Skocz do zawartości

marcinusz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    2 954
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez marcinusz

  1. Sculturę oczywiście musiałem zaplusować radziuGD, widzę, że też wrzuciłeś kierę Pro. U mnie PLT II u Ciebie chyba XLT. Oryginalna miała moim zdaniem bardzo niepraktyczne gięcie. Mostek wygląda na bardzo krótki. Tylko wygląta czy taki jest? Jak skończą Ci się okładziny, to polecam wymianę całych hamulców. 105 działają bardzo przyjemnie i wyraźnie mocniej. Śmiesznie wyglądają cranki w szosie
  2. Pomiar pulsu do odchudzania nie jest potrzebny. Można korzystać, jeśli ktoś ma rozpisany program dietetyczno-treningowy. Można korzystać z informacji o spalonych kaloriach. Oczywiście jest to jest liczba trochę z sufitu, ale jest jakąś informacją o wykonanej pracy, bo z grubsza opiera się na iloczynie czasu i intensywności wysiłku. Z punktu widzenia odchudzania liczy się właśnie ilość wykonanej pracy. Interwały to nic innego niż wykonanie większej pracy w krótszym czasie. Ale nie ma nic za darmo - taki trening jest trudniejszy. Dla początkującego jest zbyt dużym obciążeniem i szybko może zniechęcić, więc jest raczej narzędzie dla tych, którzy chcą budować wysoką formę a nie po prostu zrzucać kilogramy. Do wszystkiego trzeba też podejść z głową. Jeśli do odchudzania się ustawi się puls rzędu 135-150, to nie będzie przestępstwem zrobić podjazd na pulsie 160-165. Lekki interwał nie zaszkodzi. Byle nie targać od razu 170-180, bo niewytrenowana osoba szybko się "wystrzela" i szybko zakończy trening. Dla mnie największą zaletą pulsometru jest to, że pomaga rozkładać siły. Gdy już trochę się z nim pojeździ wiadomo mniej więcej na co można sobie pozwolić - czy jechać oszczędnie czy można przycisnąć. Najbardziej przydaje się to na maratonie. Ale jeśli ktoś chce schudnąć, to rozkładając odpowiednio siły może wykonać trening dłuższy. Mniej intensywny, ale o dużej objętości, więc mocno wpływający na bilans kaloryczny. Odchudzającym się polecam inne urządzenie pomiarowe: wagę. Ja ważę się niemal codziennie od maja 2012 r. Pomiary wklepuję w aplikację w telefonie - Libra. Zaletą codziennego pomiaru jest to, że widać jak trening i żywienie wpływa na organizm. Oczywiście dzienne różnice nie są ważne, tylko trend, który wyłania się z analizy wielu pomiarów. Można przy odrobinie chęci i uwagi popracować nad wyeliminowaniem złych nawyków. Ja w ten sposób zszedłem z 92-93kg w 2012 r. w okolice 85-86kg obecnie. Wynik mało spektakularny? No mało, ale przy wzroście 190cm nigdy nie miałem dużej nadwagi a zmiana nawyków daje dość trwały efekt i to jest w tym najcenniejsze.
  3. Jakby to nie zabrzmiało... mój pierwszy raz bolał. Nawijałem Pro Gel Smart SIlicon (gruba) i szło opornie, bo perfekcjonizm mnie dopadł, ale owijka tolerowała wielokrotne poprawki. Ku mojemu zdziwieniu nawinięta ponownie po zmianie klamek wciąż jest OK. Drugi raz już nie bolał ... ale wolałbym zdjąć koło i zdemontować kasetę niż przewijać owijkę.
  4. To ja przyspamuję swoim rowerem, coby dyskusję rozrzedzić.
  5. Tu naprawdę nie chodzi o koszty, tylko wygodę korzystania - nienaganna praca i absolutny brak hałasów mimo długich kilometrów. Mam suporty zewnętrzne w MTB (BSA i od niedawna Press Fit) i nie spieszy mi się z kolejnym w szosie. Ale kończmy suportowe offtopy.
