Skocz do zawartości

sznib

Mod Team
  • Liczba zawartości

    11 061
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    280

Zawartość dodana przez sznib

  1. Bo dzisiaj na wypadzie wywiało solidnie, ale 3 dyszki zaliczyliśmy. Kumpel na objeździe fortu.
  2. Bo resztki śniegu uchowały się tylko na stoku.
  3. Bo podziwiając widoczki przy tym ładnym dniu.
  4. Zawsze można rozważyć zakup nerki. Np: https://snowboardowy.pl/saszetki-nerki/27122-24004-saszetka-rowerowa-dakine-hot-laps-2l-black.html
  5. Endura: https://endurastore.pl/damska_koszulka_endura_singletrack_print_t_ltd_2022,116,5646.html Fox: https://motorex-leszno.pl/produkt/fox-indicator-damska-koszulka-rowerowa-18483-511/ https://allegro.pl/oferta/koszulka-rowerowa-fox-lady-flexair-jade-zielony-13121151237 Przy czym na upały najlepsza ostatnia.
  6. Znajomy z wagą 100+ zmienił w swoim elektryku XTki 2tłokowe na te Deorki i bardzo chwali. Co do tarcz, nie pisałeś jakiej wielkości kupiłeś. Ja bym zalecał 2x203, a może nawet 230 na przód. I klocki metal, bo żywiczne są słabe.
  7. A konieczność nagłego hamowania na stromym zjeździe przy dużej szybkości?
  8. Krzywa tarcza. Można próbować prostować, albo wymienić.
  9. Tak mi się skojarzyło
  10. Bo sprayem na murze.
  11. Bo pierwszostyczniowy lasek.
  12. Bo tak wyglądało wczoraj niebo tak trochę przed jedenastą.
  13. 22.4km dzisiaj. Ważniejsze że single w laskach były suche i mogłem poszaleć zamiast się toczyć po asfalcie.
  14. Bo po grudniowej pogodzie myślałem że tradycyjny pierwszostyczniowy wypad nie dojdzie do skutku, a tu miła niespodzianka. 15st już koło 10tej, więc po raz pierwszy w styczniu pojechałem na wypad w szortach. Tego jeszcze nie było
  15. Bo śniegu resztki. Oby nowy rok był lepszy
  16. Bo jak na grudzień dobra temperatura
  17. Zamiast pytać lepiej było się wysilić i poszukać co nieco.
  18. Bo się zrobiła wiosna. Szkoda że nie na stałe.
  19. Ja kiedyś zapomniałem założyć (tak obstawiam) tych sprężynek po którymś serwisie i obciąłem się dopiero po... ponad 2 latach :D. Uszczelki pełniły swoją funkcję i przy kolejnych serwisach w środku było czysto. Ale. Dolne sprężynki były na swoim miejscu i pewnie dlatego się syf do środka nie dostał. Niemniej najlepiej uszczelki wymienić i masz lekcję na przyszłość że przed demontażem uszczelek trzeba te sprężynki ściągnąć.
  20. Z okazji świąt postanowiłem zrobić sobie prezent w postaci nowego licznika. Sigma BC12.12 STS służyła mi wiernie wiele lat, od 2017 roku dokładnie, dwa razy ją zgubiłem z powodu wyrobionego mocowania, ale jakoś udawało się znaleźć, a po wymianie mocowania służyła dalej dzielnie. Wciąż ma się dobrze, ale jakoś poczułem chęć zmiany. Zobaczyłem na necie nowo wypuszczona serię Sigmy na obecny rok 2022 i wpadł mi w oko model BC12.0 WL. Głównie za sprawą zastosowania większej baterii o większej pojemności. Co ma wydłużyć czas działania licznika. Co najbardziej mnie wkurzało w BC 12.12 to konieczność wymiany baterii w sumie częściej niż raz na rok. Nowy licznik według producenta ma pracować na jednej baterii ponad dwa lata. Śmierdzi to marketingiem, bo jak można określać czas pracy licznika rowerowego w czasie? Wiadomo że urządzenie więcej energii pobiera podczas pracy niż w stanie czuwania, więc tym szybciej padnie bateria im więcej się będzie jeździ. No nic, zobaczymy jak to wypadnie w praniu. Licznik zakupiony, w pudełku prezentuje się tak: Oznaczenie WL to skrót od wireless, dostępna jest też wersja przewodowa z oznaczeniem WR (wired). W wersji bezprzewodowej transmisja odbywa się cyfrowo (STS). Z tyłu pudełka mamy listę dostępnych funkcji w kilku językach. W środku mamy licznik w centrum: We wnęce pod spodem są: instrukcja, ulotka reklamowa oraz akcesoria; czujnik STS, magnes, podstawka oraz 4 zipy: Tu duże zaskoczenie, bo jednym ze znaków rozpoznawczych Sigmy od zawsze było mocowanie na oringach, co w praktyce sprawdzało