hulk14

O w miarę lekkiego trekkinga ciężko, osobiście uważam więc że lepiej/łatwiej kupić rower fitness i go "doposażyć" wedle potrzeb. Odnośnie rozwalonych plecaków, to sądzę, że ten kłopot byś rozwiązał kupując jakiś dobrej jakości. Te lepsze potrafią i wytrzymać 10 lat ciągłego używania. Używałem plecaka magnum (prawie 50 litrów pojemności), nierzadko i 10-20 kg zapakowane i dawał radę, ostatecznie rozwalił się suwak (który można wymienić). Mam teraz jako główny plecak od kilku lat, plecak od north face i poza nieco postrzępionym materiałem na szelkach trzyma się świetnie.

Jako alternatywę dla gravela na długie wypady podałbym jeszcze rowery typu fitness. Są jeszcze rowery trekkingowe bez amortyzatora (np. od cube'a). Cross tylko jak musisz mieć amortyzator.

Można, a przy okazji można rozwalić sobie koła, a także np. zostać rozjechanym (wiele dróg rowerowych jest na chodnikach, jak są skrzyżowania a przy skrzyżowaniu dom z ogrodzeniem przez, które nic nie widać) - kierowcy samochodów mają zazwyczaj głęboko w *upie że są pasy i zaczynają hamować tak, żeby zahamować tuż przed skrzyżowaniem, a że ktoś może przechodzić/przejeżdżać - co ich to obchodzi? Wiele DDR zamiast podwyższać poziom bezpieczeństwa, to je obniża. Obniża bezpieczeństwo rowerzystów, obniża bezpieczeństwo pieszych i doprowadza do scysji pomiędzy jedną i drugą grupą. Co do tego co można, to można też postawić progi zwalniające co 10 metrów na drogach, można też ograniczyć prędkość do 10 km/h. Można? Można i z pewnością znajdą się tacy, którzy będą to bezrefleksyjnie popierać.

Drogi są dla pojazdów, tak mechanicznych jak i niemechanicznych (włączając w to rowerzystów jak i wozy z końmi).

Podstawowe pytanie: ile masz kasy na to? Ponczo to raczej kiepski pomysł na użytek całodniowej jazdy.

Dzięki za odpowiedzi. Przemyślę jeszcze wszystkie za i przeciw. Nie jestem do końca pewny karbonu (tego czy warto dopłacić, trwałości i czy nie lepiej mieć w tej samej cenie lepszy osprzęt), więc chyba wybiorę aluminium... Mam jeszcze dwa pytania: - czy amortyzatory w w/w rowerach mają zbliżonej klasy amortyzatory? - jak to jest z zakładaniem kół pod standardowe sztywne osie do amortyzatora/ramy z boostem? Wystarczy kupić odpowiednie nakładki i będzie to dobrze śmigać?

Zastanawiam się nad zakupem jakiegoś górala do ok 5000 złotych jako uzupełnienie gravela. Miałby służyć głównie do jazdy po mazowieckich lasach, pare razy w roku być może wyjazd w nieco ciezszy teren. Jakbym się wkręcił mocniej, to może jakiś maraton MTB. Wymagania wstępne: napęd dwurzędowy (najchętniej korba 36x26+), sztywne osie, zdalna blokada amortyzatora, przyzwoity amortyzator powietrzny: Wstępnie wpadły mi w oko poniższe modele z poprzedniego roku (w modelach na 2020 ciężko o napęd dwurzędowy z tego co przeglądałem): - Kross Level 9 - Kross Level 11 - Merida Big Nine 500 Lite (słabe hamulce, ale mam prawie nieużywane shimano deore i deore xt, które kupiłem do crossa i które chyba powinny być lepsze) - Merida BIG.NINE XT-EDTION Ciekawe, ale raczej za drogie: - merida big nine 700 - merida big nine 5000 Polecacie jakieś inne? Macie jakieś uwagi do w/w?

Są lżejsze średnio jakieś 2 kilogramy (ze względu na brak amora). Dodatkowo amortyzator, nawet jak jest zablokowany to i tak trochę energii jest przez niego marnowane (nie jest idealnie sztywno). Otwory montażowe pod bagażnik/błotniki są zależne od modelu. W crossach otwory montażowe pewnie będą nieco częściej obecne.

Zależy którego. Trzeba by poszukać informacji odnośnie każdego z modeli/zapytać się sprzedawcy. Wiele jest sprzedawanych z oponami 35mm (np. w/w cube), zazwyczaj jest mniejszy/większy zapas. W fastroadzie ponoć wchodzą 38/40 mm.

Branie crossa do jazdy po Warszawie jest bez sensu. Bierz fitnessa. Przy 117 kg raczej bym polecał szerokość opony 40, ale jak jest węższa fabrycznie, to sprawdź najpierw jak Ci się na niej jeździ. Poszukaj czy nie ma gdzieś np. Cube SL Road Pro w akceptowalnej dla Ciebie cenie.

