Skocz do zawartości

stpman

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    946
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez stpman

  1. Witam,

    Mojemu tacie stuknie w tym roku 60'tka i chcieliśmy mu kupić w prezencie rower.

    Oczywiście na mnie spadł wybór czegoś co będzie przyzwoite :)

    Wzmagania:

    - rower o komfortowej, wygodnej pozycji, koniecznie z "damską" ramą,

    - najlepiej ze sztywnym stalowym lub karbonowym widelcem, bez taniego badziewnego amorka/uginacza,

    - możliwie lekki (przerażają mnie trekkingi co ważą po 17-18kg)

    - hamulce tarczowe, przyzwoity napęd, dobre koła,

    - może mieć fabryczne błotniki i bagażnik, ale nie jest to warunek konieczny (zawsze można samemu doposażyć)

    - rower do typowo rekreacyjnych wyjazdów i wycieczek, trochę asfaltu, trochę leśnych szutrów, czasem dojazdy do pracy

    Myślałem o Marinie Kentfield ST z opcją doposażenia go w akcesoria i montażu lepszego napędu (np. kompletne Alivio) lub Riverside Elops...? A może ktoś jeszcze coś ciekawego i dostępnego poleci?

    pozdrawiam 

    stpman

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

     

  2. Hej, poszukuje prostego i niedrogiego roweru do rodzinnych wycieczek po okolicy, oraz takiego, który bez większego strachu można gdzieś zostawić na mieście. Czyli prosty nierzucający się w oczy.

    Niby na gravelu można wozić dziecko i przyczepkę, ale trochę to bezsensu i na dłuższą metę niewygodnie).

    Do tego rower ma mieć możliwość montażu fotelika dziecięcego (i dlatego odpada rewelacyjny Marin Stinson) i być komfortowy.

    Rower zdecydowanie bez amortyzacji, z napędem 1X (u mnie płasko, nie potrzebuję dużego zakresu przełożeń).

    W oko wpadł mi Marin Kentfield 1 (zwłaszcza w wersji ST - łatwe wsiadanie), ale zastanawiam się czy jest na rynku jakaś alternatywa?

    Fajny mógłby też być Muirwoods RC z Nexusem, ale to już za drogi rower. 

    Choć Kentfiled też jest drogi na to co oferuje w standardzie...

  3. Wszystko zależy od tego gdzie mieszkasz i gdzie chcesz jeździć. 

    Sam kupiłem Marina Muirwoods'a i po roku zamieniłem na gravela. Czy Muirwoods był złym rowerem? Absolutnie nie. Był tak sam uniwersalny jak gravel. Robił dokładnie to samo co gravel. Ale jednak był od gravela cięższy i wolniejszy, a jak się okazało później także mniej komfortowy, bo strasznie rozciągał i bolały mnie plecy.

    Może ten gravel to była fanaberia, może moda, ale mnie dał nową radość z jazdy. Bo na asfalcie jest zdecydowanie szybciej, w terenie (czyli utwardzone leśne drogi różnej jakości) jest więcej zabawy. Baranek ma tą zaletę, że mam kilka różnych chwytów. Napęd 2x11 przydaje się gdy jeżdżę z córką w foteliku i jest większy podjazd.

    Jeśli możesz sobie pozwolić na kupno gravela to go kup i się przekonaj czy to dla ciebie :)

     

  4. Wynika z tego, że taki ultra prawilny gravel to powinien mieć:

    - stalową ramę (tylko Reynolds, Tange, Columbus), [alu - wiadomix tylko dla lamusów, bo nie tłumi, węgiel - też dla lamusów bo nie można maksymalnie objuczyć sprzętu]

    - full karbon widelec, 

    - maksymalnie dużo mocowań na koszyki, bidony, torby, bagażniki i sakwy i wuj wie co,

    - koniecznie sztywne osie,

    - full napęd GRX, najlepiej 1x11,

    - tarczówki hydrauliczne (choć to akurat wymusza już napęd GRX),

    - kierownicę z flarą, 

    - oponki w mleku, 37-42, najlepiej ze skin wallem, np. Panaracer Gravelking

    Czy o czymś zapomniałem? ;)

     

    P.S nie zapominajmy o geometrii ramy - to w tej całej zabawie jest zazwyczaj najmniej istotne :D

     

     

     

  5. 2 godziny temu, skom25 napisał:

    A jak słyszę że Gravel to stan życia a nie typ roweru, to mi się przed oczami pojawia że płeć to nie to czy ktoś ma parówkę, tylko czym ( to dobre słowo) się czuje.

