Skocz do zawartości

uzurpator

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 821
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi dodane przez uzurpator

  1. W dniu 13.05.2024 o 18:06, mike78 napisał:

    opony podobne... pozycja podobna.. na jednym (z maszynowymi novatec) się namacham zeby to 30/h przekroczyc,  na drugim (gownianym, produkt decathlona na noname kulkach) lekko mam 40/h. najgorsze ze 4 lata temu jak te kola na novatecach byly nowe, to pamietam że śmigały.

    Tak jak pisze @marvelo Róznica 30/h i 40/h to kilkaset watów, W hipotetycznej sytuacji gdzie ta różnica idzie w piasty po kilku minutach czułbyś gotujący się smar. W skrócie - albo szukasz sobie wytłumaczenia konsumpcji produktu, albo problem techniczny przed którym stoisz jest totalnie gdzie indziej.

    Edit:

    http://www.kreuzotter.de/english/espeed.htm

    Szybka wrzuta w kalkulator. 30/h to 145W, 40/5 to 315W.

  2. 8 godzin temu, marvelo napisał:

    Oczywiście, że ucieczka od tego jest. Żadna ostra krawędź czy kamień nie pojawia się na trasie nagle, nie wyrasta spod ziemi, tylko po prostu tam jest. Obserwuje się trasę i dostosowuje odpowiednio prędkość. Jeśli nie nadążasz z obserwacją i analizą trasy, to znaczy że jedziesz za szybko. To podstawa bezpiecznej jazdy każdym rodzajem pojazdu. Podczas jazdy rowerem ta zasada już nie obowiązuje?

    Zacznijmy od ustalenia pewnego faktu. Ęduro jeździłem/jeżdzę słabo. Kiedy mi ostatecznie przeszło parcie na pudło nie pasujące do umiejętności to na zawodach ET lądowąłem w dolne 20% stawki. I nawet z tym ograniczeniem po przyzwoitym sezonie w tylnej obręczy miałem tuzin lub i więcej wgnotek. Więc nawet 'jeżdżąc ostrożnie' i to na dętkach w większości przypadków nie szło uszkodzeń uniknąć.

    I zdarzyło mi się wracać z buta z gór bo poszatkowałem dętkę tak, że nie szło jej naprawić. Jej, oraz zapasu. 3bar z tyłu nie pomogło.

    A to dlatego, że nikt kto twierdzi, że jeździ kolarstwo grawitacyjne, nie chce robić tego 'powoli'. I dość szybko ograniczeniem prędkości nie jest poziom umiejętności rowerzysty, ale to, ile wytrzyma tylne koło. Przez ostatnie 15 lat przeszliśmy od szmacianych opon na dętkach, przez opony 2-ply do współczesnego systemu bęzdętkowego z wkładkami. Obręcz się po prostu traktuje jako materiał eksploatacyjny.

    Druga sprawa jest taka, że sporo tras DH/Enduro jest skomponowana tak, że musisz utrzmać pewną minimalną prędkość, bo po prostu utkniesz. Nawet na Bielskim DH+ są takie sekcje. Nie wszystkie trasy to Twister na którym zjedziesz trekingiem z sakwami.

    W skrócie - hipotetyzujesz nie mając realnego doświadczenioa. Sugeruję wypad w miejscówkę z wypożyczalnią rowerów zjazdowych.

  3. W dniu 3.05.2024 o 21:58, marvelo napisał:

    Niszczenie sprzętu to nie jest objaw umiejętności, tylko braku umiejętności, a jedną z kluczowych jest właśnie wyczucie wytrzymałości sprzętu i pewna pokora. 

    No... tutaj jednak koledzy mają pewną rację. Wzięcie dowolnej krawędzi przy dużej prędkości to proszenie się o wgniotki i akurat w polskich górach okazji na strzałkę w RTV/AGD jest sporo. Koła dostają łomot i ucieczki od tego nie ma.

  4. @kaido2 A potem wszyscy zaczęli klaskać? Jakie jeszcze historie które się nie wydarzyły nam opowiesz?

