Skocz do zawartości

[pogadajmy] czyli co dziś robiłeś rowerowego - reaktywacja cz. 14


durnykot

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Sansei najlepiej wyjmij i zobacz ile okładziny zostało ;) Ja dziś z kolegą zielony szlak Skarszewski. Nie cały w połowie się poddaliśmy, zobaczyliśmy górkę i poddanie. Ostatni tydzień się nie oszczędzaliśmy :D Ale save i zaczynamy tą połowę za tydzień :D Dodam że to szlak pieszy.

Napisano

Popatrzałem na rower ... Cały dzień pada, szlaq mnie trafia. Przed spaniem jeszcze czyszczenie i smarowanie napędu ; jutro choćby się waliło i paliło, zaplanowałem sobie coś i trzeba to wykonać.

Napisano

 

Sansei najlepiej wyjmij i zobacz ile okładziny zostało

 

 

Eee tam tak po prostu? Na taką "łatwiznę"? Tylko szczerze to nie wiem jak to się robi... może jutro znajdę instrukcje do nich to na ulewny ranek będzie zabawa w piwnicy ;) 

Napisano

Rozebrałem cały rower do ostatniego komponentu, wypucowałem ramę i wszystkie części nasmarowałem i złożyłem zakładając przy tym krótszą i bardziej lekką kierownicę z którą mi się teraz jakoś dziwnie jeździ :D

Napisano

Dzięki, dzięki, też go chwilę wcześniej zobaczyłem... choć wolałbym najpierw zobaczyć w jakim są stanie nim rozbiorę a potem nie będę umiał złożyć z powrotem, może jutro jakoś się tam przyjrzę ;) 

Napisano

A ja od ponad tygodnia jedyne co robię, to kompletuję części do naprawy roweru po dzwonie, mam już wszystko, czekam tylko na wycenę z PZU, cymbał strasznie się ociąga, a później wymiana obręczy, szprych, centrowanie kół, wymiana korby i przerzutki. Nie mogę się doczekać pierwszych km po przerwie :)

Napisano

Jednak znalazłem instrukcję do hamulców ;) Okazało się, ze u mnie trzymają się tylko... magnetycznie?!

Zszedłem do piwnicy i udało mi się odkręcić koło i co ważniejsze... uprzedzę fakty, również potem przykręcić i jeszcze nie odpadło ;) i sprawdzić klocki.... i byłem w szoku, myślałem że po prawie 3500 km to tam niewiele będzie... a wygląda, ze jeszcze sporo ich jest... i przód jakby w lepszym stanie niż tył, no ale do tyłu miałem ciężej się dostać, w sumie to lubię sobie czasem przyhamować na maxa, tak by nawet, jak to się nazywa stooppy na przedzie zrobić, ale w sumie... przez większość czasu jadę tak by nie zużywać energii na przyśpieszanie i hamowanie, tylko obserwować trasę przed sobą i jakby co to wcześniej sobie zwalniać (np. światła)... tył może bardziej zjechany, bo do tej pory starałem sobie tak ustawić siłę hamowania by go nie blokować, no może czasem z młodym jak się trochę wygłupiamy i robimy "rysy" ;)  no i zimą unikam jednak hamowania przodem ;) zwłaszcza na lodzie ;) 

Aha no i po wczorajszym błotowisku było też pucowanko i leciutkie smarowanko ;) Sorki, że tak długo, ale ogólnie jestem a-mechaniczny wiec to co dziś zrobiłem, to jednaka mój mały sukces :D

Po południu może jakaś mała traska. 

Napisano

Musiałem odreagować więc pojechałem pojeździć po całej nocy padania deszczu :D. Juz zapomniałem ( ostatni raz taki brudny bylem 2 miesiące temu) jak to jest upaprać sie cały w błocie, 20 km po lesie. 

Edit:

Po części do wypadu skłoniły mnie nowe gripy ESI chunky, sprawują sie wyśmienicie. 

Napisano

Z nudów umyłem koła po ostatnim leśnym wypadzie. Od 36 godzin leje (bo padaniem tego nazwać się nie da) z małymi przerwami (czytaj 5-10 min mrzy).

Napisano

I jak planowałem, krótka terenowa rundka, może z 5 km, póki co po rannym grzebaniu, koła nie odpadły, hamulce - klocki nie wyleciały, chyba, bynajmniej hamują ;) 

Aha dystans mały, bo rodzinnie ;) i pogoda niezbyt sympatyczna na rodzinne eskapady

Napisano

40min na rowerze stacjonarnym i do tego czyszczenie roweru w piwnicy. Został jeszcze sam łańcuch tylko jeszcze nie wiem czy używać czyścika czy zainstalować spinkę i ręczne szejkowanie. 

Napisano

Odwróciłem mostek na minus i 23 km przejażdżki. Dużo lepsza pozycja, że też przez pół roku jeździłem z seryjnie ustawionym mostkiem :yucky:

Napisano

Dzisiaj niestety tylko czyszczenie roweru bo pogoda jest taka że szkoda gadać w góry to problem teraz nawet na crossie bo błota tyle narobiło ; (

Napisano

Konserwacja przed jutrzejszą jazdą :) Po tygodniu spędzonym pieszo w górskiej dziczy Izersko-Karkonoskiej (pieszo) w końcu na rower!!

Napisano

91.5km ze średnią 23.4km/h.

Przy okazji przekroczyłem 400km na Accencie, jego obecny przebieg - 444km.

Dodatkowo to najdłuższy dobowy przelot w życiu oraz nowy rekord prędkości na Accencie - 54.5km/h.

A to wszystko na spotkanie z Jasinski21444 oraz Bigos97 (nie dotarł) :D

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...