Skocz do zawartości

[dynamo] Czy czujecie się bezpieczni z takim oświetleniem


Niedzwiedz1

Rekomendowane odpowiedzi

Jak pewnie domyślacie się, chodzi mi głównie o ten moment kiedy zatrzymujemy się przed skrzyżowaniem i "znikamy". Czujecie się wtedy bezpieczni? Nikt nie zwracał wam uwagi, albo trąbił gdy lampka zgasła po zatrzymaniu? Uważacie, że światło płynące z takiej żaróweczki jest wystarczające żeby być dobrze widocznym po ruszeniu?

 

Pytam bo właśnie nabyłem mieszczucha z klasycznym dynamem i zastanawiam się czy wystarczy czy może doposażyć go w lampki bateryjne. Montaż droższego dynama i lamp z podtrzymywaniem światła po zatrzymaniu odpada - to ma być rower transportowy o możliwie jak najmniejszych kosztach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dokładnie takie rozwiązanie jest stosowane w rowerach trekingowych mamy tam zarówno kondensatory z przodu jak i z tyłu po zatrzymaniu rower przechodzi na oświetlenie ledowe (z przodu)

Kondensatory w przedniej lampce są rzadziej spotykane ale są

Dobrym rozwiązaniem jest OdzieĹź Sportowa, na Rower, Termiczna, Rowerowa, Nordic Walking, • BCM NOWATEX taka oto koszulka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pewnie domyślacie się, chodzi mi głównie o ten moment kiedy zatrzymujemy się przed skrzyżowaniem i "znikamy". Czujecie się wtedy bezpieczni?

 

Jasne, że nie :D I dlatego wymieniamy je przy najbliższej możliwej okazji ! Z tym,że mam retro mieszczucha który ma bardzo stylową lampkę i muszę jakoś mądrze to podmienić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widoczny może tak, może nie - nie wiadomo jakiej mocy masz światełko.

A tego jeszcze nie wiem, rower przyjechał dopiero dziś i czeka na złożenie :) Jak światło będzie marne to pojawią się rzecz jasna lampki bateryjne.

W sumie takie podtrzymywane światełko można zrobić samemu. Kondensator, lutownica i do boju!

Jest to jakaś myśl. Tylko jeszcze trzeba pojemność kondensatora wyliczyć, mam nadzieję, że będzie tam podana moc żarówki i prąd z dynama.

Dobrym rozwiązaniem jest OdzieĹź Sportowa, na Rower, Termiczna, Rowerowa, Nordic Walking, • BCM NOWATEX taka oto koszulka

Ciekawe, niestety drogie i może nawet bym się skusił gdyby nie to, że w sportowych ciuchach zazwyczaj jeżdżę z plecakiem i bukłakiem. No i aktualny problem tyczy się roweru miejskiego :P

Jak dla mnie, najlepsze co można zrobić z dynamem i jego lampkami to je zdjąć Lampki na baterie można kupić już za kilkanaście złotych, a komfort użytkowania bez porównania.

Dlatego w rowerze służącym do jazdy dla przyjemności mam dobre lampki na baterie :thumbsup:

Ale ten rower będzie czasem po kilka godzin stał na parkingu podpięty do stojaka więc wolałbym uniknąć doczepiania do niego akcesoriów.

 

Jasne, że nie I dlatego wymieniamy je przy najbliższej możliwej okazji ! Z tym,że mam retro mieszczucha który ma bardzo stylową lampkę i muszę jakoś mądrze to podmienić

Mój miejski jest średnio retro więc akurat z wyglądem nie będę musiał kombinować :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję jednak wykorzystać jako światła postojowe diody LED, żarówki szybciej zjedzą prąd z konensatora. Zaś w kwestii wyglądu, gdyby wrzucić diody do obudowy oświetlenia do jazdy nie trzebaby było się nawet przejmować tym czy to retro czy nie.

 

Jak dla mnie, najlepsze co można zrobić z dynamem i jego lampkami to je zdjąć :) Lampki na baterie można kupić już za kilkanaście złotych, a komfort użytkowania bez porównania.

Niby w czym objawia się ten komfort? Zaznaczam, że mówimy o rowerze miejskim.

Dynamo w takim rowerze to właśnie same zalety. Oświetlenie zawsze jest na swoim miejscu i nie ma żadnych problemów z wyczerpującymi się akumulatorkami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt mi nie trąbił i nie zwracał uwagi, bo to chyba normalne, że jak się staje, to lampka na dynamo gaśnie ;)

A dlaczego miałbym nie czuć się bezpiecznie? Stoję w prawidłowym miejscu, więc nikt z naprzeciwka lub boku nie powinien próbować we mnie wjeżdżać. Dodatkowo mam opony z odblaskami i opaski na nogach, a z tyłu lampka na baterie.

Dynamo w piaście ma tą przypadłość, że nie daje ciągłego prądu przy wolnej jeździe, więc lampka miga i jest dobrze widoczna. Jak się już trochę rozpędzi, to świeci normalnie.

