Skocz do zawartości

filipog44

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    633
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

3 obserwujących

Dodatkowe informacje

  • Imię
    Filip
  • Skąd
    Glinojeck / Warszawa

Ostatnie wizyty

3 092 wyświetleń profilu

Osiągnięcia użytkownika filipog44

  1. Piękny, podoba mi się ta niecodzienna kolorystyka, gratuluję zakupu! Fajnie, że podzieliłeś się zdjęciem. Moim zdaniem, warto zrobić jeszcze serwis zerowy widelca i dampera, bo te, niestety, powszechnie opuszczają fabryki z niedostatecznie nasmarowanymi uszczelkami lub zbyt małą ilością oleju, a czasem nawet z opiłkami metalu wewnątrz, więc dla samego spokoju, nie zaszkodzi. Przy okazji chciałbym zapytać, czy okleić zamierzasz samodzielnie, czy zlecisz komuś? Osobiście jestem pod wrażeniem realizacji prac Bajkowego Garażu, choć osobiście nie korzystałem, ale mocno to rozważam
  2. Pomocny temat Podoba mi się, że pokazałeś liczniki obok siebie, aby zobrazować różnicę rozmiaru. Super, że wspomniałeś w jaki sposób uruchomić podświetlenie, bo nie znalazłem tej informacji nigdzie indziej. Bardzo obiecująca jest też funkcja tych miesięcznych statystyk, wyjątkowo mnie to zainteresowało. Szkoda, że tłumaczenie na język polski jest niedopracowane, podobnie było w BC 12.12, np. ,,Ustawienia: OPEN / CLOSE". Akurat tak się składa, że od kilku lat używałem takiego samego licznika, tylko w wersji przewodowej (BC 12.12). Byłem z niego zadowolony, działał wzorowo i spełniał moje potrzeby. Sprzedałem go wraz z rowerem, teraz rozglądam się za następcą i jestem niemal zdecydowany właśnie na tytułową Sigmę BC 12.0. Waham się tylko nad wersją: przewodową i bezprzewodową. Pomyślałem, że fajnie byłoby mieć pomiar kadencji, jednak ma go jedynie model bezprzewodowy, a ten z kolei ma kilka negatywnych opinii na Allegro, np. ,,Czasami licznik zadziała dopiero po chwili, z dużym opóźnieniem. Czasami też zrywa połączenie podczas jazdy wskazując prędkość "zero". Nie jest to zbyt komfortowe dla użytkownika. Przy takiej cenie i marce urządzenie powinno działać wzorowo." ,,Rozłącza się" ,,Trzy gwiazdki tylko dla tego, że transfer pomiędzy nadajnikiem a odbiornikiem w trakcie jazdy jest opuźniony około 3 sekundy. Miałem tańszy i chodził o wiele lepiej" ,,Wszystko ok tylko nie wiem czemu czasami nie łączy się z czujnikiem na kole. Teraz chyba wziął bym przewodowy." ,,bardzo opóźniony start licznika" ,,(...) Dwie gwiazdki mniej za brak kompatybilności z rowerem ze wspomaganiem elektrycznym - urządzenie na tyle wrażliwe na pole elektromagnetyczne układu wspomagania, że licznik przestaje działać. Na zwykłym rowerze działa bez zarzutu." ,,Licznik potrafi się zawiesić po około 50 km." Jednak zdecydowana większość ocen i opinii jest pozytywna. I tutaj mam dylemat, bo jeżeli faktycznie bezprzewodowa wersja miewa duże opóźnienia w odczycie np. aktualnej prędkości czy kadencji, występuje zrywanie połączenia lub zawieszanie się, to bez wahania kupiłbym wersję przewodową. Wolę już machnąć ręką na pomiar kadencji, ale mieć za to stabilne i pewne połączenie bez opóźnień. Ale jeżeli są to tylko pojedyncze przypadki i np. wynikają z nieprawidłowego ustawienia czy kalibracji, albo wadliwego egzemplarza, to już zmienia postać rzeczy i wówczas to właśnie ten model wolałbym wybrać, aby mieć również podgląd kadencji. Dlatego chciałbym zapytać, jak jest w Twoim przypadku? Czy licznik działa bez opóźnień (lub są one niewielkie w porównaniu do przewodowego)? Czy nie zawiesza się lub nie występują problemy z połączeniem? I czy mógłbyś napisać też, jak długo działa podświetlenie? Może zechcesz też napisać pełną recenzję licznika, byłoby super!