  6. OK, tylko przypominam, że ja już urwałem 180g na korbie, wymieniając stalowe blaty Tempo na posiadane alusy z Gossamer Pro. Więc mi zostało do zyskania ćwierć kilo. Niemało w kategoriach szosowych i nawet nie byłoby bardzo drogo. Nie neguję znaczenia wagi roweru, ale ja nie walczę o wagę za wszelką cenę. Przyjemność nieserwisowania suportu daje mi ogromną satysfakcję Zawsze fascynowała mnie wiara w magiczne właściwości homogenicznego napędu.Magiczny efekt synergii napisów 105 na wszystkich komponentach zapewne dałby mi +0,76% korzyści i uzyskałbym średnią na Najważniejszym Segmencie rzędu 30,81km/h zamiast zupełnie kiepskiego 30,68 km/h. Nikomu nie zabraniam tej wiary, ale dla mnie jedynym argumentem za homogenicznością napędu jest - ewentualnie - lepszy wygląd. Korby 105 nie wstawiam z dwóch powodów. 1. brak kompatybilności ze standardowym mocowaniem blatów (ten argument osłabnie, gdy zajadę wyciągnięte z szafy blaty z Gossamera ze znikomym przebiegiem), 2. konieczność przejścia na nowoczesny suport zewnętrzny - lekki, ale wymagający zdecydowanie więcej troski.
  7. Ok. 9,4kg z pedałami, koszykami i osprzętem licznika, więc "sklepowo" byłoby to ok. 8,9kg. Bez przesady, że 300-400g waży suport. Prawdopodobnie 320-330g, czyli 220-230g więcej niż suport pod "sztywną oś". parmenides, rower stoi krzywo. Wjechałem na okoliczną hopkę licząc na foto z panoramą Zagłębia, a tam pod słońce, wiatr, roweru nie ma o co oprzeć, więc zjechałem nieco niżej i zdjęcie zrobiłem takie, jakie się udało... Ustawienie siodła lepiej oddaje wcześniejsze foto: http://www.forumrowerowe.org/topic/153809-szosa-pochwal-sie-swoja-szosa/page-61?do=findComment&comment=1763877 Nie planuję drugiego koła czy kasety na wyżynne tereny w okolicy. Po prostu prawie wszystko wokół komina będę poganiał z blatu. Koła miałby być na DT Swissie, ale DT Swiss nie robi piast ze stalowymi bębenkami pod 11s. Dlatego tylne koło jest na ciężkim, budżetowym novatecu (380g). Który pozwolił jeździć jakiś czas na 8 rzędowej kasecie bez pająką a teraz przyjął 11rz 105. Z góry założyłem, że ten novatec może się szybko posypać i wtedy dam tam DT 350. Koła ważą razem 1900g, mają szerokie obręcze (18mm wewnątrz), dużo szprych. Dzięki temu z łatwością będą nosić moje 85kg. Mają być też dobrą bazą dla opon 25mm. Myślę, że sztywne koła i nieco szersze opony pomogą mi bardziej odważnie zjeżdżać po serpentynach. Jako wagową ciekawostkę podam, że przejście z Clarisa na 105 dało znikomy zysk wagowy. Klamki to kilkanaście gram. Przerzutki nieco ponad 20g (dłuższy wózek w 105). Kaseta+łańcuch ważą dokładnie tyle samo - 11 rzędowa kaseta o dużej rozpiętości jest cięższa, co odrobione zostało wąskim, lekkim łańcuchem. Hamulce 105 okazały się o 50g cięższe od Meridowych (za to ergonomia działania i siła hamowania duuużo lepsza). Przy zmianie napędu najwięcej wagi zbiłem na korbie, bo oryginalne stalowe blaty pod 8/9 rz. były o 180g cięższe od Gossamerowych. Sama korba waży teraz poniżej 800g. Gdybym wstawił korbę 105 poszłoby jeszcze jakieś ćwierć kilo. Co mnie powstrzymuje? Obecny suport ma 5200km, na jego serwis nie poświęciłem ani minuty i ani złotówki. Mimo to korba odpięta od łańcucha i zakręcona z umiarkowaną siłą kręci się swobodnie ok. 25 obrotów. Całość działa bezszelestnie mimo że mokry asfalt nie jest rowerowi obcy. Opłacam więc ten luksus kwotą 250g z poczuciem, że robię życiowy interes Jeżdżę na Maxxis Rouler 23mm. Generalnie wydają się bardzo dobre. Tył wytrzymał trochę ponad 4,500. Środek był płaski i guma była tak cienka, że przybierała już wzór oplotu, ale kapcia nie złapałem.
  8. A gdy mnie już wyśmieją, to zaczną mieć rację? Nie histeryzuj. Mój brat w tym roku odbudowywał XT 3x9 (akurat pasujące pod jego potrzeby) i nie miał żadnego problemu z dostępnością części a jest to grupa bodajże z 2008 r. Sorry, ale moim zdaniem tupiesz jak dziecko, bo obecna odsłona XT nie pasuje pod Twoje specyficzne potrzeby.