Jak się obawiasz o słabą widoczność, to za 20zł można kupić jakąś pozycyjną z kompletem baterii.

 

Dominik widziałem lepszy numer. Lampka z podtrzymaniem, ale bez wyłącznika. Wracasz wieczorem do domu i potem świeci jeszcze pół nocy :teehee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niby w czym objawia się ten komfort? Zaznaczam, że mówimy o rowerze miejskim.

Dynamo w takim rowerze to właśnie same zalety. Oświetlenie zawsze jest na swoim miejscu i nie ma żadnych problemów z wyczerpującymi się akumulatorkami.

 

Dynamo w piaście wbrew temu, co wmawiają sprzedawcy, daje opór. Najprostszy test - zakręcić lekko kołem z takim dynamem i tak samo zakręcić kołem bez dynama. A dynamo tradycyjne to już w ogóle poza kategorią wygody :)

 

Lampki na baterie wytrzymują długo. Jak się używa akumulatorków to jeszcze lepiej. Duża ich zaleta (nie spotkałem się z tym w tradycyjnych lampkach, chociaż może też jest), to możliwość ustawienia lampki na tryb mrugania. Poprawia to znacznie widoczność rowerzysty na drodze w porównaniu do światła jednostajnego.

 

Kolejna sprawa - mniej kabli i wiążących się z tym możliwości uszkodzeń. U mnie właśnie w tradycyjnej lampce gdzieś kabel ma przebicie i przez to nie działa przednia lampka (a jak podłączę też tylną, to także i ona :) ). A że idzie w środku ramy, to podmienienie go na nowy i schowanie go w taki sam sposób graniczy z cudem.

 

Jeśli chodzi o parkowanie, to są to raptem 2 "wsuwki", więc zdjęcie lampek nie zajmuje na szczęście zbyt dużo czasu :)

 

Jak dla mnie lampki na baterie górą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Specjalnie przypomniałem, że chodzi o rower miejski. Argument o oporze jest równie dobry jak to, że XTR przerzuca lepiej niż Altus. Ale widziałeś kiedyś mieszczucha z XTR? Nie, bo tam to nie ma żadnego znaczenia.

 

Nie twierdzę, że lampki nie trzymają długo. Trzymają. Jednak mając dynamo nie trzeba się przejmować ładowaniem lub tym, że "jeszcze kilometr do domu, a baterie zaraz padną".

 

Jak często wymieniasz te kable? Raz na... 2,3 lata? A na te idące środkiem ramy są sposoby.

 

W zasadzie jedyna zaleta lampek na akumulatory w rowerze miejskim to to, że nie ma kabli, więc nie można ich uszkodzić. Ale z drugiej strony, powiedzmy sobie szczerze, na takim rowerze nikt nie będzie jeździł po lasach czy innych wertepach.

 

Do miasta dynamo to najlepsze rozwiązanie. MTB, szosa, cokolwiek innego - akumulatorki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę od czasu do czasu mieszczuchem z dynamem w piaście. Opory dodatkowe są na pewno, tyle że podczas jazdy się tego nie odczuwa. Lubię świadomość że nie muszę się przejmować czy ktoś z domowników zadbał o sprawne baterie. Lamka tylna posiada kondensatorek który robi za podtrzymanie zasilania po zatrzymaniu.

 

Przełożyć przewód w środku ramy jest łatwiej jeżeli mamy stary włożony. Wystarczy przylutować bardzo dokładnie oba i przeciągać z odpowiednią delikatnością. Mam doświadczenie z kilkoma rowerami miejskimi nie pierwszej młodości, jeżeli przewód jest odpowiedniej jakości i dobrze założony może wytrzymać 10 lat bez zająknięcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trekingowego Gianta Tourera (mieszczuch), oświetlenie rozwiązano w nim w mojej opinii w najprostszy sposób;

 

- dynamo mam w piaście, dziwie się że jeszcze stosuje się w nowych rowerach standardowe napędzane brzegiem opony,

- prąd z dynama przeznaczony jest wyłącznie do napędzania lampki przedniej, światło wystarczające, brak podtrzymania,

- z tyłu jest ledowe oświetlenie bateryjne zintegrowane z bagażnikiem,

 

Reasumując, nie chcesz iść w koszty jednocześnie maksymalizując bezpieczeństwo. Wywal tylną lampkę i kabelek który ciągnie się przez cały rower, w jej miejsce zainstaluj coś na baterie (taka lampka z jednym ledem na 2xAA to wymiana baterii raz na 1-3lat w zależności od intensywności korzystania, a ja padnie to zawsze dorwiesz gdzieś w kiosku, stacji benzynowej, sklepie dwa paluszki. Przód pozostaw o ile nie denerwuje Cię dynamo (wnioskuje że to nie jest takie w piaście),

 