    W dniu 30.04.2024 o 15:52, tobo napisał:

    Jeśli twierdzisz że nierdzewka została wyparta ponad 10 lat temu a w opisie cx ray jest podane że jest stal nierdzewna to albo rozmija się z realiami sapim albo ty. Chyba że tu jest jakiś myk który jest istotny do połączenia dwóch stali nierdzewnych, tej wypartej i tej nadal obecnej. 

    Pozwolę sobie na pewną wstawkę. Stwierdzenie 'stal nierdzewna' oznacza dokładnie nic. Pod tym opisem _generalnie_ są stale o wysokiej zawartości chromu jako dodatku stopowego. Ale poza tym mamy jako 'nierdzewne' setki rodzajów stali - tak hartowalny, jak nie hartowalnych i o róznych stopniach utwardzenia. Poza tym, strzelam, akurat szprychy hartowane nie są, bo hartowanie czyni materiał bardziej kruchym. Chociaż - choinka go wie. I akurat jeżeli chodzi o szprychy, to akurat tutaj od lat jakichś zmian nie ma. Stawiam, że jakbyśmy 50 letnie koła premium wrzucili na spektrometr, to wyjdzie, że te szprychy są tego samego rodzaju co aktualne 'premium'.

  5. Załóżmy roboczo, ze masz do zaliczenia próg zwalniający.

    Na rowerze sztywnym - musisz oddać część energii kinetycznej roweru aby podnieść środek masy ( całe x-dziesiąt kg ) o wysokość tego progu. Co się spowolni o właśnie tę wartość - możesz zminimalizować tę stratę podnosząc się z siodła, ale wtedy nie możesz pedałować ( ok, jest to trudne ).
    Na fullu jedyne co się rusza to koła, więc zamiast trzepać się po prostu pedałujesz. Non stop, a zawiecha robi robotę.

    Im bogatszy teren, tym bardziej zawieszka pomaga, bo minimalizuje ruchy środka masy - więc i stratę energii kinetycznej - oraz pozwala na pedałowanie przez większy procent trasy.

  6. 6 godzin temu, Przecietny napisał:

    Lepszy pod jakim kątem do jakich zastosowań? Piszesz o startach w zawodach tak? O wydjności? Bo właśnie mam wrażenie, że średnie fulle to ciężkie niewydajne klocki a żeby mieć coś dobrego to już nie wystarczy średni a trzeba szukać czegoś z wyższej półki najlepiej w karbonie i czegoś co nie waży dużo.

    Absolutnie każdych które nie są jazdą asfaltem lub leciutkim szuterkiem.

  7. @1938 "Bardziej doświadczony zawodnik kiedyś spojrzał na mój rower i stwierdził, że ma przestarzałą geometrię i że nie opłaca się upgrade, tylko bym sprzedał i kupił nowy."

    Dosłownie - każdy rower ( z kilkoma wyjątkami ) z ostatnich 15 lat jest przyzwoitym rowerem. Możemy się bawić w numeromaniactwo, ale to właśne to - numeromaniactwo. Rąbek spódnicy itd.

    W każdym razie - przeciętny full jest zawsze lepszy od wypasionego sztywniaka. Więc mając zamair wydania 10k na rower o wartości 3-4k, wolałbym sprzedać rzeczony rower i za te 14k kupić fulla.

  8. 9 godzin temu, 1938 napisał:
    • koła - od 2000-3000 zł (XR1700) do 4000-5000 zł (karbon trochę lepsze)
    • amor - od 2000 zł (performance) do 4000-5000 zł (factory)
    • hamulce - coś koło 1000 zł za XT (ale obecne słabo hamują w górach)

    Mając takie rozkminy to sprzedałbym rower w choinkę i kupił karbonowego fulla za te 15-20k.

  9. To masz konkrety - zgodne z moją filozofią ( ważę ~100kg, przebiegi ok 8-10k rocznie ).

    Przeznaczenie XC:

    Obręcze:

    Jakiś dartmoor czy inny accent, 32H. Dobre, tanie. Wszystkie aluminiowe w tym kalibrze będą ważyć ok 550-600g. Co do karbonu, to zbijesz po 200-250g z każdego koła. Na karbonie się nie znam nie poradzę.

