Skocz do zawartości

wkg

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    11 183
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    28

Ostatnia wygrana wkg w dniu 5 Lipca 2021

Użytkownicy przyznają wkg punkty reputacji!

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Witek
  • Skąd
    Warszawa

Ostatnie wizyty

7 000 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika wkg

Emeryt

Emeryt (13/13)

  • Dedicated Rzadka
  • Automat Rzadka
  • Collaborator
  • Pierwszy post
  • Od roku

Ostatnio zdobyte

3,9tys.

Reputacja

Aktualizacja statusu

Zobacz wszystkie aktualizacje wkg

  1. KrisK

    22 minuty temu, wkg napisał:

    Nie potrzeba udowadniać. Wystarczy potwierdzić - i masz spokój

     

    Z tym nie mam większego problemu. Ale wysłuchiwanie lamentów bywa nudne.
    I dochodzi problem drugi. Jak jechaliśmy na Kasprowy to Wika chciała oczywiście z nami  i  usłyszałem "przekona pan mamę że mogę jechać" 
    Ciężki temat, bo "pani mama" nie miała na nogach nigdy nart a koleżanki mąż od 10 lat (czy nawet 20 nie pamiętam) się zabiera, żeby pojechać, ale nigdy nie było dość dobrej pogody...
    A tam jak wiemy jeździ sie tylko jak świeci słońce i nie wieje wiatr... :)
    Cała rodzinka młodej zrobiła wielkie oczy, że jak to na Kasprowy.  Z pilskim łatwiej, bo nie mieli pojęcia co to za bydle. Ale Kasprowy?  Przy tym nikt z nich nie widział jej na nartach...
    Oczywiście  najłatwiej było by mi powiedzieć sorry nie jedziesz ale jak widzę ze ktoś ma pasję i nie ma jej jak realizować to jakoś nie mogę tak olać tematu.
    Godzinna rozmów i tłumaczenie, że tak to jest strome i że tak można się połamać i że jak najbardziej musi być tego świadoma, że jej córka może wylądować w szpitalu jak coś pójdzie nie tak...  I że jak się zgadza musi to na klatę wziąć...  
    Wiele usłyszałem opowieści o tym jak to x ich znajomych nie jeździ na tą straszną górę bo jest taka straszna... I Kotelnica przecież jest fajniejsza :D    Ja tam o wiele bardziej się boję Kotelnicy. Raz tam się zapuściliśmy, bo lało i skusiły te osłony...  Nigdy więcej. W tym tłumie  niekoniecznie umiejących jeździć za to mocno woniejących alkoholem to sport co najmniej ekstremalny a na pewno bardziej ekstremalny niż zjazd z Kasprowego. 
    Pominę, że się na mnie siostra obraziła :D Bo chciała jechać, ale się bała.  Oficjalnie uważała ze dziewczyny są niegotowe i że absolutnie trzeba poczekać jeszcze  blablabla.   A prawda taka, że nie lubi prędkości na nartach i stromizny też nie...   No więc usłyszałem, że jestem głupi nieodpowiedzialny i takie tam. 

     

    Z rowerem to samo jest.  To, że jestem po.... słyszę od siostrzyczki regularnie. :D
    A kiedy ojciec Wiki zacznie mnie gonić po osiedlu z siekierą to tylko czekam ;)  Wprawdzie dołożył jej do gravela ostatnio ale chyba był święcie przekonany że to "kolejna fanaberia". Te 150km na nim chyba zburzyły im świat.  Bo to, że ja z Karoliną mamy zaburzenie i robimy  dziwactwa to ok, ale że ich córka się tą chorobą zaraziła.
    Pokażesz takie zdjęcia ja przypadkiem pokażę dziewczynom... One zaczną wiercić dziurę w brzuchu a obie pokochały  puch na Pilsku...  I znowu wyjdę na wariata, który na stracenie dzieci chce wieść. ;)   A tak to by sobie siedziały na osiedlu i nudziły się jak ich rówieśniczki z dobrych domów i by był spokój.



     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...