Aha i jeszcze coś, znam kilka osób które "latają" na trekingach z dynamem w piaście i w dziennych wypadach gdy oświetlenie jest wyłączone prąd z piasty wykorzystują jako ładowarkę do GPS'a czy telefonu, wymaga to wykonania pewnego urządzenia lub można też kupić gotowy zestaw; na przykład na allegro. Dynamo w piaście nie gryzie, standardowe pewnie też nie. Mam wrażenie że negują je osoby które nigdy nie miały roweru z tym ustrojstwem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem wczoraj test, tzn wsadziłem brata na rower i obserwowałem jak widać światło. Przód marnie oświetla drogę, ale jest to kwestia klosza, a nie żarówki. Światło jest dobrze widoczne tylko plama światła na drodze mała, na warunki miejskie dobre światło pozycyjne wystarczy. Za to tył jest marny, mocno przygasa już przy dotaczaniu się do skrzyżowania. Na razie zamontuję lampkę na baterie, a kiedyś pokombinuję z jakąś diodą i kondensatorem, wygoda niezdejmowania i niezakładania jest jednak spora kiedy po niecałych 2km szybko podpina się rower do stojaka i zmierza do tramwaju

 

Mam trekingowego Gianta Tourera (mieszczuch), oświetlenie rozwiązano w nim w mojej opinii w najprostszy sposób; - dynamo mam w piaście, dziwie się że jeszcze stosuje się w nowych rowerach standardowe napędzane brzegiem opony, - prąd z dynama przeznaczony jest wyłącznie do napędzania lampki przedniej, światło wystarczające, brak podtrzymania, - z tyłu jest ledowe oświetlenie bateryjne zintegrowane z bagażnikiem,

W trekingu mojego taty mam coś takiego i zawsze zastanawiało mnie po co to dynamo, lepsza chyba byłaby dioda na baterie, skoro i tak trzeba o nich pamiętać z tyłu to przód nie zrobiłby już różnicy.

 

A że idzie w środku ramy, to podmienienie go na nowy i schowanie go w taki sam sposób graniczy z cudem.

Jak stary przewód jest w ramie to problemu nie ma. Przywiązujesz mocno do jego końca nitkę lub sznureczek i wyciągasz delikatnie przewód tak żeby nitka została w ramie. Do niej przywiązujesz nowy przewód i przeciągasz w odwrotnym kierunku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie że negują je osoby które nigdy nie miały roweru z tym ustrojstwem :)

 

No nie bardzo.. Neguję, a wyraźnie piszę, że dynamo w rowerze też miałem ;)

 

Z tym kabelkiem dobry pomysł, może kiedyś spróbuję. Chociaż i tak używam i będę używał lampek bateryjnych :) Ta rozmowa to już trochę jak sprzeczanie się o to, czy lepsza jest margaryna czy masło... Jest tu jednak dobry przegląd wszystkich plusów i minusów - każdy musi sobie zrobić własny bilans i samemu zdecydować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... W trekingu mojego taty mam coś takiego i zawsze zastanawiało mnie po co to dynamo, lepsza chyba byłaby dioda na baterie, skoro i tak trzeba o nich pamiętać z tyłu to przód nie zrobiłby już różnicy ....

Ano pomyśl, to bardzo logiczne; taka jedna dioda zasilana z 2xAA poświeci Ci ze 2-3 sezony a może i więcej bez zaglądania do baterii, do tego przy dobrej konstrukcji lampy nawet z jedną diodą jesteś widoczny z kilkuset metrów, te lampki z Gianta Tourer'a to mistrzostwo świata dla mnie, żona ma taką samą damkę i wiele razy pozwalałem jej mnie odjechać żeby zobaczyć jak dobrze jesteśmy widoczni; uwierz mi że bardzo dobrze. Co do przodu to już nie takie proste, jedną standardową diodą to sobie można licznik podświetlać a co do samej drogi to nie wiele będziesz widział przed sobą, prądnica w piaście daje duże napięcie, nawet na wolnym obrocie koła z uwagi na niewielkie opory itp, nawet wolno się tocząc widzisz dobrze co przed sobą, jadąc szybciej masz pełny komfort, po pierwsze wszystko baaardzo dobrze widać a po drugie lejesz na kwestię ewentualnego braku prądu ...

 

No nie bardzo.. Neguję, a wyraźnie piszę, że dynamo w rowerze też miałem ...

Nie "piłem" do nikogo konkretnego, aczkolwiek nie dziwie się że mogłeś się poczuć wywołany do tablicy :DMiłego dnia, dziś piątek - ostatni piątek miesiąca - dzień dla masy krytycznej, u kogo tam jest organizowana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie sęk w tym, że nie mogę lać na kwestię ewentualnego braku prądu bo muszę pamiętać o lampce z tyłu, a jest sporo przednich lamp diodowych, które świecą lepiej niż te dobre dynamo, a i w rowerze miejskim bardziej chodzi o bycie widocznym niż o świecenie sobie przed nosem :P Zwłaszcza, że 2-3 sezony to jak dla mnie przesada na jeden komplet baterii, no ale to już zależy jak dużo jeździ się po zmroku.

W każdym razie uważam, że albo dynamo, albo baterie, taki mieszany system jakoś mnie nie przekonuje bo łączy wady obu rozwiązań :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...