    Szprychy:

    Przód - 1.5mm / 1.65mm ( prawa / lewa  strona )

    Tył - 1.8 / 1.5mm ( prawa / lewa strona ), jak ważysz powyżej 80kg, to 2.0mm / 1.65mm

    Alu nyple, jakie tam chcesz. Do obręczy bez kapsli warto dołożyć podkładki pod nyple

    Piasty

    - przód - bez znaczenia, novatec czy inny chińczyk

    - tył - lubisz głośno - hope/dt, lubisz cicho - onyx, lubisz łamać ośki - I9. Lubisz tanio - novatec

    Straight pull / J-bend - nie ma znaczenia

    28 szprych jeżeli ważysz poniżej 70kg

    • +1 pomógł 1
  10. Jeżeli ważąc te ~70kg + 12 roweru zbijesz 800g, to najbardziej optymistycznym przypadku uzyskasz te 1% lepsze osiągi względem tego co masz aktualnie. Te najbardziej optymistyczne warunki to podjeżdżanie z prędkością poniżej 10km/h. Podczas szybkiej jazdy nie uzyskasz nic co da się sensownie zmierzyć.

    Różnica pomiędzy 25mm a 30mm jest w głowie rowerzysty.

    Hajs wydaj na dobre opony, tubeless, jeżeli jeszcze nie masz, oraz furę supli do treningu.

    EDIT: Oraz jak pisze człek wyżej - 1200zł za chińskie obręcze, 200zł na szprychy, przyzwoite piasty do tego i masz koła z okolic 1200-1300g za 2-3 tysie biorąc pod uwagę poziom wypasu piast.

  11. 3 godziny temu, marekdam1 napisał:

    Cześć, przychodzę z problemem. Brakuje mi biegów, podczas jazdy w wygodnym tempie (gdy chcę jechać dłużej, niż np. 40 minut) pojawia się problem ciągłej konieczności przeskakiwania między jednym biegiem a drugim. Ciężko to opisać, ale chyba wiecie o co chodzi: jeden bieg powoduje, że muszę jechać mięśniowo bez potrzeby, a drugi że macham nogami i stoję w miejscu.

    Dokładnie nie wiem, który to bieg, bo nie mam "wyświetlacza" ani nie liczę za każdym razem w głowie, zakładam że okolice 5/6 z 12, które mam na stanie. Po prostu bieg średni, przy którym jadę lekko i tlenowo, w okolicach 20km/h. Przerzucanie tak co kilkadziesiąt sekund jest o tyle męczące, że lubię jeździć na rogach, a na okolicznych ścieżkach nie mam potrzeby trzymania ciągle palców na hamulcach. Do tej pory mi aż tak nie przeszkadzało, ale przez ostatni miesiąc jeździłem w innym miejscu na basicowej indianie x-pulser 3 i tam już mam dostęp do dwójki z przodu. Zupełnie inna bajka, dodatkowa zębatka pozwala mi idealnie wyczuć tempo i dopasować bieg.

    Tutaj moje pytanie, bo nie znam się na napędach i jestem z tych, co chcą kupić, dać stówę w serwisie i mieć sprzęt włożony, wyregulowany, by tylko jechać. Czy mogę dołożyć drugą zębatkę z przodu? Co powinienem kupić w tym wypadku, biorąc pod uwagę potrzebę kupienia także manetki na przód?

    Dzięki!

    Gdzie jeździsz, jaki masz napęd ( firma, zakres przełożeń )?

  12. A propos tematu - będzie opowieść o ludzu z OLX oraz ostrzeżenie przed kupowaniem 'na nostalgię'

    Wzięło mnię na realizację pewnego konceptu który miałem od lat - na zbudowanie sobie oldskulowej endurówki. Takiej z okresu 2005-2008. Używając ile się da komponentów z mojej ulubionej grupy Shimano - Saint M800. Decyzja została ostatecznie podjęta kiedy udało mi się kupić korby z tej grupy w odpowiednim rozmiarze ( 180mm ). Zacząłem szukać ramy pod "projekt" :P

    I trafiłem na OLX na rower na ramie którą zawsze chciałem - Banshee Rune w pierwszej wersji. Istotny szczegół - w moim rozmiarze. Tyle, że rower był w abstrakcyjnej cenie, jak na jego wiek - 4300zł. Komponenty co prawda solidne, w miarę, ale mimo wszystko. Pół roku urabiałem człowieka do sprzedaży na części. Ostatecznie umówiliśmy się na ramę, damper, amor koła i mostek. Za kwotę która aktualnie nie ma znaczenia - wiedziałem, że przepłacam. Kupowanie amora 1.5" i kół 26" w roku pańskim 2024 to swego rodzaju masochizm.

