To tak: Ośrodek Dresso - chyba nie polecamy. Nie dość że syf to jeszcze brodzik zatkany. Miejsce jest w Google Maps opisywane jako "mocny PRL", ja powiedziałbym jednak że jest bardzo mocno zaniedbane. Bo i stare pensjonaty sprzed lat mogą być utrzymane w chociaż przeciętnym stanie. Ale - żeby nie było - rozumiem całą sytuację. Dobrze wiem jaki był problem ze znalezieniem czegokolwiek. Niemniej moje wymagania noclegowe z "cokolwiek żeby się umyć i się położyć" po tym wyjeździe wzrosły Zdjęć wychodka oszczędzę.
Dziękuję Komitetowi Organizacyjnemu za pracę, obecnym za udział, i cóż, do następnego! Pozostaje nam znaleźć jedynie nawigatora który utrzyma nas na kursie na ścieżce.
Wyjazd pokazał mi jeszcze jedną ważną rzecz - że 26" IS RIGHTLY DEAD. Fajnie mieć mały, zwrotny rowerek żeby podskoczyć do sklepu, na zimówkę, czy krótkie dojazdy po mieście. Ale w terenie - to się nie umywa do większego koła. Ci źli marketingowcy co wymyślili koło 29 (bo sceptycy do dziś tak uważają) chyba oparli tezę że wypłaszcza nierówności na organoleptycznych jazdach testowych. A 26? Każda nierówność wytraca pęd, pomijając już tańce na łachach piasku.
Ale, naprędce złożony Daves dał radę i to jest najważniejsze