  9. Kolejne ulepszenia w mojej szosie. Claris ustąpił miejsca 105 5800. Zdjęcie z wczorajszego objazdu. Kultura pracy oczywiście dużo wyższa. Estetyka kokpitu też na plus. Najważniejsza jednak dla mnie jest poprawa stopniowania kasety. 11-28 przy 8 rzędach było dobre na początek, ale z czasem duże przeskoki między biegami zaczęły doskwierać. 11-32 11rz. daje 10 zębatek w przedziale 11-28 + 32 na wysokie góry (taki trochę szosowy MegaRange ). Marzą mi się Włochy w 2016 r. i między innymi stąd decyzja o zmianie napędu i wybór tak szerokiej kasety, która wygląda MTBowato. Spoza grupy jest korba. Jest to budżetowe FSA Temo na suporcie na kwadrat dozbrojona w blaty z 10rz. FSA Gossamer Pro Mega Exo (jakby ktoś chciał lewe ramie takiej korby w stanie perfekcyjnym, to mam do wyrzucenia...). Korba na kwadrat zostaje celowo - suport działa lekko i nie wymaga żadnego serwisu mimo jazd w okresie zimowym. Blaty były "darmowe" bo zostały po pierwszej szosie "zabitej" w wypadku. Rower po dwóch latach z grubsza osiągnął docelowe stadium rozwoju. Z oryginału został frameset, suport, ramiona korby, stery, zacisk podsiodłowy i przednia opona. Najtaniej nie wychodzi takie budowanie roweru, ale rower mam szyty na miarę. Daje to satysfakcję, bo wszystko jest po mojemu. Jeszcze tylko opony 25mm wejdą po zużyciu obecnych.
  10. Powinien bo? Bo Tobie osobiście to pasuje? Bo masz rower górski do jeżdżenia poza górami? OK, możesz mieć taki pogląd, ale przyjmij do wiadomości, że jesteś poza typowymi potrzebami a Shimano chce zaspokajać typowe potrzeby. Logika KAŻDEJ firmy jest nastawiona na zysk. Przyjmij to do wiadomości. Chcesz kasety szosowo-górskiej. Nie jest to typowe, więc nie nie dziw się, że takiego produktu nie ma. Może pokombinuj z wymianą małych zębatek w kasecie?
  11. No właśnie. Czyli na razie kategoria science-fiction mniej więcej jak popularyzacja skrzyń biegów typu pinion itp.
  12. Ciekawy punkt widzenia, że powinna być kaseta 11-36 11rz. Nie mówię, że nie, jednak potrzeba taka wynika z szosowego zastosowania roweru górskiego o jednym blacie. Przy dwu- i trójblacie najmniejsze zębatki kasety służą do dokręcenia na zjeździe i nie muszą być ciasno zestopniowanie. Wystarczy że są. Gdy jedzie się na jednym, małym blacie te zębatki zaczynają służyć do jazdy po płaskim i przydałaby szosowa ciasnota, której nie ma, bo to napęd MTB. Pewnej logiki Shimano nie można odmówić. BTW, właśnie zacząłem objeżdżać w szosie 105 5800 11-32. I jazda na dobrze zestopniowanej kasecie to przyjemność. Jest to dla mnie kolejny argument za dwublatem. Zwłaszcza że z 2x10 z kasetą 11-36 jestem zadowolony. Przejście z 2x9 na 2x10 moim zdaniem dużo daje. Lepszą jakość zmiany biegów. Kaseta 9sp 11-34 jest gorzej zestopniowana niż 11-36 10sp. i ma mniejszy zakres, więc warto. Z 10 na 11 rz. warto przy jednym blacie. Przy dwóch niekoniecznie. Kaseta 9-45 powiadasz. Zakres przełożeń duży, tylko ile biegów trzeba, żeby stopniowanie nie było kulawe?
  13. Daj spokój z tym dojeniem. Możesz antysystemowo jezdzić za grosze na 8speed... Nikt nie zmusza do jedenastki. Gdy będę odbudowywał naped w fullu mogę wrzucić 11rz. a 2x10 przełożyć do HT XC, gdzie świetnie by się sprawdził w miejsce 2x9. 1x11 wyszłoby nawet niedrogo i fajnie minimalistycznie, dlatego liczę te przelożenia. Jednak równanie niezależnie od podstawionych zmiennych nie mieści moich potrzeb/możliwości :/
  14. Wartość dodana 2x11 to ciaśniejsze stopniowanie korby (mniejszy przeskok przełożenia) i większa rozpietość kasety (rzadziej trzeba zmieniać przelożenie z przodu). Minus: mimo większej kasety nie rośnie ogólny zakres przełożeń. Ja brałbym korbe 34-24. Generalnie korzyści względem 2x10 kosmetyczne. Fajnie byłoby podpiąć nowe manetki XT do hebli M8000, które lada moment u mnie zawitają, ale nie będę się spieszył do 2x11.
