Skocz do zawartości

marvelo

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    3 520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez marvelo

  1. Bez przesady, tak zachowuje się każda mała pompka z małą średnicą tłoka, a tylko takie pozwalają uzyskać w miarę wysokie ciśnienie. Tu bardziej liczy się to, czy ciśnienie podczas pompowania nie ucieka bokiem i czy nie połamiemy zaworu, a pompki z wężykiem są tu dużo lepsze i wygodniejsze, bo kąt ich ustawienia nie jest krytyczny i trzymamy ją tak, by najlepiej wykorzystywać mięśnie. W przeliczeniu na czas te ruchu wcale tak dużo nie zajmują. Spróbowałbyś napompować koło "długopisem" Barbieri Nana, gdzie więcej powietrza ucieka bokiem niż idzie w dętkę. No i tym to faktycznie można pokrzywić lub urwać zawór. Pompka BARBIERI Nana | CentrumRowerowe.pl
  2. Robiłem dzisiaj próbę pompowania tej dętki taką pompką (ale nie z powodu awarii dętki, tylko w domu): Bez problemu pompuje te RideNow poprzez gumowy wężyk, nic się nie niszczy i powietrze w trakcie pompowania nie ucieka praktycznie wcale. Pompka ma małą średnicę tłoka i małą objętość, ale po 100 ruchach ciśnienie w oponie 29x2.25 wzrosło z 1,5 do 2,1 bara. Poprzednio woziłem w sakiewce (w Madani Cabrero) tą drugą, aluminiową i z nieco większym tłokiem. Pewnie nią byłoby szybciej (nie sprawdzałem dokładnie, ale też ładnie pompuje), ale ta Beto lżejsza i też mieści się w torebce pod siodłem, a kosztowała tylko 26 zł. Jako awaryjna w trasie nic więcej nie trzeba. Robiłem też próbę na oponie szosowej 700x32 i po 100 ruchach (od zera) ta Beto dała 1,5 bara, po 200 ruchach 2,8 bara, a po 300 było 3,5 bara. Myślę, że do jakichś 5 barów można by nabić, co w zupełności wystarcza by dojechać nawet na oponie 700x23.
  3. Proszę, już jest (nawet nieco lżejszy): Obejma ze śrubą imbusową Accent 34,9mm 15mm pomarańczowa, Części, Obejmy siodła rowerowego obejmy podsiodłowe do rowerów, Obejmy siodła na imbus Mała rzecz, a cieszy. Kolor trochę pod przednią piastę. Kupiłem też w końcu błotniki: na przód Polisport, na tył SKS. Przedni pozostanie na stałe (także ze względów bezpieczeństwa, by nie dostać w twarz kamieniem czy bryłą błota wyrzucanymi przez koło), tylny będę zakładał tylko na mokre warunki. Tył wziąłem z dwoma przegubami, by dało się go zmieścić pod torbą podsiodłową. Inne w tak małym rozmiarze ramy raczej by nie pasowały.
  4. No i okazuje się, że te zwykłe, organiczne Clarks'y to jednak badziewie. Pojechałem na znany już podjazd, by wykonać kilka prób (chociaż ze trzy, cztery), ale niestety, skończyło się na dwóch, bo trzecią już bałem się robić - klocków już nie było i słychać było tarcie sprężynek. W sensie samej siły hamowania te klocki nie były złe, całkiem dobrze brały na początku, ale jedno dłuższe hamowanie i znów smród, fading i zapadanie się klamki. Podstawiłem nieruchomy klocek po pierwszym zjeździe, ale pod koniec drugiej próby tarły już blaszki, a skuteczność hamowania spadła drastycznie. Dzisiejsza próba była nieco trudniejsza, bo na zjeździe miałem wiatr w plecy i bez pedałowania rozpędziłem się do 68 - 69 km/h. Znikanie klocka było tak szybkie, że pod koniec takiego hamowania tarcza pracowała już w dużym wygięciu i klocki zużyły się jeszcze bardziej nierówno. Być może ze zwykłą, mniej ażurową tarczą trochę by pojeździły, ale te wycinana zjadła je na dwa kęsy. Cóż, przyszła pora na te spiekane Clarks'y za 45 zł. Założyłem i chwilę pojeździłem. No i muszę przyznać, że to pierwsze klocki na których ten rower w końcu unosi tylne koło po mocnym wciśnięciu klamki. Jest wyraźna różnica na plus. Czuć, że w końcu to klocek wgryza się w tarczę, nawet zostawia na niej zupełnie inne ślady. A jak będzie z trwałością to się okaże. W każdym razie pierwsze wrażenia są zachęcające. No i przyszły już dźwignie Avid FR5. Faktycznie lekkie, ładnie wykonane, no i mają nieco większe przełożenie niż te Tektro.