się bardzo dobrze w przypadku mocowania podstawki licznika, zaś w przypadku czujnika nigdy nie ryzykowałem, bo nie był przyklejony, jak podstawka i pękniecie oringa oznaczało by zgubienie czujnika. W nowej serii Sigma poszła w klasyczne zipy. Dlaczego? Pewnie dlatego ze tańsze... Przejdźmy do samego licznika. W porównaniu z BC.12.12 jest sporo większy.Na mój gust nawet za duży. Na zdjęciach w necie nie było dobrze tego widać. Nie wiem po co aż tak zaszaleli z wielkością, w wyższych modelach serii Rox to była konieczność ze względu na dużą ilość wyświetlanych informacji, to liczba wyświetlanych informacji tu mamy wciąż trzy linie, jak w starszych licznikach. Górną połowę zajmuje info o prędkośći i mniejsze ikonki informujące o jednostkach metrycznych (km/mile), włączeniu funkcji podścielenia, porównania aktualnej prędkości do średniej i nr. roweru (licznik można użytkować na 2 rowerach). Od połowy ekranu w dół mamy wyświetlacz kroplowy, podobnie jak w Roxach. I o ile w wyższych modelach było to przydatne choćby w prezentowaniu wykresów wysokości, w BC12.0 przydaje się tylko do wyświetlania ikonek w menu ustawień i miesięcznych statystyk. Te ostatnie to jedna z nowych opcji w Sigmach, można sobie oblukać ile kilometrów przejechaliśmy w danym miesiącu, do roku wstecz. Obsługa. W BC12.12 obsługa była bardzo wygodna. Do dyspozycji są 4 przyciski, standardowo dwa dolne przełączają w przód/tył funkcje typowo rowerowe, natomiast przyciski górne funkcje dodatkowe (temperatura, czas i dystans całkowity itd). Do menu ustawień wchodzimy przez przetrzymanie przycisku, tak też resetowało się dane. W BC 12.0 mamy trzy przyciski. Dwa dolne przełączają 6 funkcji. Pod linią na środku mamy oznaczenie która w kolejności funkcja jest aktywna, po krótkim czasie użytkowania można zapamiętać gdzie jest dana funkcja, żeby szybciej do niej dotrzeć. Po wybudzeniu licznik uruchamia się z włączoną ostatnią funkcją, w przeciwieństwie do starszej wersji, która zawsze wracała do km dziennych. O, jak już przy opisie tej funkcji jestem to muszę się czepić tłumaczenia na polski. W angielskim mamy Trip Distance, na nasze to dystans wycieczki, ale takie tłumaczenie się nie zmieści w linii. W BC 12.12 jest KmDzienne, w innym modelu Sigmy gdzieś na foto w necie widziałem tą funkcje opisaną po prostu jako Dystans, a w nowym liczniku jest... Trip Dyst. I pomyśleć że w materiałach reklamowych Sigma wyskoczyła z hasłem "Geniusz językowy". Tja, chyba na haju. Wracając do obsługi, wciśnięcie górnego przycisku nie ma żadnej funkcji i to jest zmarnowany potencjał. Przytrzymanie powoduje wejście do menu, gdzie mamy ustawienia, sprawdzenie czasu i dystansu całkowitego oraz dostęp do sprawdzenia statystyk. Wciśniecie górnego przycisku na raz z lewym dolnym to przełączenie pomiędzy rowerami, a z prawym włącznie/wyłącznie podświetlenia. Ogólnie najbardziej mnie boli utrudniony dostęp do dystansu całkowitego, często obczajam tą opcję w związku z rotacją łańcuchami. Instalacja. instalacja licznika jest bardzo prosta. Podstawkę montujemy przyklejając ją do kierownicy taśmą dwustronną, potem dodajemy zipy. Magnes na szprychę i czujnik na goleń amortyzatora na wysokości magnesu. Licznik jest kompatybilny ze starym nadajnikiem i przez chwilę myślałem żeby zostawić stary (z lenistwa :)), ale ten nowszy ma taką fajną konstrukcję że można go zamontować głębiej przy kole, dzięki regulowanemu wychyleniu czujnika względem mocowania. Klapka baterii nadajnika otwierana jest pieniążkiem, podobnie jak w samym liczniku, w przeciwieństwie do starszej wersji, wymagającej specjalnego klucza. A tak się licznik prezentuje zamontowany na kierownicy. Tyle pierwsze wrażenia. test będzie miał charakter długodystansowy, więc będę dawał znać jak licznik się sprawuje i ile czasu i przejechanych kilometrów wytrzyma bateria.
  21. Bo Wesołych Świąt!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...