  15. "Da się żyć" z 10-12. To jest własnie kompromis. 17%... podjechałem takie nachylenie na szosie z przełożeniem 34/28 (Targanice). Ale ledwo przeżyłem a odcinek był krótki. Na odcinek o przewyższeniu 200m i nachyleniu 15-20% ja potrzebuję przełożenie poniżej 0,7. Jestem ciekaw czy gdybyś wystartował na BM w Wiśle to też twierdziłbyś, że 1x11 nie jest napędem dla elity. Głośno sobie myśle tu z Wami i utwierdzam sie w przekonaniu, że jeśli zmigruje na 11rz. to będzie to 2x11 z kaseta 11-40.
  16. "Da się żyć" z 10-12. To jest własnie kompromis. 17%... podjechałem takie nachylenie na szosie z przełożeniem 34/28 (Targanice). Ale ledwo przeżyłem a odcinek był krótki. Na odcinek o przewyższeniu 200m i nachyleniu 15-20% ja potrzebuję przełożenie poniżej 0,7. Jestem ciekaw czy gdybyś wystartował na BM w Wiśle to też twierdziłbyś, że 1x11 nie jest napędem dla elity. Głośno sobie myśle tu z Wami i utwierdzam sie w przekonaniu, że jeśli zmigruje na 11rz. to będzie to 2x11 z kaseta 11-40.
  17. Arni220, poruszasz ważną kwestię: stopniowanie kasety. Rzecz w tym, że nie można mieć wszystkiego naraz, tj. jednego przełożenia z przodu, dużej rozpiętości przełożeń i prawidłowego stopniowania. Rozbijają się o to ci, co robią 1x10 z zębatką 40 i robiąc przeskok gdzieś ok 16-19T. Tu jest ciągle problem naciągania za krótkiej kołdry. To jest do pogodzenia we w miarę płaskim terenie (Mazowsze) lub w specyficznym zasosowaniu, jak wyścigi, gdy ma się łydę i godzi się, że najstromsze fragmenty trzeba przebiec, bo i tak jest wtedy szybciej. Sam mam miejski rower dojazdowy 1x7 Kusi mnie 1x11 do turystycznego fulla. Potrzebowałbym bardzo miękkiej konfiguracji od 28/42=0,67, co i tak byłoby cięższe od tego, co mam w 2x10 (22/36=0,61). Szwendając się po górach używam blatu w połączeniu z górą kasety bardzo rzadko. Nie raz jednak wycieczkę kończy się kilkukilometrową doliną nachyloną 2-4% w dół po asfalcie i szutrze a czasami jeszcze dokręca się asfaltami ostatnie wioski do punktu docelowego (samochód/pociąg/nocleg). Przecież szłoby się popłakać na takich dojazdówkach z blatem 28T. Tymczasem wystarczy zostawić przerzutkę przednią i ma się wszystko to, co napisałem na początku. Chyba nie dojrzałem do kompromisu jednoblatowego. Do porównywania konfiguracji polecam Gear Calculator. Tu link do tego co sam rozważam czyli 2x10 -> 1x11 przy średnim kole i zębatkach j.w. http://www.gear-calculator.com/?GR=DERS&KB=22,36&RZ=11,13,15,17,19,21,24,28,32,36&UF=2125&TF=90&SL=2.6&UN=KMH&GR2=DERS&KB2=28&RZ2=11,13,15,17,19,21,24,28,32,37,42&UF2=2215 Są podane procentowe różnice między biegami, procentowa rozpiętość przełożeń i prędkości dla danego przełożenia przy założonej kadencji (domyślnie 90).
  18. Jeśli jeździsz po Mazowszu, to świetny wybór, ale jeśli zdecydujesz się wybrać w góry, to szybko zatęsknisz za przednią przerzutką... Tak jak Lumperator pisze. Przy kole 26" i najmniejszej zębatce na kasecie przy kadencji 85-90 masz prędkość +/- taką jak wielkość przedniej zębatki, tj. 32T=32km/h, 36T=36km/h. Sensowna jazda, kończy się po przekroczeniu tych prędkości o 10%.