  5. Nie. Definicja stoppie jest znacznie szersza: Stoppie – Wikipedia, wolna encyklopedia
  6. Nie, nie ma to żadnego związku. Gdzie tu masz blokowanie koła? Tu do pełnego otb brakuje bardzo niewiele, wystarczy że siła hamowania przekroczy siłę konieczną do utrzymania stanu równowagi. Blokowanie koła nie jest w żadnym razie warunkiem koniecznym.
  7. Ale to nie ma nic wspólnego z blokowaniem koła. Stoppie to takie niepełne otb i tylko potwierdza to, co napisałem powyżej.
  8. Chciałbym to zobaczyć. Zablokowanie przedniego koła w rowerze sportowym, o pochylonej pozycji, w warunkach dobrej przyczepności jest praktycznie niemożliwe, bo wcześniej zaczniesz robić otb. newtonian mechanics - Why do bikes hardly ever skid while braking with the front wheel? - Physics Stack Exchange
  9. Warto obejrzeć, bo choć dotyczy klocków samochodowych, pewne zjawiska są uniwersalne i klocki rowerowe też im podlegają w mniejszym lub większym stopniu.
  10. Ja też doceniam. To spadek po ojcu, który był mechanikiem z zamiłowania i wykształcenia (magister inżynier mechanizacji rolnictwa) i miał trochę takich skarbów w warsztacie, gdzie spędzał długie godziny konstruując różne ustrojstwa. Niestety, trochę mało mnie wtajemniczał w swoje hobby i miał też pewną słabość do napojów alkoholowych, więc różnie to wychodziło. Ale talent konstruktorski miał na pewno.
  11. Jak już pisałem, fizyki nie da się oszukać. Duże przełożenie hydrauliczne to mały zakres ruchu klocków, z wszelkimi tego konsekwencjami. Koślawo wykonane mocowanie zacisku w ramie i widelcu, bicie tarcz i mamy ciągłe ocieranie. W tych mechanikach przynajmniej nie mam tego problemu. W konstrukcjach linkowych takich jak te Nexelo największy problem z tarciem, moim zdaniem, występuje tutaj (pokażę jeszcze raz to zdjęcie): Tak, uzurpator, to ramię które się obraca naciska na klocek ruchomy. Tu powinno być jeszcze jakieś kulkowe łożysko oporowe (osiowe), by zamienić tarcie ślizgowe na toczne. Tu "ginie" spora część siły nacisku na klamkę. Jeśli dobrze pamiętam, w konstrukcji takiej jak Avid BB 5/7, jest tam przynajmniej jakaś kulka (chyba pojedyncza) i dodatkowy popychacz.
  12. Tym Nexelo to nie grozi, gdyż najpierw ramię hamulca zablokuje się o korpus (tam gdzie jest baryłka pancerza), więc jest to dobrze przemyślana, bezpieczna konstrukcja. A bierzesz pod uwagę położenie dźwigni aktywacyjnej względem linki? Tu największa siła będzie wtedy, gdy ramię jest prostopadłe do kierunku z którego ciągnie linka. Poza tym, na ostateczną siłę hamowania wpływ ma także klamka hamulca - jej przełożenie, kształt i wyprofilowanie, długość (na ile palców). Tego nie da się już teoretycznie opisać, bo to wychodzi w praktyce, w zależności od budowy dłoni, siły mięśni, każdy ma trochę inne preferencje. To właśnie tu wchodzi też w grę "punkt brania" hamulca, a ten jest w pewnym sensie niezależny od ustawienia samego hamulca. Hamulec może brać "wcześniej" lub "później" w sensie odległości klamki od kierownicy, a to można regulować śrubą baryłkową już po ustawieniu hamulca. Zwykle zakres ruchu klamki jest większy niż potrzeba do uzyskania braku ocierania w pozycji spoczynkowej i pełnej aktywacji przy mocnym hamowaniu. Im bardziej prosta jest tarcza i im precyzyjniej wykonany jest hamulec (klocek siedzi sztywno w jarzmie), tym większy mamy zakres regulacji.
