Skocz do zawartości

djzatorze

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 075
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10

Zawartość dodana przez djzatorze

  1. Kupię komplet hamulców Zee / Saint

  2. Na A-Line w Żarze są teraz wielkie, bajkparkowe hopy Nie mogę się doczekać kiedy tam wpadnę a został mi chyba jeszcze jeden przejazd w karnecie :3
  3. djzatorze

    Kropka

    Potwierdzam, zeszłej zimy jeden hamulec miałem Shimano Alivio a drugi Elixir 3; Shimano wracał wolniej, tak jakby olej gęstniał. Po paru godzinach na mrozie trzeba było klamką trochę poruszać żeby zaczęła działać a w Elixirze wszystko w normie Co do różnicy olej/dot to trudno coś konkretnego powiedzieć, bo różnice w modulacji wynikają przede wszystkim z budowy hamulców. Trzeba by skonstruować 2 identyczne zestawy na różne płyny.
  4. Cel: dać radę 24 lipca!

  5. Oto wpis! Chcę przeprosić za tak długie niepisanie - całe szczęście admini nie uznali mojego konta na forum za pozostałość po nieboszczyku. Wytłumaczenie będzie w poniższej ścianie tekstu; postaram się utrzymać swój niski poziom pisarski pomimo gryzącej mnie infekcji gardła. Marketingowo zachęcę, że będą wybuchy, strzelaniny, gołe cycki itp. Zapraszam! Szczerze mówiąc nie będzie jednak tych cycków, strzelanin i wybuchów. Ale jeżeli już kliknąwszy zorientowałeś się czytelniku, że nie kłamałem mówiąc o ścianie tekstu - bądź zaciekawion i niezgorszon. Kupiłem w końcu ramę do FR/DH! Nie było to łatwe, gdyż jej wartość była wyższa od ceny rynkowej całego mojego dotychczasowego roweru. Tak sobie wymyśliłem, że zimą jeździć mogę na czymkolwiek; tych parę dni fajnej pogody na jazdę przeboleję. Celem był nowy pojazd, nastawiony na DH/FR. Tym sposobem przez zimę 2015/16 składałem do kupy Gamblera 2009. Składanie roweru typowo do grawitacji jest o tyle trudne, że niespecjalnie jest na czym przyoszczędzić. Całe szczęście moi przyjaciele poratowali mnie całym mnóstwem części, niektóre otrzymałem zupełnie za darmo! Rower był w jednym kawałku szybciej niż się spodziewałem a wizja jazdy na fullu stała się w końcu faktem. W międzyczasie znowuż zmieniłem pracę a dzięki szczęśliwym kolejom losu byłem w stanie nawet móc wziąć Gamblera w góry! Uwag kilka się należy w tym miejscu temu, czym była dla mnie przesiadka ze sztywniaka na zjazdówkę. Spodziewałem się rewolucji i eksplozji możliwości, tymczasem było po prostu lepiej. Co odczuć się dało najbardziej to geometrię, zdecydowanie bezpieczniejszą na grawitacyjne harce. Druga rzecz to to, że gdy wpada się w kamienio-belko-mikrofalówki amortyzowany z tyłu rower nie chce człowieka zrzucić w krzaki Reszta wrażeń z grubsza nie uległa zmianie. No, może da się odczuć ciężar nowego pojazdu, podejrzewam go o jakieś 18 kilo z hakiem Z jednej strony niedobrze, bo trudniej takim rowerem szarpnąć, machnąć, odciążyć... ale z drugiej strony trudniej jest nim niekontrolowanie szarpnąć, przypadkowo nim machnąć albo źle odciążyć Smutek tylko towarzyszy pokonywaniu podjazdów, które pokonywać trzeba zawsze obok roweru. Aż się człek zastanawia czy to kondycja tak spadła czy jednak ten rower taki ciężki... Regularne treningi na toruńskiej Skarpie mogły stanąć pod znakiem zapytania, przez to że zmieniłem tę pracę. Powód prozaiczny - odległość dzieląca mnie od toru wydłużyła się z 6,6 km do... 73,7 km. Musiałem więc przeprosić się z samochodem (nie lubię samochodów, a najbardziej tych, do których nie mieści się rower). Treningi nie zostały przerwane, a jedynie wzrósł ich koszt o te parę litrów podtlenku LPG tygodniowo Z rowerkiem pełnozawieszonym oswoiłem się bardzo szybko, a za to że zachowywał się jak należy odpłacałem mu okresowymi modernizacjami osprzętu. Bardzo mi zależało, by przygotować się na to, czego niegdyś nie lubiłem, a teraz lubię bardzo... Wyścigi! Diverse DH Contest na Górze Żar brzmiał zupełnie inaczej niż rok temu, kiedy to pojechałem tam pokibicować i pojeździć na A-Lajnie. Teraz miałem się ścigać na trasie DH, której ostatnio nawet nie próbowałem pokonać. No to pojechaliśmy Wszystko grało, trasa okazała się nie taka straszna, rower działał... do dnia zawodów. Eliminacji nie przeszedłem, miejsce 63. na 73 startujących w kategorii teoretycznie powinienem odebrać jako porażkę... Powiem tak: jeżeli Czarna Góra rok temu, na sztywniaku, mnie rozdziewiczyła, tak Żar na fullu zrobił ze mnie szmatę potraktowaną bez lubrykantu Choć właściwie powinienem powiedzieć że było dużo lubrykantu - na trasie. Pogoda nie pyta o zdanie, ulewa waliła przez całą noc przed zawodami, a temperatura oscylowała potem wokół 3°C na początku a 10°C na końcu trasy. Po pierwszym przejeździe zmieniłem rękawiczki na zimowe. Gdy zaś ujrzałem, że mój okazyjnie nabyty powietrzny Boxxer stracił skok mimo nabicia do 200 PSI... Postanowiłem postawić sobie 2 cele na tych zawodach: po pierwsze nie umrzeć, a po drugie (pobożne życzenia) nie wywalić się. Aha, zapomniałbym - na szczycie Żaru zaległo nawet trochę śniegu! Skłamałbym mówiąc, że się nie cieszyłem na widok mety Fajnie się zjeżdża na suchym, kiedy można próbować różnych linii, wypróbowywać zasłyszane "patenty" na pokonanie kolejnych odcinków szybko i gładko. Ale gdy na trasie zalega 5 cm błota w najsuchszym miejscu, wszystkie te patenty można sobie wsadzić Człowiek odkrywa chicken-lajny o których wcześniej nawet nie wiedział, nie myślał... Korzonek nad którym wcześniej się leciało teraz trzeba było obmyśleć, by nie stał się on przyczynkiem do przemalowania się na ciemny brąz. Do tej pory się zastanawiam jak to się udało, że się nie wywaliłem. Chociaż w sumie turlałem się ledwo-ledwo, a hamulce robiły ciągle tak: YYYYYYYYYYYYY! Natenczas wznoszę modły, by na Mistrzostwach Polski na Czarnej Górze było sucho. To już za tydzień! Jaram się Kto jedzie ze mną?
  6. Z albumu: Rzeczy

