Mojej siostrze zwineli rower spod szkoły, w czasie trwania zajęc pomiędzy godziną 9:00 - 14:00. Złodziej zapięcia nie zostawił. Po 2/3 miesiącach (juz nie pamiętam) przyszedł policjant ze znaleźli delikwenta, przyznał sie ze ukradł taki rower i że go sprzedał, niestety sprawca był z rodziny patologicznej itp, i powiedział (policjant) ze mała nadzieja ze zostaną nam zwrócone pieniądzę za stratę, bo sędzia nie obciąży kosztami jego rodziny (rower był z marketu, wartosć ok. 300zł w chwili kradzieży). 
  
  
Druga sprawa która mnie strasznie boli. 
Siostra złamała kluczyk w zapięciu od roweru, ja na legalu o godzinie 15:30 - jak ludzie wracali z pracy ciąłem piłką do metalu zapięcie, poszło mi to bardzo sprawnie, na pewno mniej jak 10s (mierzone). Wkurzyło mnie to ze ludzie przechodzili, patrzyli co robię, ale nikt się tym nie zainteresował! Przecież to nie musiał byc mój rower .... 
P.S. zapięcie kosztowało ok. 20zł.