  13. Jaki badziew z Decathlonu? Nie wiem, o czym mówisz. Zaciski mechaniczne są tylko układem dźwigni (lub innych maszyn prostych), gdzie ostatecznie uzyskujemy jakieś przełożenie, czego efektem jest ruch klocka (klocków) na skutek ruchu klamki hamulcowej. Żadna magia się tu nie dzieje, wszystkie siły musimy wygenerować sami, własnymi palcami. Jeśli chcemy większej siły na ten sam skok klamki, klocki muszą być bliżej tarczy, bo mają wtedy mniejszy zakres ruchu. Koniec, kropka. Obniżanie tarcie w miejscach krytycznych (sworznie, linki, popychacze, krawędzie klocków o ścianki jarzma) oczywiście ma znaczenie dla ostatecznej siły hamowania i efektywnego skoku klamki, podobnie jak sztywność poszczególnych elementów, ale zasadniczo hamulec mechaniczny i tak bazuje na tym samym co hamulec hydrauliczny, czyli na docisku klocków do tarczy i tym co ostatecznie odpowiada za siłę hamowania są w większym stopniu te ostatnie elementy. Jeśli okładzina klocka wykazuje fading po rozgrzaniu to będzie się to działo niezależnie czy będzie wsadzona w "chińczyka" za 40 zł czy w wyszukaną konstrukcję za setki złotych. To też tylko układ maszyn prostych: GROWTAC EQUAL
  14. Podstawowym problemem tarczówek (niezależnie od sposobu aktywacji ruchu klocków) jest fading termiczny, czyli spadek siły hamowania pod wpływem wzrostu temperatury klocka i tarczy. Czy to wynika z uwalniania się gazów z materiału klocka, czy roztapiania się jego składników, nie ma większego znaczenia. Jest to wyraźnie odczuwalne podczas hamowania z dużych prędkości, znacznie bardziej niż w jakichkolwiek hamulcach obręczowych z którymi miałem do czynienia do tej pory. To powoduje nieprzewidywalność hamulca i stanowi ogromne zagrożenie. W hydraulikach dochodzi jeszcze ryzyko zagotowania samego płynu hamulcowego lub zawartej w nim wody, a także możliwość zapowietrzenia. Absolutna siła hamulca nie jest aż tak bardzo ważna, ale brak stabilnego działania jest już poważnym problemem. Byle jakie hamulce V-brake hamują dużo bardziej przewidywalnie, a i maksymalna siła hamowania jest większa przy tym samym nacisku na klamkę. Ten wspomniany zjazd pokonywałem wielokrotnie na rowerach z hamulcami obręczowymi i nigdy wyraźnego fadingu nie było. Zużycie klocków po takim jednym hamowaniu też było znikome, niezauważalne (może kiedyś zrobię taki test z pomiarem grubości klocka V-brake). A tu kilka takich mocnych hamowań i po klockach, a pod koniec hamowania ogromny fading. Obecnie w Action można kupić klocki do V-brake za niecałe 4 zł. Założyłem takie do damki znajomej i rower staje dęba nawet z plastikową klamką. W crossie, którego zabieram co rok w Bieszczady, mam Promaxy z szufladkami i nigdy, przenigdy nie przyszło mi na zjazdach do głowy, że mam za słabe hamulce. Zapasowych klocków też nigdy nie brałem, nawet naciągać linki baryłką za bardzo nie musiałem. To nie mechaniczność hamulca stanowi problem, a tarczowość. Po prostu jest to zły pomysł, by powierzchnię hamulcową przesuwać w kierunku osi koła, bo to wymaga zastosowania znacznie większej siły nacisku klocka na tarczę. A to jest możliwe tylko w przypadku zwiększenia przełożenia pomiędzy klamką a zaciskiem. Większe przełożenie to mniejszy ruch klocka, a mniejszy ruch to wymuszona jego mniejsza odległość w spoczynku od powierzchni hamulcowej, czyli od tarczy. Tarcze nigdy nie są idealnie proste, co z kolei rodzi problemy z ocieraniem. Tych hydraulicznych Tektro nie dało się ustawić na moich tarczach tak, by nie ocierały. A mechaniczne Nexelo przynajmniej rozwiązały jeden problem, bo te da się ustawić bez problemu, być może również dzięki podkładkom półkolistym, których Tektro nie miały. Wszystkie problemy wynikające ze spadku współczynnika tarcia klocka o tarczę wraz z temperaturą nie mają żadnego związku ze sposobem aktywacji i dotykają tak samo hydraulików jak i linkowych. Tu liczy się tylko klocek i tarcza. Przełożenie mechaniczne hamulca też nie zależy od rodzaju systemu (linkowy czy hydro). Do tych mechaników też mogę dać klamki od canti (szosy/rolkowych) i zwiększę siłę, ale stracę przemieszczenie klocka, czyli odległość od tarczy. W fizyce nie ma nic za darmo - albo siła, albo przemieszczenie. No dobra, są jeszcze straty na tarciu, ale czy tu hydraulika jest tak dużo lepsza? I tak tłoczki czasem się zapiekają i kradną sporą część siły nacisku na klamkę, nie odbijają potem itp. Przewody hamulcowe też mogą pęcznieć i kraść siłę, podobnie jak spiralny pancerz hamulcowy w mechanikach. Tak czy inaczej, przeciętnej (czy niskiej) jakości tarczówki obniżyły bezpieczeństwo hamowania w rowerach w porównaniu do przeciętnej (czy nawet niskiej) jakości V-brake'ów i wygenerowały więcej problemów niż ich rozwiązały. Podniosły tylko masę, skomplikowały budowę przedniego koła, zwiększyły koszty użytkowania (koszt i zużycie klocków) i serwisowania (zwłaszcza hydro). A ciemny lud to łyka.