No i? W poprzednim roku z tego co pamiętam też były z tym problemy. Poza tym w porównaniu do mojego komunijnego roweru, to i tak "nowy" rower. Nie twierdzę nigdzie, że to problem dotyczący wszystkich "stalowców".

Dostałem wiele lat temu na komunię stalowego "górala" bez amorów (teraz się takie chyba zwie rigid mtb), nie dbałem nigdy o niego jakoś specjalnie i... problemu z rdzą też nie było nigdy. Ale z tego co można tu i tam poczytać w niektórych "nowych" stalowcach problemy z rdzą występują i to dość szybko. Np. http://alex.bikestats.pl/1571721,Rdzawa-marnosc.html

Na każdej szosie i prawie każdym szuterku bedzie szybszy. Na ubitej leśnej drodze również. Piaszczyste drogi to kwestia opon glownie, do crossa i gravela wsadza sie podobne. Cross będzie lepszy do krętych, lesnych drozek, pelnych wystajacych korzeni, a takze do kocich lbow i plyt betonowych. Piszę to jako osoba posiadająca i gravela i crossa.

Tak, ale cross jednak będzie wolniejszy na większości tras od gravela.

Ja bym to oddał na gwarę albo z niezgodności towaru z umową, to nie jest normalne...

Wynosiła ~29 km/h, najwolniejsze pierwsze 10 km - światła, korki itp. Cross był sprawny, choć nie w idealnym stanie. Obie podróże z sakwą, choć w przypadku gravela, chyba nieco lżej załadowaną.

Totalnie pionową nie, ale pozycja jest dość "turystyczna". W każdym razie tak pi razy oko muszę włożyć tyle samo energii na 25km/h w crossie co na 29-30 km/h na gravelu.

Ja mam sporo wyższe średnie na gravelu niż na crossie (przy czym cross jakieś 2 półki słabszy), na tej samej trasie, 100% asfalt (ale różnej jakości), 52 km, różnica pół godziny. Na gravelu łatwiej się rozpędzić i utrzymać wysoką prędkość. Na gravelu 700x35c, na crossie 700x40c. Co prawda na crossie jechałem tą trasę sezon wcześniej, ale nie sądzę bym miał teraz tak znacznie lepszą kondycję niż wówczas.

Dzięki za odpowiedź. Miałeś może możliwość porównania jej z jakąś kurtką z membraną Goretex Paclite/Active?

I jak się sprawuje po nieco dłuższym czasie? Czy parametry pozostają na mniej więcej takim samym poziomie? Prałeś już ją?

Na evanscycles jest po prostu teraz mega promocja -40% na niego. Wyjściowo kosztował ~800 zł więcej na ec.

Nie jestem zawodowym kolarzem i brakuje mi sporo do nich. Nie zrobię 150 km ze średnią 35 km/h+, ale odcinkowo 40 km/h+ jestem w stanie uciągnąć. Poza tym sądzę, że nie ma czemu się dziwić, że osoby wypowiadające się na forum rowerowym mają lepszą kondychę/twardszą nogę niż Kowalski, który jeździ na rowerze kilka razy do roku...

Jeżeli rower będzie docelowo używany również w celach wyprawowych czy tez na dojazdy do pracy z sakwą, to osobiście polecam Cube'a. Jeżeli nie, to jest chyba również dostępny model bez dodatkowych akcesoriów i dynama w piaście. Mam analogiczny model na rok 2018. Na dystansie kilku kilometrów tak. Na "dobrej", płaskiej drodze szutrowej bez dziur również 30+ jest do zrobienia. Po co się ograniczać? Skoro wszystkie warunki, to wszystkie. Również np. z górki, więc twardsze przełożenia się przydadzą. Ja również mieszkam na mazowszu i 38/11 byłoby dla mnie zdecydowanie za mało, ale ja jeżdżę z dość niską kadencją. Podjazd na Tamkę w Warszawie robię zazwyczaj na 34-17. Nigdy nie miałem potrzeby używać 34x32 ani nawet 34x28 czy 34x25

Kupiłem rok temu żółtego gridlocka 2 i nie polecam. Słaba oddychalność, a i wodoodporność pozostawia wiele do życzenia (kieszeń wodoodporna niby, a portfel wilgotny...) + masakrycznie się brudzi, a plam po błocie itp. nie daje rady doprać. To już głupia bluza z 4f, którą kupiłem za 40% ceny, bez żadnego wyszukiwania (byłem akurat na wyprawie rowerowej po green velo a nie wziąłem nic odpowiedniego na kiepską pogodę) lepiej się sprawdza, zdecydowanie lepsza oddychalność, przyzwoita wodoodporność (choć nic w specyfikacji o wodoodporności nie ma) i brak problemu z brudzeniem się.

Tak trochę pytanie obok: czy można w prosty sposób wymienić piastę z prądnicą/dynamem w tym cube nuroad exc na "normalną"?