    Przejazd kwalifikacyjny, pozycja bliżej końca niż początku, ale było warto

    © Jacek 'Słonik' Kaczmarczyk (+fotokolaż)

  7. Podkładka falista, zapobiega stukom przy powrocie amorka. Żeby się nie przesuwała dobrze jest ją przykleić na smar do tych elementów, między którymi leży.
  8. Z albumu: Rzeczy

    © zdjęcie jest moje, prywatne i osobiste ;)

  9. Pewnie żeby przykładowy klient Janusz nie pomyślał "łe, niby taka profesjonalna firma a zapomnieli napompować dobrze koła" Zresztą, chyba we wszystkich sklepach rowerowych się pompuje na beton, właśnie z tego powodu... T
  10. Już plajstry cięłem warzywne na poczet orderów, ale widzę że tym razem wszystko pójdzie na paszę dla dzikich kolarzy. Topór nie na darmo stępion, ale na paszę nadać się może mniej szlachetne dyniowate.
  11. Tak, jest. To ta "szpulka" najbardziej wyeksponowana na trzpieniu, nieco na lewo od środka
  12. @Tfc, piękny dyptyk, łzy same cisną się do oczu a smarki do nosa!
  13. Marzocchi MX100 nie trafia się często, gratka dla fanów retro moim zdaniem Jakby poszedł za 2 stówy to sam bym się zastanowił...
  14. Grubość ścianek ramy: do 0,4 mm. Dziękuję, postoję
  15. Chyba o widelec chodzi, forek to tak z angielska... Pamiętam jak tu kręcono nosami nad niejednym takowym forkiem w stylu gabli ogrodowych; mi tam nie przeszkadza taki styl nic a nic
  16. djzatorze

    Ale niesmak pozostał...

    @aopa85 Gratuluję błyskotliwej dedukcji, mam nadzieję że nie marnuje się tu nam taki światły umysł detektywistyczny.
  17. Stal "Witam Dziesięć" jest super, nawet mam z niej jeden rower zrobiony! Witam dziesięć...
    1. sabZIRO

      sabZIRO

      hej, na czacie ktoś Cię prosił o wyczyszczenie skrzynki ;)

    2. djzatorze

      djzatorze

      tak już ogarnąłem, dzięki

       

  18. Pancerze puszczone wnętrzem dolnej rury tędy wychodzą.
  19. Przynajmniej nie ma silnika
  20. Olej może zostać przepchnięty pod oringiem, bo jest rzadszy niż smar stały. Nie dzieje się to tak z dnia na dzień, ale stopniowo olej może wędrować.
  21. Konę z rzędem temu co by za pierwszym razem śmignął po takim trawersie, o!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...