lyndowss

Raczej tak. Tylko odlew jest inny, bo najwidoczniej tak im pasowało. Pewnie dlatego, żeby był przystosowany do osi 15mm. Reszta w środku prawdopodobnie taka sama.

Ja nie rozumiem tego "którą nazywam "uszczelkami". Uszczelki to uszczelki, a każda część sterów ma swoją nazwę. Gwiazdkę miałaś normalną. Każda ma podwójne gwiazdki w gwiazdce, że tak powiem. Chodzi o to, żeby było osiowo i nie trzeba było tego ustawiać. "w sam raz na korek, czy jak to się zwie" To się zwie Top Cap. Co do serwisu to porażka totalna. Mam nadzieje, że nigdy nie odwiedzisz takiego z powrotem. Powiem tylko, że to jest mega żałosne jak się zachowali i ja bym ich wyśmiał w twarz i wyszedł. Gratuluję samodzielnego montażu!

Po mojemu projekt, czy jak to tam nazwać jest całkowicie bezsensowny. Nie pomaga on w niczym, jedynie zwiększa masę roweru, sprawia, że wygląda już inaczej i trochę cudacznie po mojemu, a w dodatku nie spełnia żadnej funkcji. Przy dużych prędkościach może też wpadać w rezonans i dawać nieprzyjemne dźwięki pierdzenia, piszczenia i inne. Rower nie jest porcelaną, którą się pieści i czyści i trzyma za szklaną szybą. To ma jeździć, a nie chronić od odprysków. Poza tym powłoka lakierowa jest dosyć wytrzymała i spokojnie da radę kamieniom. Kiedyś odpryski się pojawią, ale nie są one bardzo widoczne. Te opaski samozaciskowe (tytrytki) same będą skrobać lakier i będzie to na pewno gorzej wyglądać niż małe odpryski od kamieni, które mogą się nie pojawiać wcale. Poza tym kamienie raczej nie latają w te strony ramy, które zabezpieczyłeś. Jeżeli już to w błocie coś takiego mogłoby się wydarzyć, ale wtedy po pierwszym osadzeniu błocka samo spełnia funkcję chroniącą i następne warstwy nie stykają się z lakierem, a zaciągają to co już się przykleiło.

Tak, właśnie o tego. To jest SR Suntoru Epicon 2011.

Za rzadki olej może wyciekać, więc pamiętaj o tym.

Z przesyłką, czy bez? Kwota całkiem przyzwoita, ale taka część i tak w fabryce kosztuje pewnie o wiele mniej.

Tylko za jaką cenę dorobi. Jak chciałem klucz do bębenka dorobić to mi powiedział jeden tokarz, że 50 zł to nawet mało. Nie opłaca mu się maszyny ruszać. Chociaż ja trafiłem na jakiegoś "wyłudzacza", bo słyszałem, że ktoś jakąś cześć u tokarza dorabiał i spokojnie za paręnaście złotych. burz W jakiej cenie?

Tokarz, albo napoina jak pisałem, ale grubsza, a potem do tokarza, żeby zrobił gwint i wypust na klucz. Od biedy to z tego co widać można byłoby zrobić takie coś samemu. Kupić wałeczek z jakieś stali konstrukcyjnej S235JR Obrobić, nawiercić otwór, nagwintować, ale i tak pozostaje problem z wpustem pod klucz, bo tego już sam raczej nie dasz rady. Przynajmniej nie mam pomysłu jak można byłoby to wykonać i to trzeba dość precyzyjnie.

To Helicoil, albo inne i nagwintować. Może być nadal ten pomysł ze spawaniem. Napawać spawarką ten gwint zjechany, a potem nagwintować. Najlepiej byłoby metodą TIG to zrobić jeżeli ta cześć faktycznie jest z aluminum, ale wątpię, żebyś kogoś znał, albo załatwił, żeby Ci zespawali tą metodą. Jednak jest to możliwe. Można też zrobić to MIG'iem, a z tym to już dużo łatwiej.

Nie zrozumiałem. Chodzi Ci o to, że gwint zewnętrzny po prawej stronie na zdjęciu został ukręcony?

