To jak założy kask nie będzie już miał kompleksów? Tworzysz jakieś oryginalne związki przyczynowo - skutkowe, które jeżeli już mówią o kompleksach, to przede wszystkim Twoich. Przypomina mi to sytuację jak dwóch już mocno podchmielonych gości domagało się w restauracji lampki na stolik, bo tylko oni nie mieli. Kiedy w końcu kelner przyniósł tę lampkę, to wtedy chcieli by zgasić wszystkie pozostałe.
Daj ludziom jeździć tak, jak lubią. Nie ma jednej, jedynej racji. A nawet, gdyby była, to nie daje ona prawa (chyba?) do pogardliwego traktowania innych.