mi i pojechaliśmy, każdy w swoją stronę. A ja, już podbudowany, nie narzekałem na rowerzystów korzystających z mojej pomocy:) Czasami wystarczy spojrzeć na denerwującą nas sytuacje z innej perspektywy:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja czytam ten cały post to zaczynam sie czuc jak na sadolu :yucky:

Oskarzacie sie nawzajem gledzicie dopowiadacie niestworzone rzeczy ktos jest kozak zle nie jest jeszcze gorzej ktoś ma światełka zle,nie ma zle,robi to tak zle robi inaczej zle....

Jak przekupy na bazarze :yucky: :yucky:

Siedzicie i pier##### każdy w swoją strone ciagnie!!!!!

 

Widzisz pawello a twoje pierniczenie wzbiło sie na taką wyżynę ze przebiło wszystkich innych, zastanów sie co sam piszesz i zacznij od siebie zbawianie świata maksymą "milczenie jest złotem"

 

dla mnie temat dobry bo uświadamia co my rowerzyści czasem wyrabiamy na drogoch , chodnikach , i ścieżkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mod Team

W żadnym razie nie "my rowerzyści"! To że jeżdżę rowerem nie znaczy że mam się poczuwać do odpowiedzialności za głupoty które wyprawiają inni użytkownicy rowerów. Podobnie w temacie o bezczelności kierowców często jest tak że ktoś trafi na chama i już wszystkich kierowców obwinia. Nie można tak generalizować, każdy odpowiada za siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że właśnie w tym temacie o to chodzi aby pogadac sobie jak przekupy na bazarze,świata nie uleczymy ale chociaż trochę możemy swoje poglądy na różne sprawy przekazać innym,toż po to jest forum(między innymi)aby pogadać o tym co nam sie nie podoba albo podoba.Skoro nie możemy skorzystać z bazaru(jak to kiedys było)to tutaj jest miejsce na wymianę myśli i spostrzeżeń.Globalna wioska prowokuje takie zachowania.Jak mógłbym tak jak kiedys na rogu pogadać z kumplami o tym wszystkim to na pewno na forum bym się nie wywnętrzniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W żadnym razie nie "my rowerzyści"!

 

Niestety tak się w świecie ułożyło, że odpowiedzialność zbiorowa jest najłatwiejszą formą wyciągania konsekwencji. Dlatego chcąc nie chcąc dostajemy wszyscy po głowie za rowerowe buractwo innych właśnie tylko dlatego, że jeździmy na rowerze. Ludzie zachowujący się w skrajnie bezczelny sposób oczywiście nie mają prawa nazywać się rowerzystami, ale ludzie na ulicy nie postrzegają tego w taki sposób. Zauważyłem też, że czasem uderzenie się w pierś za cudze grzechy jest dużo lepiej postrzegane niż kategoryczne odcięcie się. Tym bardziej, że problem zachowania się na ścieżce/ulicy/chodniku nie ma charakteru jednostkowego przypadku. Dlatego też stwierdzenie "my rowerzyści" jest chyba dobrym określeniem skali problemu szeroko pojętej kultury poruszania się po drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...