Ja tu widzę rurę któa spełnia jakąś funkcję z nagwintowaną końcówką i nakrętką. Chodzi Ci o to, że objechałeś gniazdo i teraz nie możesz przykręcić, tak? Jeżeli tak to nie mam dla Ciebie dobrych wieści, bo masz poważny problem. Zależy jak to tam wygląda możesz przerobić to gniazdo na TORX. Niestety, ale po zdjęciu uważam, że nie masz zbyt dużego pola manewru. Można byłoby może i na upartego to skręcić TORX'em o odpowiedniej długości, ale potem przy odkręcaniu może być już problem. Chyba da się to wyciągnąć w całości i rozebrać na części pierwsze, więc opcje mam takie: -najtańsza to kupujesz jakiś klej epoksydowy, poxilinę czy inne takie cudo. przecierasz papierem, albo czymś tam powierzchnię, żeby dobrze przylegało i zaklejasz ten łeb. Potem wkłądasz klucz jaki tam miał być i wyciągasz, masz zrobione gniazdo pod klucz i powinno trzymać, bo mocno tej śruby pewnie i tak się nie dociąga. Raczej powinno trzymać, w razie jakby jednak nie to możesz to zrobić znów jak skręcisz amortyzator już, a będziesz chciał go rozebrać a to rozwiązanie zawiedzie. Wtedy byleby na raz wystarczyło. - możesz też zaspawać i niech Ci tokarz wytoczy otwór na klucz, możesz sobie wtedy wybrać jaki chcesz. Imbus, albo TORX polecam. - idziesz do tokarza i dorabia Ci całą tą rurę z potrzebnymi otworami wpustami, gwintami itd. Każde rozwiązanie jest coraz droższe. Chyba, ze masz jakieś znajomości. Według mnie najlepsza metoda jest dwa, bo na zawsze. Pierwsze to we własnym zakresie, ale może puścić, taka lekka prowizorka, ale powinno działać. Możesz zaklejać ile tylko chcesz razy. Trzecia metoda będzie zapewne droga i to już w fazie desperacji. Jak dobrze pogadasz z kimś to nawet i za darmo Ci zaspawa. Tylko idź do dobrego spawalnika, żeby Ci nie zepsuł tej części. Trudno byłoby to zrobić, ale są zdolni "fachowcy".

Kowal1986 Tutaj się mylisz! Motocykle faktycznie mają coś takiego w swoich łańcuchach, ale nie znaczy to, że nie trzeba ich smarować i raz założony łańcuch działa bez serwisu dopóki się nie wyciągnie. Smaruje się tak samo, ale można dłużej pojeździć bez obsługi i o to tutaj chodzi. W instrukcji jest napisane coś o uszczelkach? Jeżeli tak to poproszę o zdjęcie instrukcji. Jeżeli widać te uszczelki to zrób zdjęcie i wrzuć. Szczerze to nie jestem przekonany, że łańcuch do roweru ma uszczelki.

No nie, ale jak nowy to nowy. Mógłbyś się obawiać gdyby był używany, bo wtedy to nikt Ci nie da gwarancji. Chyba, że jakąś rozruchową. Ja zrozumiałem, że to Ty chcesz sprzedać amortyzator komuś.

Nie ma. Co to za sklep, w którym kupiłeś? Miałem gwarancję na ramę 5 lat, a na części 2 lata. Chciałem oddać samą ramę na gwarancję to powiedzieli, że nie ma takiej opcji, bo na pewno źle coś zamontowałem, albo zmieniłem geometrię. No jak ich !@#$%^& ! W Polsce nie istnieje coś takiego jak gwarancja. Chyba, że jesteś instytucją i masz prawników, bo nic im nie możesz zrobić. Jedyna opcja to sąd, a wiadomo jak to się skończy. Latami, a najkrócej rok i stracony czas. Aby gwarancja była uznana to musiałbyś odebrać od tego kto Ci kupił amortyzator. Potem zamontować go u siebie w rowerze tak jak był kupiony i to jeszcze najlepiej, żeby nie było śladu po wybijaniu bieżni sterów, bo powiedzą, że coś kombinowałeś. Jesteś na przegranej pozycji, a gwarancje to są zazwyczaj na papierze tylko.

Tak, ale on jest tak zapakowany, zęby ładnie wyglądał na półce i nie rdzewiał. Poza tym to jest raczej bardziej pozostałość po procesie produkcyjnym niż zamierzony efekt, ale akurat tutaj na plus. No własnie to gotowanie i smród, trzeba to robić. Nie wiadomo do końca co się wtedy wydziela z tego smaru i co można sobie wprowadzić do płuc. W dodatku zastosowanie tylko w napędach jednorzędowych, bo w innym przypadku łańcuch powinien być suchy z zewnątrz, żeby mógł się sprawnie poruszać między zębatkami. W podgrzewaniu łańcucha w smarze stałym nie da się zrobić tak, żeby był tylko w środku. Będzie wszędzie. Teoretycznie fajnie, ale praktycznie nie ma jak tego zrobić.