  3. Ciekawy temat. Odnosząc się do głównego pytania w temacie, sam miałem podobną zagwozdkę przez ostatnie kilka miesięcy, a mianowicie, moją uwagę przykuł Radon Jealous AL 10.0 2023, który w mojej opinii wyróżnia się świetnym stosunkiem jakości do ceny oraz specyfikacją idealnie trafiającą w moje preferencje (amortyzator Fox 32 Performance, Step-Cast, niemal kompletny napęd XT M8100 wraz z hamulcami, koła Mavic Crossmax czy sztyca i kierownica Race Face Turbine, mostek Race Face Æffect), a dodatkowo bardzo spodobał mi się wizualnie: https://www.bike-discount.de/en/radon-jealous-al-10.0-2 Jedną z moich obaw była konieczność płatności z góry (brak możliwości płatności np. gotówką przy odbiorze), a dokładniej - potencjalne uszkodzenie podczas transportu / zgubienie paczki itp. Gdzieniegdzie udało mi się pozyskać kilka pozytywnych opinii na temat sklepu Bike-Discount oraz rowerów Radon, co w pewnym stopniu rozwiało moje obawy. Dodatkową zachętą była zniżka -200€, która pojawiła się w okolicach września lub października. Gdy ostatnie sztuki w moim rozmiarze zaczęły stopniowo znikać, a dodatkowo z okazji black week pojawiła się kolejna zniżka, łącznie -400€ od ceny katalogowej (a zatem €1599 + wysyłka) stwierdziłem, że nie ma co zwlekać i złożyłem zamówienie. Zakup przebiegł wzorowo, nie mam jakichkolwiek zarzutów Po złożeniu zamówienia we wtorek, dostałem automatycznego maila z potwierdzeniem, potem, w piątek rano - drugiego (z potwierdzeniem spakowania produktu) i tego samego dnia, wieczorem - trzeciego maila (z potwierdzeniem przygotowania do wysyłki oraz numerem paczki DHL). A zatem dokładnie tak, jak jest to opisane w sekcji najczęściej zadawanych pytań: https://suport.bike-discount.de/en/suport/home W poniedziałek rano, paczka wyruszyła w drogę, a w środę rano, kurier dostarczył mi już rower A więc od złożenia zamówienia do otrzymania roweru, minął równy tydzień. Rower dotarł w ogromnym kartonie, co moim zdaniem jest dużym atutem, bo dzięki temu, stał już na kołach i był w całości zmontowany - wystarczyło tylko obrócić kierownicę i dokręcić dwie śruby mostka. Dokładnie tak, jak pierwszy elektryk na ich filmie: https://www.youtube.com/watch?v=oBPFhqhzsGM W mojej opinii rower jest też wtedy bezpieczniejszy w trakcie transportu. Był zabezpieczony solidnie, jedynie korona amortyzatora dotykała bezpośrednio kartonu, na szczęście nie powstały w wyniku tego żadne ślady. Rower był prawidłowo złożony, bez zastrzeżeń. Osobiście, jeżdżę tylko w sezonie od kwietnia do okolic końca października, więc póki co, tylko przejechałem się dookoła komina (kilkanaście kilometrów), więc nie mogę wypowiedzieć się szerzej. Niemniej, pierwsze wrażenia są bardzo dobre Kluczowe elementy, takie jak amortyzator, napęd czy hamulce, działają prawidłowo, pozycja podczas jazdy wydaje się bardzo wygodna i optymalna. Tuż po zakupie, oddałem rower do serwisu na przegląd / przygotowanie do jazdy oraz serwis zerowy amortyzatora. Oba z powyższych nie wykazały nieprawidłowości, poza standardowym, niedostatecznym nasmarowaniem uszczelek amortyzatora i nieco zbyt małą ilością oleju, co niestety, obecnie jest normą. Jedna z plastikowych podkładek pod śrubą