  15. Piasta tylna XT, w której miały pękać zapadki (chyba to Ty mnie ostrzegałeś?) robi u mnie kolejne kilometry bez żadnych problemów, a szybkie zazębianie jest o wiele przyjemniejsze w dynamicznej jeździe. Cenię czyjeś rady, ale ostatecznie to ja zawsze decyduję.
  16. "Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go". 😉
  17. Miałem pewne obawy, gdy zakładałem je pierwszy raz do górala, ale po kliku miesiącach i około 1500 km zero problemów. Ani jednej "gumy" (choć to niezbyt adekwatne już określenie w przypadku TPU), ciśnienie trzymają nieźle, nieznacznie gorzej niż butylowe w wersji Light. No ale to było w mtb, gdzie nie przekraczam 2 barów. Szosa to już ciśnienia znacznie wyższe. Tu najlżejsze butylowe (np. Maxxis Flyweight) potrafiły pękać np. od wewnętrznej strony, bo tam zwykle kumulują się największe naprężenia (w wyniku dopasowania się dętki do skomplikowanego kształtu, pomiędzy rantami opony). Nawet cena w Polsce tych RideNow jest na poziomie ultralekkich dętek gumowych, więc nie ma tragedii, a przy okazji sporo lżejsze.
  18. Te dętki bez problemu da się napompować pompką z nakręcanym wężykiem (nawet plastikową, lekką Beto za 30 zł, robiłem to już próbnie w góralu), by nie przeciążać zaworu (choć wcale nie tak prosto go złamać). Kupiłem kolejne trzy (dwie 24 g z długim zaworem, jedna 36 g z krótszym), tym razem do szosy. Dałem zarobić polskiemu przedsiębiorcy, bo lubię u niego robić zakupy.
  19. Odchudziłem ostatnio rower o 14 gramów zakładając do przedniego hamulca pancerz Jagwire Keb SL (podłużne druty w kewlarowym oplocie). Moc hamulca nieco wzrosła, ale to jeszcze nie to i obecnie testuję kolejne klocki, bo znikają w oczach. Długość tego odcinka to 69 cm (na górze zwykły, spiralny - Shimano M system, na dole Jagwire Keb Sl): Na tylnym zejdzie ze dwa razy więcej (puszczony jako pełny w ramie), co w sumie da ponad 40 gramów za około 30 zł (cena pancerza 15 zł za metr w sklepie Biostern). Można się śmiać, ale to wcale nie jest źle w kategorii "zrzucone gramy za złotówkę".
  20. A tyle zostało z półmetalicznych klocków Jet po dzisiejszych testach (znów 3 zjazdy i hamowanie z 65 km/h do zera): Po przeszlifowaniu: Nawet się bardzo nie pokruszyły, po prostu się starły (w sumie najbardziej zużyte ze wszystkich, zostało jedynie 5,8 mm łącznie). Fading pod koniec hamowania był znaczny, wręcz myślałem że już się nie zatrzymam przed poprzeczną drogą (ten zjazd wąwozem wypada na drogę Niemienice - Krasnystaw, a zaczynam hamować z tych 65 - 67 km/h jakieś 40-50 m przed). Na wszystkich klockach widać, że ruchomy zużywa się bardziej na dole, a stały na górze. Moim zdaniem sam fakt, że tarcza jest wąska ma tu niewielkie znaczenie. Tak będą się zużywały wszystkie klocki w konstrukcjach z jednym ruchomym klockiem, zwłaszcza gdy tarcza nie jest idealnie prosta i musimy zostawić pewien odstęp od nieruchomego klocka. Tarcza podczas hamowania pracuje w wygięciu i tak musi być. Aktualnie założyłem te tańsze Clarks'y (żywiczne, te spiekana zostawię na później). Parę kilometrów już przejechałem docierając i nie jest źle (najlepiej ze wszystkich jak na razie), ale i tak roweru nie postawię na przednie koło. Mam już pancerz Jagwire Keb i da się zauważyć poprawę, ale cudów nie robi. Z przodu jest dość krótki, niecałe 70 cm. Zobaczymy jak zachowają się te klocki na tym zjeździe w Niemienicach. Pewnie za parę dni znów taki test powtórzę.