Smar straci swoje właściwości razem z rozcieńczalnikiem i do niczego nie bezie się nadawał. Smary do łańcuchów rowerowych same w sobie mają trochę rozcieńczalnika, aby dobrze spenetrował sworzeń. Potem odparowuje i zostaje sam smar. nie trzeba nic do tego dodawać. Pomysł z ŁT-43 do łańcucha urodził się za PRL'u kiedy nie było niczego, a ludzie smarowali łańcuchy czym mieli. Słaba metoda, bo on nie spenetruje dobrze łańcucha, a potem jak się zalepi to trudno go usunąć. jest to niepraktyczne. Jeżeli ktoś ma osłonę łańcucha to niech wali smaru tyle ile tylko ten łańcuch da radę utrzymać i tak może pojeździć długo. Można jeszcze zrobić patent z dozownikiem smaru na łańcuch. Nie pamiętam jak to się nazywa. Jeżeli ktoś nie martwi się masą i ma dwie prawe ręce to można byłoby nawet zrobić otwartą kąpiel olejową łańcucha, ale nie widziałem czegoś takiego i pewnie koszty byłyby zbyt duże. Nie ma co wymyślać. Trzeba będzie myć i smarować. Jeżeli ktoś ma taki z tym problem to niech założy sobie pasek do roweru miejskiego jednorzędowego i będzie miał spokój. Będzie trzeba go tylko myć co jakiś czas, a jak się zerwie to nowy.

Cena normalna co patrząc na to co się stało np, z Epiconem można powiedzieć, że atrakcyjna. Opłaca Ci się coś kupować jak zaraz wymieniasz na dużo lepszego. spróbuj jeszcze wcisnąć drugi elastomer, albo zamień tego XCR,a na XCM i tak sobie jeździj do maja, a XCR jak nowy to sprzedaj. No przypuszczam, że nie zrzucisz. Nawet jakbyś był gruby to na zrzucenie 10 kg, albo i więcej trzeba byłoby poczekać. Jednak XCR'a też po prostu taki jest i nic z tym specjalnie nie zrobisz.

Skręć napięcie wstępne sprężyny maksymalnie na plus. To go trochę usztywni. Możesz, to na pewno mu nie zaszkodzi. Moja rada jest taka, żebyś po prostu tak nie robił. Jednak to nie zmienia faktu, że jesteś na XCR po prostu za ciężki i nic z tym nie zrobisz. XCM'y mają twardsze sprężyny chyba, więc jakbyś spróbował zamienić, bo pewnie są podobne jak nie identyczne wymiarowo. Oczywiście jak znajdziesz jakoś okazyjnie z używanego/skatowanego amortyzatora. Myślę, że ktoś nie powinien chcieć więcej niż 20 zł za samą sprężynę. Na forum na pewno jest mnóstwo osób, które mogą Ci coś takiego zaoferować i jeszcze będą się cieszyć, że ktoś to chce. Jeżeli masz budżet to rozwiązaniem jest powietrzny amortyzator.

Reklamować, bo takie coś nie powinno mieć miejsca nawet przy dobiciu. Konstrukcja temu przeczy. Ile ważysz, że dobijasz amortyzator na każdym krawężniku? Sprawdź najpierw, czy przy dobiciach nie haczysz np. nogą o pokrętło, albo czy coś innego o nie nie haczy.

Pisał! I to nie raz! To, że przeczytałeś parę stron nic nie znaczy. Życzę Ci powodzenia w czyszczeniu tylko i nie smarowaniu. Skoro ropa to taki cudowny środek, że nie trzeba nawet smarować to dlaczego smarujesz?

Od góry się nie dało wsadzić? Coś mi się wydaje, że niepotrzebnie ucinałeś cokolwiek. Jestem ciekaw, czy uciąłeś na odpowiednią długość i jak to się trzyma na ślizgu.

Dobrze ustawione nie piszczą. Oczywiście są wyjątkowe klocki, które z niektórymi tarczami piszczą i nic się na to nie poradzi. Jednak jest to pisk w końcowej, albo początkowej fazie hamowania przez sekundę/dwie.

http://activia.sgl.pl/lista/AMORTYZATORY,Czesci_,203,0,0,0/ http://activia.sgl.pl/produkty/AMORTYZATORY,Czesci,Pokretlo_Regulacji_Odbicia_Amortyzatorow_Suntour,279/ Są dostępne części do SUNTOUR'ów jak widać. Poza tym ja bym tego nie kupował, bo to jest zbędne. Regulację możesz zrobić za pomocą imbusa. Przynajmniej Ci nie wypadnie, albo nikt Ci nie zabierze jak zostawisz gdzieś rower. Jeżeli byś się martwił, że tam coś wleci typu błoto etc. to zaślep to zaślepką jakąś z Castoramy, albo z meblowego czy coś. Tylko nie wycieraj smaru stamtąd, żeby nie korodowało.

Uzasadnisz dlaczego?

Po to jest właśnie zbiorniki wyrównawczy. Chociaż można zgłupieć, bo np. Shimano zaleca w niektórych układach napełniać zbiorniki do pełna. Może zamiast powietrza są stosowane jakieś membrany. Ja bym tam jednak trochę powietrza zostawił, bo i tak nie da się idealnie zalać niektórych układów. Jakby się Andrew wypowiedział na ten temat to by było dobrze.