    Widzę, że odnosisz się do mojego wpisu z poprzedniego wątku. 

    Muszę sprostować, bo chyba nie do końca wyczułeś, że ten wpis to był sarkazm i ironia z mojej strony.

    A ten tekst to zasłyszane na pewnej grupie na FB, gdzie gravelem jest wszystko czym można jeździć poza asfaltem...

  6. @Fuxi - ja się z Rometa nie śmieje. Wrzucam go tutaj, bo to obecnie najlepiej wyceniony budżetowy gravel na rynku, do tego dostępny w sklepach. 

    @c4rl0s pojechałem na rower i trochę o tobie myślałem.

    Pierwsza sprawa to składanie samemu roweru. Brzmi całkiem "romantycznie" Masz jakieś doświadczenie w mechanice rowerowej? Masz miejsce gdzie możesz ten rower spokojnie składać?

    Posiadasz niezbędne narzędzia? Zakładając, że masz w domu komplet kluczy imbusowych, plasko-oczkowych i kleszcze/szczypce to będziesz musiał jeszcze wydać trochę kasy na narzędzia. Zaczynając od łyżek do opon, poprzez klucz/klucze do suportu a kończąc na skuwaczu do łańcucha, szczypcach do spinki, kluczu do kasety czy kluczu do nypli. Jeśli tego niemasz to 100-150zł minimum będzie cię to kosztować.

    Druga sprawa to musisz być świadom, że składając rower trzeba kupić całe mnóstwo pierdół które może i dużo nie kosztują, ale sumarycznie wygenerują spore koszta (kapsel do sterów, linki, pancerze, zacisk podsiodlowy, opaski na obręcz, dętki itd)

    Trzecia sprawa to czas... Sporo czasu ;)

    Teraz skonfrontujmy to z kupnem gotowego roweru ze sklepu. 

    Rower został zaprojektowany przez ludzi, którzy zajmują się tym zawodowo. Dobór części, geometria ramy itp.

    Potem ten rower został poskładany w fabryce przez wykwalifikowanych pracowników, a na koniec trafia do sklepu gdzie wydaje go ogarnięty sprzedawca. 

    Czyli dostajesz gotowy sprzęt na gwarancji i od razu możesz jeździć.

    Mówisz, że nie masz kasy - oczywiście to rozumiem. Ale zawsze są jakieś opcje: kupić rower jak już uzbierasz określoną kwotę, albo kupić rower na raty i jeździć do razu.

    Frameset Aspre nie jest dostępny w sprzedaży, zresztą nie widzę sensu kupować samej ramy i widelca i coś na tym składać, skoro gotowy do jazdy rower kosztuje 3200zl, więc z budżetu zostaje jeszcze coś na akcesoria (lampki, kask).

    Jeśli koniecznie ma to być flatbar gravel to za 3999zł jest Marin DSX 2.

    Za 2500-3000zl można dostać klasyka w postaci Marina Muirwoodsa na stali... 

    Albo na początek kupić fajnego crossa za 2000zł - np. Unibike Flash ?

    • +1 pomógł 1
  7. Jako ciekawostkę podrzucam fragment tekstu o Marinie 4C:

    "Być może tego nie wiesz, ale Polska jest największym dystrybutorem modelu Marin Four Corners na całym świecie. Może pierwsze zdanie nie zabrzmiało na tyle dobitnie, więc to ujmę w taki sposób: W Polsce sprzedaje się więcej Four Cornersów w ciągu roku niż w całych Stanach Zjednoczonych. "

  8. To już druga podwyżka cen u Marina w tym roku.

    I tak oto z sensownie wycenionego sprzętu w kilka miesięcy mamy fatalnie wycenione rowery. Szkoda... Być może rynek to zweryfikuje wkrótce.

     

    Chciałem kupić Kentfielda 1, ale już mi się przestał podobać w tej cenie :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...