była tez uszkodzona i wymagała wymiany. Na ten moment tyle mogę powiedzieć - póki co, z zakupu jestem bardzo zadowolony i mogę zdecydowanie polecić zarówno sklep Bike-Discount jak i rowery Radon. Więcej będę mógł napisać po rozpoczęciu sezonu P.S. Nie należy sugerować się cenami na stronie Radona, należy przejść od razu na Bike-Discount, wówczas też nie są ostateczne. Należy, w górnej części strony, zmienić kraj dostawy na Polskę i doliczyć koszt dostawy (50€), wtedy otrzymamy właściwą cenę, która będzie wymagana do zapłaty. P.S. 2: Jedyną rzeczą, która mnie zaskoczyła, to mocowanie tylnego hamulca w starszym, wymierającym już standardzie IS, poprzez adapter do post-mount, czego nie widać na zdjęciach producenta. Zastanawiam się, z jakiego powodu taki typ mocowania, jak sądzicie? Niemniej, poza estetyką, trudno uznać to za wadę, a ponadto, w razie ewentualnego zerwania gwintu, nie ma problemu, bo wystarczy wymienić adapter
  4. Dzięki za odpowiedź. W momencie zakładania tego tematu nie było to takie oczywiste. Przed kupnem Foxa, miałem 4 inne amortyzatory (SR Suntour XCM, RockShox XC 32, RockShox Reba RL 2016, RockShox Reba RL 2018). Każdego, poza Suntourem, regularnie oddawałem do serwisu na podstawowy lub pełny przegląd. Jeżdżę rekreacyjnie w suchych warunkach i utrzymuję golenie w czystości. Przełożyło się to na to, że stan uszczelek każdego z wymienionych był zawsze na tyle dobry, że nigdy nie wymagały wymiany. Tutaj - amortyzator wyjęty z pudełka i na dzień dobry wystąpił problem skokowej, tępej pracy w ciepłych warunkach - to było dezorientujące. Pierwsza myśl podpowiadała mi, że przyczyną jest fabrycznie znikoma ilość smaru na uszczelkach kurzowych i podstawowy serwis zerowy przywróci prawidłowe działanie. A, że rower odebrałem z serwisu pod koniec września, gdy temperatury spadły już poniżej 25 °C, to amortyzator działał dobrze. Błędnie powiązałem to z wykonaniem serwisu, a to właśnie spadek temperatur przywrócił płynną pracę, o czym przekonałem się latem 2021 r. gdy problem powrócił. Wykonanie podstawowego serwisu we własnym zakresie wydaje się dobrym pomysłem, choć raczej nie czuję się na siłach. Może, gdybym zrobił to pod okiem kogoś doświadczonego.. Ewentualnie, jeśli polecasz jakiś konkretny filmik z instrukcją krok po kroku, możesz podesłać link
  5. To będę pierwszy, bo robię zbliżone przebiegi na Squircie, zazwyczaj ok. 700 - 800 km, a rekordowo przejechałem ponad 1000 km, zanim łańcuch zaczął pracować głośno. Z tą różnicą, że ja każdorazowo zdejmuję łańcuch, szejkuję go w benzynie ekstrakcyjnej i nakładam Squirta na czysty łańcuch Nie dotykam łańcucha pomiędzy myciem i smarowaniem - nie wyobrażam sobie czyścić go po każdej jeździe.
  6. Jestem tego samego zdania. Od ponad 7. lat w swoim rowerze używam wyłącznie Squirtlube i nie planuję powrotu do oliwek lub zmiany na coś innego (a wcześniej używałem m. in. Finish Line Dry, Shimano PTFE, Rohloff czy Expand Bloody Oil). Odkąd go używam, łańcuch i zębatki są czyste, a cały napęd pracuje cicho, gładko i przyjemnie, nie zdarza się chrzęst piasku jak w przypadku innych oliwek. Jeżdżę tylko w suchych warunkach i podobnie jak u @tobo, jedno smarowanie wystarcza mi na 700 - 800 km, rekordowo było ponad 1000 km na jednym smarowaniu, gdy zrobiło się dość głośno, choć łańcuch jeszcze nie skrzypiał). Łańcuch prawie w ogóle nie łapie brudu, a w razie konieczności dotknięcia łańcucha, ślady na dłoniach są zaskakująco łatwe do usunięcia - schodzą na sucho, po wytarciu rąk chusteczką. Wydajność jest moim zdaniem znakomita - właśnie kończy mi się buteleczka 120 ml, którą kupiłem.. ponad 4 lata temu. Jak dotąd to najlepszy środek do smarowania łańcucha jakiego używałem, w moim zastosowaniu również bezkompromisowy
