Miałem te ROckbros na obejmy, miałem ESI, teraz mam Race Face Half Nelson. Z czym do ludzi, pierwsze wrażenie było poprawne, ot gripy od chińczyka, ładny kolor. Pojeździły troszkę ze mną i ani myślę ich ponownie zakładać. Pal sześć te śrubki z plasteliny które bitem proxxona objechałem (wymieniłem), pal sześć to że się przesuwają po plastikowym rdzeniu i napisy jeżdżą czasem w jedną, czasem w drugą... Najgorszy jest kompletny brak przyczepności do ręki, czy to bez rękawiczki czy w rękawiczce. To się nie nadaje do jeżdżenia i mimo, że nie jestem pro riderem i nie zdarzyło mi się nigdy mieć opinii o czymś w rowerze, że jest wręcz niebezpieczne - tak te gripy wyleciały właśnie przez to, że chwyt jest zwyczajnie śliski. Race Face to się kleją do łapy jak lep na muchy, ze 2k mam na nich zjechane, myte, brudzone itp - i nic. ESI sezon u mnie wytrzymały bo zaliczyłem niefortunnego dzwona i się jeden rozdarł.
Ponownie twierdzę, że jaka cena taka jakość.