    Enyhał.

    Części przychodzą.

    Problem nr 1 - rama miała mieć "wymienione tuleje" - i pewno miała, ale nie pomogło to na luzy na zawieszeniu, które lata jak szmata. Luzów w domniemaniu miało nie być, bo sprzedający nie wspomniał, za to wspomniał o tych tulejach. Ale ten rocznik Runy był 'niesławny' z tego problemu. Wiedziałem co kupuję.

    Skończyło się na toczeniu drobnych tulejek i wybieraniu luzów za pomocą podkładek dystansowych do łożysk. Luzy udało się w praktyce całkowicie usunąć.

    Problem nr 2 - gwint w mocowaniu PM amora jest wyrobiony. Śruba praktycznie wpada do środka, za to adapter PM 160-203 był wklejony do mocowania na jakiś glut. Umówiłem się, że sprzedającym, ze pokryje koszta naprawy ( w praktyce: koszt używanych dolnych goleni ). W międzyczasie nabyłem zestaw naprawczy helicoil, torebkę sprężynek. Gwintowanie magnezowych goleni było odrobinę stresujące... ale udało się ogarnąć.

    Problem nr 3 - koła rozplotłem, piasty powędrowały na OLX. Niestety - zamiast obiecanych Hope PROII dostałem starszy model Hope Bulb. Ale hope to hope, pewno dam radę opchnąć. Miesiąc ( ok, trzy tygodnie ) później przednia się sprzedaje, ale zanim zdążę ją spakować widzę... że trzy z sześciu mocowań tarczy są pęknięte. Anuluję wysyłkę i powiadamiam sprzedającego, że sprzedał bubla.

    Oburzył się okrutnie i idzie w zaparte.

    Dobra, 15 letnia piasta to drobna wartość, ale rękojmia mimo wszystko obowiązuje. Ja za to, nie zrażony kontynuuję składanie roweru.

    Problem nr 4 - top-cap sterów jest pęknięty. Toczę nowy. To 1.5" i nowe są idiotycznie drogie, a tokarkę mam.

    Problem nr 5 - w końcu składam wszystko do kupy. Pomijając jakość zdjęcia, rower jest prima sort A.D. 2008. Obręcze co prawda współczesne i zamiast hopów 6ti są chińskie mechaniki... ale ja lubię mechaniki.

     

    image.thumb.jpeg.c6bed9921dfb38f22012ecf57daf8d4a.jpeg

    Ale oczywiście jest problem - damper wymaga serwisu. Tłumienia praktycznie brak.

    W międzyczasie - sprzedający bulwersuje się, że chcę aby załatwił sprawę rozwalonej piasty. Teraz jesteśmy na etapie: czy chce mi się iść na Policję i wykłucać o 150zł, czy ile ta piasta jest warta.

    Dzisiaj rano, idąć po sprawunki, patrzę się na damper i  gumeczka jest podejrzanie wysoko na shafcie. Wczoraj spadałem z murków w drodze do roboty, więc dobiłem zawieszenie. Wymierzam 51mm.

    Koleś przez X czasu popinkalał na rowerze pod damper 200x57 z damperem 200x51 - uwalając sobie jakieś 20mm skoku zawieszenia.

    Kurtyna.

    P.S. Rower fajny, żałuję, że nie kupiłem te 15 lat temu. Poza tym kupię damper Coil 200x57 lub 200x56. Idealnie Marzo Roco, DSP, Elka lub Manitou - bo czerwony pasuje pod rower.

    • +1 pomógł 3
    • Haha 1
  13. 2 godziny temu, Dokumosa napisał:

    Chodzi o to, że od wielu lat rowery mtb mają standard osi 110x15 i 148x12 (141x9) i nie można skonwertować piast 100x15(100x5)/142x12(135x9) do obecnego standardu.