  21. Żadnych wibracji na klamce nie zauważyłem. Czuć szarpnięcie tam, gdzie tarcza ma bicie, ale sama ramiona łączące to tylko minimalne falowanie. Po przeszlifowaniu klocków na tafli papieru ściernego i opiłowaniu krawędzi pilnikiem wygląda to tak (z lewej Tektro, z prawej Nexelo): Z profilu: Tektro: Nexelo: Nowe klocki mają razem (w takim ujęciu) około 8 mm grubości. Poniżej dziewicze klocki Clarks (te za 18 zł, żywiczne):
  22. Nie do końca tak, bo tym co bezpośrednio dociska klocek (ruchomy) do tarczy jest płytka czerwona, a nie zielona. Klocek jest po stronie płytki czerwonej (przynajmniej u mnie), a ta porusza się wraz z dźwignią (ramieniem) i jest tym, co można nazwać wypychaczem klocka. Pomimo że w konstrukcji są kulki i pochylnia (gdzie występuje tarcie toczne), po drugiej stronie mamy do czynienia z tarciem ślizgowym, bo wypychacz jednocześnie się obraca, a w miejscu kontaktu z tylną stroną klocka zostawia takie ślady (to mniejsze kółko): Ten punkt styku jest bardzo istotny z punktu widzenia działania hamulca i musi być tam dobry smar, odporny na wysokie naciski. Gdy zamontowałem zen hamulec Nexelo w stanie fabrycznym (najpierw dałem na tył), już po pierwszym mocniejszym hamowaniu mi się zablokował i dźwignia nie chciała sama odbić. A siłą hamowania była bardzo słaba, nawet nie dało się zablokować tylnego koła. Dopiero po posmarowaniu miejsca styku tylnej strony klocka z wypychaczem hamulec zaczął jakoś działać. Fabrycznie nie było tam krzty smaru, a dodatkowo miękki, czerwony lakier zadziałał jak klej. Na zdjęciach powyżej widać jak wielkie siły tam działają i jak bardzo wypychacz wręcz wrzyna się w płytkę klocka. Resztę uwag napiszę później, bo idę trenować podjazdy i katować klocki. Na razie mam założone z przodu te Jety (półmetaliczne), zmieniłem tylko pancerz z przodu na Jagwire Keb SL.
  23. Posłużę się cytatem z wypowiedzi tobo z linkowanego tutaj wcześniej wątku: Zasłużony user 19,5tys. Tomek Napisano 3 Maja 2024 kombinacja wąska tarcza - szeroki klocek, kilkadziesią tysięcy km na takim zestawie, kilkanaście różnych tarcz, w żadnym przypadku nie wystąpiły żadne problemy. Dorzucisz coś jeszcze?
  24. Jeśli wygra Rafał to znajdziemy się w PO-trzasku.
  25. To się dopiero okaże. Przecież sam płacę za lekcje, więc mam prawo robić co chcę. Kupiłem dwa rodzaje (spiekane i żywiczne) klocków od jednego producenta, do tarczy tego samego producenta z przodu (a z tyłu mam tarczę Shimano RT54, "resin only"). Moim zdaniem tym co zabija słabe klocki podczas hamowania z dużej prędkości do zera jest temperatura, a nie samo zahaczanie o ramiona za wąskiej tarczy. Po przekroczeniu jakiejś granicy żywica (spoiwo) zaczyna się kruszyć. Najbardziej to widać w klockach Tektro. Dotyczy to w praktyce tylko przedniego hamulca, bo tył termicznie jest dużo mniej obciążony, a w terenie, na luźnej nawierzchni hamowanie często polega na blokowaniu koła, gdzie hamulec już w ogóle odpoczywa. A stosowałeś te klocki Clarks, że twierdzisz że są kiepskie? Te Shimano jednak ponad dychę droższe. OKŁADZINY SHIMANO DEORE BP-M05-RX ŻYWICZNE DO HAMULCÓW TARCZOWYCH (PARA) - 4550170639525 - 15134638181 - Allegro Wziąłem te zwykłe Clarks'y w Biosternie przy okazji (to tylko 18 zł), by potem nie przepłacać w stacjonarnym za jakieś badziewie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...