Dziś dzień rowerowy, bardziej serwisowy niż jeżdżony. Przed południem wziąłem się za odpowietrzanie tylnego hamulca. Nie udało mi się w zoologicznym kupić transparentnego wężyka akwariowego, dostałem tylko zielony i co niestety sam w sobie miał pęcherzyki powietrza powstałe już w czasie produkcji. Cięzko byłoby w 100% określić czy z olejem wydostają się pęcherze. W związku z tym udało mi się w aptece kupić zestaw do infuzji za całe 1,80 zł, gdzie był już wężyk przezroczysty i idealnie pasował na strzykawke jak też na końcówkę odpowietrznika w zacisku. Cały proces udało mi się przeprowadzić dość sprawnie, pomocny okazał się filmik na YouTube użytkownika onthebike.com. Przy okazji postanowiłem wymienić klocki bo już się kończyły.
Po południu wyskoczyłem na kilka chwil do lasu, a w drodze powrotnej zajechałem do sklepu i kupiłem klocki. Zrobine ~16 km. Później wymieniłem klocki na nowe, przed tym zabiegiem dokładnie wyczyściłem tarczę za pomocą alkoholu izopropylowego. Wcześniej używałem do tego benzyny ekstrakcyjnej. Czeka mnie też wymiana tylnego adaptera hamulca, bo przekręciłem gwint. Na razie wkręciłem dłuższą śrubę i trzyma, ale wymienię adapter, koszty nie sa duże. Za dużo mam siły Czas chyba zainwestować w klucz dynamometryczny.