    Nie mówcie mu o konwersjach 15x100 na 15x110 oraz 142x12 na 148x12.

    4 godziny temu, Kamil297 napisał:

    Witam, przymierzam się do wymiany kół w swoim rowerze, ale razem z wymianą nasuwa się kilka pytań. 

    Chcę dokonać zakupu na stronie "https://www.bikestacja.pl/kola-mtb-c-1046_97.html/c1=45" więc również jeśli możecie to wyraźcie swoje opinie co do samego sklepu, ale do rzeczy. 

    Po pierwsze - Bajkstacja ma raczej ponurą reputację. Po druge - co chcesz uzyskać taką zmianą? Po trzecie - jeżeli chodzi o poziom hałasu to nie da się przebić chińskich piast na 120+ zazębień :)

  14. 32 minuty temu, pecio napisał:

    Ja z kolei odnoszę inne wrażenie. Zauważam wzrost uprzejmości i empatii u tych za okrągłą kierownicą . Owszem jakiś patol zawsze się znajdzie któremu wszędzie  się śpieszy. A i u rowerzystów na trasie jest o niebo lepiej. Pozdrowienia, zawsze się ktoś zatrzyma z zapytaniem czy się coś nie stało  . Wystarczy samemu być  miłym a to z nawiązką promieniuje.  Przynajmniej tak jest w moich rejonach po za sezonem. W sezonie  tkz. "kultura przyjezdna zwłaszcza ta na blachach ze stolycy obciąga poziom mocno w dół. Ale i tak jest lepiej  niż lata temu.

    Mam dokładnie takie same odczucia. Jeżdżę od 20 kilku lat te 8-10k na sezon i kierownictwo raczej przeszło z trybu otwartej wrogości do zachowania hordy zombie. Tzn, są dużo bardziej uprzejmi, nie wyprzedzają na blachę itd a ich główne grzeszki to totalny brak szacunku do  aktu prowadzenia 1.5 tony stali ze znaczną prędkością.

  15. Chiński widelec - ToSeek Kn34. Stan po czterech jazdach:

    image.thumb.jpeg.162259cce35fd0c30b5c3b1c35c39817.jpeg

    Zacina się, i w ogólności nie polecam. Serwis zerowy był zrobiony i nasmarowany szczerze. Plastikowe tuleje jednak robią swoje. Wyjąłem je i zeszlifowałem, zobaczymy co się będzie dalej działo.

    EDIT: Swoją drogą, drugi widelec podobnego kalibru który mam też się przetarł, ale przynajmniej nie zacina się. No i oba jeszcze nie mają luzów. Więc pewno sezon przejeździ.

    • +1 pomógł 2
  16. Zacznijmy od tego, że jeżeli w żadnym momencie nie zostanie przekroczona rzeczywista nośność mostu, to ten będzie miał się dobrze. Co jest chyba oczywiste. Napisałem to zresztą w kierunku @marvelo - w rowerówce - większość nie ma problemów z przednimi kołami, bo są one dużo mniej wysilone.

    Trzymając się tego przykładu.

    Kiedy na mostku położysz jedną tonę - to zgodnie z prawem Hooke'a - obie podpory się skrócą. Ze statycznej analizy wynika nam, że mostek 'asymetryczny' ma 810kg nośności. Ale skrócenie długości podpór pogłębi asymetrię tego mostku, więc i jeszcze bardziej obniży jego wytrzymałość. Co zresztą jest trudne do oszacowania bez sporej kwoty obliczeń inżynierskich. Masz tutaj rozjazd pomiędzy oczekiwaniem  - w końcu ten most miał 1000kg nośności, a teraz ma ~750kg. Ale nie przekroczysz 750kg, będzie działać.

    Jeżeli zaś zastosujesz dołożoną podporę proporcjonalnie pomniejszoną, to unikasz tego właśnie problemu - tzn obie podpory ugną się proporcjonalnie, zgodnie z prawem Hooke'a, i mostek rzeczywiście będzie miał te 810kg nośności.

    W kole rowerowym ten efekt jest bardzo wyraźny, bo szprychy pracują mocno naprężone i pod wysokimi kątami - więc nawet niewielkie różnice długości przekładają się na całe milimetry odchylenia na boki.

    • +1 pomógł 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...