Skocz do zawartości

[urządzenie do czyszczenia łańcucha] Czy to dobry pomysł ?


Rekomendowane odpowiedzi

Ten kto wymyślił ów patent nie ma pojęcia na czym polega właściwe czyszczenie łańcuchów aby się nie rozciągały

Rozwiniesz co masz na myśli? U mnie nie zauważyłem nadzwyczajnie przyspieszonego rozciągania łańcuchów. Trudno mi powiedzieć ile ma mój napęd, ale z 8-9kkm na pewno i trzyma się dalej dobrze. Nie wiem jak sprawdzi się maszynka smarując gęstymi smarami typu rohloff, pewnie gorzej. Ja używam smarów suchych i czyszczę napęd tą maszynką. Pod rower zawsze podkładam przygotowany większy kawałek papieru aby na niego leciała sobie benzyna i czyszczę. Przecieram szybko szmatką, kręcę chwilę w maszynce, później jeszcze raz szybko szmatką żeby usunąć to co zostało na łańcuchu. Czyszczenia trwa góra 2-3 minuty i zużywa bardzo mało benzyny. Czy stopień wyczyszczenia łańcucha jest wystarczający? Na pewno zdejmując łańcuch można wyczyścić dokładniej tylko po co..? Przebiegi jakie robię na jednym napędzie mówią same za siebie czy jest sens tak pedantycznie dbać o łańcuch.. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O łańcuchy w moich dwóch poprzednich rowerach nie dbałem kompletnie, tylko podlewałem systematycznie olejem. Żaden z dwóch napędów tak traktowanych nie przetrwał 5000 km według ogólnie przyjętych kryteriów. Zajeżdżałem je dalej, aż zaczynały wypadać tuleje... Moim zdaniem w dbaniu o łańcuch nie chodzi o to, aby łańcuch się nie rozciągał, bo się będzie rozciągał... Łańcuch o który się nie dba dość łatwo dostaje luzów poprzecznych, co powoduje ułatwiony dostęp brudu do wnętrza ogniw lub problemy z przełączaniem biegów, gdy zużycie jest już wyraźne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zatem tylko pozazdrościć takich przebiegów:) Miałem swego czasu okazję przyjrzeć się funkcjonowaniu takiej maszynki i po operacji czyszczenia łańcuch został zdjęty i ponownie wyczyszczony metodą "wstrząsową". I to nie w beznynie a w zwykłej wodzie z rozpuszczonym proszkiem do prania. Ostatecznie woda była lekko mętna a na dnie pojemnika pozostały nieliczne, ale jednak drobne ziarenka ziemi/piachu. Wniosek? pierwsza metoda nie zdaje należycie egzaminu. Ja osobiście mam wątpliwości w jakim stopniu ta maszynka jest w stanie wyczyścić okolice sworzni, których wytarcie powoduje rozciąganie się łańcucha.

Tempo zużywania się napędu (niezależnie od metody konserwacji) jest również zależne od jego klasy, warunków oraz terenu w jakim bywa eksploatowany. Zauważyłem z doświadczenia, że słabsze łańcuchy wymagają szczególnego traktowania w kwestii konserwacji, bo w przeciwnym razie potrafią się rozciągnąć w bardzo szybkim czasie (1-2tys. km, w skrajnych przypadkach kilkuset km). Mowa tutaj o jeździe mieszanej (asfalt, teren, góry).

Odrębną kwestią jest fakt, że posiadacze spinek (zwłaszcza Sram) zwykle nie potrzebują takiego urządzenia. Właśnie z uwagi na prostotę i szybkość demontażu/montażu łańcucha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

martinw, przy używaniu zielonego FLa na przemian z rohloffem i zdejmowaniu łańcucha aby go umyć napęd potrafił przeskakiwać już po 4, góra 5kkm... Piszesz, że po wstrząsaniu zostały nieliczne ziarenka piachu. Oczywiste jest, że robiąc shake napęd będzie bardziej czystszy i z tym nie ma co dyskutować, jednak trzeba się zastanowić czy to coś nam coś daję poza względami estetycznymi (mam na myśli dłuższą pracę napędu) i czy jest to warte zdejmowania łańcucha. Każdy zrobi jak sam uważa, ja nie widzę sensu robienia u siebie shake'a... Dodam, że mam spinkę srama :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy od tego kto w jakich warunkach użytkuje rower. Ja jeżdżę 90% góry (10% to dojazd do tras - mam to szczęście, że mieszkam w górach) i praktycznie po każdej przejażdżce powyżej 2 godzin czyszczę cały napęd.

Niestety nie zawsze mam czas by się bawić w szejkowanie a założenie maszynki i czyszczenie łańcucha to dosłownie 1 minuta. Owszem, nie jest super czysty ale jakie to ma znaczenie, skoro po 2 kilometrach będzie i tak usyfiony?

Podsumowując: po każdej trasie maszynka a raz na dwa, trzy tygodnie dokładne mycie.

Uważam, że przy takich warunkach maszynka ma sens, przy bardziej "sterylnych" - nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

witam,

a ja osobiście polecam taką maszynkę. Nie mam spinki i na razie mam opory psychiczne przed rozkuciem oryginalnego łańcucha pewnie za 90 PLN (rower nówka 200 km). Ja czyszczę łańcuch maszynką następująco. Rozkładam pod rowerem szmaty żeby nie zachlapać balkonu (przy szybkim kręceniu chlapie dość mocno). Zwracam również uwagę żeby benzyna podczas czyszczenia nie ściekała po zębatce przedniej do łożysk. Wlewam na początek używaną i odstaną benzynę ze słoika z poprzednich czyszczeń i czyszczę zgrubnie (wlewam pół centymetra powyżej linii poziomu płynu narysowanego na maszynce) i czyszczę ze 2 minuty. Wylewam benzynę ekstrakcyjną do słoika (w zasadzie to co zostało - około połowy bo reszta się wychlapała i wyparowała) i wlewam nową czystą z butelki. Czyszczę ze 2-3 minuty. Znów do słoika i nowa benzyna do maszynki. Po trzecim czyszczeniu w zasadzie benzyna w maszynce już jest w zasadzie czysta. Ruszając łańcuchem na boki i pod różnymi kątami nie słyszę trzeszczenia piachu w nim i uznaje że jest OK. W czasie kiedy benzyna wyparowuje z łańcucha pucuje rower. Potem smarowanie łańcucha. Jeżeli chodzi o wcześniejsze wypowiedzi to ja sobie czyszczę łańcuch często - czasem co jeden wypad na rower (20-50 km) i idzie to sprawnie. Moim zdaniem nie ma co wariować z tą dokładnością czyszczenia bo jak sprawdziłem na trasie to łańcuch przy ruszaniu nim trzeszczy już po kilkunastu kilometrach. Więc jak zostanie po czyszczeniu trochę piachu w nim to nie będzie tragedii. Moim zdaniem wyjdzie na jedno - czyścić maszynką mniej dokładnie co 100km co szejkować co 200km. Co nie zmienia faktu że szejkowanie jest pewnie najskuteczniejszym sposobem ale dla posiadaczy spinek. Dla innych pozostaje maszynka co jest super rozwiązaniem w porównanu do szczoteczki do zębów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więcej zachodu z tą maszynką (rozkładanie szmat, kilkakrotne przelewanie benzyny itd) niż rozpiąć łańcuch i szybki szejk w słoiku.

A na koniec podpalić :P żartowałem :D:D

 

Kolega ma racje i jest to jedyne i najlepsze rozwiązanie! Nie warto używać finiszów itp. To tylko rozpuszczalnik nic więcej. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...