  7. Miałem dokładnie tak samo, gdy nasmarowałem łańcuch bez prawidłowego umycia go: bez zdejmowania i płukania w benzynie. Mimo, że łańcuch wyglądał na czysty, było słychać i czuć wyraźne chrzęszczenie. Najskuteczniejszym i moim zdaniem jedynym słusznym sposobem jest zdjęcie łańcucha z roweru, wrzucenie do butelki z szeroką zakrętką (dobrze sprawdzają się np. po nestea), zalanie benzyną ekstrakcyjną / rozpuszczalnikiem i szejkowanie. W międzyczasie warto wyczyścić zębatki korby i kasety. Po tym zabiegu łańcuch jest idealnie czysty i gotowy do nałożenia oliwki, co całkowicie eliminuje problem chrzęszczenia, który opisałeś. Bez zdejmowania go, nie będzie to możliwe. Warto go kupić, nie jest drogi, a może się przydać. Po pierwszym rozkuciu łańcucha, najlepiej założyć spinkę i mieć problem z głowy
  8. Moja przygoda z Rebą była koszmarem, odbierających przyjemność z jazdy, zdecydowanie nie doświadczyłem legendarnej bezawaryjności tego widelca, wręcz przeciwnie. Wiosną 2017 kupiłem nowy rower z Rebą RL. Już w ciągu pierwszych dwóch tygodni rekreacyjnej jazdy, podczas przejażdżki, amortyzator nagle zapadł się do ponad połowy. Nagły, jednostkowy ubytek ciśnienia o ok. 30 psi. Po napompowaniu, pozornie wszystko w porządku, ciśnienie utrzymywało się. W ciągu miesiąca oddałem go na pierwszy podstawowy serwis, który nie wykazał żadnych nieprawidłowości. Po dwóch tygodniach awaria się powtórzyła - nagły ubytek ciśnienia podczas jazdy, a tym razem, dodatkowo, wystrzał uszczelki kurzowej lewej goleni, uniemożliwiający dalszą jazdę. Kolejny serwis również nie wykazał nieprawidłowości i po osadzeniu uszczelki, przez pewien czas widelec działał prawidłowo. Miesiąc później, ubytek ciśnienia powtórzył się, ale tym razem, zamiast wypchnięcia uszczelki kurzowej, upośledziła się praca widelca - zaczął stawiać duży opór w pierwszej fazie ugięcia, a jednocześnie bardzo łatwo dobijał. Wówczas skorzystałem z gwarancji, została wymieniona sprężyna powietrzna (i chyba uszczelki kurzowe), co na jakiś czas rozwiązało problem. Pod koniec następnego sezonu, awaria powtórzyła się - najpierw upośledzona praca (opór w pierwszej fazie ugięcia), a potem ubytek ciśnienia i wypchnięcie uszczelki. Ponownie wysłałem sprzęt na gwarancję, przyczyna nie została ustalona. Tym razem widelec został wymieniony na nowy. Nowa Reba działała prawidłowo przez cały sezon, a na początku kolejnego, namiastka awarii powtórzyła się - po intensywnym hamowaniu upośledziła się praca - amortyzator zaczął stawiać opór w pierwszej fazie ugięcia, zanikło ugięcie wstępne, a jednocześnie zaczął łatwo dobijać. Postanowiłem skorzystać z porady lokalnego serwisu i po opisaniu problemu, mechanik spuścił powietrze, wsunął trytykę pomiędzy uszczelkę kurzową a lewą goleń, a następnie ugiął widelec (słychać było uchodzące powietrze). Po tym zabiegu jak ręką odjął - amortyzator zaczął pracować prawidłowo, ale krótko później sprzedałem go. Mój Fox 32 ma 100 mm skoku, a golenie górne wystają dokładnie na 115 mm. Rzeczywisty skok to 100 mm, przy tylu następuje dobicie.