  19. Nie wstyd wrzucać takiego zdjęcia?
  20. Nie wiem czy to o liściach czy rowerze, ale na wszelki wypadek dzięki Kolorystycznie rower psuje mi jeszcze opona z niebieskim paskiem (pozostałość po pierwszej szosie skasowanej w wypadku) i wielkie termiczne bidony - każdy w innym kolorze. Dla rozjaśnienia całości preferuję białe bidony w tym rowerze. Ale termiczny mam tylko jeden biały. Myślałem jeszcze o czerwonej owijce, ale kolega już skarcił mnie za taki pomysł, bo nie będzie korelacji kolorystycznej z siodełkiem. Wiadomo że jest to zabronione w PROświecie, więc oczywiście nie mogę sobie pozwolić na taką ekstrawagancję. Może gdybym był Rigoberto Uranem (http://www.steephill.tv/2014/giro-d-italia/photos/stage-16/154430_to270514spo_01432.jpg) Rozważam w połowie czerwoną lub z jakimś akcentem, bo opatrzyła mi się całkiem czarna. Ta zmiana dopiero po okresie "wiosennych klasyków". Kącik recenzenta: Emondy są pikne, więc plusuję. Podoba mi się oszczędność ozdobników. Właściwie tylko koła "krzyczą" wielkim napisem. Ale jest to jednokolorowy, biały napis spline, który dobrze kontrastuje z resztą i o który nie można się obrażać a w pędzie i tak pewnie widać tylko biały pasek Trek strzelony pod światło (moja fota też z niekorzystnym kierunkiem światła, ale jeszcze coś widać) i schowany za ławką na Dechorze 2x4. Właściciel niby chciał się pochwalić szosą, ale chyba trochę się jej jednak wstydzi Nie jestem zwolennikiem estetyki nadmuchanego Speca a ilość kolorów i napisów powoduje u mnie przeciążenie zmysłów. Ale jest jakiś porządek w nim mimo wszystko i dla lubiących takie maszyny pewnie jest to cukiereczek. Od strony technicznej wiadomo... nic pisać nie trzeba.
  21. w rowerze: nowa sztyca: controltech karbą nowe koła: novatec+dt swiss r460 nowe hamulce: 105 5800 w tle: stare liście bez zieleni stare Jezioro Żywieckie bez części wody
  22. Tłumaczą Ci koledzy, ale nie chcesz zrozumieć istoty problemu. Żaden kalkulator nie jest w stanie uwzględnić osobistych predyspozycji (motoryka ciała danego kolarza) ani osobistych preferencji wynikających ze stylu jazdy (ktoś lubi wysoko suport, ktoś nisko, ktoś bez krótkiego tyłu nie może się obyć, komuś to zwisa itd.). Wniosek jest taki, że kalkulator to podpowiedź dla zupełnie zielonego rowerzysty a idealnie dobrać rower do swoich potrzeb i możliwości można tylko metodą prób i błędów. Tak jak idealne siodełko.
  23. Ale po co?
  24. Pierwsza generacja 29erów próbowała naśladować rowery na małym kole. Peak był wzorowany na ówczesnym Specu SJ HT. Czasy się zmieniły i teraz można wybrać nazwijmy to tradycyjną geometrię ścigancką lub coś mniej nerwowego. Nie da się stwierdzić co jest ogólnie lepsze. Takie rowery są po prostu inne. Ściganckiego nerwusa można opanować i może dawać mnóstwo frajdy. Jak sama nazwa mówi - to są świetne rowery na zawody XC/MTB, na których jedziesz agresywnie i z pełną koncentracją. Na dłuższe wycieczki czy jako rower MTB ogólnego przeznaczenia lepiej jednak wybrać coś mniej nerwowego w sterowaniu. Takie moje zdanie. IMHO na papierze świetnie wygląda i cieszy się dobrymi opiniami praktyków Trek Superfly. Nawet czasami zastanawiam się czy nie złowić gdzieś framesetu (amor z powiększonym wyprzedzeniem, dlatego ważne, aby był komplet). IvanMTB, ja już jestem fanem Twojej polszczyzny: i Sola angielszczyzny...
  25. Łał, ależ on wiosenny. Świetnie ogląda się te retro szosy. Jeździć bym jednak na tym nie chciał. Wolę korzystać z dobrodziejstw nowoczesności. Muszę strzelić aktualne foto mojej szosy i wrzucić, bo przeszła pewne zmiany...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...