  9. Wymijanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w przeciwnym kierunku; Wyprzedzanie – przejeżdżanie (przechodzenie) obok pojazdu lub uczestnika ruchu poruszającego się w tym samym kierunku.
  10. @toboDziękuję za wyczerpującą i szczegółową odpowiedź! Bardzo mi pomogłeś 😀 Póki co, rant chyba nie zaczepia o krawędź tarczy, bo całość działa prawidłowo, tzn. skutecznie, nic nie ociera ani nie wpada w rezonans. Widoczny na zdjęciach stan klocków i rant powstał równo po 4. latach jazdy i ok. 10 000 km, więc w moim przypadku, po spiłowaniu, taka kontrola nie musiałaby być częstsza niż raz w sezonie 😀 A są to w dodatku klocki żywiczne, więc nawet nie spekuluję po jakim czasie rant powstałby na metalicznych. Spiłuję zatem górki i zapominam o sprawie. Jeszcze raz wielkie dzięki za pomoc! 😉
  11. Objawy wskazują na "leniwy tłoczek", czyli najprawdopodobniej jeden z nich wysuwa się mniej niż drugi. Można spróbować wyrównać ich pracę poprzez rozepchnięcie obu, przytrzymanie w miejscu tego bardziej aktywnego i naciśnięcie klamki aby drugi, mniej aktywny się wysunął, tak jak tutaj od minuty 4:52: https://youtu.be/vQXFFgRButo?t=292
  12. W takim przypadku (gdy nie skutkowało poluzowanie śrub, naciśnięcie klamki i dokręcenie śrub), zazwyczaj pomagało mi wsunięcie czegoś sztywnego pomiędzy klocki a tarczę. Dobrze sprawdzał się wycięty kawałek blistra po tabletkach. Procedura wygląda podobnie: poluzowanie śrub zacisku, wsunięcie czegoś pomiędzy klocki a tarczę, naciśnięcie klamki i dokręcenie śrub. Można też kupić specjalne narzędzie: https://allegro.pl/oferta/klucz-do-regulacji-hamulcow-tarczowych-11833097806 Tutaj filmik jak coś takiego sprawdza się w praktyce - 4:55: https://youtu.be/LOP2mm3G8to?t=295 Powinno pomóc, a w ostateczności możesz jeszcze wyczyścić i naoliwić tłoczki w zacisku, ale do tego potrzebowałbyś płynu hamulcowego (oleju mineralnego): https://youtu.be/vQXFFgRButo
  13. Przy kontroli zużycia klocków i tarcz, zauważyłem, że klocki przedniego hamulca są zużyte równo na całej powierzchni, za to tarcza ściera się dodatkowo od wewnętrznej strony, na ramionach. Tylna tarcza ściera się tylko na powierzchni roboczej (klocek nie nachodzi na ramiona tarczy - widoczne na nich ślady to pozostałość po poprzednich hamulcach M396, które w tym rowerze były zamontowane seryjnie i używałem ich przez półtora sezonu), ale za to klocki nie są zeszlifowane na całej powierzchni - u góry każdego z nich powstała górka niestartej okładziny: https://photos.app.goo.gl/mD3uftKWhyn7mLYN8 Hamulce to Shimano SLX M7000, tarcze Shimano SM-RT64, a więc kompatybilne ze sobą: https://photos.app.goo.gl/3jWfcWRaUcpZVm8Q8 Tutaj wygląda to świetnie, bo klocek dotyka tarczy całą swoją powierzchnią, a jednocześnie nie wychodzi poza roboczą część tarczy ani od strony wewnętrznej (na ramiona), ani zewnętrznej, poza tarczę. W moim przypadku taki efekt jest niemożliwy do osiągnięcia, bo klocki są minimalnie wyższe niż powierzchnia robocza tarczy - dla pewności przyłożyłem sam klocek do tarczy. Zatem mimo prawidłowego dopasowania klocków / zacisków hamulcowych i tarcz dedykowanych sobie, klocki będą albo nachodzić na ramiona tarczy (wewnętrzna strona) - tak, jak w przypadku mojego przedniego hamulca, albo wystawać poza obrys tarczy, powodując powstawanie "górki" niezużytej części klocków - tak, jak w przypadku mojego tylnego hamulca. Czy faktycznie stanowi to problem? A jeśli tak, to jak go rozwiązać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...